Forum Mapy Fotoradarów

Gm. Biały Bór - Fotoradar przenośny

delpiero - 22 Listopad 2009, 15:55
Temat postu: Fotoradar przenośny
Cytat:
Fotoradar przenośny na terenie miasta Biały Bór

- ul. Dworcowa, wylot z miasta, jadąc DK nr 25 w kierunku Człuchowa, tuż przed przejazdem kolejowym
- ul. Dworcowa, wlot do miasta, jadąc Dk nr 25 od strony Człuchowa
- ul. Dworcowa, na wysokości szkoły, jadąc od strony Człuchowa
- ul. Żymierskiego, obok dworca PKS, ogr. 40 km/h
- ul. Żymierskiego, wlot z miasta, jadąc DK nr 20 od strony Słupska / Miastka





piotreg - 22 Listopad 2009, 17:28

Biały Bór to druga Gm. po Człuchowie, która jedzie z tym koksem non stop. To są dwie gminy przez które zawsze radzę jechać przypisowo.
phonemaniac - 24 Luty 2010, 07:59

Cytat:
Zysk z radaru

Dla niektórych samorządów grzywny i mandaty nakładane za wykroczenia drogowe to pokaźne źródło dochodów. Przykład: gmina Biały Bór, która planuje uzyskanie w tym roku dochodów budżetu w wysokości 26,8 mln zł, z czego aż 7 mln zł mają stanowić grzywny i mandaty za zbyt mocne przyciskanie pedału gazu!

Straże gminne i miejskie mają prawo korzystać z fotoradarów w celu nadzorowania i poprawy bezpieczeństwa na drogach. Ustawodawca sądził pewnie, że gminne fotoradary będą strzec porządku na drogach gminnych. Stało się inaczej: pracują one przede wszystkim na drogach krajowych i wojewódzkich. Fotoradary najczęściej stoją nie tam, gdzie jest niebezpiecznie, lecz w miejscach, gdzie łatwo popełnić wykroczenie. Np. tuż przy tablicy wyznaczającej początek lub koniec obszaru zabudowanego. Nie zawsze kierowcy wyhamują do przepisowych 50 km/h. Jeśli jadą trochę szybciej – może ich to kosztować 50 zł i punkty karne.

W wielu miejscach naczelnym zadaniem straży gminnych i używanych przez nie fotoradarów jest pompowanie budżetów samorządowych. Mandaty i grzywny nałożone przez strażników gminnych są dochodami własnymi gmin. Wystarczy utworzyć straż gminną, wyposażyć ją w fotoradar i patrzeć, jak pieniądze wartkim strumieniem płyną do gminnej kasy.

Władze Białego Boru postanowiły skorzystać z okazji, jaką jest położenie na skrzyżowaniu dwóch ważnych dróg krajowych: nr 20 ze Szczecina do Gdańska i nr 25 z Bydgoszczy do Koszalina. Ruch spory, kierowcom się spieszy. Fotoradary są trzy: dwa przenośne, jeden stacjonarny. I przynoszą gminie coraz więcej pieniędzy: na ubiegły rok zaplanowano 3,5 mln zł wpływów za mandaty, na ten rok już dwukrotnie więcej. Przy tym tempie wzrostu za pięć lat cały budżet gminy zapełnią fotoradary.
Z gnębienia kierowców fotoradarem znany jest też Rewal. Wprawdzie nie leży przy żadnej ruchliwej drodze, ale urządzenie wyłapuje samochody, których kierowcy lekceważą liczne we wsi ograniczenia prędkości. Przy Białym Borze Rewal to jednak detalista: z mandatów budżet gminy ma w tym roku zyskać 350 tysięcy zł. Budżet Rewala to 64,5 mln zł.

Lepszy apetyt niż Rewal ma Resko, którego władze też nie gardzą pieniędzmi z mandatów. Na ten rok gmina, choć leżąca na uboczu, zaplanowała sobie pół miliona dochodów z mandatów. Budżet ma dokładnie ten sam, co Biały Bór: 26,8 mln zł.

To, co jest źródłem radości i sporych dochodów Białego Boru, jest jednocześnie źródłem kłopotów innych straży gminnych. Komendant straży miejskiej w Goleniowie ma już powyżej uszu napływających z całego kraju wniosków o przesłuchanie obywateli tej gminy, których samochody zostały sfotografowane przez fotoradary.

– Takich wniosków codziennie jest kilka lub kilkanaście – mówi komendant S. Surmaj. - Inne straże chcą, bym uzyskał od wzywanych oświadczenie, kto prowadził samochód, bo tylko sprawcę wykroczenia można ukarać mandatem. To dla nas dodatkowa praca i koszty, jak choćby kilka złotych za każdy wysłany przez nas list polecony, nie mówiąc już o odrywaniu strażników od ich zadań w terenie. I nic w zamian nie mamy, bo wpływ za nałożony mandat trafia właściciela fotoradaru.

W samym Goleniowie straż miejska nie ma fotoradaru. Nie ma - i mieć nie będzie, bo nikt go sobie tu nie życzy.

- Nasza rola to troszczyć się o porządek w gminie i na tym się skupiamy – mówi komendant S. Surmaj. – To samo zdanie o roli straży miejskiej ma burmistrz i radni gminni. Fotoradaru nie kupimy, wystarczą urządzenia policyjne.

Na ten rok Goleniów zaplanował jedynie 120 tysięcy zł wpływów z mandatów wystawianych przez straż miejską. W tym ani złotówki za przekroczenia prędkości.
Szansą na ograniczenie zapędów niektórych samorządów lokalnych była ubiegłoroczna nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym. Przewidywała ona, że mandaty za przekroczenia prędkości na głównych drogach wystawiałoby krajowe centrum nadzoru nad ruchem. Straże gminne miałyby prawo ustawiać swój sprzęt jedynie na drogach lokalnych. W tym momencie większość gminnych fotoradarów trafiłaby do magazynów, bo nie zarabiałyby nawet na siebie. Sejm jednak przyjął w tej samej ustawie kilka rozwiązań, które Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z Konstytucją. Cała nowelizacja trafiła do kosza, a strażnicy gminni nadal grasują wszędzie, gdzie jest okazja „ustrzelić” kierowców jadących za szybko.

LINK

Cytat:
Komentarz
Budżet z mandatów


Budżet Białego Boru jest dowodem na stwierdzenie, że wyposażenie straży gminnych w fotoradary było pomyłką i prowadzi do dziwnych skutków. Mała gmina zaplanowała sobie na ten rok 7 mln zł wpływów z mandatów i grzywien, z czego zdecydowana większość to będą kary za zdjęcia z fotoradarów. Chce zarabiać na tym średnio 20 tysięcy zł dziennie, co znaczy, że strażnicy wystawiają około 150–200 mandatów każdego dnia.

Czy w Białym Borze zrobiło się bezpieczniej dzięki radarom? Nie. Gdyby było bezpieczniej, nie byłoby tylu wykroczeń drogowych. Taka ilość mandatów oznacza, że kierowcy nadal nie przestrzegają ograniczeń prędkości, oczywiście za wyjątkiem miejscowych, dobrze wiedzących gdzie zwolnić. Krótko mówiąc, fotoradary swojej roli nie spełniają.

I nie mogą spełniać, skoro ustawiane są w miejscach, gdzie nie tyle jest niebezpiecznie, co najłatwiej „ustrzelić” jadących przez miasteczko. Na przykład tuż przy tablicach wyznaczających strefę zabudowaną, gdzie kierowcy nie zdążą jeszcze wyhamować lub dodają gazu wyjeżdżając z miejscowości.

Dlatego apeluję do kierowców: Jedźmy przez Biały Bór przepisowo, wzorowo przestrzegając znaków drogowych. Niech to będzie gmina z najbezpieczniejszymi drogami w kraju i zerowymi wpływami za mandaty do budżetu. Przecież o to władzom Białego Boru powinno chodzić, prawda?

LINK

piotreg - 24 Luty 2010, 08:02

Taka sielanka w gminach, które nie chcą fotoradaru trwać wiecznie nie będzie. Po wyborach przyjdzie "nowa" ekipa, zmienią się wtedy - być może - priorytety.
delpiero - 10 Maj 2010, 14:14

Cytat:
Zdjęcie z fotoradaru. To nie jest mój samochód!

Po ośmiu miesiącach od daty zrobienia przez fotoradar zdjęcia pan Ryszard otrzymał je od strażników miejskich z Białego Boru. – Tylko, że auto na zdjęciu nie jest moje – twierdzi.

Ryszard Bartosik jest właścicielem granatowego volvo. – 31 marca listonosz przyniósł mi przesyłkę od strażników miejskich z Białego Boru – opowiada. – W środku było wezwanie mnie, jako właściciela auta do wskazania osoby, która kierowała nim, uwaga, w połowie lipca ubiegłego roku!

Zdumiony Czytelnik przyjrzał się uważnie pamiątkowej fotografii z Białego Boru i... – Volvo uwiecznione na niej jest inne niż moje. Ma z tyłu spojler, którego nie ma mój samochód – zauważa Ryszard Bartosik. – Jeżdżę dużo i zdarza mi się bywać w Białym Borze. Jednak po ośmiu miesiącach nie potrafię powiedzieć, czy właśnie wtedy tam byłem.
Zdaniem pana Ryszarda mogło dojść do pomyłki. – Numer rejestracyjny mojego auta mógł zostać przeklejony na to zdjęcie. Tym bardziej że tablica rejestracyjna jest prześwietlona – zastanawia się.

Waldemar Lada, komendant straży miejskiej w Białym Borze, nie bierze pod uwagę takiej ewentualności. – Rocznie dokumentujemy pięćdziesiąt tysięcy wykroczeń i już nie takie absurdalne wyjaśnienia słyszeliśmy – kwituje. – Tablice rejestracyjne pojazdu po zastosowaniu specjalnych filtrów są doskonale widoczne. O pomyłce nie może być mowy.

Dlaczego na zdjęciu jest widoczny spojler? – Nie wiem. Tak wyglądało auto w momencie, kiedy zostało popełnione wykroczenie. Od wielu kierowców słyszałem już, że robimy fotomontaże. Nie robi to już na mnie wrażenia – podkreśla komendant.
Co do terminu wysłania zdjęcia i wezwania do wskazania sprawcy Waldemar Lada mówi krótko: – Mamy na to rok od daty popełnienia wykroczenia. Bywa, że musimy stosować różne instrumenty, żeby ustalić adres zameldowania właściciela auta. Tak było w tym przypadku.

