Forum Mapy Fotoradarów

Dura lex sed lex - Gminne fotoradary do likwidacji?

piotreg - 7 Styczeń 2013, 11:48
Temat postu: To będzie koniec łupienia kierowców przez SG/SM?
Cytat:
Fotoradary. To będzie koniec łupienia kierowców?!

Resort transportu zamierza ograniczyć prawo samorządów do posługiwania się fotoradarami - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".



W zamyśle ministra Sławomira Nowaka jedyną instytucją zajmującą się walką z piratami drogowymi w ten sposób powinien być Główny Inspektorat Transportu Drogowego.

Rzecznik resortu Mikołaj Karpiński przekonuje, że działania niektórych straży miejskich w obszarze instalowania i używania fotoradarów mogą być niezrozumiałe dla opinii publicznej oraz przyczyniać się do podważania zasadniczego celu użycia fotoradarów, jakim jest walka z osobami nieprzestrzegającymi zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego.

W ministerstwie trwa analiza aktów prawnych pod kątem doprecyzowania i zmian przepisów wykonawczych, z których korzystają straże gminne przy ustawianiu używanych przez siebie urządzeń. Intencja MT jest zmuszenie samorządów do mierzenia prędkości w miejscach faktycznych zagrożeń na drodze.

Zapowiedzi ograniczenia zysków samorządów z polowania na kierowców budzą obawy samorządowców pozbawianych pewnych i łatwych zysków.

Link

Qbek - 7 Styczeń 2013, 11:51

piotreg napisał/a:
(...) z piratami drogowymi (...)

Ciekawe, czy pan pismak zawsze jeździ zgodnie z przepisami...
Chyba, że również pisze tak o sobie.

delpiero - 7 Styczeń 2013, 20:05
Temat postu: Gminne fotoradary do likwidacji?
Cytat:
Gminne fotoradary do likwidacji?

Ministerstwo Transportu chce ograniczyć prawo samorządów do korzystania z fotoradarów i sprawić, by jedyną instytucją z nich korzystającą był Główny Inspektorat Transportu Drogowego - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Przedstawiciele resortu są zdania, że używanie fotoradarów przez straże miejskie w wielu przypadkach podważa ich zasadnicze zadanie czyli walkę z piratami drogowymi. Ministerstwo obecnie analizuje akty prawne pod kątem doprecyzowania i zmian przepisów z których korzystają straże.

Zapowiedzi spotykają się z ostrym oporem samorządowców, dla których fotoradary są źródłem pewnych i łatwych zysków. - Urządzenia stawiane są poprawnie. Nikt nie ukrywa, że są one źródłem dochodów. Państwo w tej kwestii jest niewydolne i łatwiej powiedzieć, że działamy nieetycznie i zabronić wykorzystywać nasze urządzenia - mówi Leszek Kukliński, wójt Kobylnicy (woj. pomorskie), która na mandatach w 2012 r. zarobiła 6 mln zł.

Inni samorządowcy są zdania, że objęcie całej sieci fotoradarów przez GITD stworzy otoczkę przyzwolenia społecznego - pojawią się jednak wątpliwości co do efektywności takiego rozwiązania na drogach lokalnych. Dodają, że zanim strażnicy rozstawią urządzenie konieczne jest przejście wszystkich procedur - konsultacje z policją, zaopiniowanie u zarządcy drogi oraz oznakowanie miejsca pomiaru.

Najsłynniejszymi gminami w Polsce są wspomniana Kobylnica, Biały Bór oraz Człuchów. Wśród kierowców krąży opinia, że są to "tereny łowieckie" na których nietrudno otrzymać "drogie zdjęcie". GITD na chwilę obecną odcina się od komentarzy na temat przejęcia fotoradarów od samorządów. Straże miejskie oraz gminne w całym kraju dysponują obecnie ok. 230 fotoradarami.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Źródło: www.moto.wp.pl

spit - 7 Styczeń 2013, 22:17

Cytat:
Minister wyłącza gminne fotoradary

Tylko rząd będzie polował na kierowców, zgarniając pełne zyski z mandatów. To kolejny atak na nasze portfele.

Resort transportu zamierza ograniczyć prawo samorządów do posługiwania się fotoradarami. W zamyśle ministra Sławomira Nowaka jedyną instytucją zajmującą się walką z piratami drogowymi w ten sposób powinien być Główny Inspektorat Transportu Drogowego.

- W opinii ministerstwa działania niektórych straży miejskich w obszarze instalowania i używania fotoradarów mogą być niezrozumiałe dla opinii publicznej oraz przyczyniać się do podważania zasadniczego celu użycia fotoradarów, jakim jest walka z osobami nieprzestrzegającymi zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego - mówi nam rzecznik resortu transportu Mikołaj Karpiński.

W ministerstwie trwa analiza aktów prawnych pod kątem doprecyzowania i zmian przepisów wykonawczych, z których korzystają straże gminne przy ustawianiu używanych przez siebie urządzeń. Intencją MT jest zmuszenie samorządów do mierzenia prędkości w miejscach faktycznych zagrożeń na drodze.

Zapowiedzi ograniczenia zysków samorządów z polowania na kierowców budzą oczywiście obawy samorządowców pozbawianych pewnych i łatwych zysków.

- Większość gminnych fotoradarów ustawiana jest poprawnie. Nikt nie ukrywa, że dla nas to źródło dochodów, za które możemy poprawić bezpieczeństwo na drogach. Państwo w kwestii fotoradarów jest jednak niewydolne i łatwiej jest powiedzieć, że samorządy działają nieetycznie, i zabronić nam wykorzystywać nasze urządzenia - mówi Leszek Kuliński, wójt 10-tysięcznej Kobylnicy, gminy, która na mandatach zarobiła w zeszłym roku 6 mln zł.

Resort transportu nadzoruje obecnie jedynie GITD, który stawia urządzenia fotoradarowe w konsultacji z policją oraz jednostkami badającymi bezpieczeństwo ruchu drogowego. Jak zapewnia ministerstwo, stają one tylko tam, gdzie faktycznie jest niebezpiecznie i gdzie należy w ten sposób ograniczać brawurę kierowców.

- Być może powoli zmierzamy do tego, by całą sieć fotoradarów przejął GITD i by stworzyć wokół tego otoczkę przyzwolenia społecznego. Pytanie, czy takie rozwiązanie byłoby efektywne na drogach lokalnych - zastanawia się Tomasz Biełooki, komendant straży gminnej w Dygowie (woj. zachodniopomorskie).

Gminy: Nasze radary działają zgodnie z przepisami. Rząd chce nam odebrać uprawnienia kontrolne, bo zamierza zatrzymać wszystkie wpływy z mandatów w budżecie centralnym.

Przedstawiciele lokalnych władz i podległych im straży gminnych bronią się przed zapowiedziami rządu zmian w przepisach dotyczących radarów. - Straże kierują pieniądze z fotoradarów do samorządów, a stamtąd kierowane są przecież na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego - mówi Tomasz Biełooki, komendant straży gminnej w Dygowie (woj. zachodniopomorskie). Dodaje, że zanim strażnicy ustawią radar, konieczne jest przejście wszystkich procedur. - Najpierw konsultujemy się z komendą policji w tej sprawie, projekt opiniuje zarządca drogi, a miejsce jest oznakowane znakiem D-51 z tabliczką informacyjną, na jakim odcinku dokonywany jest pomiar - tłumaczy. Choć sami lokalni włodarze przyznają, że pewne wypaczenia się zdarzają. - Sam w jednej z gmin zostałem sfotografowany przez urządzenie ukryte pod jakąś plandeką - przyznaje wójt Kobylnicy Leszek Kuliński. To właśnie o jego gminie, a także o Białym Borze i Człuchowie, było w zeszłym roku najgłośniej, gdy media okrzyknęły je terenami łowieckimi, na których poluje się na kierowców. Wszystkie gminy na mandatach zarabiają rocznie po kilka milionów złotych i jest to jedna z najważniejszych pozycji w ich budżetach.

Kobylnica zarobiła w zeszłym roku na mandatach ok. 6 mln zł przy budżecie na poziomie ok. 50 mln zł. Ale władze gminy przekonują, że pieniądze idą na słuszny cel. - Dzięki fotoradarom wybudowałem 24 kilometry dróg przez ostatnich 5 lat. Jesteśmy rozliczani z naszych wydatków, dwa razy w roku składamy raport do wojewody - mówi wójt. Dodaje, że średnie kwoty mandatów są mniejsze niż kiedyś, a to najlepszy dowód na to, że fotoradary przyniosły pożądany efekt - kierowcy zdjęli nogę z gazu.

Samorządowcy niespecjalnie obawiają się spadku przychodów z fotoradarów w przypadku, gdyby rząd chciał w jakiś sposób zapewnić sobie większą kontrolę nad poczynaniami strażników gminnych. Przecież wszystko odbywa się zgodnie z prawem - twierdzą.

Sen z powiek spędza im obawa, że rząd być może chce scentralizować w swoich rękach (a konkretnie Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego) zarządzanie siecią wszystkich fotoradarów w Polsce. W końcu fiskus chce w tym roku zarobić na mandatach aż 1,5 mld zł.

O komentarz w sprawie poprosiliśmy GITD. Usłyszeliśmy jednak, że na tym etapie nikt z inspekcji nie chce się wypowiadać na temat planów ministra transportu. Ale wśród inspektorów nieoficjalnie da się usłyszeć, że to "jedyne sensowne rozwiązanie".

Obecnie inspekcja liczy ponad 700 pracowników. Przynajmniej jedna trzecia z nich odpowiada za nadzór nad systemem e-myta (opłaty za korzystanie z dróg przez ciężarówki). Oznacza to, że gdyby GITD miało przejąć gminne fotoradary, znacznie trzeba byłoby zwiększyć stan zatrudnienia i budżet inspekcji, by skutecznie zarządzać siecią ponad 600 radarów (375 urządzeń należących do GITD i ponad 230 straży gminnych).

Ale nawet bez tego GITD pozostaje jedną z najszybciej rozwijanych instytucji państwowych - jej budżet wzrósł z niecałych 20 mln zł w 2011 r. do ponad 150 mln zł w roku ubiegłym.

LINK

jojo - 9 Styczeń 2013, 10:19

A tak zupełnie z innej beczki - ciekawe czy taka Kobylnica poszłaby na wybudowanie obwodnicy wsi z pieniędzy za fotoradary? Oczywiście tych wsi, w których najczęściej przekraczana jest prędkość. :grin: To rozwiązałoby raz na zawsze problemy z bezpieczeństwem mieszkańców. ;)
piotreg - 9 Styczeń 2013, 10:23

Jeśli Nowak zabierze gminom fotoradary, w najbliższych wyborach zagłosuje na PO.

Myślę, też że w takiej sytuacji 50% <SG> / <SM> zostałoby zlikwidowanych, bo jaki byłby sens ich funkcjonowania :o

jakub - 9 Styczeń 2013, 10:39

Na blokady i parkowanie się przerzucą. :lol:
piotreg - 9 Styczeń 2013, 10:40

Gdzieś na prowincji nie zarobią na tym na własne funkcjonowanie.
jakub - 9 Styczeń 2013, 10:41

Może w Białym Borze :twisted:
jojo - 9 Styczeń 2013, 11:28

piotreg napisał/a:
Jeśli Nowak zabierze gminom fotoradary, w najbliższych wyborach zagłosuje na PO.

Wg mnie to kolejny, "naturalny" krok rządu w walce o kasę z fotoradarów. PIS, czy inne - PSL, LSD prędzej czy później zrobiłyby pewnie to samo. Szczególnie, że przy okazji można podlizać się przeciętnemu wyborcy - <SM> i <SG> są nadal postrzegane przez ludzi jako duże "zagrożenie", a i zawsze to jedna formacja do wlepiania mandatów mniej.

PS. A tyle się cały kraj nawalczył, żeby <SM> / <SG> stawiały znaki ostrzegające, kontrolowały tylko na wytyczonych odcinkach itp. :lol:

skansen - 9 Styczeń 2013, 11:39

A mi się ten krok osobiście nie podoba. Z punktu widzenia kierowców, ITD jest jeszcze gorsza (mobilne fotorejestratory), a w przypadku straży, po pierwsze jest oznakowanie, po drugie trafiają do budżetu samorządów, a ten będąc bliżej obywatela, wydaje je lepiej. Innymi słowy: wolę, żeby za mandaty nauczyciele w Białym Borze dostali podwyżkę, powstało boisko, droga itd. niż żeby został za to zakupiony samochód służbowy dla Pana Tomasza Połecia.
jojo - 9 Styczeń 2013, 12:15

O tym samym właśnie sobie myślałem - scentralizowanie wpływów zupełnie mi nie pasuje.
Choć jeszcze bardziej nie pasuje mi to, że cały naród walczy o to, by można było bezkarnie łamać przepisy, zamiast walczyć o takie zmiany, które spowodują, że te przepisy po prostu będzie dało się przestrzegać. :D

Zaj007 - 9 Styczeń 2013, 13:27

Ludzie się wściekają, bo wreszcie (nie w tym sensie żebym popierał; chodzi mi o to, jak sprawy za granicą się mają) zaczęły się mandaty sypać. I to lawiną. Aby poprawić wizerunek rząd pozbawia <SM> / <SG> prawa do focenia. Sprytnie, SP nic nie traci, a obywatel się cieszy. Koledzy mają rację. Straże to "mniejsze" zło.
piotreg - 9 Styczeń 2013, 13:54

jojo, Zaj007, wasze poglądy cieszą. Naprawdę trzeźwo i rozsądnie podchodzicie do tematu. Nie zmienia to faktu, że kilka <SG> , które zatrudniają jednego, dwóch strażników, i zajmują się tylko <FR> , bym zlikwidował. Moim zdaniem Komendanci winni być rozliczani z tego, czy <SM> / <SG> wywiązują się ze wszystkich ustawowych obowiązków. Płacę na ich funkcjonowanie - wymagam :!: :D
jojo - 9 Styczeń 2013, 22:44

Zastanawia mnie co się stanie z urządzeniami - jeśli oczywiście samorządy będą chciały, by nadal były wykorzystywane. Do ITD na pewno nie przekażą - więc co, zostaje oddanie lokalnym jednostkom policji? Trochę śmiesznie to by wyglądało - przecież dopiero co ITD zabrała policyjne fotoradary. ;) A np. taka Warszawa, która raptem parę miesięcy temu zainwestowała grubą kasę w sprzęt, infrastrukturę? :evil:
piotreg - 10 Styczeń 2013, 09:44

Ja bym tam ich zobowiązał do przekazania GITD. Przecież straże kupowały te radary za pieniądze podatników :!:
Zaj007 - 13 Marzec 2014, 14:07

Ustalona polityka legislacja? Ciągłość? Trwałość? Konsekwencja? Dla Ustawodawcy pojęcia obce.

