60 mandatów w dwie godziny. Bez pasów bezpieczeństwa jeżdżą nawet dzieci.
60 osób ukarali białostoccy policjanci w ciągu dwóch godzin. Kierowcy nie zapinali pasów bezpieczeństwa. Kobieta na przednim siedzeniu trzymała na rękach trzymiesięczne dziecko.
Dzisiaj w godzinach 11-13 policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku i Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego zorganizowali działania "Zapnij pasy”.
W pięciu punktach kontrolnych, miedzy innymi przy placu Lussy, ulicy Kopernika, Towarowej czy 11 Listopada policjanci zatrzymywali samochody, w których kierowcy, bądź pasażerowie jechali bez pasów bezpieczeństwa.
- Na ulicy 11 Listopada mundurowi zauważyli Acurę, którą kierował 40-latek. Mężczyzna jechał bez zapiętych pasów. Podróżujące z nim jego czteroletnie dziecko zamiast w specjalnym foteliku siedziało na tylnej kanapie - opowiada podkom. Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Kierowca otrzymał 250 złotowy mandat i pięć punktów karnych.
- W innym pojeździe nie dość, że jego kierowca jechał bez pasów, na wielkie niebezpieczeństwo narażał jeszcze trzymiesięcznego niemowlaka - dodaje podkom. Kamil Tomaszczuk.
Dziecko zamiast w foteliku trzymane było na rękach siedzącej obok kobiety.
- Dodatkowo okazało się, że citroen zarejestrowany jest do przewozu maksymalnie dwóch, a nie tak jak w tym przypadku trzech osób - dodaje podkom. Tomaszczuk.
Łącznie mandatami za to wykroczenie ukaranych zostało ponad 60 kierowców. Wszyscy skontrolowani kierowcy byli trzeźwi.
- Z policyjnych obserwacji wynika, że wielu białostockich kierowców przestrzega obowiązku jazdy w pasach. Są jednak tacy, którzy nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą ich niezapinanie. Pasy nie tylko ratują, życie, ale i znacznie zmniejszają skutki obrażeń ciała odniesionych w wyniku wypadku drogowego - przypomina podkom. Kamil Tomaszczuk. |