Jeśli ktoś podważa wiarygodność dokumentu, jakim jest zdjęcie wykonane przez fotoradar, może skorzystać z dostępnych instrumentów prawnych. – Jeśli ktoś ma powody, aby twierdzić, że wykroczenie nie jest udokumentowane we właściwy sposób, może odmówić przyjęcia mandatu – tłumaczy Waldemar Kuźmiński, zastępca komendanta koszalińskiej straży miejskiej. – Straż ma wtedy obowiązek skierować sprawę do sądu. Przed jego obliczem kierowca może udowodnić, że doszło do nieprawidłowości.

LINK
OJCIEC - 10 Maj 2010, 16:28

Cytat:
– Numer rejestracyjny mojego auta mógł zostać przeklejony na to zdjęcie.

Hahaaaaa, ludzie to mają fantazję! :))))

phonemaniac - 28 Czerwiec 2010, 09:50

Cytat:
Biały Bór i fotoradary story

Jedziesz na wakacje nad polskie morze? To uważaj na miejscowość Biały Bór, która może znaleźć się na trasie Twojego przejazdu. W tej małej miejscowości czekają na Ciebie cztery fotoradary. Z tego trzy ukryte są w pojemnikach przypominających śmietniki. Sposób na bezpieczeństwo w mieście? Nie, to tylko sposób na zarabianie kasy przez miasto.
O tej sprawie na łamach Francskie.pl już pisaliśmy. Ale nie sposób nie wrócić do tematu, ponieważ władze miasta dalej uprawiają swój proceder, dlatego warto, szczególnie w okresie wakacyjnym, przypomnieć o Białym Borze, by ostrzec wszystkich, którzy tamtędy mają zamiar jechać.

Biały Bór zarabia rocznie miliony złotych z mandatów, wystawianych na podstawie zdjęć z fotoradaru. Jak im się udaje ta sztuka? To bardzo proste. Trzy mobilne fotoradary, zainstalowane w pojemnikach na śmieci, ustawione na długich prostych, oraz znaki, które mogą wprowadzić w błąd kierowcę. Jednocześnie jeden stacjonarny fotoradar oraz ograniczenie do 40 kilometrów na godzinę na długim przejeździe przez miasto. Urządzenia pracują całą dobę.

Oto jedziemy sobie piękną i malowniczą drogą od strony Bydgoszczy nad morze. Długa prosta, zaczyna się miejscowość Biały Bór. Ograniczenie wskazuje 70 km/h. Ale po dłuższej chwili ograniczenie przestaje obowiązywać. Ponieważ jest to teren zabudowany, należy jechać 50 km/h. Tuż za znakiem, który znosi 70kę po prawej stronie co bardziej bystrzy kierowcy zauważą mały pojemnik na śmieci. Na nim napis Pomiar. W środku jest fotoradar, jeden z trzech mobilnych fotoradarów w Białym Borze. Miejsce wybrano doskonale, bo mało który prowadzący zwolni, jadąc po bardzo długiej prostej, która ma kilka kilometrów. Kilkadziesiąt metrów od tego miejsca jest drugi fotoradar, patrzący w drugą stronę. Robi też zdjęcia od tyłu. Tylko jazda 50 km/h spowoduje, że unikniemy mandatu.

Kolejna pułapka na zmotoryzowanych czeka w samym centrum miasteczka. Kilka kilometrów należy jechać z prędkością 40 km/h. W połowie drogi wysoki, srebrny i nieoznakowany fotoradar stacjonarny. On też przynosi zyski. Miejscowi wiedzą, jeżdżą wolno lub unikają tego miejsca. Jedziemy dalej w stronę morza. Tutaj też możemy spotkać śmietnik z fotoradarem. Codziennie, 24h/dobę, urządzenia pracują i przynoszą zyski miastu.

Czy te urządzenia służą bezpieczeństwu? W licznych wywiadach z władzami Białego Boru możemy przeczytać, że przede wszystkim mają dawać pracę. Przekleństwo dla kierowców, zatrudnia ponad 30 osób, które zajmują się obróbką zdjęć, wysyłaniem zapytań i mandatów. Perpetum mobile? Nie, luka w prawie, która pozwala stawiać dowolnie ograniczenia prędkości i budować swoiste pułapki na zmotoryzowanych.

Apelujemy do kierowców – skoro władze miasta tak bardzo chcą się zaopiekować zawartością naszych portfeli, to my zaopiekujmy się ich finansami. Polecamy trzy sprawdzone sposoby, które skutecznie pokażą nasz stosunek do działań Białego Boru:


1. Zmień trasę – jeśli możesz, jedź po prostu inną drogą. Jest ich kilka w okolicy. Unikniesz ryzyka nadziania się na jeden z czterech fotoradarów, a jednocześnie zobaczysz nowe, ciekawe miejsca.
2. Jeśli już jedziesz przez Biały Bór, nie zatrzymuj się tam. Jedź zgodnie z przepisami, nie stawaj ani na stacji benzynowej ani w sklepie. Nie korzystaj z żadnych usług, jeśli nie musisz – bojkot ekonomiczny miasta, to najlepszy sposób, by pokazać, jakie zdanie mają kierowcy na temat fotoradarów.
3. Wyślij e-mailem ostrzeżenie do znajomych, którzy wybierają się w okolice Koszalina czy Słupska na polskie wybrzeże. Niech dowiedzą się o Białym Borze.

I na koniec ostrzeżenie – fotoradarów przenośnych w tych okolicach jest więcej. Nie tylko władze Białego Boru chcą zarobić na kierowcach.

LINK

A tak swoją drogą, sprawdziłem jakie w budżecie gminy są planowane w 2010 roku wpływy z mandatów. Zamykają się one kwota bagatelka 7 mln zł.

Misial - 28 Czerwiec 2010, 11:36

No w końcu sezon wakacyjny w pełni, burmistrz/wójt złoży wniosek o podwyżkę i tak będą schodzić z tolerancją do 1km/h.

Chory kraj :(

piotreg - 28 Czerwiec 2010, 12:09

Co z tego, że przez Biały Bór przejadą wolno... swoje stracą w Gm. Człuchów i w Gm. Rzeczenica :-)
delpiero - 25 Lipiec 2010, 11:54

Cytat:
Biały Bór: Obróbka zdjęć z fotoradaru to główne zajęcie straży gminnej. Radni mają tego dość

Radni z Białego Boru zbuntowali się i uznali, że czas zmobilizować miejscową straż gminną, aby zajęła się też innymi sprawami, a nie tylko "obróbką” zdjęć z fotoradarów i karaniem kierowców.

W powszechnym obiegu jest już dowcip o tym, że nie ze szkoły ukraińskiej czy stadniny ogierów słynie Biały Bór, a z największej aktywności straży gminnej, która bez przerwy poluje na kierowców z fotoradarami. To tutaj przecież wpadł kiedyś na przekroczeniu dozwolonej prędkości kierowca wiozący prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

To właśnie tutaj wpływy z mandatów, którymi sypie jak z rękawa straż, stanowią znaczną część budżetu gminy. – Na ten rok plan wpływu z tego tytułu to ponad 5 mln złotych, a cały nasz budżet do 30 milionów – przyznaje Tadeusz Markiewicz, przewodniczący Rady Miasta i Gminy Biały Bór. – Wpływy z mandatów to dla nas bardzo duży zastrzyk finansowy i nie chcemy z niego absolutnie rezygnować – mówi przewodniczący. – Bo te pieniądze na szczęście nie są przejadane, a inwestowane np. w drogi, czy ocieplanie szkół. Taki nadzór ze strony strażników to także poprawa bezpieczeństwa. Ale niech też strażnicy zajmą się innymi sprawami. Ludzie mają pretensje, że w gminie strażników nie widać, że są chuligańskie awantury, a straży nie ma, że powstają dzikie wysypiska śmieci, a strażnicy tego nie pilnują, tak samo jest problem z nielegalnym opróżnianiem szamb. Strażnicy powinni ścigać sprawców, a oni non stop są zajęci fotoradarami.

Radni uznali, że burmistrz Białego Boru Lech Kwaśniewski musi coś z tym zrobić. Może np. zatrudnić kogoś nowego. Dlatego przekazali na jego ręce wniosek, który w imieniu radnych wszystkich komisji podpisał przewodniczący rady. – Fakt, wziąłem to na siebie, choć potem może ktoś mieć do mnie o to pretensje, ale ja dużo spraw biorę na siebie – skomentował wyraźnie z siebie zadowolony Tadeusz Markiewicz. A co burmistrz zrobił w odpowiedzi na wniosek? – Zdyscyplinował komendanta, by ten z kolei zmobilizował swoich ludzi, by byli bardziej aktywni i częściej pojawiali się w terenie – mówi Bożena Pankiewicz-Ginda, sekretarz urzędu miasta. – Do tego trzy osoby z administracji zostały ostatnio przekwalifikowane na strażników gminnych, i teraz mamy ich 9, to powinno wystarczyć.

Tymczasem w gminie, w dokładniej w Sępolnie Wielkim, szykuje się zebranie wiejskie. O ile nic się nie zmieni, to w czwartek o godz 18 mieszkańcy mają się spotkać z władzami gminy i wyliczyć swoje pretensje pod adresem strażników.

LINK
SlaBro - 13 Sierpień 2010, 18:05

Najświeższa fota z Białego Boru :)

Tam, gdzie zwykle przy wjeździe od strony Człuchowa, zaraz po tym jak jest odwołanie ograniczenia do 70km/h i obowiązuje już 50km/h, czyli 18km drogi K-25, pomiędzy 7 i 8 słupkiem:


SlaBro - 22 Sierpień 2010, 14:43

Kolejne miejsce to 700m dalej w kierunku centrum - 18km przy 1 słupku - ograniczenie 50km/h


Misial - 5 Październik 2010, 21:56

Biały Bór łoił i w sobotę i w niedzielę, oni po prostu jak zjeżdżają do bazy, pierwsze co robią, to podłączają akumulatory od Multanovy, a dopiero schodzą ze zmiany

ul. Dworcowa, wysokość zjazdu do Hali Sportowej:







No i obstawa jaka była:

- w Białym Borze:



- w Dalkowie:



Widać Cadak... nowy zakup... w jednym i drugim aucie po jednym Strażniku Wiejskim.

piotreg - 6 Październik 2010, 07:57

Misial napisał/a:
ul. Dworcowa, wysokość zjazdu do Hali Sportowej.

Jadąc od strony Człuchowa :?: :o
Zapewne - oczywiście - łoili najazd / odjazd...