Cytat:
Będzie rewolucja w GITD. Fotoradary dla policji.

Minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska planuje duże zmiany dotyczące fotoradarów i Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego. Kontrolę nad urządzeniami ma przejąć policja, możliwe też, że GITD w całości zostanie wchłonięta przez tę formację. Oznacza to sporą rewolucję, która ma przede wszystkim na celu zwiększenie skuteczności pracy i poprawę ściągalności mandatów.

GITD została powołana do kontroli przewozów, ale w ostatnich latach główną działalnością tej formacji stały się fotoradary. Aktualnie GITD zajmuje się wdrażaniem Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD). Będzie to system komputerowy, który sam pobierze dane z fotoradarów i automatycznie wystawi wezwania do zapłaty. Dodatkowo GITD zajmuje się stworzeniem sieci odcinkowych pomiarów prędkości, które już wkrótce zaczną działać na terenie całej Polski. Jednak karanie przez GITD kierowców przekraczających prędkość prowadzi do problemów. Służba ta nie posiada wielu uprawnień, co zdecydowanie utrudnia jej pracę. Efekt tej sytuacji dobitnie pokazała niedawna kontrola NIK-u. Blisko 40 proc. kierowców pozostaje bezkarnych.

Mała skuteczność GITD wynika z kilku powodów. Jednym z nich jest brak trybu administracyjnego w nakładaniu kar. "Dziennik Gazeta Prawna" opisuje też, że w 2013 roku fotoradary zrobiły 2,5 mln zdjęć, z czego jedynie 772 tys. przełożyło się na wezwania do zapłacenia mandatu. Problem dotyczy np. zagranicznych kierowców, których GITD nie może ścigać za wykroczenia. System jest na tyle mało wydajny, że próg tolerancji w fotoradarach jest często ustawiany na 20, a nawet 25 km/h, gdyż ustawowe 10 km/h sparaliżowałoby pracę. Wszystko to powoduje, że Elżbieta Bieńkowska proponuje przeniesienie tych zadań z powrotem do policji.

Zmiany miałyby nastąpić po tym jak zostanie wprowadzony CANARD, który sam też jest przyczyną kontrowersji, gdyż CBA prowadzi śledztwo w sprawie przetargu na system. Pierwsza propozycja ministerstwa zakłada, że CANARD (wraz z fotoradarami i odcinkowymi pomiarami prędkości) zostałby przekazany policji. Dotyczyć to może również samorządowych przenośnych fotoradarów obsługiwanych dzisiaj przez straże miejskie i gminne. W takiej sytuacji zadanie GITD znowu ograniczałoby się do kontroli pojazdów.

Druga propozycja idzie jeszcze dalej. Zakłada ona, że policja w całości przejęłaby zadania GITD. W takiej sytuacji ok. 600 inspektorów stałoby się funkcjonariuszami policji. Wymagałoby to większych zmian, ale na pewno podobałoby się pracownikom GITD, gdyż zyskaliby oni policyjne przywileje emerytalne.
Jakie znaczenie dla kierowców będzie mieć przekazanie fotoradarów policji? Przede wszystkim dużo trudniej będzie uniknąć mandatu. System ma być bardziej skuteczny, a niższy próg tolerancji będzie oznaczał więcej ukaranych kierowców. Dzięki tym zmianom państwo ma uzyskiwać więcej pieniędzy z mandatów nakładanych na kierujących przekraczających prędkość, a do tego kary mają być nieuniknione. Aktualnie prace nad zmianami są na bardzo wczesnym etapie i prowadzone są konsultacje na poziomie Komitetu Stałego Rady Ministrów.

ŹRÓDŁO

OJCIEC - 13 Marzec 2014, 15:06

:facepalm:
kalex - 13 Marzec 2014, 17:17

:facepalm: :facepalm:
małymobil - 13 Marzec 2014, 17:22

:facepalm:

Ja pier****! Co oni jeszcze wymyślą?!

scar - 13 Marzec 2014, 20:00

GITDman bąkostrzelacz fotelowy Policmajstrem? Potem renta za skrzywienie kręgosłupa i nadmierną otyłość. :evil:
milito - 13 Marzec 2014, 21:18

Taaa, a za jakiś czas inna mądra głowa stwierdzi, że jednak ITD musi ponownie zostać wydzielona z Policji, bo coś tam, coś tam. To od razu zlikwidować wszystkie służby i porobić przetargi na zapewnienie bezpieczeństwa w danym rejonie. Wygrywa firma ochroniarska, która zapewni najwięcej sianka z mandatów. :twisted:

Sorry, taki mamy klimat. :grin:

piotreg - 14 Marzec 2014, 10:28

milito napisał/a:
To od razu zlikwidować wszystkie służby i porobić przetargi na zapewnienie bezpieczeństwa w danym rejonie. Wygrywa firma ochroniarska, która zapewni najwięcej sianka z mandatów. :twisted:

Tu żeś lekko przedramatyzował. :evil:

milito - 14 Marzec 2014, 11:48

Trochę science fiction nie zaszkodzi. :grin:
piotreg - 29 Listopad 2014, 15:05

Gminne fotoradary zostają w służbie narodowi. Kampania NIK, Emila etc. niczego nie wniosła. Sejm nie odebrał strażom tego dochodowego uprawnienia.
Qbek - 29 Listopad 2014, 16:24

A co się dziwisz? Przecież ich odebranie spowodowałoby dziury w budżetach gminnych, które trzeba by załatać z budżetu państwa...
delpiero - 19 Grudzień 2014, 20:49

Cytat:
Straż miejska straci fotoradary! Koniec z zasilaniem budżetów gmin i miast

Do prac w sejmowej komisji została skierowana ustawa, która zmienia przepisy umożliwiające kontrolowanie prędkości przez fotoradary strażom miejskim i gminnym. Projekt poparły wszystkie kluby parlamentarne.

Projekt, nowelizacji przepisów, który przedstawił SLD, zakłada zmianę w trzech ustawach: o straży gminnej, prawie o ruchu drogowym i kodeksie postępowania w sprawach wykroczeń. Posłowie SLD chcą ograniczenia praw strażom miejskim i gminnym. Pozwoli to ocenić przydatność takich formacji. Zastrzegają równocześnie, że są przeciwni likwidacji straż, ponieważ są miejsca gdzie są potrzebne do pilnowania porządku publicznego.

Przypomnijmy, że w listopadzie Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła raport w którym stwierdzone zostało, że straż miejska i gminna nie powinny używać mobilnych fotoradarów, bo służą one do reperowania budżetów. Dochodzi nawet do sytuacji, w których strażnicy ustalają miejsca, gdzie będzie stał ich z sprzęt z policją, ale tylko na początku lub końcu służby. A gdzie stoi w trakcie, to wie już tylko konkretna straż miejska lub gminna.


Źródło: www.superauto24.se.pl

milito - 19 Grudzień 2014, 21:14

Ta, zajmą się strażami, finansowaniem kościoła, uproszczeniem podatków itd. :grin: Grunt to dobra KILOMETRÓWKA. :twisted:
kalex - 20 Grudzień 2014, 08:19

Kompletnie nie rozumiem "retoryki". Od kiedy są tabliczki <FR> "na odcinku" to już trzeba być totalnym imbecylem żeby wpakować się na FR. A jak nietrudno zauważyć tabliczka działa naprawdę "prewencyjnie". Naród boi się jak diabeł święconej wody, zwłaszcza <SM> / <SG> , bo wiedzą, że to partyzanci przebrani za krzak. Są miejsca, gdzie to jest naprawdę potrzebne.
hellypton - 10 Styczeń 2015, 20:16

Cytat:
Straż miejska straci fotoradary, a mandaty dostaną właściciele aut



Szykują się duże zmiany przepisów dotyczących fotoradarów. Platforma Obywatelska przygotowała projekt nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym, a w poniedziałek prezydium partii ma zdecydować o skierowaniu go do laski marszałkowskiej – informuje gazetaprawna.pl.

Pierwszą nowością będzie odebranie fotoradarów strażom miejskim i gminnym. Decyzja ta spowodowana jest faktem, że formacje te zostały powołane w zupełnie innych celach, a teraz w dużej części zajmują się karaniem kierowców przekraczających prędkość. Na pewno nie bez znaczenia jest też raport NIK-u, który był miażdżący dla straży miejskich. Kontrolerzy wykazali wiele nieprawidłowości. Okazuje się, że strażnicy ustawiają fotoradary zgodnie z wytycznymi policji jedynie na początku i końcu swojej służby, a w pozostałym czasie urządzenia są przenoszone do innych miejsc. Wiele z tych lokalizacji nie została wyznaczona na podstawie dokładnych badań i analiz, a jedynie w oparciu o ogólnikowe dane. Motywacją tego typu działań może być chęć zapewnienia większych wpływów do gminnych budżetów z wystawionych mandatów.

Przenośne urządzenia wykorzystywane dzisiaj przez straże miejskie i gminne mają trafić do drogówki, natomiast stacjonarne fotoradary do Inspekcji Transportu Drogowego. To właśnie ta druga formacja była największym orędownikiem kolejnej zmiany przepisach, zgodnie z którą mandaty z fotoradarów mają być nakładane w trybie administracyjnym, a nie wykroczeniowym jak dotychczas. Będzie to miało kilka konsekwencji.

Najważniejszą dla kierowców będzie ta, że nie będzie już można łatwo unikać płacenia mandatów. Do tej pory osoby, które otrzymywały niechcianą przesyłkę od ITD, mogły wskazać, że kierowcą była osoba spoza Unii Europejskiej, a od takiej nie było możliwości wyegzekwowania mandatu. Inną popularną metodą były tzw. łańcuszki, czyli podawanie kolejnych osób jako te, które miały prowadzić samochód w chwili popełnienia wykroczenia. Zgodnie z nowymi przepisami, w momencie problemu z ustaleniem winnego kierowcy, kara nakładana będzie na właściciela samochodu, nawet jeśli to nie on popełnił wykroczenie. Z jednej strony uprości to działanie systemu, a z drugiej zapewni większą ściągalność. Jedynym pocieszeniem dla ukaranego będzie brak punktów karnych.

Ta sama zmiana ułatwi prowadzenie postępowań wobec cudzoziemców – dodaje gazetaprawna.pl. Okazuje się, że dzisiaj co piąty uwieczniony przez fotoradar samochód posiada zagraniczne tablice rejestracyjne, a aż 13 proc. pochodzi z krajów objętych europejskim systemem wymiany danych o kierowcach. Jednak w takich przypadkach ściganie zagranicznych kierowców w trybie wykroczeniowym na ogół jest nieopłacalne.

Ostatnią nowością wynikającą z faktu, że mandaty z fotoradarów nakładane będą w trybie administracyjnym, będzie to, że nie unikną ich już osoby objęte immunitetem, czyli między innymi parlamentarzyści.

Link

piotreg - 11 Styczeń 2015, 16:28

Cytat:
Przenośne urządzenia wykorzystywane dzisiaj przez straże miejskie i gminne mają trafić do drogówki, natomiast stacjonarne fotoradary do Inspekcji Transportu Drogowego.

To nie przejdzie! Na jakiej podstawie? Gminy fotoradary zakupiły ze środków własnych! I teraz mają je przekazać nieodpłatnie Instytucjom Państwowym? Który prezydent/burmistrz na to pójdzie?

Ponadto, <R> nie chce fotoradarów, a <itd> to co najwyżej może wziąć Fotorapidy CM, bo pozostałe nie nadają się do tego, by podpiąć je do systemu CANARD. Czyli gminne fotoradary dla <itd> będą co najwyżej kupą złomu.

piotreg - 12 Styczeń 2015, 08:23

Cytat:
SLD: pozbawić straż miejską możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej



Odebranie straży miejskiej możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej kierowców to główny cel projektu ustawy autorstwa SLD, który ma trafić do Sejmu. Straż musi wrócić do pilnowania porządku publicznego, a nie dobierać się kierowcom do portfeli - uważa Sojusz.


Projekt przygotowany przez Sojusz zakłada zmiany w trzech ustawach: o straży gminnej, Prawa o ruchu drogowym oraz w Kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia.

Głównym założeniem projektu jest pozbawienie Straży Miejskiej możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej - powiedział PAP poseł SLD Maciej Banaszak.

Według rzecznika Sojuszu Dariusza Jońskiego, taka zmiana kompetencji Straży spowoduje, że przestanie ona być "skarbonką do łupienia mieszkańców", a zacznie pilnować bezpieczeństwa i porządku. "Tak widzimy rolę Straży Miejskiej" - podkreślił polityk.

Także Banaszak wskazywał, że Straż musi wrócić do zadań, do których została powołana, "a nie dobierać się kierowcom do portfeli". Poseł ocenił, że fotoradary pełnią obecnie funkcję "prywatnych maszynek wójtów, burmistrzów do łatania dziury budżetowej". Jak tłumaczył, pieniądze uzyskane z karania kierowców w ten sposób, trafiają obecnie do budżetów gmin czy miast, a nie do Krajowego Funduszu Drogowego.

Banaszak przekonywał, że fotoradary nie przyczyniły się do zwiększenia bezpieczeństwa na polskich drogach. Jak mówił, fakt, że nieco spadła liczba wypadków drogowych, wynika z poprawy infrastruktury, a nie z obecności fotoradarów na polskich drogach. "Nie widzimy sensu, dla którego ma być ciąg dalszy tej patologicznej sytuacji, kiedy strażnicy miejscy czy gminni polują na kierowców ze swoimi fotoradarami" - podkreślił.

Z założeń do projektu, do których dotarła PAP, wynika m.in., że Prawa o ruchu drogowym wykreślony zostałby zapis mówiący, iż "w ramach wykonywania kontroli ruchu drogowego strażnicy gminni (miejscy) są upoważnieni do używania urządzeń rejestrujących, z tym że w przypadku używania urządzenia zainstalowanego w pojeździe w czasie pracy urządzenia pojazd nie może znajdować się w ruchu".

W znowelizowanej ustawie nie znalazłby się również zapis mówiący o tym, że strażnicy mogą legitymować uczestnika ruchu i wydawać mu wiążące polecenia, co do sposobu korzystania z drogi lub używania pojazdu.

