Fotoradary znikają z dróg. Jednak nie wszystkie
Z dróg Lubelszczyzny usuwane są niektóre fotoradary. Ma to związek z procesem modernizacji i unifikacji systemu nadzoru nad ruchem drogowym.
Od kilkunastu dni na zlecenie Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego demontowane są niektóre urządzenia służące do rejestracji przekraczania przez kierowców prędkości. Związane jest to z obowiązującymi przepisami, które zakładają, że od 1 lipca 2014 roku wszystkie fotoradary mają być dobrze widoczne dla kierowców z dużej odległości. Ten sam przepis mówi, że przy drogach mają pozostać tylko działające urządzenia i to wyłącznie te w żółtym kolorze. Nie mogą stać tzw. straszaki, czyli puste maszty, w których nie ma zamontowanego urządzenia rejestrującego przekraczanie dozwolonej prędkości przez kierowców.
W związku z tym już od blisko dwóch tygodni w województwie lubelskim trwa akcja demontażu masztów, które nie są wykorzystywane. Wszystko po to, żeby kierowcy nie mieli wątpliwości, czy urządzenie które właśnie mijają działa. W naszym regionie zniknie kilkanaście urządzeń, m.in. w Zofiówce na DK 82, w Ciecierzynie, Niemcach, Firleju na DK 19, w Strzyńcu na DK 2 w Moszczance, Kurowie, Krasnymstawie, Sitańcu na krajowej 17-ce czy w Tomaszowicach na drodze wojewódzkiej 830. Ogólnie usuniętych będzie ich wiele więcej, część z nich od lat stoi nieużywana, bądź też korzysta się z nich bardzo rzadko.
Jednak jak zapewnia Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, nie wszystkie z nich znikną na stałe. Kilka lat temu, we współpracy z Politechniką Gdańską i Krakowską, na podstawie badań wytypowano najbardziej niebezpieczne miejsca w naszym regionie w których urządzenia pozostaną. W tych miejscach zdemontowane zostaną tylko skrzynki w których znajdowały się urządzenia, zaś pozostawione zostaną maszty, na których do końca pierwszego kwartału 2015 r. zamontowane zostaną nowoczesne urządzenia.
|