A w Dalkowie to jak byli ustawieni :?: W której części miejscowości :?:

Misial - 6 Październik 2010, 08:05

Tak, od strony Człuchowa, nie wiem jak łoili, bo mnie to koło nosa lata... w żadne konszachty już nie wchodzę ze Strażą Wiejską, jeżeli to ma służyć celom zarobkowym.
piotreg - 6 Październik 2010, 08:14

Misial napisał/a:
(...) w żadne konszachty już nie wchodzę ze Strażą Wiejską, jeżeli to ma służyć celom zarobkowym.

:?: :o

Misial - 6 Październik 2010, 08:45

Chodziło mi o Straże Wiejskie... bo to motyla noga nie jest dbanie o bezpieczeństwo, tylko o czysty zarobek... jakie zagrożenie jest na tej ul. Dworcowej... albo ta wiocha, Dalkowo, żadnych zabudowań przy drodze...
piotreg - 6 Październik 2010, 09:01

Ależ jaki zakręt śmierci... w tym Dalkowie :lol:
delpiero - 19 Październik 2010, 15:40


LINK


LINK

wksek - 19 Październik 2010, 15:46

Leci kolejny Szakal :D Dobre.
Fear - 8 Listopad 2010, 22:33



Cytat:
Nagranie z dnia 08-11-2010 r. Miejscowość Biały Bór. Pogoda tego dnia od - 2'C do 2'C. Przejechałem ponad 600km i jedyny fotoradar z tej trasy był ustawiony w miejscowości Biały Bór. To nie dziwi - miejscowość jest LIDEREM w Polsce i tam fotoradar stoi chyba zawsze. Strażnik chyba z powodu podłej pogody nie wyszedł z auta.

piotreg - 9 Listopad 2010, 07:52

A to przepraszam kto :?: Zastępca redaktora naczelnego TV Bigos :?: :o :D

Podoba mi się ten materiał - zrobiony w odpowiednim tonie :!:
Nikt z nikogo nie robi idioty, tylko pokazuje pracę strażnika gminnego na fotoradarze :!:

I jeszcze jedna istotna rzecz - materiały zrobione przez Nas i nie tylko pokazują, że gminni z Białego Boru raczej stawiają urządzenia na widoku - chciałem się zatem zapytać, w jaki sposób oni są w stanie zarobić 7 mln. w skali roku :?:

jakub - 9 Listopad 2010, 12:54

Wydaje mi się, że to ten sam tylko nagrał wszystko lepszym sprzętem. Przedtem zwłaszcza akustycznie to kulało i było bardzo ciche, a teraz nie trzeba prawie podkręcać głośności.
piotreg - 9 Listopad 2010, 13:17

Na pewno ten sam głos :?: :o
Elite - 9 Listopad 2010, 14:45

Mi właśnie też się wydaje, że to ktoś inny. :roll:
phonemaniac - 25 Luty 2011, 07:45

Cytat:
Biały Bór: Piraci drogowi utrzymują gminę płacąc mandaty za zdjęcia z fotoradarów

Kierowcy, noga z gazu w Białym Borze (woj. zachodniopomorskie). Tu doskonale wiedzą, że dzięki wam można zarobić miliony. Fotoradary, które jak tylko zelżą mrozy, znów staną przy drodze i będą ostro pstrykały foty. A co zdjęcie, to mandacik, który pomnożony przez tysiące sztuk buduje potęgę gminy.

Strażnicy miejscy urabiają się po łokcie. Obsługują jeden stacjonarny i dwa mobilne fotoradary. Te ostatnie nie wiedzieć czemu przypominają kubły na śmieci z napisem "Pomiar" i pojawiają się w niespodziewanych miejscach.

Urządzenia trzaskają foty, aż akumulatory im się grzeją. W zeszłym roku fotoradary dopadły tu ponad siedemdziesiąt tysięcy kierowców i zarobiły 8,5 miliona złotych, z czego 7,5 mln trafiło do gminnej kasy. To jedna czwarta budżetu gminy!

- Czekamy tylko na lepszą pogodę i wychodzimy na drogi. Latem mamy tu żniwa - mówi z dumą Waldemar Lada (42 l.), szef strażników miejskich w Białym Borze. To, co komendant nazywa żniwami, kierowcy - polowaniem na ich kasę.

- Chyba nie ma takiego, który by tu nie zapłacił - złości się Piotr Kaczanowski (25 l.) z Koszalina. - Wystarczyło przekroczyć prędkość o 2 kilometry i już był pstryk. Kilka razy dostałem do domu swoją fotę w aucie. Nie uchroniło mnie nawet nawet CB-radio. I w ten sposób jestem parę setek w plecy, ale gmina pewnie się z tego ucieszyła - dodaje gorzko.

I urzędnicy pewnie zacierają ręce, chociaż przez osławione białoborskie fotoradary miejscowość przeklinają kierowcy z całej Polski. Na forach umawiają się na bojkot Białego Boru albo masowe wyrzucanie śmieci przy gminnych drogach. Ale i tak płacą...

Na co poszły mandaty

W ubiegłym roku trzy białoborskie fotoradary dopadły ponad 70 tysięcy kierowców przejeżdżających przez miejscowość. Przyniosło to gminie 7,5 mln zł. - Za wpływy z mandatów ociepliliśmy urząd gminy, przebudowaliśmy kilka świetlic wiejskich i wyremontowaliśmy kilka ulic - wylicza z radością Władysław Kostiw (51 l.), szef gminnych inwestycji.

LINK

piotreg - 25 Luty 2011, 08:27

W tym roku rekordu nie będzie - czasu zabraknie :!: :D

+ 2 km/h :?: :o Tego nie kupię :!: Homologacja określa to jasno - do 100km/h błąd pomiaru do 3 km/h, pow. 100km/h błąd pomiaru do 3%.

phonemaniac - 25 Luty 2011, 08:31

piotreg napisał/a:
Homologacja określa to jasno - do 100km/h błąd pomiaru do 3 km/h, pow. 100km/h błąd pomiaru do 3%

Kiedyś w instrukcji AD9 czytałem, że żeby sprawdzić czy mobile jadą z np. 50 km/h, to <FR> trzeba ustawić na 53km/h, dokładnie tak jak mówisz piotreg.

bicker5 - 25 Luty 2011, 17:32

piotreg napisał/a:
W tym roku rekordu nie będzie - czasu zabraknie :!: :D

+ 2 km/h :?: :o Tego nie kupię :!: Homologacja określa to jasno - do 100km/h błąd pomiaru do 3 km/h, pow. 100km/h błąd pomiaru do 3%.

A pamiętasz gościa chyba z Rabki co dostał za 92 na 90 :facepalm:

OJCIEC - 25 Luty 2011, 17:46

Iskra-Video ma chyba błąd pomiaru +/- 1 kmph :idea:

Ale abstrachując (błąd celowy) od możliwości technicznych to zwykłe sk...stwo :mad:

piotreg - 25 Luty 2011, 19:47

bicker5 napisał/a:
A pamiętasz gościa chyba z Rabki co dostał za 92 na 90 :facepalm:

Coś tam było. Takiego mandatu bym po prostu nie przyjął.

Adamos - 10 Marzec 2011, 14:40

Dzisiaj tj. 10 III 11r. o godz. 6:50 byłem świadkiem rozstawiania "śmietnika" przez <SM> na wylotówce z Białego Boru w stronę Człuchowa... 500 metrów od ronda przy stacji Bliska... jeszcze przed (70) - ką.

Zdjęcia niestety nie zdążyłem pstryknąć...

Bye!

piotreg - 10 Marzec 2011, 14:43

Tylko po co :?: :o
Adamos - 10 Marzec 2011, 15:49

Przykład Białego Boru:

Cytat:
FOTORADARY - ITD ma przejąć wszystkie?



Czy straże miejskie powinny zmienić nazwę na straże drogowe? Tak przynajmniej wynika z raportu przygotowanego na zlecenie wojewody wielkopolskiego. Okazuje się bowiem, że aż 82 proc. wszystkich wystawianych przez strażników mandatów w kontrolowanych gminach dotyczyło wykroczeń drogowych.

Oprócz kar za złe parkowanie wiele mandatów wystawiono również za przekroczenie prędkości. Doszło do tego, że niektóre samorządy zarobiły na gminnych fotoradarach miliony złotych. Proceder ten chcą ukrócić posłowie, którzy zaproponowali już zmiany w prawie.

Siedem milionów złotych na fotoradarach

- Niektóre gminy traktują fotoradary jak kury znoszące złote jajka. W gminie Biały Bór w województwie zachodniopomorskim działają cztery fotoradary, które przyniosły samorządowi wpływy w granicach 7 mln zł. Dla porównania cała polska policja ma 124 fotoradary, z których uzyskała
wpływ około 27 mln zł - mówi Marek Wikiński, poseł SLD. - To pokazuje, że w niektórych gminach fotoradary nie służą poprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego - dodaje.

W Wielkopolsce nie dochodzi aż do takich patologii. Przykładowo wpływy do budżetu Poznania za zapłacone mandaty wyniosły w zeszłym roku 4 058 tys. zł. Z tego 1 374 tys. zł stanowiły mandaty wystawione przez straż miejską dzięki fotoradarom. Rzecznik poznańskiej straży Przemysław Piwecki mówi jednak, że dzięki urządzeniom średnia prędkość samochodów w miejscach niebezpiecznych spadła o 10 km/h.

A na co idą pieniądze uzyskane z mandatów? - Trafiają do tzw. wspólnego worka, czyli wspólnego budżetu - tłumaczy Rafał Łopka z biura prasowego Urzędu Miasta.

Zabiorą pieniądze

I właśnie to chcą zmienić politycy. - Proponujemy, aby wszystkie wpływy za przekroczenie prędkości były przeznaczane na poprawę bezpieczeństwa i remonty dróg - kontynuuje poseł Wikiński. Słowo wpływy jest kluczowe, bo część samorządów weszła w kooperacje z firmami produkującymi fotoradary, które na tym zarabiają. A to stwarza pole do nadużyć.

- Fotoradary nie są wtedy narzędziem mającym poprawić bezpieczeństwo ruchu drogowego. Służą zarobkowi. Stąd też kuriozalne pomysły, żeby ukrywać urządzenia w śmietnikach, czy tuż za znakiem teren zabudowany - tłumaczy Janusz Piechociński z PSL, wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury, która przygotowuje zmiany w prawie.

Nadużywaniu fotoradarów mają też zapobiec kontrole wojewody wielkopolskiego. W tym tygodniu w jednej z jednostek straży miejskiej w Wielkopolsce odbędzie się kontrola związana właśnie z umową na obsługę fotoradarów. W Czarnkowie, Gostyniu i Murowanej Goślinie już wcześniej prześwietlono strażników. Ale to nie koniec. Kolejne kompleksowe inspekcje zaplanowano na wrzesień i październik.