Według zapowiedzi polityków SLD, projekt ma trafić do Sejmu we wtorek.

W ubiegłym roku projekt - zakładający odebranie Straży Miejskiej możliwości karania kierowców za nieprawidłowe parkowanie oraz przeprowadzania kontroli fotoradarowej - złożył ówczesny Ruch Palikota (obecnie Twój Ruch), jednak nie został przyjęty przez Sejm.

Link

Zaj007 - 12 Styczeń 2015, 17:41

Piotrek, to chyba nieaktualne.

Sejm odrzucił ten projekt i teraz PO złożyło coś podobnego. :wink:

Andrzej G. - 12 Styczeń 2015, 17:55

Ja myślę, że to nie tak proste, chociaż bardzo pożądane. :good: A co na to powie kolesiostwo produkujące, serwisujące i obsługujące fotoradary? :twisted: Jak stworzyło się taki system to teraz nic nie zrobi się. :mad: Jeżeli nagle odetnie się znaczne dochody gmin, to tylko czekać jak wyciągną rączkę po kasę, a nikt tego w Warszawie nie chce i nadal jak do tej pory społeczeństwo finansować będzie nieudolną władzę. Piękny przykład mamy w cenach paliwa. Ja bynajmniej nie łudzę się, a zacznie się dopiero jak będą przekonani, że słupki poleciały do dołu i nie ma co liczyć na koryto. :facepalm:
piotreg - 12 Styczeń 2015, 20:11

Zaj007 napisał/a:
Piotrek, to chyba nieaktualne.

Sejm odrzucił ten projekt i teraz PO złożyło coś podobnego. :wink:

:cool:

Andrzej G. napisał/a:
Ja myślę, że to nie tak proste, chociaż bardzo pożądane. :good: A co na to powie kolesiostwo produkujące, serwisujące i obsługujące fotoradary? :twisted: Jak stworzyło się taki system to teraz nic nie zrobi się. :mad: Jeżeli nagle odetnie się znaczne dochody gmin, to tylko czekać jak wyciągną rączkę po kasę, a nikt tego w Warszawie nie chce i nadal jak do tej pory społeczeństwo finansować będzie nieudolną władzę. Piękny przykład mamy w cenach paliwa. Ja bynajmniej nie łudzę się, a zacznie się dopiero jak będą przekonani, że słupki poleciały do dołu i nie ma co liczyć na koryto. :facepalm:

A ja Ci mówię, że 2015 r. to ostatni rok żniw. Zobaczymy za rok czy moje proroctwo się spełni!

Andrzej G. - 12 Styczeń 2015, 20:31

piotreg, jak Twoje proroctwo spełni się to masz u mnie flaszkę. :wink: :good:
piotreg - 12 Styczeń 2015, 20:34

Stoi.
autogaz1984 - 14 Lipiec 2015, 14:05

Cytat:
Przenośne fotoradary tylko dla policji



Od wielu miesięcy, choć z długimi przerwami, posłowie PO pracują nad projektem ustawy zabraniającej strażom miejskim i gminnym używania przenośnych fotoradarów. Ta sprawa od wielu lat wzbudzała kontrowersje i wszystko wskazuje na to, że jeszcze przed końcem obecnej kadencji ustawa wejdzie w życie.


Link

piotreg - 15 Lipiec 2015, 23:39

Cytat:
Koniec z mandatami od straży miejskich i gminnych!

Wygląda na to, że wraz z zakończeniem kadencji posłowie sprawią kierowcom długo wyczekiwany prezent. W czasie wczorajszego posiedzenia podkomisji zajmującej się projektem zmian w Prawie o Ruchu Drogowym posłowie opowiedzieli się w końcu za odebraniem strażom miejskim i gminnym prawa do używania fotoradarów.




Jak informuje "Rzeczpospolita", przed głosowaniem nad sprawozdaniem trwała ożywiona dyskusja. Ostatecznie posłowie odrzucili pomysł nakładania na kierowców kar administracyjnych za przekroczenie prędkości (eksperci wskazywali na jego niekonstytucyjność) i przegłosowali odebranie strażom miejskim i gminnym uprawnień do posługiwania się fotoradarami.

Oznacza to, że strażnicy stracą urządzenia z dniem 1 stycznia 2016 roku. Do tego czasu sztandarowa broń straży miejskiej będzie musiała być przekazana policji lub Inspekcji Transportu Drogowego. Co ważne, posłowie opowiedzieli się za odebraniem strażnikom zarówno fotoradarów przenośnych, jak i stacjonarnych.

Posłowie nie ustalili jeszcze, jak wyglądać mają przepisy przejściowe określające tryb postępowania dotyczący kierowców przyłapanych przez straż miejską na przekroczeniu prędkości przed 1 stycznia 2016 roku. Niewykluczone, że wielu z nich może uniknąć kary. Od 1 stycznia 2016 roku strażnicy stracą bowiem uprawnienia oskarżycieli, co oznacza, że nie będą już mogli stawać w tej roli przed sądem.

Przypominamy, że odebranie straży miejskiej fotoradarów zalecał już raport przygotowany przez Najwyższą Izbę Kontroli. Jego autorzy zwracali uwagę, że strażnicy zamiast pilnować porządku skupili się głównie na walce z kierowcami, co miało za zadanie podreperowanie lokalnych budżetów. Aż 67 proc. wykroczeń ujawnionych przez funkcjonariuszy tej służby dotyczyło właśnie wykroczeń w ruchu drogowym.

Niestety, póki co, jadąc nad polskie morze na wakacje, wciąż jeszcze trzeba będzie uważać na pochowane w krzakach, tuż przed końcem terenu zabudowanego, urządzenia należące do straży gminnych...

Link

czapla - 16 Lipiec 2015, 10:43

W końcu. :good:
autogaz1984 - 16 Lipiec 2015, 23:13

I co ja teraz pocznę? :cry: Zapewne popełnić będę musiał "seppuku"... :grin:
piotreg - 16 Lipiec 2015, 23:18

W sensie, że co? Że nie będzie już "grafików"? :D
autogaz1984 - 16 Lipiec 2015, 23:21

piotreg napisał/a:
W sensie, że co? Że nie będzie już "grafików"? :D

No. :cry: I jaką rangę będę miał, co? Może "Emerytowany Pogromca grafików", a ja przecież jeszcze taki młody... :lol:

piotreg - 16 Lipiec 2015, 23:22

autogaz1984 napisał/a:
I jaką rangę będę miał, co?

Coś wymyślimy. Będzie nietuzinkowa. :D

autogaz1984 - 16 Lipiec 2015, 23:24

Ciekawe. :idea: :grin: Tylko pamiętaj, żebym nie zamknął się w sobie... :lol:
piotreg - 16 Lipiec 2015, 23:28

Będzie Pan zadowolony. :good:
piotreg - 24 Lipiec 2015, 09:50

Cytat:
Fotoradary nie dla straży. Sprawozdanie z obrad sejmowej Podkomisji



W dniu 21-07-2015 odbyło się kolejne posiedzenie sejmowej Podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskich projektów ustaw: – o zmianie ustawy o straży gminnej, ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (druk nr 2973), – o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz o zmianie niektórych innych ustaw (druk nr 3222).


Na posiedzenie, oprócz członków Podkomisji nadzwyczajnej, przybyli m.in. przedstawiciele Sejmu RP, Ministerstwa Infrastruktury, policji, organizacji społecznych oraz – zapewne z planowaną odsieczą po ustaleniach z poprzedniego posiedzenia podkomisji – komendanci biznesowych straży miejskich i gminnych, m.in. z Człuchowa (gminna i miejska, reprezentowane przez komendantów Bulwana i Mroziewicza), Debrzna i Warszawy, którzy już przed gmachem G, na wejściu i schodach "lobbowali" u poszczególnych posłów za ograniczeniem zmian, np. pozostawieniem w dyspozycji fotoradarów stacjonarnych. W pracach podkomisji uczestniczyli także przedstawiciele Stowarzyszenia Prawo na Drodze. Po rozpoczęciu posiedzenia poseł – sprawozdawca podkomisji nadzwyczajnej Maciej Banaszak przedstawił przebieg dotychczasowych prac związanych z wprowadzeniem zmian w Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym oraz Ustawie o Strażach Gminnych. Przewodniczący podkomisji poseł Stanisław Żmijan poddał poszczególne punkty proponowanej noweli (projekt SLD autorstwa posła Macieja Banaszaka, na poprzednim posiedzeniu podkomisja odrzuciła projekt rządowy, zakładający "zabranie" strażom wyłącznie fotoradarów mobilnych) pod ocenę biura legislacyjnego Sejmu oraz Ministerstwa Infrastruktury – oprócz korektorskich poprawek, zgłoszonych przez biuro, projekt zyskał całkowitą aprobatę i poparcie strony rządowej. Po ocenie poszczególne punkty proponowanych zmian zostały poddane pod ocenę komisji i wobec braku zgłoszenia jakichkolwiek uwag projekt został w całości przyjęty.

Uchwalone zmiany przewidują:
– zabranie strażom gminnym/miejskim uprawnień do dokonywania kontroli ruchu drogowego przy pomocy wszelkich automatycznych urządzeń ujawniających i rejestrujących wykroczenia w ruchu drogowym (fotoradary mobilne, przewoźne, stacjonarne czy "czerwone światło")
– przekazanie fotoradarów stacjonarnych wyłącznie do użytkowania przez Inspekcję Transportu Drogowego
– powyższe zmiany mają wejść w życie z dniem 01-01-2016

Na tym obrady zakończono, kolejnym etapem będzie głosowanie uchwalonej Ustawy o zmianach na posiedzeniu Sejmu RP (być może już w piątek 24-07-2015).
Mina komendantów straży po uchwaleniu zmian – BEZCENNA. Po wyjściu z sali, na korytarzu, jeden z nich, podczas rozmowy "na gorąco", wypowiedział zdanie, będące esencją sensu istnienia większości tego typu formacji w Polsce: "Gdyby nam zostawili przynajmniej stacjonarne, to może jakoś byśmy przetrwali".

Link

Zaj007 - 24 Lipiec 2015, 12:43

Cytat:
Wyższe mandaty, straż miejska bez fotoradarów i nowe ograniczenia prędkości

Straże gminne i miejskie zostaną pozbawione możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej kierowców - zdecydował w piątek sejm. Posłowie uchwalili także przepisy zaostrzające kary dla kierowców za przekroczenie dozwolonej prędkości.


Nowelizację, która teraz trafi do senatu, poparło w głosowaniu 404 posłów, 18 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Zakłada ona, że kary dla kierowców będą naliczane w powiązaniu z ogłaszanym przez GUS przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej za poprzedni rok (niedawno było to 3,8 tys. zł brutto).

W przypadku przekroczenia dozwolonej prędkości do 10 km/h mandatu nie będzie. Przy wskazaniu radaru od 11 do 20 km/h wyższym niż limit będzie to 3 proc. średniej pensji, od 21 do 30 km/h - 5 proc., od 31 do 40 km/h. - 9 proc., a od 41 do 50 km/h - 14 proc. Jeśli prędkość zostanie przekroczona o ponad 50 km/h, to mandat będzie wynosił 20 proc. średniego wynagrodzenia, czyli ok. 760 zł.

Przy złamaniu tego przepisu w obszarze zabudowanym, wysokość kary będzie podwajana - maksymalnie ok. 1520 zł. Jeśli ktoś przekroczy prędkość po raz czwarty w ciągu 12 miesięcy od pierwszego mandatu, to wówczas będzie on większy o kolejne 50 proc. - maksymalnie wyniesie ok. 2280 zł. Nowelizacja zaostrza także kary za niedostosowanie się do sygnalizacji świetlnej - będzie to 20 proc. średniego wynagrodzenia. Mandat za to będzie wyższy - analogicznie jak w przypadku przekroczenia prędkości - w obszarze zabudowanym i w przypadku czwartego i kolejnych mandatów - maksymalnie ok. 2280 zł.

Nowela stanowi także, że straże gminne i miejskie będą pozbawione prawa do kontroli fotoradarowej. Inspekcja Transportu Drogowego będzie dysponowała tylko i wyłącznie fotoradarami stacjonarnymi, fotoradary mobilne będzie mogła stosować wyłącznie policja. Jeśli kierowcę zarejestruje fotoradar stacjonarny, to za to wykroczenie będzie w trybie administracyjnym odpowiadać właściciel auta, a nie osoba, która kierowała samochodem. W ocenie projektodawców, sprawi to, że kierowcy nie będą już mogli unikać płacenia mandatów. W takich przypadkach będzie to kara finansowa, ale bez punktów karnych.

Policja, tak jak dotychczas, będzie nakładała zarówno kary finansowe, jak i punkty karne. Ograniczenie prędkości w obszarze zabudowanym będzie wynosiło 50 km/h przez całą dobę - dziś jest to 50 km/h w dzień i 60 km/h w nocy.

Obecnie w Polsce maksymalna wysokość mandatu za jedno wykroczenie to 500 zł (a w przypadku tzw. zbiegu wykroczeń - 1 tys. zł). Policjanci uważają, że to zbyt niska kara, nieadekwatna zwłaszcza za czyny szczególnie niebezpieczne. Kwota ta nie zmieniła się od 1995 r., podczas gdy średnia płaca wzrosła w tym czasie prawie pięciokrotnie.

W 2014 r. w na drogach doszło do prawie 35 tys. wypadków, w których zginęły 3 202 osoby, a ponad 42 tys. zostało rannych. Policji zgłoszono ponad 348 tys. kolizji. Główne przyczyny wypadków to: nadmierna prędkość, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wyprzedzanie oraz kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu.

ŹRÓDŁO

Teraz mój jak zwykle błyskotliwy i trafny komentarz do tych zmian:

I tym razem są plusy i minusy, rozchodzi się o to, żeby te plusy nie przysłoniły Wam minusów: Odebranie uprawnień <SM> / <SG> jest super. Już dawno była potrzeba tych zmian. Zróżnicowanie wysokości mandatów w terenie zabudowanym i niezabudowanym też jest dobre (inna społeczna szkodliwość czynu).

Reszta zmian nie ma mojej pozytywnej opinii:
a) są poważne wątpliwości co do konstytucyjności trybu administracyjnego nakładania grzywien; za 2 lata okaże się, że TK uchyli przepisy i wtedy będzie skrobanie się w głowę co z tym zrobić, a kłopot będzie okropny, bo może zajść konieczność "anulowania" nałożonych grzywien
b) podwyższenie wysokości mandatów to zwyczajne skok na kasę, choć prawda jest taka, że dla tych bogatszych obecne kwoty są raczej nieodczuwalne
c) obniżenie limitu prędkości w nocy jest bez sensu z dwóch powodów: podwyższony limit dobrze się sprawdza i patrz pkt d)
d) tolerancja 10 km/h może jest i dobra na ograniczeniach nadanych przez znaki, ale z ogólnymi limitami prędkości się kłóci; tym bardziej, że właśnie w terenie zabudowanym limit zostaje obniżony; IMO bardziej poprawnym prawnie rozwiązaniem jest podniesienie limitów prędkości o 10 km/h i obniżenie ustawowej tolerancji do błędu pomiarowego w wysokości 3-5% wartości ograniczenia prędkości na danym odcinku drogi
e) jeśli wierzyć artykułowi mobilne <FR> wracają do Policji - szczyt kretynizmu; o ile z TruCama, czy Video Iskry będzie użytek, reszta pozbawiona jest logiki do reszty; Od kiedy ITD powołano od obsługi <FR> , policjanci którzy wypisywali mandaty z <FR> trafili do pożyteczniejszych funkcji, choćby na drogi, teraz okaże się, że etaty zlikwidowano żeby je powołać na nowo...

kalex - 24 Lipiec 2015, 15:45

Kwestia numer 1 = wybory. I na tym powinienem skończyć.

To bardzo złe posunięcie. Kierowcy boją się tabliczek <FR> jak diabeł święconej wody. Zwłaszcza że <SM> / <SG> jest bardzo aktywna w swoich "prewencyjnych" działaniach.

Andrzej G. - 24 Lipiec 2015, 15:45

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wiszę komuś .
małymobil - 24 Lipiec 2015, 18:11

Ciekawi mnie jedno. Ok., strażom zabierają <FR> , dostaje je Policja lub GITD. O ile mnie pamięć nie myli to <itd> (bo słowa o policji w tzw. "Ustawie fotoradarowej" nie ma), nie musi oznakować miejsca pomiaru przy pomocy przenośnego <FR> . :o Niech mnie ktoś poprawi czy dobrze pamiętam. :mrgreen: Czyli robią skok na kasę, likwidując konkurencje, czytaj budżety miast i gmin, a wszystko płynie do skarbu Państwa. :facepalm:
jojo - 24 Lipiec 2015, 19:39

No właśnie o to się rozchodzi. Tragedia była na początku, gdy straże stawiały <FR> gdzie chciały, a od paru lat muszą mierzyć tylko za znakiem i się trochę uspokoiło. Ale wszyscy nadal jęczą i jęczą tylko na te straże, więc ktoś poszedł po rozum do głowy i upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu, jednocześnie wypełnił wolę narodu, by go ru... ć, tylko przez inną służbę. :grin:
piotreg - 25 Lipiec 2015, 09:11

małymobil napisał/a:
Niech mnie ktoś poprawi czy dobrze pamiętam. :mrgreen:

Dobrze pamiętasz. Nie trzeba Cię poprawić. Pytanie, czy Policja jest zainteresowana fotoradarami przenośnymi? :o

małymobil - 25 Lipiec 2015, 09:43

Zostaną zmuszeni ustawą. Ciekawi mnie czy jak w danym mieście <SM> / <SG> posiadała fotoradar, to czy przejdzie on na własność <R> w tym mieście, czy wszystkie spłyną w jedno miejsce. <itd> przejmuje wszystkie stacjonarne, to jaki niezadowolony musi być komendant <SM> Warszawa. Tyle kasy co miasto wpompowało w sieć fotoradarów (z pewnością zwróciło się), muszą teraz oddać za "dziękujemy" pod władanie <itd> .
piotreg - 25 Lipiec 2015, 23:53

O ile tą sieć da się wpiąć do CANARD. Podejrzewam, że gminne radary pójdą na złom, gdyż nie przejmie ich <itd> właśnie z tego powodu. Podejrzewam też, że <SM> / <SG> oddadzą przenośne radary <R> , jak za nie Policja zapłaci, ponieważ zostały one zakupione z budżetów własnych gmin.
mariom2 - 27 Lipiec 2015, 01:00

Dodatkowo większość masztów stoi na drogach wojewódzkich i gminnych. :twisted: Więc o Canard można zapomnieć. :razz: :evil:
piotreg - 6 Sierpień 2015, 19:25

Cytat:
Burmistrz Białego Boru narzeka: Zbankrutujemy bez radarów!



Czarne chmury zawisły nad gminą Biały Bór (woj. zachodniopomorskie). Po tym, jak premier Ewa Kopacz ogłosiła, że straże miejskie i gminne mają przestać zarabiać na fotoradarach, burmistrz Paweł Mikołajewski załamał ręce. – Grozi nam bankructwo! – rozpacza.


Gmina Biały Bór ma trzy fotoradary, z których czerpie całkiem spore zyski. – W najlepszych latach udało nam się z tego tytułu uzyskać 6-7 mln zł – tłumaczy burmistrz.

W zeszłym roku było to już tylko 2,7 miliona. To około 10 procent budżetu gminy. Pieniądze z mandatów gmina inwestowała choćby w infrastrukturę. – Te środki pozwoliły nam m. in. wybudować kilka dróg, wyremontować remizę, postawić plac zabaw dla dzieci – wymienia burmistrz. – Były też środki na zajęcia dodatkowe w szkołach. Teraz przez populizm pani premier i chęć podlizania się piratom drogowym możemy to wszystko stracić. Gdy zabraknie nam tych środków, gmina będzie miała problem, aby spiąć budżet. A i tak jest teraz mocno poprzycinany. Możemy po prostu zbankrutować – żali się.

Przypomnijmy, że straże miejskie i gminne mają przestać zarabiać na fotoradarach. Zmiany mają być wprowadzone jeszcze w tej kadencji Sejmu, a zaczną pewnie obowiązywać od nowego roku.

Link

jojo - 6 Sierpień 2015, 19:33

To straszne. :shock:
autogaz1984 - 6 Sierpień 2015, 21:47

jojo napisał/a:
To straszne. :shock:

Tak, straszne, że wychodzi teraz prawdziwe "bezpieczeństwo", którego strzegły <SM> / <SG> w Polsce. :lol:

piotreg - 6 Sierpień 2015, 21:54

A Ty byś nie chciał legalnie zarobić kilka baniek? :twisted:
autogaz1984 - 6 Sierpień 2015, 22:12

piotreg napisał/a:
A Ty byś nie chciał legalnie zarobić kilka baniek? :twisted:

Cały czas się staram, ale niestety mi nie wychodzi... :cry:

Nie mam takich umiejętności oraz możliwości jak panowie/panie ze <SM> / <SG> . :grin:

piotreg - 7 Sierpień 2015, 16:22

Cytat:
Straż miejska bez fotoradarów



Senat poparł Sejm i zabrał strażom gminnym i miejskim prawo do przeprowadzania kontroli kierowców.


Zgodnie ze zmianami straże gminne i miejskie zostaną pozbawione możliwości kontroli fotoradarowej kierowców. Tym samym wyłączne prawo do korzystania z fotoradarów stacjonarnych będzie mieć Inspekcja Transportu Drogowego. Natomiast fotoradary mobilne może stosować tylko policja.

Nowelizację poparło 71 spośród 81 głosujących senatorów, czterech było przeciw, sześciu wstrzymało się od głosu. Nowe przepisy to efekt prac nad dwoma połączonymi projektami noweli dwóch ustaw: o straży gminnej i prawa o ruchu drogowym. Przepisy mają wejść w życie na początku przyszłego roku.

Zgodnie z przyjętą nowelizacją, jeśli kierowcę zarejestruje fotoradar stacjonarny, to za to wykroczenie w trybie administracyjnym nie odpowie kierowca, ale właściciel auta. Ma to ukrócić proceder unikania punktów karnych. Pomysłodawcy zmian tłumaczą, że w przypadku niewyraźnego zdjęcia winni naruszenia wskazywali na członków rodziny jako rzekomych kierujących autem w danym momencie.

Odebranie strażom miejskim możliwości kontroli fotoradarowej kierowców to realizacja postulatu Najwyższej Izby Kontroli. Zaangażowanie strażników w kontrole "jest podyktowane w wielu wypadkach nie tyle służbą na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym, ile przede wszystkim chęcią pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy" - czytamy w raporcie NIK z zeszłego roku.

Pod koniec lipca fotoradarami zainteresował się też Urząd Komunikacji Elektronicznej. UKE podejrzewa, że niektóre fotoradary mobilne straży miejskich działają nielegalnie, korzystając z pasm częstotliwości wojskowych.

Link

Zaj007 - 8 Sierpień 2015, 11:26

No wreszcie, bo już zaczynałem tracić nadzieję. :good: Tylko tryb administracyjny budzi mieszane uczucia.
piotreg - 8 Sierpień 2015, 22:38

Zaj007 napisał/a:
Tylko tryb administracyjny budzi mieszane uczucia.

To nie przejdzie.

Zaj007 - 12 Sierpień 2015, 19:03

Liczę na to. W naszym porządku prawnym to byłby bubel (jak ich wiele). :nose:
piotreg - 12 Sierpień 2015, 20:20

Ponoć to niezgodne z Konstytucją.
Andrzej G. - 13 Sierpień 2015, 08:24

Ile w tym kraju jest rzeczy niezgodnych z Konstytucją i co? Wystarczy zobaczyć co namieszali w Trybunale Konstytucyjnym. :bang: Teraz nic innego nam nie wypada jak tylko dobrze wypaść 25 października aby stała się możliwość jej zmiany. :facepalm:
phonemaniac - 13 Sierpień 2015, 11:34



LINK

piotreg - 15 Sierpień 2015, 15:25

Andrzej G. napisał/a:
Teraz nic innego nam nie wypada jak tylko dobrze wypaść 25 października aby stała się możliwość jej zmiany. :facepalm:

Nie zagłosuje na PiS. :lol:

autogaz1984 - 15 Sierpień 2015, 19:00

piotreg napisał/a:
Nie zagłosuje na PiS. :lol:

A może na PO. :bang: Jednocześnie ja nie mówię tak ani nie, jeśli chodzi o PiS. :razz:

Andrzej G. - 15 Sierpień 2015, 20:11

Panowie piotreg i autogaz1984, nieważne jak i na kogo, ważne aby mądrze, kierując się własnym rozumem, a nie mediami. :???:
autogaz1984 - 16 Sierpień 2015, 11:15

Andrzej G. napisał/a:
(...) kierując się własnym rozumem, a nie mediami.

:cool: :good:

piotreg - 16 Sierpień 2015, 11:17

Kieruje się własnym rozumem, więc nie zagłosuję na żadnego darmozjada. Bez względu na barwy polityczne. Gdzieś mam taką demokrację!
phonemaniac - 21 Sierpień 2015, 07:47

Cytat:
Fotoradary znoszą złote jaja nie tylko samorządom. Kto jeszcze zarabia na kierowcach?



Fotoradary są maszynką do zarabiania pieniędzy nie tylko dla samorządów. Świetny biznes dzięki nim robią również prywatne firmy, które wydzierżawiają urządzenia gminom. Jak ustaliła Wirtualna Polska, niektóre z nich inkasują tym sposobem nawet 40 proc. rocznego przychodu z mandatów. - Straże gminne w tych miejscowościach funkcjonują na korzyść prywatnych firm - tłumaczy WP Emil Rau, znany jako łowca fotoradarów.


Sprawa fotoradarów obsługiwanych przez samorządy już od dłuższego czasu wzbudza wiele kontrowersji. Wpływy z pozyskiwanych w ten sposób mandatów zasilają budżet gmin i miast, na terenie których znajdują się urządzenia. I może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że wielu lokalnych włodarzy tylko w tym celu powołało straż miejską, a w budżecie z góry założyło, jaką kwotę przyniosą wpływy pochodzące z tego źródła. Warto też wiedzieć, że nie wszystkie samorządy, które postanowiły mieć u siebie fotoradar, zdecydowały się na jego zakup. Niektóre z nich urządzenia te dzierżawią, a robią to na zasadach budzących kontrowersje.

W Nowym Miasteczku w województwie lubuskim za każdy wyegzekwowany mandat z fotoradaru do prywatnej firmy odprowadzane są 73 złote. Zgodnie z nowym taryfikatorem za przekroczenie prędkości o 10 km/h w terenie zabudowanym kierowcy grozi kara pieniężna w wysokości 114 złotych. Oznacza to, że 64 proc. wartości takiego mandatu miasto przekazuje prywatnej firmie. To i tak lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Przed zmianą taryfikatora najniższa kwota mandatu wynosiła 50 zł. Łatwo policzyć, że wtedy najtańsze mandaty były dla tego samorządu nieopłacalne, bo koszt ich uzyskania przewyższał przychód.

Nowe Miasteczko nie jest jedynym samorządem w Polsce, dzięki któremu stałe źródło dochodu z fotoradaru uzyskuje prywatna firma. Kolejny przykład to gmina Jeżów w województwie łódzkim, w której od każdego opłaconego mandatu prywatna firma świadcząca tę usługę, otrzymuje od samorządu 57 zł. Nieco inną metodę rozliczania przyjęto w gminie Niechanowo w województwie Wielkopolskim. Tutaj samorząd płaci za fotoradarową sesję. Czas jej trwania to najczęściej dziesięć godzin. Koszt jednej sesji wynosi 3444 zł. Aby gmina mogła wyjść na zero, ukaranych najniższym mandatem w ciągu jednej sesji musi zostać co najmniej 31 kierowców.

40 proc. przychodu idzie do prywatnej firmy

W skali roku wspomniane gminy przekazują prywatnym firmom środki, za które spokojnie byłyby w stanie kupić fotoradar i to nie jeden. Niechanowo w 2014 roku pozyskało z fotoradarów ponad 924 tys. złotych, z czego ok. 227 tys. złotych zapłaciło właścicielowi urządzenia za dzierżawę. Jeżów, który może pochwalić się najwyższymi przychodami z mandatów pochodzących z fotoradarów, w ubiegłym roku uzyskał w ten sposób 1 mln 495 tys 500 zł. 1/4 tej sumy trafiła jednak nie do lokalnego budżetu, a do prywatnej firmy, która udostępnia urządzenie gminie. Jeszcze większą część swojego przychodu przekazują w Nowym Miasteczku. W pierwszym półroczu 2015 roku z fotoradarów miasto pozyskało ok. 325 tys. złotych, z czego 145 tys. złotych będzie musiało przekazać do właściciela urządzenia. To ponad 40 proc. uzyskanego przychodu.