Posłowie planują też uzależnić stawianie nowych masztów na fotoradary od decyzji Inspekcji Transportu Drogowego oraz wprowadzić zakaz stawiania atrap. Pojawił się też pomysł zakazania samorządowcom stawiania fotoradarów na drogach krajowych. – To godzi w ideę samorządu. Dlaczego gmina, która ma zajmować się bezpieczeństwem mieszkańców, także drogowym, nie będzie mogła mieć na nie wpływu, bo przez jej teren przebiega droga krajowa? – pyta wiceprzewodniczący komisji infrastruktury i dodaje, że prace nad poprawkami prowadzone są nadal w komisji.

Samorządowcy w opozycji do posłów

– Wszędzie zdarzają się patologie. Ale uważam, że fotoradary poprawiły bezpieczeństwo w gminie – mówi wójt Tarnowa Podgórnego Tadeusz Czajka. W Tarnowie zainstalowano 22 słupy, które obsługuje jeden fotoradar. W zeszłym roku straż gminna wystawiła mandaty na kwotę ok. 100 tys. zł, a koszt jej utrzymania wyniósł 750 tys. zł.

– Dyskusja o tym, że samorządy zarabiają na fotoradarach jest absurdalna. Strażnicy zajmują się fotoradarami tylko przez trzy godziny dziennie – twierdzi burmistrz Okonka Romuald Duszara. – Mandatów nie daje się przecież za nic, a fotoradary mają zapewnić bezpieczeństwo na lokalnych drogach – dodaje.

W tym roku do budżetu gminy Okonek wpłynęło już ok. 1 mln złotych z fotoradarów. Na co jednak gmina wykorzysta te pieniądze? – Będzie to część funduszy przeznaczonych na remonty dróg gminnych – mówi Romuald Duszara.

Samorządowy fotoradar działa też w Jarocinie. – W sierpniu wystawiliśmy około 440 mandatów – mówi Krzysztof Adamiak ze straży miejskiej. Także tutaj pieniądze uzyskane dzięki fotoradarowi służą reperowaniu lokalnego budżetu.

– Pieniądze wykorzystamy na akcje edukacyjne, promocję bezpiecznego poruszania się po drogach, zakup kamizelek dla rowerzystów i przedszkolaków – mówi zastępca burmistrza Robert Kaźmierczak. – W 2009 roku do budżetu gminy wpłynęło 800 tys. zł. W tym roku będzie to ok. 700 tys., bo przez jakiś czas urządzenie było zepsute – dodaje.

Posłowie chcą, żeby za zdjęcia z fotoradarów odpowiadała ITD

W drugiej połowie września odbędzie się w Sejmie posiedzenie komisji w tej sprawie.
Posłowie chcą, żeby od nowego roku weszły w życie przepisy, które sprawią, że za obsługę sieci fotoradarów będzie odpowiadała Inspekcja Transportu Drogowego, gdzie powstanie automatyczne centrum obróbki zdjęć. Nowe przepisy mają objąć nie tylko fotoradary należące do policji, ale i te, które są obecnie pod kontrolą samorządów. Choć to jeszcze nie jest pewne. Posłowie spierają się nadal o te zapisy podczas prac w komisji. Ustawa jeszcze we wrześniu może trafić do Sejmu, gdzie powinna uzyskać poparcie posłów.

– Chcemy, żeby reguły gry pomiędzy systemem fotoradarów, a kierowcami były jasne. Żeby kierowcy wiedzieli, że jak wjadą do oznakowanej strefy z fotoradarem, to jeśli przekroczą prędkość, to jadą po pewny mandat – tłumaczy wiceprzewodniczący komisji infrastruktury, poseł PSL Janusz Piechociński.

Źródło: wp.pl

piotreg - 10 Marzec 2011, 19:07

Artykuł troszeczkę przeterminowany, a temat maglowany setki razy :twisted:
delpiero - 16 Marzec 2011, 12:31

Cytat:
Fotoradar pstryknął kiepskie zdjęcie, a pan Joachim dostał wezwanie

Tego zamieszania nie byłoby, gdyby nie fatalnej jakości zdjęcie zrobione przez fotoradar w Białym Borze.

Pan Joachim jest Niemcem. Od kilkunastu lat mieszka w Polsce. W czerwcu ubiegłego roku otrzymał wezwanie do zapłaty mandatu za przekroczenie prędkości lub wskazania osoby, która to zrobiła. Pomóc miało mu w tym zdjęcie zrobione przez fotoradar.

Był zaskoczony. W Białym Borze nigdy nie był. Mężczyzny na fotografii nigdy w życiu nie widział. Na zdjęciu dostrzegł audi, a on jeździ mercedesem. Strażnicy miejscy stwierdzili, że to jego pojazd uznając, iż niewyraźna "9" w szeregu liczb na prześwietlonej tablicy rejestracyjnej w rzeczywistości jest "7". Stąd wezwanie, które otrzymał.

Małżonka pana Joachima zadzwoniła do straży miejskiej w Białym Borze. - Kobieta, która odebrała telefon przyznała, że strażnicy popełnili błąd. Przepraszała. Zapewniała, że sprawa jest już załatwiona. Niestety. W lutym tego roku dostaliśmy kolejne wezwanie. Raz można się pomylić. Dwa razy już nie - wyznaje pan Joachim.

Warto zaznaczyć, że zarówno pan Joachim, jego znajomi, jak i dziennikarze "Pomorskiej", nie mieli wątpliwości, że prześwietlona cyfra na tablicy rejestracyjnej jest "9". Komendant Straży Miejskiej w Białym Borze Waldemar Lada, jak twierdzi, takiej pewności jednak nie miał. Dlatego też wezwania podobnej treści otrzymał nie tylko pan Joachim, ale i właściciel tablicy z cyferką "9".

Co ciekawe - okazuje się, że właściciel "dziewiątki" zapłacił już mandat w wysokości 450 zł za wykroczenie, o którym mowa. Dlaczego więc pan Joachim mimo wszystko otrzymał kolejne wezwanie?

- Bo nie odpowiedział na nasze pierwsze - tłumaczy komendant. Dziś też nie jest w stanie sprawdzić, co żona pana Joachima usłyszała od pracowniczki straży miejskiej w czerwcu ubiegłego roku. Nagrania rozmów przechowywane są tylko przez miesiąc.

Po naszej interwencji komendant zapewnił nas, że prześle do pana Joachima pismo z informacją o tym, iż sprawa została ostatecznie zakończona. Dziwi jednak, że nie zakończył jej po tym, jak prawdziwy właściciel spornej rejestracji przyznał się do popełnienia wykroczenia i mandat zapłacił.
LINK
piotreg - 23 Sierpień 2011, 08:07

Cytat:
Fotoradary - wpływy do budżetów: Biały Bór zgodnie z planem

Szczecineccy strażnicy miejscy stoją przed trudnym zadaniem zrealizowania tegorocznego planu dochodów z mandatów nakładanych głównie na piratów drogowych. Lepiej radzą sobie ich koledzy z Białego Boru.

Przez pół roku do kasy miejskiej z tytułu mandatów wpłynęło 302 tys. zł, na koniec lipca ta kwota urosła do 341 tys. zł. Tymczasem w budżecie zapisano, że wpływy z kar nakładanych przez Straż Miejską (głównie chodzi o mandaty za przekroczenie dozwolonej prędkości) wyniosą w tym roku 1,2 mln zł. Przypomnijmy, że w roku 2010 z mandatów uzbierało się 1,8 mln (jeszcze przed zmianą przepisów), choć plan zakładał 1,5 mln zł.

Wbrew pozorom tegoroczny plan jest do wykonania, mimo że przez pół roku fotoradar strażników leżał w magazynie z powodu zamieszania przy wprowadzaniu przepisów nowej ustawy fotoradarowej. Urządzenie strzegące bezpieczeństwa na ulice Szczecinka – choć nie wszystkie - wróciło na początku czerwca.

Jakim więc cudem – mimo że radar nie pracował – uzbierało się w pierwszym półroczu ponad 300 tys. zł z mandatów? Po pierwsze, to w części zeszłoroczne mandaty, które sprawcy wykroczeń drogowych uiścili już w tym roku (od "pstryknięcia” do zapłacenia mandatu mija minimum kilka tygodni). Poza tym strażnicy mają cały wachlarz wykroczeń, za które mogą ukarać mandatami (i karzą, choć to jednak fotoradar zapewnia większość wpływów).

Czy plan budżetowy (przypomnijmy: 1,2 mln zł) jest do wykonania? Wiadomo, że piratów drogowych łamiących przepisy najwięcej na naszych drogach jest w czasie wakacji. A w lecie fotoradar w Szczecinku już pracował, choć nie wszędzie tam, gdzie chcieli strażnicy. Np. policja nie zgodziła się na ustawienie radaru przy ulicy Pilskiej.

Finansowe efekty letnich szarż zmotoryzowanych "demonów prędkości" poznamy za dwa, trzy miesiące, gdy nałożone na nich mandaty spłyną do kasy ratusza. Dlatego m.in. skarbnik Szczecinka nie zmierza na razie zgłaszać projektu zmian w budżecie i zmniejszenia dochodów z mandatów. – Proponując zmniejszenie wpływów musiałbym wskazać też cięcia po stronie wydatkowej, a ja raczej potrzebuję pieniędzy na dodatkowe wydatki niż na ich ograniczanie – skarbnik Grzegorz Kołomycki z ewentualnymi przesunięciami w budżecie woli poczekać na koniec roku.

Fotoradary dla budżetu

W Szczecinku strażnicy mają tylko jeden fotoradar, ale już w niewielkim Białym Borze aż trzy. I pracują one wytrwale. W zeszłym roku "zarobiły", około 7 mln zł. W tym roku zaplanowano 5,5 mln zł i na początek sierpnia założenia budżetowe wykonano w połowie.


LINK

delpiero - 29 Wrzesień 2011, 12:37



LINK

dżepetto - 14 Listopad 2011, 10:44

Cytat:
Biały Bór fotoradarowym zagłębiem. Tylko w słupach

Znana w kraju jako „fotoradarowe zagłębie” gmina Biały Bór chce poprawić wizerunek. Pomysł ma prosty.
Wszystkie gminne fotoradary mają trafić do słupów – których będzie więcej, a strażnicy zajmą się pilnowaniem porządku.


Gmina Biały Bór nie bez przyczyny nazywana jest „zagłębiem fotoradarowym”. Nie ma sobie równych w Polsce, przynajmniej w przeliczeniu na głowę mieszkańca, jeśli chodzi o liczbę wyłapywanych kierowców przekraczających dozwoloną prędkość. W roku ubiegłym nałożone na kierowców mandaty wzbogaciły budżet tej gminy o około 7,5 miliona złotych!