- Gdyby ktoś podszedł do sprawy pod kątem logicznym lub matematycznym, to jest to temat dla CBA lub CBŚP - mówi WP Emil Rau, znany jako łowca fotoradarów. Jego zdaniem wspomniane gminy nie działają racjonalnie. - To tak jakby wójt wynajął ogólnodostępny samochód, który jest wart 100 tys. złotych, i co miesiąc płacił za niego 20 tys. zł. Myślę, że za taki biznes zostałyby zlinczowany przez opozycję. W przypadku fotoradarów taka irracjonalność nikogo jednak nie dziwi i wszyscy się do niej przyzwyczaili - tłumaczy Rau.

Zdaniem łowcy fotoradarów, dla gmin bardziej opłacalny byłby zakup fotoradarów. Te środki - jak pokazują powyższe dane - zwróciłyby się w bardzo szybkim tempie. Ceny wspomnianych urządzeń zaczynają się już od 80-100 tys. złotych. To mniej niż każdego roku wymienione samorządy płacą za dzierżawę. Dlaczego więc nie podjęto decyzji o zakupie fotoradarów?

"Decyzję podjął mój poprzednik"

- Decyzję podjął mój poprzednik. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego zastosowano takie rozwiązanie, ponieważ nie pracowałam tu wtedy - tłumaczy WP Anna Szeligowska, wójt gminy Jeżów. Stanowisko to piastuje od końca 2014 roku. Dlaczego nie zdecydowała się na zakup własnego fotoradaru, tylko utrzymała mało korzystną dla gminy umowę? - Obowiązki wójta objęłam w grudniu. W ubiegłym roku miałam więc zbyt mało czasu na zajęcie się tą sprawą. Były zresztą ważniejsze tematy. Teraz słyszymy, że fotoradary zostaną odebrane gminom, więc sprawa najprawdopodobniej umrze śmiercią naturalną - tłumaczy Szeligowska. I dodaje, że jej poprzednik silnie lobbował za tym, aby nie kupować fotoradaru, tylko wynająć od firmy zewnętrznej.

Nieco inaczej decyzję o wydzierżawianiu fotoradaru tłumaczą w Nowym Miasteczku. - Nie mogliśmy sfinansować tego z wydatków majątkowych, ponieważ nie jest to inwestycja. Musielibyśmy skorzystać z wydatków bieżących, a te w każdych gminach są ograniczone. Jak nie ma bieżących dochodów, to nie ma również wydatków - wyjaśnia WP urzędniczka z Nowego Miasteczka. Dlatego podjęto decyzję o tym, aby fotoradar wynająć od firmy zewnętrznej. A co one mówią o swojej działalności?

- Ktoś to musi robić skoro jest na to zapotrzebowanie - tłumaczy właściciel jednej z dużych spółek świadczących usługi m.in. dzierżawy fotoradaru. Jego firma przez siedem lat obsłużyła w tym czasie blisko 60 straży miejskich i gminnych. Średnio każdego roku z jej usług korzysta ich około 20. - Częstotliwość użytkowania fotoradaru zależy tylko i wyłącznie od zamawiającego - wyjaśnia rozmówca WP. Jego firma, w przeciwieństwie do innych, nie pobiera od gmin opłaty za każdy wyegzekwowany mandat. Rozmówca WP krytykuje taką procedurę: - Wiadomo, że takiej firmie będzie zależeć na tym, aby tych zdjęć było jak najwięcej, ponieważ dzięki temu zarabia. W przypadku małej liczby mandatów koszty związane z przywiezieniem urządzenia oraz jego obsługą nie zwrócą się.

Rau zwraca uwagę na jeszcze jeden bulwersujący w tej sprawie fakt. Chodzi o haniebne jego zdaniem zachowanie straży gminnych. - We wspominanych miejscowościach funkcjonują one na korzyść prywatnych firm udostępniających fotoradary - tłumaczy Rau. Podobną opinię prezentują kierowcy, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska. - Uważam, że fotoradary służą jedynie do okradania właścicieli samochodów. Gdy dostaję mandat, zawsze pocieszam się tym, że z pieniędzy tych skorzystają mieszkańcy jakiejś gminy. Jak słyszę, że część zysku trafia do kieszeni prywatnych firm, a w zbieraniu haraczu pomaga im straż gminna, to mnie krew zalewa - mówi Paweł, kierowca tira z Mazowsza.

Paweł jako zawodowy kierowca dużo jeździ po Polsce i niejeden mandat w życiu już zapłacił. Tłumaczy, że zdarza mu się maksymalnie przekraczać prędkość o 10 km/h, więc kwoty grzywien nie są duże. Jego zdaniem fotoradary, z których korzystają samorządy, zwłaszcza te niestacjonarne, są ustawiane w miejscach, które wcale nie należą do niebezpiecznych. - Strażnicy czają się przeważnie w miejscach najbardziej ruchliwych. To zwiększa prawdopodobieństwo nałożenia dużej liczby mandatów. Innego powodu nie dostrzegam - tłumaczy kierowca.

Sejm odbiera fotoradary. Prezydent zwleka z podpisem.

Do takich sytuacji już wkrótce nie będzie dochodzić. Przypomnijmy, że pod koniec lipca Sejm przyjął zmiany przepisów, które odbierają strażom miejskim i gminnym możliwość przeprowadzania kontroli fotoradarowych. Z tych uprawnień będą mogły korzystać wyłącznie policja i Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Do tego wpływy z mandatów będą zasilać budżet centralny, a nie lokalny. Zmiany w prawie przegłosował już również Senat. Teraz dokument trafił do prezydenta. Jeśli Andrzej Duda go podpisze, to przepisy wejdą w życie już 1 stycznia 2016 roku.

Zmiany przygotowane przez posłów nie podobają się samorządowcom. Lokalni włodarze tłumaczą, że w ten sposób stracą oni pokaźne źródło dochodów. Z powodu zmiany przepisów w wielu gminach najprawdopodobniej zlikwidowane zostaną również formacje straży. A to oznacza, że nawet około dwóch tysięcy osób może stracić pracę. Samorządowcy liczą, że przygotowane zmiany uda się jeszcze powstrzymać. W tym celu skierowali oni list do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym proszą o pomoc.

Nowe prawo przygotowane przez posłów to pokłosie listopadowego raportu Najwyższej Izby Kontroli. Autorzy dokumentu stwierdzili w nim, że straż miejska nie powinna mieć dostępu do mobilnych fotoradarów, ponieważ są one wykorzystywane nie w celu podnoszenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy. Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że nie tylko samorządy odnoszą z tego tytułu korzyści finansowe.

- Ponosimy duże koszty związane z obsługą fotoradarów. W efekcie jesteśmy w stanie finansować się z tych usług. Jest to dla nas opłacalny biznes - tłumaczy właściciel spółki zajmującej się dzierżawą fotoradarów. - Jestem ciekaw, czy te pieniądze trafiają w całości na konto zewnętrznych firm? Czy może w jakiś dziwny sposób wracają pod stołem? - pyta z kolei łowca fotoradarów Emil Rau, który przyznaje, że ma swoją odpowiedź na to pytanie.

LINK

Long Long - 21 Sierpień 2015, 14:40
Temat postu: Gminne fotoradary do likwidacji?
Jest protest przed odebraniem fotoradarów.

Cytat:
Straż miejska nogami i rękami broni się przed zabraniem fotoradarów. Piszą do prezydenta



Straż Miejska patrzy śmierci w oczy. Przynajmniej tak to wygląda. Zdesperowani wójtowie, burmistrzowie i komendanci stają w obronie fotoradarów. Piszą do prezydenta apelując o nie podpisywanie ustawy zabraniającej straży miejskiej mobilnej i stacjonarnej kontroli fotoradarowej. Pytanie brzmi, czy faktycznie zależy im na bezpieczeństwie mieszkańców, czy grają o gminną kasę?


"Pamiętny dzień" – pisali kierowcy na wieść, że posłowie – niemal jednogłośnie – opowiedzieli się za odebraniem Straży Miejskiej fotoradarów. Później ustawa trafiła do Senatu. Tam również nie było wątpliwości, została przyjęta.

Parlament swoje już powiedział w tej kwestii. Tylko podpisu prezydenta brakuje do pozbawienia Straży Miejskiej fotoradarów. Jeśli Andrzej Duda postawi podpis pod ustawą, od 1 stycznia 2016 roku fotoradary zostaną usunięte.

Głos zabrali komendanci, wójtowie i burmistrzowie. Napisali wspólny list, w którym argumentują, że fotoradary są im potrzebne. A raczej są potrzebne mieszkańcom – gwarantują bezpieczeństwo na drodze, oraz strażnikom miejskim – dają im zatrudnienie. Pismo do prezydenta podpisało 19 osób.

Szacuje się, że pracę w formacji stracić może około dwóch tysięcy osób, a w związku z powyższym, jest to jedna średniej wielkości kopalnia - powiedział komendant Straży Gminnej w Człuchowie, Krzysztof Bulwan.

Protestujący mówią o stratach, nie licząc względów bezpieczeństwa i zatrudnienia. Szkoda tej całej infrastruktury, żeby to wszystko wyrzucić do kosza - mówił komendant z Białego Boru, Waldemar Lada.

Pomysłodawcy akcji jednak znaleźli na to rozwiązanie. Fotoradary mają nie zniknąć z dróg. Po prostu skończy się samowolka części straży. Gminy będą mogły wystąpić do Inspekcji Transportu Drogowego o to, by w danym miejscu postawiono fotoradar.

Pod koniec lipca Sejm 404 głosami przyjął ustawę o zmianie ustawy o straży gminnej, ustawy prawo o ruchu drogowym oraz ustawy kodeks postępowania w sprawie o wykroczenia, o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz o zmianie niektórych innych ustaw. To samo zrobił Senat.

W ubiegłym roku Najwyższa Izba Kontroli zajęła się tą sprawą. I nie zostawia sycjeh nitki na Straży Miejskiej.

"W trakcie wykonywania zadań strażnicy z fotoradarem mobilnym przenoszą się w miejsca nieuzgodnione z policją, za to przynoszące większe wpływy do budżetu gminy. Aktywność prewencyjna i represyjna niektórych straży gminnych czy miejskich niemal w całości koncentruje się na obsłudze fotoradarów" – czytaliśmy w raporcie NIK-u.

niezalezna.pl

phonemaniac - 26 Sierpień 2015, 22:07

Cytat:
List otwarty do prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie fotoradarów



7 sierpnia Senat odrzucił proponowane przez samorządowców poprawki w nowelizacji Prawa o Ruchu Drogowym, przywracające strażom miejskim możliwość posługiwania się fotoradarami. Przedstawiciele tych ostatnich nie składają jednak broni.


Ostatnią deską ratunku dla gmin, które z "łupienia" kierowców uczyniły sobie stałe źródło dochodu, jest prawo weta przysługujące prezydentowi. Z tego względu - Komendant Straży Gminnej w Człuchowie - skierował do senatorów Stanisława Jurcewicza, Przewodniczącego Komisji Gospodarki Narodowej oraz Janusza Sepioła, Przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, list otwarty z prośbą o pomoc w przekonaniu Andrzeja Dudy do zawetowania ustawy. W liście czytamy m.in., że "znowu na naszych drogach królować będą piraci, a mieszkańcy będą się bali przejść na drugą stronę jezdni, czy włączyć się do ruchu". Dokument, którego pełną treść znajdziecie w linku, wywołał natychmiastową reakcję Stowarzyszenia Prawo na Drodze (SPnD), którego statutowym celem jest "monitorowanie procesów stosowania prawa przez organy władzy publicznej, pomoc prawną i techniczną na rzecz uczestników ruchu drogowego".

Stanowisko zrzeszającej wielu prawników organizacji nie pozostawia suchej nitki na argumentach przytaczanych przez straże miejskie i przedstawicieli gmin, demaskując ich prawdziwe intencje.

Treść przygotowanego przez "SPnD" listu otwartego do prezydenta Andrzeja Dudy, w pełnym brzmieniu, publikujemy poniżej.

Szanowny Panie Prezydencie! Zwracamy się z prośbą o podpisanie uchwalonej przez Parlament Rzeczypospolitej Polskiej nowelizacji Ustawy Prawo o ruchu drogowym, która odbiera strażom gminnym (miejskim) uprawnienia do przeprowadzania kontroli ruchu drogowego przy użyciu urządzeń rejestrujących.

Ratio legis uchylanych nowelizacją przepisów była zapewne chęć ograniczenia liczby wypadków powodowanych przez kierowców poruszających się z nadmierny prędkością. Niestety, w krótkim czasie do sporej liczby samorządowych włodarzy dotarło, że pod hasłami prewencji można przy pomocy fotoradarów prowadzić działalność quasi-biznesową.

Nastąpił lawinowy rozrost formacji fotoradarowych na terenie całego kraju. Charakter powoływanych struktur straży gminnych nie pozostawiał złudzeń, jaki będzie cel istnienia tej formacji, a samorządowe budżety bez skrupułów uzupełniane były o pozycje "Wpływy z grzywien", które w przypadku niektórych gmin stanowiły znaczną pozycję w strukturze dochodów.

Wkrótce w Polsce "sławę" zaczęły zyskiwać takie gminy, jak Biały Bór, Kobylnica, Człuchów, Kęsowo, Debrzno, Brzeziny, Kargowa, Nowe Miasteczko, Przemków, itp., które szczytne cele poprawy bezpieczeństwa na drogach zmieniły na wręcz patologiczne "ubiznesowienie" prowadzonych działań. Mieszkańcy tych gmin, mimo rozrostu formacji, nie mogli doprosić się interwencji w sprawach, które były podstawą powołania do istnienia straży gminnych, jak czystość środowiska czy bezpieczeństwo w miejscach publicznych, gdyż sto procent sił było przeznaczanych wyłącznie na ustawianie fotoradarów.

Skalę patologii potwierdzają powszechnie znane fakty, jak np. próba ukarania przez Straż Gminną w Czersku za przekroczenie prędkości kierowcy, którego auto było przewożone na lawecie oraz kierowanie wniosków do sądów przeciwko kierującym autami ciężarowymi, które konstrukcyjnie nie były w stanie nawet zbliżyć się do wskazanej prędkości (np. straż gminna w Kobylnicy - rzekome 141 km/h załadowanego auta dostawczego, z przebiegiem prawie pół miliona kilometrów, które, wg specyfikacji producenta, mogło osiągnąć maksymalnie 105 km/h).