Tę skuteczność gmina zawdzięcza użytkowanym od wielu lat trzem fotoradarom oraz sprzyjającemu położeniu na skrzyżowaniu ważnych dróg krajowych. Jedno takie urządzenie umieszczone jest na stałe w maszcie ustawionym przy ulicy Żymierskiego, która jest odcinkiem drogi krajowej nr 20. Pozostałe dwa radary, zwane przewoźnymi, od tego roku ustawiane są w ściśle wyznaczonych miejscach w gminie.

– Oprócz tego stałego masztu, takich miejsc, ściśle oznakowanych znakamidrogowymi D-51, jest jeszcze pięć: dwa przy ulicy Dworcowej, przy ulicy Bobolickiej oraz we wsiach Przybrda i Drzonowo – wymienia Waldemar Lada, komendant Straży Miejskiej w Białym Borze. I dodaje: – Te wszystkie miejsca są położone w ciągach dróg krajowych: nr 25 lub 20.

Ta mała gmina zatrudnia aż dziewięciu strażników (w tym – komendanta). Mimo to słychać skargi mieszkańców, że zajęci łupieniem łamiących przepisy kierowców strażnicy mają mało czasu na inne zadania statutowe. Skutkiem tych skarg jest pomysł władz gminy, żeby czasochłonną obsługę fotoradarów przejęły od strażników stałe maszty. Pięć nowych słupów stanęłoby we wszystkich wspomnianych miejscach.

– Ten pomysł planujemy wprowadzić w życie od przyszłego roku. Kupimy maszty i ustawimy je w wyznaczonych miejscach. Od tego momentu fotoradary będą tylko w słupach – mówi Paweł Mikołajewski, wiceburmistrz Białego Boru. – To pozwoli osiągnąć kilka korzyści: strażnicy więcej czasu poświęcą na wizytacje gminy i kontakty z mieszkańcami, poprawimy wizerunek gminy, a jednocześnie zachowamy funkcję prewencyjną fotoradarów. Komendant Waldemar Lada podkreśla, że ta funkcja prewencyjna, przynajmniej z jego punktu widzenia, jest ważniejsza od korzyści finansowych.

– Na ulicy Dworcowej, w pobliżu szkół, kierowca przyłapany tuż przy przejściu dla pieszych pędził z prędkością 147 kilometrów na godzinę – podaje przykład. – W ubiegłym roku rekordzista gnał samochodem przez gminę z prędkością 230 km na godz. A fotoradar w maszcie przy ul. Żymierskiego odnotował niedawno prędkość 111km na godz. w miejscu, gdzie obowiązuje „czterdziestka”. Ale zapowiedzi władz Białego Boru o konieczności poprawienia wizerunku gminy nie biorą się znikąd. Tutejsi strażnicy byli wielokrotnie „bohaterami” nie tylko publikacji „Głosu”. Znani z fotoradarowego polowania na kierowców przebili się też do ogólnopolskich mediów.

Kilka dni temu widzowie TVN obejrzeli reportaż o strażnikach z Białego Boru, którzy zarabiają dla gminy krocie. Dziennikarze nie pozostawili na nich suchej nitki, nazywając ich działalność „fotoradarowym kłusownicwtem”. Jakby tego było mało, to w kraju pod nóż idą te straże gminne, które zajmują się wyłącznie ściąganiem haraczy z kierowców. W tej sytuacji raczej nie dziwi fakt, że w Białym Borze przygotowali plan „B”.

LINK

phonemaniac - 18 Lipiec 2012, 10:39

Powrotów z nad morza ciąg dalszy. Kolejny kolega z pracy dostał taką oto pamiątkę z podróży od <SM> w Białym Borze. Koszt takiej pamiątki to 70 PLN i 2 pkt (lub opcja z niewskazaniem kierującego - 150 PLN 0 pktów). Miejscówka: Biały Bór, ul. Dworcowa.
wksek - 18 Lipiec 2012, 10:44

Tolerancje mają po zbóju :D
motokloss - 26 Lipiec 2012, 22:25

Witam, jest nowa miejscówka w BB na wylocie na Bobolice, pod górkę przy (40) i przeważnie łapie wyjeżdżających z Białego B.
piotreg - 14 Sierpień 2012, 14:48

Cytat:
Praca Straży Miejskiej w Białym Borze

W dniu 05.07.2012r. wyjeżdżając z Białego Boru i jadąc do Koszalina z szybkością 64 km/godz. zaskoczył mnie błysk fotoradaru. Zupełnie słusznie, lecz nie w tym problem.

Problem w tym, że dla Straży Miejskiej w Białym Borze priorytetem działalności jest kontrola ruchu drogowego, ustawianie radarów w miejscach, gdzie nie ma takiej potrzeby, a nie w miejscach, gdzie taka potrzeba istnieje i gdzie przekroczenie prędkości może stanowić zagrożenie (szkoła, przedszkole itp.).

Tak było w moim przypadku. Straż Miejska w Białym Borze jest tak uprzejma, że informuje w internecie o miejscach stawiania fotoradarów. W przypadku tego fotoradaru („wyjazd do Koszalina”) - uzasadniono - zjazd do Białego Boru jest stromy i ostry zakręt. Uzasadnienie nie dotyczy tych kierunków jazdy. Fotoradar postawiono nie w kierunku jazdy do Białego Boru, tylko po stronie przeciwnej, w kierunku wyjazdu do Koszalina, około 200 metrów za zabudowaniami na prostym odcinku pod górę.

Straż Miejska w Białym Borze zarobiła na fotoradarach w ubiegłym roku 6.000.000 zł. (w Warszawie 1.800.00zł).

W Białym Borze jest 10 strażników, czyli jeden strażnik przypada na 500 mieszkańców, z kolei w Koszalinie pracuje aż 25 strażników, czyli jeden strażnik przypada na 4.000 mieszkańców. Dysproporcja dziwnie zaskakująca.

Zwróciłem się do pana premiera, Ministra Spraw Wewnętrznych, Ministra Finansów oraz do Wojewody Pomorskiego i Burmistrza Białego Boru z następującymi wnioskami:

1. W ramach redukcji etatów w administracji zlikwidować Straż Miejską w Białym Borze, a w jej miejsce wprowadzić dwa razy mniej etatów policji.

2. W ramach zwiększenia wpływów do budżetu odprowadzić 5.900.000 zł. z tytułu mandatów do budżetu, a Białym Borze pozostawić tylko koszty obsługi fotoradarów (100.000 zł).

3. Najwyższa Izba Kontroli powinna sprawdzić, jak zagospodarowane są środki finansowe pozyskane z mandatów.






Link

andrzej59 - 14 Sierpień 2012, 18:35

Kurcze, a ja jak tamtędy przejeżdżam to nigdy ich nie mogłem trafić :sad:
GroT - 14 Sierpień 2012, 22:12

Witam na forum (jak jest osobny wątek, zaraz tam też się przywitam).
Hej, nie pisywałeś na SSC?

W tym miejscu stawiają od wielu miesięcy - pierwszą fotkę dostałem ok. marca-kwietnia za wizytę w grudniu 2011r. Negocjowałem listownie i ze 100 zł zeszli na 50zł. Wszystko dlatego, że... przegięli.
W tym miejscu (wlot z Bobolic) nie ma psa z kulawą nogą, a (40) stoi właśnie dla <FR> .

phonemaniac - 28 Sierpień 2012, 07:45

Tak a propos (40) w Białym Borze. Kolega podrzucił artykuł z Auto Świata:
bicker5 - 28 Sierpień 2012, 17:51

Jakiś debil pisał to rozporządzenie :facepalm: :facepalm: :facepalm:
OJCIEC - 28 Sierpień 2012, 22:03

Ale chamówa. :shock:
piotreg - 17 Styczeń 2013, 18:36

Cytat:
Fotoradar w Białym Borze ustrzelił kierowcę. Jak strażnicy ustalają płeć

Od kilku miesięcy trwają przepychanki w sprawie ustalenia, kto siedział za kierownicą samochodu „pstrykniętego” przez Straż Miejską w Białym Borze. Strażnicy twierdzą, że mężczyzna. Właściciel auta, że kobieta.

Historia zaczęła się banalnie. Pod koniec sierpnia zeszłego roku fotoradar białoborskiej SM zrobił zdjęcie samochodu, który o 11 km/h przekroczył dozwoloną prędkość (51 km/h na „czterdziestce"). Zdjęcie zrobiono „od przodu”, z twarzą kierowcy. Pytanie tylko – kogo? Kobiety czy mężczyzny?

Pismo ze SM trafiło do pana Lecha (nazwisko do wiadomości redakcji), 52-latka z Wielkopolski, właściciela auta. Zgodnie z procedurą strażnicy chcieli, aby oświadczył, kto siedział za kierownicą. – Wykroczenie było ewidentne, nikt nie uchylał się od odpowiedzialności – napisał pan Lech, który wskazał, że auto prowadziła jego 29-letnia córka. Raczej trudno pomylić ją z ojcem.

Kilka tygodni później pan Lech otrzymał pismo ze SM, że podał nieprawdę. – Bo po analizie zdjęciowego materiału dowodowego napisali, że: „(...) osoba kierująca pojazdem jest osobą płci męskiej, a zatem w celu uniknięcia odpowiedzialności za popełnione wykroczenie umyślnie wprowadziłem w błąd SM, czym popełniłem wykroczenie zagrożone grzywną w postępowaniu mandatowym w wysokości od 200 do 500 złotych” – denerwuje się kierowca. – Jednocześnie pani strażnik zaproponowała mi zakończenie sprawy, jeżeli wyrażę zgodę na zapłacenie mandatu w wysokości 200 złotych (za podanie nieprawdy – dop. red.). Jeżeli nie, to kierują sprawę do sądu.

Wielkopolanin odpisał wtedy straży, że podtrzymuje swoje twierdzenie. Poprosił też o przesłanie dowodów, że to mężczyzna prowadził auto. Złożył też skargę do burmistrza Białego Boru.

– Dopiero dziewięć dni po mojej skardze i 15 dni po uznaniu mnie za winnego Straż Miejska w Białym Borze wystąpiła do urzędu miasta w moim mieście o potwierdzenie danych osobowo- adresowych oraz wizerunku mojej córki oraz syna, który co prawda nie jest stroną postępowania, ale skoro ja się stawiam, to musi być, że to syn kierował, a winę zwalamy na córkę – pan Lech dodaje, że ani córka, ani syn punktów karnych nie mają. On sam ma dwa punkty, czyli nie ma podstaw do oszustwa. – Bo i po co, gdy zaproponowana kara (za wykroczenie drogowe – dop. red.) to 50 złotych mandatu i dwa punkty karne, a do chwili obecnej na różnego rodzaju korespondencję związaną z tą sprawą wydałem ponad 150 złotych – denerwuje się.