Zjawisko całkowitego wynaturzenia intencji Ustawodawcy w zakresie kontroli ruchu drogowego przez straże gminne (miejskie) całkowicie potwierdził raport Najwyższej Izby Kontroli z listopada 2014 roku, w którego podsumowaniu, na stronie internetowej tej instytucji, przeczytać możemy:

"NIK uważa, że zaangażowanie strażników gminnych i miejskich w obsługę fotoradarów, zwłaszcza przenośnych, jest podyktowane w wielu wypadkach nie tyle służbą na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co przede wszystkim chęcią pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy", "(...) strażnicy kontrolują, jak tego prawo wymaga - w miejscach uzgodnionych z policją, ale dzieje się tak tylko na początku i na końcu służby. W trakcie wykonywania zadań strażnicy z fotoradarem mobilnym przenoszą się w miejsca nieuzgodnione z policją, za to przynoszące większe wpływy do budżetu gminy. Aktywność prewencyjna i represyjna niektórych straży gminnych czy miejskich niemal w całości koncentruje się na obsłudze fotoradarów".

Panie Prezydencie! W ostatnich dniach media obiegły informacje, że w obronie uprawnień do używania fotoradarów listy do Pana skierowali Krzysztof Bulwan - Komendant Straży Gminnej w Człuchowie, a także 19 sygnatariuszy samorządowych oraz komendantów straży gminnych (miejskich) z takich gmin, jak Biały Bór, Kobylnica czy Człuchów. Swoje działania motywują wyłącznie niezmierzoną troską o prewencję na drogach, o możliwość bezpiecznego korzystania z ulic przez dzieci czy osoby starsze. Proszę zauważyć, jaka jest wiarygodność działań i intencji sygnatariuszy listów. Pan komendant Krzysztof Bulwan zasłynął z tego, że w terenie zabudowanym, koło tych ochranianych przez siebie szkół, przekroczył dozwoloną prędkość o 90 km/h, a kiedy zdjęcia z jego własnych fotoradarów zostały publicznie ujawnione bronił się, że w ten sposób "testował" poprawność pomiarów.

Z kolei Burmistrz Miasta i Gminy Biały Bór Paweł Mikołajewski, w udzielonym niedawno mediom wywiadzie oznajmił, że bez urządzeń rejestrujących jego gminie grozi bankructwo! Proszę zauważyć, że postawą pro obywatelską dla włodarza Białego Boru jest w takim razie łamanie obowiązującego prawa, a niewłaściwą, skutkującą upadkiem finansowym gminy, jest przestrzeganie przepisów o ruchu drogowym...

W swoim liście do Pana Prezydenta komendant Krzysztof Bulwan napisał, że "Grzywny są powodem nieposłuszeństwa obywatela wobec prawa". Nie jesteśmy w stanie zrozumieć karkołomności tego stwierdzenia i motywacji do wyciągania takich wniosków, bo wynika z tej myśli jedyny logiczny wniosek, że zniesienie grzywien skutkować będzie wzrostem przestrzegania prawa. W dalszej części tego dzieła przeczytać można: "ale ja nie słyszę o zawiadomieniach do organów ścigania, o procesach niekompetentnych strażników". Otóż Stowarzyszenie Prawo na Drodze wielokrotnie powiadamiało jednostki Prokuratury na terenie całego kraju, o licznych przypadkach łamania prawa przez straże gminne (miejskie), ale z niezrozumiałych dla nas powodów nad funkcjonariuszami tych formacji roztoczony jest parasol ochronny. Niech przykładem takiego działania będzie ujawniony przez nas w czerwcu ubiegłego roku przypadek nielegalnego pomiaru dokonywanego przez Straż Miejską w Olsztynie - mimo opinii biegłego, który wskazał, że strażnicy kłamali w zeznaniach, że świadomie rozstawili nieprawidłowo urządzenie, że dokonywało ono zafałszowanych pomiarów - prokurator Prokuratury Rejonowej Olsztyn - Południe, pani Aneta Molga, umorzyła postępowanie, gdyż stwierdziła, że niewłaściwy pomiar wynikał z braku umiejętności w obsłudze, a nie celowego działania. Niezrozumiałym dla nas jest, że niewiedzą usprawiedliwiła czyn strażnika, który posiadał uprawnienia trenerskie do prowadzenia szkoleń w zakresie obsługi fotoradaru...

Sygnatariusze pism protestacyjnych roztaczają też wizję całkowitego bezprawia, jakie ma zapanować od stycznia przyszłego roku na naszych drogach. W populistyczno-gminnym tonie tej tezy pomijają fakt, ze fotoradary stacjonarne ma docelowo przejąć Inspekcja Transportu Drogowego, czyli że nie znikną one z naszych dróg, a tylko zmienią właściciela, a wpływy z ewentualnych grzywien zasilą budżet Państwa zamiast gminnych skarbczyków.

Nie chcą też zauważyć, że tam, gdzie jest to uzasadnione, samorządy już teraz mogą wnioskować do ITD o ustawienie fotoradaru. Uwypuklane są też w liście hasła o spadku ilości wypadków na objętych kontrolą odcinkach, ale po pierwsze - nie są one poparte żadnymi szczegółowymi danymi, a po drugie - całkowicie zostało pominięte, że te same parametry spadku ogólnej liczby zdarzeń odnotowuje się na odcinkach, gdzie strażnicy nie chowają się w krzakach z fotoradarami. Proszę zauważyć, że dla samorządów nie jest prewencją spowodowanie, aby kierowcy jechali z bezpieczną prędkością, ale fakt wystawienia mandatów i zasilenia nimi gminnej kasy.

Panie Prezydencie! Jest Pan najwyższym strażnikiem Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, która w artykule drugim stanowi, że nasz kraj jest demokratycznym państwem prawa. Podwaliną tego systemu jest zaufanie obywateli do Państwa i działalności organów władzy publicznej, które, zgodnie z artykułem 7 Konstytucji, mogą działać tylko w zakresie stanowionym przez prawo. O ile metody kontroli z użyciem fotoradarów wykonywane przez ITD nie spotykają się z większą krytyką, to o dotychczasowej działalności straży gminnych (miejskich) powstały liczne materiały prasowe, reportaże telewizyjne oraz emitowany jest wielosezonowy, odcinkowy program publicystyczny.

Jak więc widać, nadane strażnikom przez Ustawodawcę uprawnienia, stały się podstawą nie do wzrostu bezpieczeństwa na drogach, ale do rozwoju zjawisk patologicznych czy wręcz naruszających i podważających wiarę społeczeństwa w porządek prawny Rzeczypospolitej Polskiej. Latem br. zostało ujawnione, że dwa typy fotoradarów, które stanowią znaczną część urządzeń eksploatowanych w formacjach straży fotoradarowych, pracują na częstotliwości zastrzeżonej dla wojsk NATO.

Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej opublikował oświadczenie, w którym stwierdza, że: "(...) mając powyższe na uwadze, Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej informuje, iż obecnie nie jest dozwolona praca urządzeń do pomiaru prędkości w ruchu drogowym wykorzystujących częstotliwości 34,0 GHz oraz 34,3 GHz."

Proszę zauważyć, jak na oświadczenie centralnego organu administracji zareagowały tak dbające o praworządność samorządy. Ich urządzenia nadal pracują, choć komendanci i ich pracodawcy mają świadomość, że ich "maszynki", zakłócające częstotliwości przeznaczone dla radiolokacji, w skrajnym przypadku mogą zagrozić nawet bezpieczeństwu obronnemu naszego kraju!

Dowodem na dwulicowość działania formacji fotoradarowych niech będzie zdjęcie, wykonane w dniu 8 sierpnia 2015 r. na ulicy Dworcowej w Białym Borze, a przesłane Panu Prezydentowi przez tamtejszego komendanta straży. Wykonała je użytkowana nielegalnie Multanova 6F. Dodatkowo wzmacnia obraz faktycznego celu działania takich quasi-biznesowych formacji wiarygodność przedstawionego pomiaru, bo zdjęcie uwydatnia nagminny problem z korzystaniem przez strażników z fotoradarów - ich ustawianie niezgodnie z instrukcją, w sposób, który może i musi powodować przekłamania (w tym przypadku metalowe elementy w tle pracy anteny nadajnika).

Dla nas wysoce oburzającym jest fakt, że w rzekomej obronie systemu prawa naszego kraju do Pana Prezydenta wysłano jako argument za pozostawieniem fotoradarów w rękach strażników zdjęcie, które zostało wykonane z rażącym naruszeniem obowiązujących przepisów.

Trybunał Konstytucyjny w orzeczeniu z dnia 12 marca 2014 roku w sprawie P 27/13 stwierdził, że: "nie ma podstaw prawnych adresowanie do właściciela lub posiadacza pojazdu przez uprawniony organ alternatywnego żądania wskazania, komu został powierzony pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie albo przyjęcia mandatu karnego za popełnione wykroczenie drogowe".

Mimo takiego stanowiska TK, nadal większość formacji "fotoradarowych" straży gminnych kieruje bezprawne, alternatywne żądania. Kwintesencją sensu działania strażniczych formacji jest zawieranie od razu propozycji popełnienia przez właściciela innego wykroczenia, czyli odmowy wskazania, komu powierzono pojazd do użytkowania lub kierowania, a w zamian za wyższą grzywnę (czyli lepszy wpływ do gminnej kasy) jest akcentowana informacja, że nie będą przypisane punkty karne, które mogą spowodować utratę uprawnień do prowadzenia pojazdów. Oto obraz, o jaką prewencję i bezpieczeństwo gminom chodzi - nie to na drogach, ale budżetowe.

Z powyższych względów apelujemy do Pana Prezydenta o podpisanie uchwalonych zmian i przywrócenie tym samym obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej wiary, że prawo w Polsce jest opoką naszego systemu, i nie może być wykorzystywane przez nikogo, a w szczególności organy samorządowe, do realizacji godzących w jego postrzeganie biznesowych interesów.
Zarząd SPnD: dr Marek Bielecki, prof. zw. dr hab. Artur Mezglewski, dr hab. Tadeusz Stanisławski, prof. UZ dr Paweł Środ, dr Anna Tunia.

LINK

piotreg - 27 Sierpień 2015, 10:55

Kiedy Duda ma złożyć podpis pod zmianami?
phonemaniac - 27 Sierpień 2015, 11:37

Cytat:
Prezydent w procesie legislacyjnym

Prezydent RP podpisuje ustawę w ciągu 21 dni od dnia jej przedstawienia (7 dni w przypadku ustaw pilnych i ustawy budżetowej) i zarządza jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw.

LINK

Czyli powinien na dniach podpisać lub dać Veto, lub skierować do Trybunału.

piotreg - 27 Sierpień 2015, 12:04

:good:
Zaj007 - 27 Sierpień 2015, 13:31

A ja z takim pytaniem politycznym. Mianowicie: czy to właśnie nie za sprawką PiS'u <SM> / <SG> zyskały prawo kontroli prędkości? Zmiany w prawie o ruchu drogowym uprawniające Strażników do kontroli ruchu (czyli art. 129b ww. ustawy) zostały ogłoszone w 2005 roku (Dz. U. 2005 Nr 108, poz. 908) i weszły w życie w 2007 roku.
OJCIEC - 28 Sierpień 2015, 08:59

Ale kto to pamięta. :grin: TEN rząd przecież jest zły, bo jest teraz. Rząd Pisu będzie zły dopiero jak znowu będzie. A lepiej było za komuny. Byliśmy młodsi, mogliśmy więcej wypić. Na ulicach stały białe saturatory, a w telewizorze można było pooglądać jak to się nam prężnie górnictwo rozwija. No i nie było fotoradarów. :lol:
Zaj007 - 28 Sierpień 2015, 11:13

OJCIEC napisał/a:
Ale kto to pamięta. TEN rząd przecież jest zły, bo jest teraz.

Trafniej nie dało się powiedzieć. :wink:

Pan Prezydent za tamtych czasów zajmował się legislacją i może to był jego pomysł i teraz ciężko autorski, "gjeniejalny" pomysł odwołać. :grin:

Z resztą nieważne. Niech już podpisuje! Ileż można czekać! :smile:

piotreg - 28 Sierpień 2015, 11:17

Zaj007 napisał/a:
Pan Prezydent za tamtych czasów zajmował się legislacją i może to był jego pomysł i teraz ciężko autorski, "gjeniejalny" pomysł odwołać. :grin:

Teraz - na szczęście - już się nie da tej maszyny zatrzymać.

Zaj007 - 28 Sierpień 2015, 11:18

Dlatego dopisałem: "Z resztą nieważne. Niech już podpisuje! Ileż można czekać!" :smile: :grin:
piotreg - 28 Sierpień 2015, 11:25

:good:
Zaj007 - 28 Sierpień 2015, 13:16

:roll:

Cytat:
Od 2016 r. straż miejska nie będzie mogła używać fotoradarów. Jest podpis prezydenta pod ustawą

Od 1 stycznia 2016 r. straże gminne i miejskie zostaną pozbawione możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej kierowców – zakłada nowelizacja ustawy prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o strażach gminnych, którą podpisał prezydent Andrzej Duda.

Ustawa uchyla przepisy stanowiące podstawę prawną kontroli ruchu drogowego przez straże gminne albo straże miejskie przy użyciu fotoradarów – poinformowała w piątek Kancelaria Prezydenta.

Odebranie strażom miejskim możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej kierowców jest realizacją postulatu Najwyższej Izby Kontroli, która w 2014 r. wskazała, że działania wielu funkcjonariuszy obsługujących te urządzenia podyktowane są chęcią pozyskiwania pieniędzy dla gminy.

W listopadzie 2014 r. Izba opublikowała raport, w którym wskazano, że straże miejskie nie powinny używać mobilnych fotoradarów. NIK uważa, że zaangażowanie strażników w obsługę fotoradarów, zwłaszcza przenośnych, "jest podyktowane w wielu wypadkach nie tyle służbą na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co przede wszystkim chęcią pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy" – podano w raporcie NIK.

Izba stwierdziła, że strażnicy działają w miejscach uzgodnionych z policją, ale tylko na początku i na końcu służby. "W trakcie wykonywania zadań strażnicy z fotoradarem mobilnym przenoszą się w miejsca nieuzgodnione z policją, za to przynoszące większe wpływy do budżetu gminy. Aktywność prewencyjna i represyjna niektórych straży gminnych czy miejskich niemal w całości koncentruje się na obsłudze fotoradarów" – wskazywała Izba.

Fotoradarów będzie mogła używać Inspekcja Transportu Drogowego oraz policja

Głównymi podmiotami w zakresie fotoradarów mają być Inspekcja Transportu Drogowego oraz policja. W lipcu Główny Inspektorat Transportu Drogowego informował, że jeszcze w 2015 r. ma zakończyć się budowa systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym.

Docelowo – już w najbliższych miesiącach – system ma objąć w całym kraju 400 fotoradarów, 29 urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości, 20 instalacji rejestrujących na skrzyżowaniach wjazdy na czerwonym świetle oraz 29 mobilnych urządzeń rejestrujących zainstalowanych w pojazdach ITD.

Montaż przy drogach ostatniej partii 100 fotoradarów, a także m.in. rejestratorów przejazdów na czerwonym świetle zaplanowany jest po wakacjach.

Inspekcja drogowa wskazuje, że porównując statystyki z lat 2008-2012 i lat 2013-1014 widać spadek liczby ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w miejscach instalacji urządzeń stacjonarnych o ponad 50 proc.

W 2014 r. na polskich drogach doszło do prawie 35 tys. wypadków, w których zginęły 3 tys. 202 osoby, a ponad 42 tys. zostało rannych. Policji zgłoszono ponad 348 tys. kolizji. Główne przyczyny wypadków to m.in. nadmierna prędkość, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wyprzedzanie oraz kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu.

ŹRÓDŁO

piotreg - 28 Sierpień 2015, 13:27

Teraz tylko czekać aż z mapy polski zniknie "jedna kopalnia". W Człuchowie, w Białym Borze, Rzeczenicy czy Kobylnicy flagi zapewne opuszczone do połowy masztów. :lol:

PS. Panie Emil, wygrał żeś Pan wojnę z systemem.

Damii - 28 Sierpień 2015, 20:57

Nareszcie! Na początku przyszłego roku okaże się, ile tych pseudo mundurowych instytucji faktycznie było powołane w celu służenia mieszkańcom danych miast i gmin.
euros - 28 Sierpień 2015, 20:59

Pewnie w poniedziałek strażnicy dostaną wypowiedzenia w całej Polsce i dla nich będzie to tragedia.
Zaj007 - 28 Sierpień 2015, 21:37

Polecą strażnicy we wszystkich gminach, gdzie Straże działały tylko dla fotoradarów. W takim Olsztynie nic się nie zmieni w tym zakresie.

Zresztą los strażników to jedno. Polecą też zyski przedsiębiorstw zaangażowanych w <FR> (sprzedaż, dzierżawa, import, serwis itd). W praktyce przykładowy LIFOR jedynie będzie obsługiwał <itd> .

autogaz1984 - 28 Sierpień 2015, 21:54

Zaj007 napisał/a:
(...) dzierżawa (...)

To, to już w ogóle było tylko i wyłącznie nabijanie prywaty... :mad:

piotreg - 30 Sierpień 2015, 23:04

A kto Tobie broni w majestacie prawa robić dobre pieniądze? :evil:
milito - 3 Wrzesień 2015, 22:19

A co z instalacjami na skrzyżowaniach odnośnie czerwonego? :o
Zaj007 - 4 Wrzesień 2015, 12:00

O ile dobrze się orientuję - to samo.
piotreg - 4 Wrzesień 2015, 13:02

milito napisał/a:
A co z instalacjami na skrzyżowaniach odnośnie czerwonego? :o

<SM> / <SG> tracą uprawnienia na wszystko.

milito - 4 Wrzesień 2015, 13:47

Czyli bida z nędzą. :grin:
piotreg - 5 Wrzesień 2015, 17:16

Chyba dla gmin żyjących z fotoradarów. Ja za gminnymi radarami płakał nie będę.
milito - 5 Wrzesień 2015, 22:12

Też nie zamierzam. :good: Ale znając życie, to pojawi się jeszcze x pomysłów i zmian związanych z kontrolą kierowców, taka gotówka do zagospodarowania. :grin:
piotreg - 6 Wrzesień 2015, 09:15

Jeszcze może być tak, że za czas jakiś <SG> / <SM> odzyskają uprawnienia kontroli RD.
Long Long - 27 Październik 2015, 15:25
Temat postu: Gminne fotoradary do likwidacji?
Oby nigdy tak się nie stało żeby <SM> / <SG> odzyskały uprawnienia do używania <FR> .
Dziwi mnie tylko, czemu mimo zbliżającego się terminu zmiany ustawy dot. używania <FR> przez <SM> , nic nie słychać o likwidacjach tych instytucji, gdzie niektórzy panowie komendanci alarmowali, że jeżeli Pan Prezydent RP podpisze ustawę, zaczną się masowe zwolnienia oraz likwidacje.

A jak widać u mnie w okolicy to fotoradary pracują pełną mocą i nikt nie mówi o likwidacji. Oby tylko się wyrobili z obrabianiem zdjęć do 31.12.2015 r. Bo po tym terminie będzie kompletna klapa. Mam nadzieje, że ktoś nie wychodzi z założenia że do 31.12.2015 r. naklepie zdjęć, a po 01.01.2016 r. będzie je obrabiał. :facepalm:

piotreg - 27 Październik 2015, 16:09
Temat postu: Re: Gminne fotoradary do likwidacji?
Long Long napisał/a:
Mam nadzieje, że ktoś nie wychodzi z założenia że do 31.12.2015 r. naklepie zdjęć, a po 01.01.2016 r. będzie je obrabiał. :facepalm:

To założenie jest zgodne z prawem i po 1 czerwca 2016 r. straże będą mogły dalej prowadzić czynności w sprawie o wykroczenie na podstawie zdjęć z fotoradarów.

Long Long - 27 Październik 2015, 16:43
Temat postu: Gminne fotoradary do likwidacji?
Ale czy gminy będzie stać na utrzymanie straży? Wiadomo że nie, a co przez pół roku by mieli robić panowie od ustawiania fotoradarów?

Według Kodeksu Wykroczeń Rozdział I:

Cytat:
Art.2. § 1. Jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia wykroczenia, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy.
§ 2. Jeżeli według nowej ustawy czyn objęty orzeczeniem nie jest już zabroniony pod groźbą kary, ukaranie uważa się za niebyłe.

Tu jest ciekawy artykuł na ten temat.

Cytat:
W styczniu 2016 czeka nas lawina umorzeń spraw mandatowych



Jak powszechnie wiadomo z dniem 1 stycznie 2016 r. Straże Gminne i Miejskie utracą prawo do używania fotoradarów. Nikt prawie jednak nie zdaje sobie sprawy, a Straże tego nie rozgłaszają, że z tym dniem muszą zostać umorzone wszelkie postępowania o wykroczenia wszczęte przez te formacje na podstawie wskazań fotoradarów oraz wszelkie takowe postępowania sądowe, z wniosków o ukaranie złożonych przez straże miejskie lub gminne.


Nowelizacją ustawy z dnia 24 lipca 2015 roku podpisaną przez Prezydenta RP dnia 27 sierpnia 2015 r. znowelizowano ustawę Prawo o ruchu drogowym oraz Ustawę o strażach gminnych odbierając Strażom możliwość korzystania z urządzeń fotoradarowych, z których to ochoczo korzystały nabijając budżet gmin i grabiąc obywateli.

Faktem jest że, Straże Gminne do tej pory miały uprawnienia oskarżyciela publicznego w kwestiach związanych z kontrolą prędkości za pomocą urządzeń fotoradarowych. Jednakże je tracą wraz z utratą prawa do obsługi owych fotoradarów o czym przesądzają m.in. przepisy intertemporalne kodeksu wykroczeń. Artykuł 2 kodeksu wykroczeń zawiera wyliczenie takich 2 reguł, które ujęte są w dwa oddzielne paragrafy.

Po pierwsze, w art. 2 § 1 KW ustanowiona jest zasada, w myśl której jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia wykroczenia, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy.

Oznacza to że Straże Gminne po 1 stycznia 2016 r. nie będą mogły być oskarżycielem publicznym, gdyż jak ustawa wskazuje stosuje się przepisy nowe – chyba że stare są względniejsze. A że nie są z pewnością względniejsze dla sprawcy przepisy obecne, w których więcej organów posiada prawo do ścigania go, muszą zostać dla spraw wszczętych przed 2016 r. zastosowane te nowe, odmawiające Strażom prawa występowania w roli oskarżyciela publicznego.

Konsekwencją jest konieczność zastosowania wprost art. 5 ust. 1 pkt 9) Kodeksu Postępowania w Sprawach o wykroczenia, który stwierdza że, "Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy brak jest skargi uprawnionego oskarżyciela albo żądania ścigania pochodzącego od osoby uprawnionej lub zezwolenia na ściganie, gdy ustawa tego wymaga". Umorzenie jest z mocy prawa więc powinno nastąpić z urzędu (na każdym etapie postępowania) a jeśli Straż lub Sąd o tym "zapomni" trzeba będzie złożyć wniosek formalny o umorzenie, który ZAWSZE zostanie uznany.

Po drugie, przepis art. 2 KW ustanawia zasadę, że w razie tzw. całkowitej depenalizacji czynu, czyli sytuacji gdy dany czyn nie jest już w ogóle zabroniony pod groźbą kary, to skazanie uważa się na niebyłe, czyli traktuje się je tak jakby ono nigdy nie zapadło.

Skoro uważa się czyn zdepenalizowany za niebyły, to również wniesione już ale nie zapadłe oskarżenie w przypadku utraty prawa do oskarżenia również należy uznać za niebyłe. Skoro zatem Straże Gminne teraz na potęgę kierują wnioski do Sądów o ukaranie by zdążyć przed 1 stycznia 2016 r. to każda sprawa w toczącym się już postępowaniu które nie zakończy się prawomocnym rozstrzygnięciem przed dniem wejścia w życie przepisów, winna zostać zakończona umorzeniem postępowania w związku z utratą przez oskarżyciela prawa do dalszego podtrzymywania oskarżenia.

Przy czym penalizacja czynu oznacza możliwość karania sprawcy za jego popełnienie na podstawie przepisów materialnych (określenie czynu) i proceduralnych (oznaczenie organu ścigania, trybu postępowania wyjaśniającego, środków oskarżenia i właściwości sądu itd.).

W tym przypadku następuje zdepenalizowanie czynów polegających na przekroczeniu prędkości jeśli zostały one ujawnione przez Straż Miejską albo Gminną, chociażby w momencie jego popełnienia owe organy miały jeszcze prawo do obsługi urządzeń pomiarowych zwanych fotoradarami. Warunek: prawomocne ukaranie nie nastąpiło przed 1 stycznia 2016.

Analogiczny przypadek miał miejsce w Polskim systemie prawnym gdy Ustawą z 27 września 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw, przepisami kodeksu karnego i kodeksu wykroczeń. Zdepenalizowano jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości jako przestępstwo. Od dnia wejścia w życie tej ustawy jazda rowerem w stanie nietrzeźwości stała się wykroczeniem, nie przestępstwem, więc wszystkie sprawy sądowe prowadzone w tym czasie w sądzie o przestępstwo prowadzenia roweru w stanie nietrzeźwości uległy umorzeniu z mocy prawa. Ba, nawet osoby skazane prawomocnym wyrokiem i odsiadujące karę w zakładach karnych zostały zwolnione z kary i wypuszczone na wolność.

Tu będzie podobnie. 1 stycznia 2016 wszystkie postępowania wszczęte przez straże muszą zostać umorzone, bez względu na to czy toczą się w strażach czy w sądzie i na jakim są etapie.

Sprawa jest o tyle ciekawa że, na dzień dzisiejszy Straże Gminne dostały niesłychanego przyspieszenia i próbują zasypać Sądy wnioskami by poprzez rozprzestrzenienie famy dot. zdecydowanych działań straży jak najwięcej pieniędzy z innych wezwań zostało wpłaconych do budżetów gmin przez zastraszonych w ten sposób obywateli. Jest to znana strategia od lat ale niebywale zaostrzona rzutem na taśmę. Błąd jej jednak polega na tym, (o czym niekumaci strażnicy nie pomyśleli), że skutkiem takiego działania jest skuteczne "zapchanie" i tak już obciążonych Sądów całą masą wniosków co powoduje wydłużanie procesów w czego finale miast zakończenia prawomocnie spraw już rozpoczętych nastąpi ich masowe umorzenie za 2,5 miesiące.

Mamy nadzieję, że punktowani i łupieni dotychczas obywatele przez Szczwanych Strażników po naszym artykule też pójdą po rozum do głowy i nie oddadzą łatwo skóry, dodając "grę na zwłokę" do swojej strategii obrony. Jeśli ktoś nie wie jak w jego indywidualnej sprawie to zrobić to nasi prawnicy chętnie pomogą: Klik

Uprzedzając ewentualne pytania wyjaśniamy, że oczywiście, z dniem 1 stycznie 2016 Straże tracą także uprawnienia oskarżyciela publicznego do występowania z wnioskiem o ukaranie za wykroczenie stypizowane w art. 96§3 Kodeksu wykroczeń - czyli wniosku o ukaranie za "niewskazanie kierującego" przez właściciela (bo tego akurat dotyczyła sprawa) lub użytkownika pojazdu. Mało tego Straż miejska od 1 stycznia 2016 r. nie tylko nie będzie mogła takich wniosków składać samodzielnie ale nawet nie będzie mogła zawiadomić Policji czy GITD o wynikach pomiaru dokonanych fotoradarem należącym do nich, gdyż taka sytuacja będzie miała charakter przestępstwa z art. 231 Kodeksu Karnego tj. nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych.

Podobnym przestępstwem też będzie niemorzenie postępowań wszczętych przed 1 stycznia 2016 r. a nie zakończonych prawomocnym wyrokiem lub prawomocnym przyjęciem mandatu karnego (a przypominamy, że mandat kredytowany dostarczony pocztą nigdy się nie uprawomocnia). I aby strażnicy lub sędziowie nas nie ukarali za te sprawy już w 2016 w wyniku olaboga "zagapienia się" nie zapomnijmy złożyć po Sylwestrze stosownego wniosku. Odpowiednie wzory znajdziecie wtedy tutaj (1 stycznia 2016 r. nasze wnioski 1, 2 i 3 dotyczące obrony przed fotoradarami obsługiwanymi dziś przez straże miejskie i gminne otrzymają właściwe brzmienie: Klik.

Jako ciekawostkę również należy podnieść pobudki ustawodawcy:

Nikt z nas nie zastanawiał się nad tym dlaczego Ustawodawca, nagle stanął po stronie obywateli a przeciw grabieżczym Strażom Gminnym i postanowił odebrać im uprawnienia do fotoradarów.