Pełniący obecnie funkcję burmistrza komisarz Białego Boru Paweł Mikołajewski dwukrotnie już skargę kierowcy uznał za bezzasadną. – Co roku mamy kilkadziesiąt skarg na działalność SM – tłumaczy.

I wyjaśnia, że w Polsce były przypadki, że właściciele samochodów podawali, że w chwili popełnienia wykroczenia prowadził je mężczyzna, choć ewidentnie widać kobietę. Lub na odwrót. – W sytuacjach wątpliwych nikt nie jest antropologiem, aby to jednoznacznie ocenić – mówi.

– Właśnie nie wiem, czy śmiać się, czy płakać – mówi pan Lech. – Skoro były wątpliwości, to należało je rozwiać. Po ludzku spytać, czy nie ma pomyłki, a nie od razu proponować mandat, nawet jeżeli rzekomo wprowadziłem strażników w błąd. Czekałem na wyjaśnienie tej sprawy w sądzie, ale się chyba nie doczekam, bo otrzymałem właśnie informację, że SM nie skieruje wniosku o ukaranie do sądu (za rzekome podanie nieprawdy – dop. red.). Pięknie, teraz okazuje się, że strażnicy zostawią sprawcę bez ukarania? Przecież w razie odmowy przyjęcia mandatu muszą skierować sprawę do sądu.

Komendant SM w Białym Borze Waldemar Lada zapewnia, że na tym etapie nie rezygnuje z kierowania wniosku do sądu. – Nadal prowadzimy czynności wyjaśniające. Jeżeli w ich trakcie ustalimy, że wprowadzono nas w błąd, to na pewno sprawa znajdzie finał w sądzie, który ma większe możliwości ustalenia, kto faktycznie siedział za kierownicą – mówi.

Link

piotreg - 24 Styczeń 2013, 09:21

Cytat:
Dostał mandat z fotoradaru za prędkość zero kilometrów na godzinę

– Dostałem mandat za to, że w Białym Borze przekroczyłem dopuszczalną prędkość zera kilometrów na godzinę – żali się pan Henryk z Ustki. Komendant Straży Gminnej w Białym Borze twierdzi, że już jest po sprawie.



Mimo że do zdarzenia doszło niemal trzy lata temu, mieszkaniec Ustki nadal spodziewa się mandatu za rzekome przekroczenie dozwolonej prędkości. Rzecz w tym, że nie wie, czy w ogóle ją przekroczył.

– W kwietniu 2010 roku fotoradar zrobił mi zdjęcie w Białym Borze. Kilka dni później dostałem dokumenty, między innymi zdjęcie wraz z informacją o tym, o ile przekroczyłem dozwoloną prędkość – mówi pan Henryk.

Fotoradar zmierzył, że czytelnik jechał z prędkością 79 kilometrów na godzinę. I o tyle przekroczył dopuszczal­ną prędkość, ponieważ, jak czytamy na raporcie, w tym miejscu można było jechać z prędkością maksymalnie... zero kilometrów na godzinę.

– Strażnicy ukarali mnie za to 500-złotowym mandatem i dali 10 punktów karnych – mówi mężczyzna. – Biały Bór to ładne miasto, ale nie na tyle, żeby do niego wjechać i zostać na zawsze. A okazuje się, że tylko wtedy uniknąłbym mandatu.

Skontaktował się z komen­dantem Straży Gminnej w Białym Borze z prośbą o wyjaśnienie nieporozumienia.

– Liczyłem na to, że komendant powie, że ponieważ fotoradar ewidentnie się pomylił, wezwanie do zapłaty mandatu mogę wyrzucić do śmieci i zapomnieć o sprawie. On tymczasem kazał mi wypełnić oświadczenie, że to ja prowadziłem auto i odesłać im, a wtedy komendant zmniejszy wysokość mandatu. Nie powiedział jednak, o ile. Nie potrafił mi również odpowiedzieć, gdzie było zrobione to zdjęcie i jaka prędkość tam obowiązywała. W tle zdjęcia za moim samochodem była tylko łąka.

Mieszkaniec Ustki boi się, że teraz, tuż przed trzecią rocznicą zdarzenia, straż miejska będzie chciała ściągnąć od niego mandat i skieruje sprawę do sądu.

– Nic takiego się nie stanie – zapewnia Waldemar Lada, komendant Straży Gminnej w Białym Borze. – Sprawa została już dawno zakończona. Ponieważ nastąpił wówczas błąd w oprogramowaniu urządzenia do obróbki zdjęć, które nie wykazało ograniczenia prędkości, odstąpiliśmy od ukarania tego pana. Postępowanie sądowe przeciwko niemu nigdy nie było wszczęte. Ta sprawa dla mnie nie istnieje już od dwóch lat.

– Szkoda, że nikt mnie o tym nie poinformował. Nie dostałem w tej sprawie żad­nej korespondencji. Ale cie­szę się, że tam dostrzegli swój błąd – mówi ustczanin.

Waldemar Lada nie ukry­wa, że kara się naszemu czytelnikowi upiekła.

– Ten pan przekroczył prędkość przy ulicy Dworcowej. Tam obowiązuje ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę. Gdyby nie awa­ria naszego oprogramowa­nia, kierowca musiałby zapłacić 200 złotych mandatu i dostałby cztery punkty karne – mówi komendant straży gminnej.

Link

delpiero - 12 Styczeń 2014, 19:43

Cytat:
Staranowany fotoradar z Białego Boru. To był wypadek

Kierowca samochodu "skosił" fotoradar łapiący piratów drogowych w Drzonowie koło Białego Boru.

Do niecodziennego zdarzenia doszło w sobotę we wsi Drzonowo w gminie Biały Bór, to jedno z miejsc na drodze krajowej nr 20, gdzie strażnicy miejscy ustawiają fotoradar. Kierowca z Białego Boru wracający ze Szczecinka stracił panowanie nad pojazdem, przejechał oś jezdni i wpadł na pobocze po lewej stronie na wysokości przejścia dla pieszych. Traf chciał, że stał tam akurat fotoradar. Urządzenie zostało zniszczone. – Nadaje się do remontu, a niewykluczone, że do wymiany – mówi Waldemar Lada, komendant białoborskiej Straży Miejskiej. – Sprawca kolizji twierdzi, że zapatrzył się na nawigację. Chcę wierzyć w przypadek, ale najważniejsze, że nikt nie zginął, bo gdyby w miejscu fotoradaru ustawionego półtora metra od krawędzi jezdni, stał pieszy, to nie obeszłoby się bez ofiar. Momentu uderzenia ani prędkości, z jaką jechał samochód, nie udało się uwiecznić, bo obiektyw fotoradaru był skierowany w drugą stronę.

Kierowca był trzeźwy, a jego auto miało polisę OC. Za szkody – a te są duże, bo radar mobilny kosztuje 160 tys. zł - zapłaci więc ubezpieczyciel. Przekraczający prędkość nie mogą jednak długo liczyć na bezkarność. – Po rozmowach z ubezpieczycielem chcemy na jego koszt wypożyczyć urządzenie do czasu naprawy uszkodzonego radaru lub zakupu nowego – mówi Waldemar Lada.

Straż Miejska w Białym Borze ma w sumie trzy fotoradary – dwa zamontowane na słupach i jeden przenośny. W zeszłym roku z mandatów nałożonych w wyniku ich działalności gmina uzyskała 3,5 miliona złotych, w tym dochody zaplanowano na poziomie 4,7 mln zł. Zmotoryzowani nie mają więc powodów, aby pałać sympatią do fotoradarów. Półtora roku temu jeden z mieszkańców Białego Boru – na znak protestu – wsiadł goły na rower i rozpędził się do prędkości, po której "pstryknął" go fotoradar. Strażnicy chcieli go ukarać mandatem za przekroczenie prędkości i czyn nieobyczajny, a sprawa oparła się o sąd. Proces relacjonowały media ogólnopolskie, a Biały Bór zyskał sławę fotoradarowej stolicy Polski.


Źródło: www.gk24.pl

piotreg - 12 Styczeń 2014, 23:02

To się nazywa niefart. :D Budżet nie znosi próżni. :facepalm: Plan na poziomie 4,7 mln. zł jest ambitny, więc czym prędzej muszą wydzierżawić kolejną maszynkę...
delpiero - 8 Luty 2014, 19:32

Cytat:
Koniec fotoradarowych żniw w Białym Borze?

Sejm zajmie się wkrótce projektem ustawy posłów Platformy Obywatelskiej odbierającym m.in. strażom gminnym prawo do rejestrowania wykroczeń przy pomocy fotoradarów.

Zmiany najmocniej uderzą w gminy powiatu szczecineckiego, które mogłyby stracić miliony z mandatów nakładanych na piratów drogowych.

Projekt, od nazwiska jego współtwórcy zwany projektem Stanisława Żmijana z PO, wzbudza uzasadnione obawy wśród samorządowców. Dlaczego? Gdyż jedną z proponowanych zmian w prawie o ruchu drogowym jest odebranie gminom uprawnień do używania fotoradarów rejestrujących przekroczenie prędkości i jazdę na czerwonym świetle. Wpływy z mandatów miałyby w całości trafiać do budżetu państwa, a nie gmin. Podobne pomysły nie są nowością (zupełnie niedawno podobny złożył Twój Ruch), ale tym razem szanse na jego uchwalenie są duże. Zgłaszają go bowiem posłowie rządzącej partii, którzy na pewno liczą na głosy kierowców krytykujących fotoradary, a ponadto projekt ma już pozytywną opinię odpowiednich ministerstw. Teraz już tylko od marszałek sejmu zależy, kiedy zajmą się nim posłowie. Autorzy nowelizacji chcą, aby nowe przepisy zaczęły obowiązywać z początkiem 2015 roku.

Nietrudno zgadnąć, co to oznacza dla budżetów gmin, zwłaszcza w powiecie szczecineckim, gdzie – poza gminą wiejską Szczecinek – fotoradarów używają wszystkie straże miejskie. W Białym Borze mają nawet trzy takie urządzenia. Nasza gmina bywa zresztą podawana, jako przykład nadużywania przez samorządy tego narzędzia poprawy bezpieczeństwa na drodze. Bywały bowiem lata, że na 25-milionowy budżet Białego Boru składało się 6-7 mln zł dochodów z mandatów. W zeszłym roku wpływy zmalały co prawda do 3,5 mln zł, ale na ten założono 4,8 mln zł. Szczecineccy strażnicy przynieśli budżetowi miasta w minionym roku 1,8 mln zł, w pozostałych gminach powiatu wpływy wahają się na poziomie kilkuset tysięcy.

Nic więc dziwnego, że burmistrz Białego Boru Paweł Mikołajewski nie zostawia suchej nitki na poselskim projekcie: - Mam przed sobą stanowisko rządu z 24 stycznia, w którym wyraża on negatywną opinię o projekcie Twojego Ruchu Palikota, bardzo zbliżonym do tego posła Żmijana uznając m.in., że to co robią gminy poprawia bezpieczeństwo na drogach – grzmi. – W tym samym czasie powstaje projekt posłów Platformy, który jest już dobry. Dla mnie to jakiś schizofreniczny projekt świadczący o chorobie dwubiegunowej: nasz projekt jest cacy, opozycji be. Pomijając już kwestie polityczne, burmistrz Białego Boru uważa, że projekt jest niekonstytucyjny (proponuje np., aby za wykroczenia płacił właściciel pojazdu, a nie kierowca - faktyczny sprawca).

– Poza tym, na jakiej zasadzie nasze fotoradary, na które ponieśliśmy koszty, miałyby przejść na własność państwa? – dziwi się. – Co to za nacjonalizacja w stylu PRL? Paweł Mikołajewski mówi, że gdyby jednak nowe prawo weszło w życie, musiałby ograniczyć liczebność Straży Miejskiej, głównie w administracji zajmującej się obsługą fotoradarowych wykroczeń. – Do pilnowania porządku potrzebowałbym też mniej strażników – mówi. – Jak nie masz wpływów budżetowych, to nie masz wydatków, co na pewno odbiłoby się na stanie dróg, bo obecnie wpływy z mandatów to pieniądze znaczone, które mogę wydawać tylko na ten cel.

Pomysłów partyjnych kolegów nie podziela także do końca szczecinecki poseł PO Wiesław Suchowiejko: - Jestem zaskoczony, bo projekt Twojego Ruchu nie uzyskał naszej akceptacji – mówi. – Muszę się bliżej zapoznać z projektem posła Żmijana, bo na pewno chociażby miejsca ustawienia fotoradarów muszą być sensowne i poprawiać bezpieczeństwo, a nie służyć tylko zarabianiu pieniędzy, a zdarzało się niestety, że gminy przekraczały granice przyzwoitości, gdy dochody z mandatów sięgały 1/3 ich budżetów. Dodaje jednak od razu, że na dziś "ochoczo ręki za projektem by nie podniósł".

Źródło: www.gk24.pl

inżynier - 8 Luty 2014, 22:12

Niech straże dalej fotografują, ale kasa niech idzie do budżetu państwa obligatoryjnie. Zobaczymy wtedy czy tak im zależeć będzie na prewencji.
OJCIEC - 9 Luty 2014, 10:46

Nie będzie, bo nie będzie środków na ich utrzymanie. Wiele straży powołano tylko z tą myślą.
kowalik - 9 Luty 2014, 11:30

Moim skromnym zdaniem, powinno zostać utworzone w każdym województwie JEDNO specjalne konto, na które miałyby trafiać pieniądze z mandatów nakładanych przez Straże Miejskie/Gminne za przekroczenie prędkości. Następnie cała ta kasa niech będzie przeznaczana tylko i wyłącznie na poprawę bezpieczeństwa, tj. nowy chodnik, drogi rowerowe, sygnalizacje przy szkołach itd. :o
andrzej59 - 9 Luty 2014, 11:41

delpiero napisał/a:
(...) Gdyż jedną z proponowanych zmian w prawie o ruchu drogowym jest odebranie gminom uprawnień do używania fotoradarów rejestrujących przekroczenie prędkości i jazdę na czerwonym świetle.(...)

Kurcze, to o czym będziemy pisać na forum :?!: Zniknie 3/4 tematów :shock: Co będzie robił Bigos i inni podobni? :shock: Lepiej niech zostanie tak jak jest. :grin:

OJCIEC - 9 Luty 2014, 15:47

Osobiście mi to nie przeszkadza. Nigdy nie dostałem zdjęcia z żadnego fotoradaru. :razz: :grin:
piotreg - 9 Luty 2014, 16:38

kowalik napisał/a:
Moim skromnym zdaniem, powinno zostać utworzone w każdym województwie JEDNO specjalne konto, na które miałyby trafiać pieniądze z mandatów nakładanych przez Straże Miejskie/Gminne za przekroczenie prędkości. Następnie cała ta kasa niech będzie przeznaczana tylko i wyłącznie na poprawę bezpieczeństwa, tj. nowy chodnik, drogi rowerowe, sygnalizacje przy szkołach itd. :o

Tak jest właśnie teraz. Kasa z fotoradarów może być tylko przeznaczana na inwestycje "okołodrogowe". Zapewne da się to i tak w majestacie prawa obejść. :evil:

OJCIEC napisał/a:
Osobiście mi to nie przeszkadza. Nigdy nie dostałem zdjęcia z żadnego fotoradaru. :razz: :grin:

Marian, nie chwal dnia przed zachodem słońca. Już raz Cię fotoimitator postraszył. :D

OJCIEC - 9 Luty 2014, 16:40

Oczywiście, bo odciążasz budżet "chodnikowy", a zaoszczędzona kasa może iść na coś innego.
piotreg - 9 Luty 2014, 16:42

Ale z założenia kasa może pójść tylko na "chodniki".
delpiero - 28 Lipiec 2014, 17:18

Śmietnik ustawiony na wylocie z miejscowości (ul. Dworcowa) - celuje w jadących w stronę Człuchowa.
Long Long - 20 Styczeń 2015, 18:50

<SG> w Białym Borze jest już nie rentowna, nie mają tyle zysków co kiedyś, podaje lokalna gazeta. :grin:
piotreg - 21 Styczeń 2015, 11:55

Long, nie żałuj nam doniesień prasowych. Wklej stosowny artykuł, poczytamy. Takie informacje mogą nacieszyć tylko oko, więc działaj. :-)
piotreg - 6 Sierpień 2015, 20:21

Takie pytanie - czy na ul. Dworcowej wyznaczone są w chwili obecnej odcinki do pomiaru prędkości fotoradarem przenośnym? Przeglądając zawartość podstrony dostrzegłem, że maszt mógł wyprzeć na pewno jedną miejscówkę. Ktoś mi pomoże posprzątać? :o
phonemaniac - 6 Sierpień 2015, 21:00

Jakbyś mi to pytanie zadał jeszcze 2 dni temu, to bym Ci na podstawie VR odpowiedział. Ale nie bój nic, po 11.08 będę wracać to Ci odpowiem co i jak.
piotreg - 6 Sierpień 2015, 21:02

Oki. Nie pali się. Mam mnóstwo materiału do obróbki, więc mam co robić. :good:
autogaz1984 - 17 Sierpień 2015, 20:10

Ale się burza rozpętała, normalnie co niektóre gminy i miasteczka bez <FR> ogłoszą bankruta, ach ile te nasze "bezpieczeństwo" kosztuje... :mrgreen:

PS. Tak na marginesie, skoro tylu kierowców jednak pomimo ustawianych <FR> i tak przekraczało dozwoloną prędkość - to gdzie te wypadki przed którymi <FR> miały Nas chronić :?: :o Wniosek z tego moim zdaniem jeden - <FR> nie poprawiają bezpieczeństwa!!!

Cytat:
Gmina straci dochody z fotoradarów. "Wszyscy to odczują, pieniędzy nie będzie na nic"

Fotoradary przynoszą Białemu Borowi (Zachodniopomorskie) nawet 3 miliony złotych rocznie, czyli blisko 10 proc. budżetu. Teraz w gminnej kasie tych pieniędzy może zabraknąć. To oznacza potężne problemy. Władze gminy będą musiały od przyszłego roku ostro zacisnąć pasa. - Jeśli przestaną funkcjonować gminne fotoradary, zniknąć może też miasto - ostrzegają.


Dla gminy Biały Bór zniknięcie fotoradarów oznacza stanięcie nad finansową przepaścią i ogromne oszczędności.

- W praktyce oznacza to potężne problemy, ponieważ ucierpi przede wszystkim bezpieczeństwo - twierdzi Paweł Mikołajewski, burmistrz Białego Boru. - W najbliższych latach należy spodziewać się zero inwestycji, zero wydatków. Będą cięcia nie tylko w straży miejskiej, ale również w edukacji w małych wiejskich szkołach, czyli wszędzie tam, gdzie mieliśmy z fotoradarów jakieś dochody - dodaje.

Realnie gmina nie ma pomysłu, skąd mogłaby wziąć te brakujące 3 mln zł. - Mieszkańcy to odczują, bo nie będziemy mieli pieniędzy praktycznie na nic - ostrzega Mikołajewski.

80 tysięcy zdjęć rocznie

W Białym Borze są dwie drogi krajowe: nr 20 oraz 25 i trzy przenośne fotoradary. Krzyżują się tam drogi w kierunku Bydgoszczy, Poznania, Koszalina i Gdańska.

Są to drogi o bardzo dużym natężeniu ruchu, przejeżdża tam ponad 12 tys. aut na godzinę.

Gminne fotoradary potrafiły w ciągu jednego roku sfotografować nawet 80 tys. kierowców.

- Jeżeli ma to pomóc w tym, żeby było mniej wypadków, to niech zostaną - ocenił jeden z kierowców w rozmowie z reporterem TVN 24.

Gminy od nowego roku bez fotoradarów

W lipcu Sejm przyjął ustawę, która odbiera straży miejskiej prawo do przeprowadzenia kontroli fotoradarowej - mobilnej oraz stacjonarnej. Dokument trafi do prezydenta i jeśli ten go podpisze, 1 stycznia 2016 roku fotoradary zostaną usunięte. Wtedy też zaczną się problemy takich gmin, jak Biały Bór.

W listopadzie zeszłego roku Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, w którym wskazano, że straże miejskie nie powinny używać mobilnych fotoradarów. NIK uznała w dokumencie, że zaangażowanie strażników w obsługę fotoradarów, zwłaszcza przenośnych, "jest podyktowane w wielu wypadkach nie tyle służbą na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co przede wszystkim chęcią pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy".

Izba stwierdziła, że strażnicy działają w miejscach uzgodnionych z policją, ale tylko na początku i na końcu służby. "W trakcie wykonywania zadań strażnicy z fotoradarem mobilnym przenoszą się w miejsca nieuzgodnione z policją, za to przynoszące większe wpływy do budżetu gminy. Aktywność prewencyjna i represyjna niektórych straży gminnych czy miejskich niemal w całości koncentruje się na obsłudze fotoradarów" - wskazywała NIK.

www.tvn24.pl

piotreg - 18 Sierpień 2015, 21:21

autogaz1984 napisał/a:
Tak na marginesie, skoro tylu kierowców jednak pomimo ustawianych <FR> i tak przekraczało dozwoloną prędkość - to gdzie te wypadki przed którymi <FR> miały Nas chronić :?: :o Wniosek z tego moim zdaniem jeden - <FR> nie poprawiają bezpieczeństwa!!!

Bezpieczeństwo na pewno też. Bo miliony kierujących, jadąc przez "zagłębie fotoradarowe", pilnuje się. Ale wiadomym jest, że gdyby kasa z fotoradarów szła do budżetu centralnego, żaden miejski włodarz nie kupiłby swojej straży zabawki za 100 000 zł. Ba, 95% formacji w ogóle by nie powstało... :cool:

autogaz1984 - 18 Sierpień 2015, 21:30

piotreg napisał/a:
Bezpieczeństwo na pewno też.

W bardzo małej ilości, jeżeli chodzi o oddziaływanie <FR> na bezpieczeństwo na drodze!!!

piotreg - 19 Sierpień 2015, 11:12

Nie zgodzę się z Tobą.
Long Long - 25 Sierpień 2015, 07:30
Temat postu: Fotoradar przenośny
Według lokalnej prasy w Białym Borze używają fotoradaru Multanova 6F, ale nikt nie widzi w tym problemu.
Long Long - 25 Sierpień 2015, 13:49
Temat postu: Fotoradar przenośny
Cytat:
Straż Miejska z Białego Boru (i nie tylko) ma problem przez... kierowców



Wysycha źródełko gotówki dla gmin powiatu szczecineckiego z mandatów z fotoradarów. A wkrótce może go zabraknąć całkowicie.


Powiat szczecinecki to fotoradarowe zagłębie, a już strażnicy z Białego Boru znani są tego w całej Polsce. Każda z pięciu straży w powiecie ma przynajmniej jeden fotoradar. Wpływy z mandatów zasilają budżety gminne, ale kokosów już na tym się nie robi.

W Szczecinku tegoroczne plany przycięto do miliona zł (w roku 2013 uzyskano rekordowe 1,79 mln zł, rok później tylko 1,35 mln zł), a wszystko wskazuje, że nie uda się go wykonać. – Na koniec czerwca mieliśmy 311 tys. zł wpływów z mandatów – mówi Anna Mucha, szefowa wydziału finansowego w ratuszu.

Zakładając nawet, że w wakacje radary Straży Miejskiej w Szczecinku "pstrykną" nieco więcej zdjęć niż poza sezonem, to trudno będzie dobić do miliona.

Podobnie jest we wszystkich gminach powiatu. W Grzmiącej na założenia 300 tys. zł z kar na piratów drogowych uzyskano na razie 48 tys. zł. Z roku na rok wpływy jednak topnieją: jeszcze w 2012 było 412 tys. zł, w następnym już tylko 276 tys. zł i minionym 200 tys. zł.

W Barwicach budżetowe założenia na ten rok to 180 tys. zł, a wykonanie na tę chwilę tylko 20 tys. zł. – Pewnie nie zbliżymy się nawet do wykonania z lat ubiegłych - skarbnik Barwic Marek Osuch mówi, że z mandatów zwykle uzbierało się około 80 tys. zł.

W Bornem Sulinowie jest podobnie. Na 220 tys. zł przyjęte do tegorocznego budżetu na razie w ratuszowej kasie jest zaledwie 31 tys. zł. Tu też z roku na rok pieniędzy z mandatów jest coraz mniej – 150 tys. zł w roku 2013 i 107 w roku minionym.

Liderem wciąż pozostaje niewielki Biały Bór ze swoimi trzema fotoradarami. W tłustych latach wpływy sięgały kilku milionów złotych: w roku 2012 3,212 mln zł, w roku 2013 2,39 mln zł, by w roku minionym spaść do 2,05 mln zł.

– W tym roku plan przyjęty przez Radę Miejską zakłada 3 mln zł, ale jeżeli będzie półtora miliona, to góra – liczy Waldemar Lada, komendant białoborskiej Straży Miejskiej. – Prewencja działa, bo znacznie mniej kierowców przekracza dozwoloną prędkość, a jeżeli już to zwykle o kilkanaście kilometrów na godzinę. Kiedyś mieliśmy kilkadziesiąt tysięcy ukaranych kierowców rocznie, dziś pewnie nawet 20 tysięcy nie będzie. Obecnie średnia wysokość mandatu wynosi 100 zł, a do niedawna było to 250 zł. Nie narzekamy, bo oznacza to, że cel podstawowy, czyli poprawa bezpieczeństwa na drogach i prewencja, został osiągnięty.

W gminach nie kryją jednak, że pieniądze z mandatów to także poważny zastrzyk gotówki. Jeden z samorządowców proszący o zachowanie anonimowości mówi, że budżetowe plany trochę "pompuje", aby na starcie roku mieć pokrycie wydatków w dochodach. To, że w trakcie roku pieniędzy z mandatów jest mniej, ale łatają to inne, większe i nieprzewidziane dochody lub tnie się wydatki.

Były szef RM w Białym Borze Tadeusz Markiewicz przyznawał, że bez pieniędzy z mandatów trudno byłoby spiąć budżet gminy i zrealizować w minionych latach wiele inwestycji. Z drugiej strony wywołało to falę negatywnych komentarzy kierowców całej, którzy skarżyli się na to, iż strażnicy urządzali na nich "polowania" z fotoradarami. Zbytnie zaangażowanie straży w tę działalność skrytykowała także Najwyższa Izba Kontroli. Efekt? W Sejmie leży projekt zmiany przepisów, który od 1 stycznia przyszłego roku ma odebrać strażnikom uprawnienia do kontroli prędkości.

- Jeżeli posłowie takie zmiany przyjmą, to oczywiście trzeba się będzie to nich dostosować – mówi Waldemar Lada. – Ale niech mają świadomość, jak to wpłynie na bezpieczeństwo, bo Inspekcja Transportu Drogowego, która miałaby przejąć fotoradary całkowicie, nie będzie ich stawiać na drogach wojewódzkich i gminnych, tak jak było do tej pory. A mieszkańcy miejscowości przy nich położonych, też chcą się czuć bezpiecznie.

Nie obeszłoby się też zapewne bez zwolnień. – W SM pracuje pięciu funkcjonariuszy i ja jako komendant plus 6 osób cywilnych do obsługi, głównie spraw związanych z mandatami – mówi Waldemar Lada. – Gdybyśmy przestali kontrolować prędkość, to myślę, że z 9 osób trzeba byłoby zwolnić.

LINK

Co teraz będzie :grin:

Chalek - 29 Wrzesień 2015, 13:02

Cytat:
W Białym Borze są dwie drogi krajowe: nr 20 oraz 25 i trzy przenośne fotoradary. Krzyżują się tam drogi w kierunku Bydgoszczy, Poznania, Koszalina i Gdańska.
Są to drogi o bardzo dużym natężeniu ruchu, przejeżdża tam ponad 12 tys. aut na godzinę.

12 tys. aut na godzinę? Chyba ktoś kto pisał artykuł w gazecie pomylił się. ;) Ale czuć już ten płacz, że "wyschnie" źródełko pieniążków.

piotreg - 29 Wrzesień 2015, 21:37

12 tys. aut to raczej przejeżdża tamtędy w przeciągu doby. Fakt, słychać płacz i zgrzytanie pochwy... i to niejednej. :D
piotreg - 24 Sierpień 2016, 21:34

Cytat:
Straż miejska z Białego Boru zlikwidowana



Najsłynniejsza straż miejska w Polsce przestaje istnieć. Biały Bór bez strażników. Decyzję o likwidacji podjęli radni zdecydowaną większością głosów.


Decyzja o likwidacji Straży Miejskiej w Białym Borze poszła ekspresowo - kilka dni po posiedzeniu komisji, na której stanął wniosek, zwołano nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej i przegłosowano rozwiązanie tej formacji. I to miażdżącą większością głosów - 12 radnych było za, tylko dwójka wstrzymała się od głosu.

Przeważyła troska o gminny budżet. - Roczne utrzymanie SM kosztuje nas 360 tys. zł, a nasze finanse z powodu zadłużenia objęte są programem naprawczym - burmistrz Paweł Mikołajewski wyjaśnia, że samorząd może też stracić wpływy z elektrowni wiatrowych, których budowa w gminie stanęła pod znakiem zapytania. - Tracimy dochody, nie mamy wpływów z mandatów i dlatego radni postanowili sprawy nie przeciągać, podjąć radykalne decyzje i zlikwidować SM z końcem listopada. Radnych nie przekonała nawet opinia komendanta wojewódzkiego policji, który był za utrzymaniem jednostki.

Z początkiem września komendant i dwie strażniczki otrzymają wypowiedzenie. - Są jeszcze dwie panie na macierzyńskim, one formalnie stracą pracę po powrocie ze zwolnienia - precyzuje Paweł Mikołajewski. Przypomnijmy, że SM była już radykalnie "odchudzona" na początku roku (w najlepszych czasach formacja zatrudniała kilkunastu mundurowych i cywilów), gdy odebrano jej uprawnienia do kontroli prędkości pojazdów. Wtedy zwolniono większość załogi. Teraz resztę.

A były czasy - całkiem niedawno - gdy strażnicy wspierali budżet miasta pokaźnymi kwotami z mandatów nakładanych na piratów drogowych. Kwoty sięgały nawet kilku milionów złotych. Z początkiem tego roku straże nie mogą już obsługiwać fotoradarów. Biały Bór, kilkutysięczna gmina na skrzyżowaniu dwóch dróg krajowych, miała trzy takie urządzenia i pod względem dochodów z mandatów była krajowym rekordzistą. Oficjalnie mówiło się o poprawie bezpieczeństwa, ale kierowcy jechali przez gminę z duszą na ramieniu, bojąc się kontroli fotoradarowych.

Liczba ukaranych dochodziła do kilkunastu tysięcy w roku. Biały Bór był często podawany jako przykład wynaturzenia zadań strażników, którzy zamiast dbać o porządek skupiali się na nakładaniu mandatów i zarabianiu pieniędzy. Co dalej? - Może straż kiedyś wróci, ale na dziś nie możemy sobie na nią pozwolić - burmistrz Białego Boru mówi, że komendę SM będzie chciał przekazać policji (a w zamian przejąć posterunek policyjny na mieszkania), radiowóz także się przyda, a fotoradary spoczną w magazynie. Może się jeszcze przydadzą...

Link


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group