Otóż najlepiej intencję ustawodawcy obrazuje stenogram z dnia 21 lipca 2015 r. z prac sejmowej Komisji Infrastruktury i Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Podczas uzgodnień dotyczących omawianej zmiany pada proste i czytelne wyjaśnienie.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju Paweł Olszewski:
"Szanowni państwo, panie przewodniczący, jak państwo doskonale wiedzą, w podkomisji również o tym rozmawialiśmy, pierwotna propozycja była taka, aby pozbawić straże gminne i miejskie możliwości używania i dokonywania kontroli za pomocą mobilnych urządzeń rejestrujących. Podkomisja poszerzyła zakres również o stacjonarne. Rozumiejąc intencję chęci uporządkowania także tej sfery, aby kompetencje organów państwowych były jednoznacznie określone, popieramy rozwiązanie, aby w ogóle pozbawić straże gminne możliwości korzystania z jakichkolwiek urządzeń fotoradarowych".

Przewodniczący poseł Stanisław Żmijan:
"Dziękuję. Wobec tego pytam państwa posłów – czy jest sprzeciw co do przyjęcia brzmienia zmiany nr 1? Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisje przyjęły brzmienie zmiany nr 1."

Jak widać wolą ustawodawcy było bezpośrednio pozbawienie Straży uprawnień nie z powodu chęci obrony obywateli lecz właśnie z powodu przyznania uprawnień oskarżyciela publicznego w kwestiach fotoradarowych jednemu konkretnemu podmiotowi. Ustawodawca oceniając swoje poprzednie regulacje sam zauważył że Straże gminne działają nieracjonalnie zapychając Sądy wnioskami o ukaranie, często kompletnie pozbawionymi sensu.

Wola ustawodawcy oraz cel jakim się kierował (nie licząc efektu kiełbasy wyborczej) są spójne i bezdyskusyjnie wskazują, że straże miejskie tracą uprawnienia oskarżyciela publicznego tak naprawdę w stosunku do każdej sprawy mandatowej nie zakończonej prawomocnie czy każdego wniosku o ukaranie, który nie zostanie ostatecznie rozpoznany przez sąd do końca 2015 r. Dlatego, tak jak napisaliśmy w tytule w styczniu 2016 czeka nas fala umorzeń tego wszystkiego co Straże Miejskie i Gminne wszczęły, a co nie zostało zakończone. Dziesiątki i lub setki tysięcy przypadków.

Nie ulegajcie więc manipulacjom czy groźbom i nie płaćcie takich rzekomych mandatów wyłudzanych obecnie przez Strażników.

Szansa na wygraną z gminnymi zbójami drogowymi stała się dziś stuprocentowa.

Link

Więc jak, się ma do tego termin 01.06.2016 roku? Skoro już nie będą mogli używać fotoradarów.

piotreg - 27 Październik 2015, 17:18

Przekonałeś mnie.
piotreg - 24 Listopad 2015, 17:26

Naród nigdy nie kochał gminnych radarów...
delpiero - 30 Listopad 2015, 12:16

Cytat:
Gminy będą walczyć o fotoradary. Nawet w Trybunale Konstytucyjnym



Od 1 stycznia przyszłego roku gminne i miejskie straże nie będą mogły używać fotoradarów. Część gmin nie chce się pogodzić ze zmianami w prawie i liczy na ratunek ze strony Trybunału Konstytucyjnego.

Podpisanie przez Prezydenta RP ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o strażach gminnych oburzyło wielu samorządowców.

Nie da się ukryć, że dla sporego grona gmin nowe prawo to duży problem – od 1 stycznia 2016 roku samorządy nie będą mogły bowiem za pośrednictwem swoich straży gminnych ustawiać na drogach fotoradarów. W przypadku gmin, do kasy których z tytułu wystawianych mandatów wpływało rocznie i po kilkaset tysięcy złotych, to duża strata.

Stąd protesty i wniosek do Trybunału Konstytucyjnego: – To ustawa pisana na kolanie pod wybory, dlatego złożyliśmy do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o uznanie jej za niekonstytucyjną – mówi Leszek Kuliński, wójt pomorskiej gminy Kobylnica, która jako reprezentant samorządów wystąpiła do TK.

Kuliński przyznaje, że do budżetu jego gminy z tytułu mandatów wpływało rocznie ok. 150 tysięcy złotych, jak tłumaczy, większość szła na utrzymanie straży gminnej, ok. 30 tys. przeznaczano na naprawę dróg.

– Podjęcie tematu fotoradarów było podyktowane przekazami medialnymi i trwającą kampanią wyborczą w Polsce. Politycy poszukiwali głosów niezadowolonych wyborców, którzy przekraczali prędkość i płacili mandaty. W ten sposób spełnili oczekiwania tych ludzi, którzy popełniali wykroczenia drogowe – mówił agencji Mondaynews inny niezadowolony wójt – Radosław Januszewski z gminy Kęsowo.

Jego zdaniem zmiana w ustawie uderza w autonomię gmin, odbierając im kompetencje polegające na poprawie bezpieczeństwa na drogach publicznych.

– Media odegrały w tym procesie znaczącą rolę. Skupiły się wyłącznie na aspekcie finansowym wpływów do budżetu gmin i miast, a nie zauważyły aspektu poprawy bezpieczeństwa na drogach publicznych – uważa wójt, dodając: – Pieniądze, które pochodziły z wykroczeń drogowych, były przekazywane na remonty i przebudowę dróg.

Głównym zarzutem formułowanym wobec gmin było to, że za pomocą urządzeń pomiarowych zarabiały pieniądze, co wytknęła nawet w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli:

– To nie jest prawda, dzięki fotoradarom zwiększamy przede wszystkim bezpieczeństwo. Wszelkie statystyki i badania pokazują, że kierowcy jeżdżą wolniej, jest mniej wypadków, spada także w związku z tym liczba mandatów i wysokość wpływów z tego tytułu – mówi jednak Kuliński.

Fotoradary w krzakach

Wójt tłumaczy także, że mitem jest ustawianie fotoradarów "w krzakach".

– Przecież wszyscy wiedzą, że one stoją głównie przy szkołach, przedszkolach, przejściach dla pieszych – wylicza i dodaje: – Politykom jednak łatwo znaleźć poparcie, kiedy mówią, że straż gminna poluje na niewinnych kierowców, o tym jednak, że jak ktoś nie przekracza dopuszczalnej prędkości, to mandatu nie zapłaci, już nie mówią.

Jak przypomina wójt, miejsca, gdzie stoją fotoradary, są oznaczone specjalnymi tablicami.
– Nie wiem więc, dlaczego stajemy w obronie osób, które przekraczają przepisy i nie potrafią dostosować się do obowiązującego prawa.

Nawet jeśli przyjąć, że część samorządów na fotoradarach jednak zarabiała, to nie można także zaprzeczyć faktom – odkąd gwałtownie przybyło na polskich drogach urządzeń rejestrujących prędkość, poprawił się stan bezpieczeństwa. Na pewno duża w tym zasługa gminnych fotoradarów. Kierowcy w obawie przed nimi jeżdżą wolniej i bezpieczniej.

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl

piotreg - 30 Listopad 2015, 12:32

delpiero napisał/a:
Wójt tłumaczy także, że mitem jest ustawianie fotoradarów "w krzakach".

– Przecież wszyscy wiedzą, że one stoją głównie przy szkołach, przedszkolach, przejściach dla pieszych – wylicza i dodaje: – Politykom jednak łatwo znaleźć poparcie, kiedy mówią, że straż gminna poluje na niewinnych kierowców, o tym jednak, że jak ktoś nie przekracza dopuszczalnej prędkości, to mandatu nie zapłaci, już nie mówią.

:lol:

<SG> Sława:





<SG> Kęsowo:




Andrzej G. - 30 Listopad 2015, 12:54

Co ten wójt pitoli :?!: Wszyscy wiedzieli i wiedzą, że od momentu umożliwienia <SM> i <SG> przeprowadzania kontroli radarowych stało się to ich głównym zajęciem. Żadne tam kuźwa bezpieczeństwo i remonty dróg, tylko kasa dla kasy. Włodarzom tychże jednostek głęboko w oczy zajrzała perspektywa likwidacji <SM> i <SG> , a co za tym idzie utrata znacznych dochodów i stąd to larum. :lol: Niech w końcu wezmą się te nieroby do roboty i zaczną wykonywać swoje ustawowe obowiązki, w zamyśle których zostali powołani :!:
piotreg - 30 Listopad 2015, 12:57

Problem w tym, że jeśli się wezmą naprawdę do roboty, to do ich działalności Gminy będą musiały dokładać naprawdę duże pieniądze!
Andrzej G. - 30 Listopad 2015, 12:58

piotreg napisał/a:
<SG> Kęsowo:


To już jest mistrzostwo świata. Nigdy czegoś takiego nie widziałem, no bo jak kuźwa coś takiego dostrzec. :shock:

piotreg - 30 Listopad 2015, 13:03

Nasze forum to kopalnia fajnych, municypalnych, fotek. :twisted:

Przejrzyj ten temat. :evil:

Andrzej G. - 30 Listopad 2015, 13:10

Z tych wszystkich fotek wynika to jakby kuźwa do wojny szykowali się, taki kamuflaż. I jeszcze mają czelność obrażać nas wszystkich, mówiąc jeden przez drugiego, że w krzakach nie stawiają FR. :grin:
piotreg - 30 Listopad 2015, 13:12

Bronią swoich miejsc pracy, więc niczym tonący, chwytają się brzytwy.
autogaz1984 - 30 Listopad 2015, 20:31

Kęsowo, Kobylnica etc. - przodownicy dbania o "bezpieczeństwo". Eh, szkoda mi ich gminnych... :lol:
Zaj007 - 4 Styczeń 2016, 18:28

No i stało się. Od 01.01.2016 <SM> i <SG> bez prawa do <FR> z jednym ALE:

Cytat:
Zdjęcie z fotoradaru zrobione przez straż miejską? Mandat dostaniemy od policji



Policjanci biorą się do dokończenia tysięcy spraw, których nie sfinalizowali strażnicy miejscy.


Od 1 stycznia strażnicy nie mogą już korzystać z fotoradarów stacjonarnych i mobilnych. Gminy będą musiały pozbyć się urządzeń – jedne zwrócą sprzęt firmom dzierżawiącym, inne wystawią je na sprzedaż lub schowają do szafy. Pojawił się jednak problem, co zrobić ze sprawami mandatowymi, które strażnicy wszczęli przed 1 stycznia, a których nie dokończą. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) oraz resort sprawiedliwości zdały sobie sprawę z tego problemu już kilka miesięcy temu. W końcówce 2015 r. zapadła decyzja: niedokończonymi sprawami zajmie się policja. Dlatego kierowcy nie powinni być zdziwieni, że kto inny zrobił im zdjęcie, a kto inny przysyła "noworoczną pocztówkę". Jeśli już jednak zdążyliśmy mieć do czynienia ze strażnikami w sprawie zdjęcia z ich fotoradaru i np. odmówiliśmy przyjęcia mandatu, sprawę rozstrzygnie sąd.

Nie wszystkim to rozwiązanie się podoba. – Sposób załatwienia sprawy zaproponowany przez MSWiA nie jest właściwy, ponieważ nie ukazał się przepis, który uwzględniałby okres przejściowy – przekonuje Robert Gogola, rzecznik straży miejskiej w Lublinie.

Resort przyznaje, że ustawa nie zawiera przepisów przejściowych, które pozwoliłyby uniknąć problemów. Mimo to broni podjętej decyzji. – Przejęcie spraw od straży przez policję wynika z przepisów kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, zgodnie z którymi policja jest głównym oskarżycielem publicznym w sprawach o wykroczenia – przekonuje MSWiA.

Nic dziwnego, że resort miał duże problemy z wypracowaniem stanowiska. Wcześniej mówiło się o dwóch możliwych wyjściach z tej sytuacji. Pierwsze z nich zakładało, że wraz z zakazem używania urządzeń strażnicy powinni również stracić możliwość karania kierowców. To by jednak oznaczało, że wielu zmotoryzowanych Polaków łamiących przepisy uniknęłoby kary. Druga opcja zakładała, że strażnicy będą mogli dokończyć postępowania niezakończone przed 1 stycznia. To jednak rodziło wątpliwości prawne, bo nie wynikało z przepisów ustawy. MSWiA postawiło więc na wariant pośredni.

Mimo niezadowolenia samorządy zastosowały się do nowych regulacji. W ostatnich tygodniach strażnicy mieli jednak ręce pełne roboty, bo części gmin zależało na tym, by doprowadzić do końca jak najwięcej spraw mandatowych, żeby grzywny zdążyły spłynąć jeszcze do ich budżetów, a nie do budżetu państwa – a tak będzie, gdy postępowaniami zajmie się policja. Z reguły średnia wartość mandatów wystawianych przez gminy to 150–200 zł. Jeśli liczba potencjalnych mandatów w przypadku jednego miasta idzie w tysiące, jest już się o co bić.

Liczba przekazanych funkcjonariuszom postępowań bardzo się różni w zależności od miasta. I tak np. Lublin przekaże im zaledwie 35 spraw, których strażnikom miejskim nie udało się zakończyć z uwagi na trudność w ustaleniu miejsca pobytu sprawcy. Olsztynowi udało się dopiąć wszystkie sprawy w terminie (w 2015 r. wszczęto tylko 88 postępowań). W Szczecinie na początku grudnia 2015 r. zalegało jeszcze 1510 spraw, jednak tamtejsi strażnicy zapewnili nas, że do policjantów trafi góra 600, reszta miała być sfinalizowana lub trafić do sądów. Z kolei Łódź przekaże 484 sprawy. Absolutnym rekordzistą jest Warszawa, która ma aż 52 tys. niezakończonych postępowań.

W skali kraju mowa więc o co najmniej kilkudziesięciu tysiącach spraw, którymi będą musieli się zająć policjanci. Wiele z nich i tak może zostać umorzonych, gdyż od momentu ujawnienia wykroczenia do nałożenia mandatu może upłynąć co najwyżej 180 dni. A termin zaczął biec jeszcze przed przekazaniem spraw policji.

– Jednostki terenowe są w stałym kontakcie z poszczególnymi jednostkami straży miejskiej i gdy tylko zachodzi taka potrzeba, na bieżąco monitorują sprawy, które od 1 stycznia leżą w gestii policji – zapewnia kom. Iwona Kuc z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.

ŹRÓDŁO

piotreg - 4 Styczeń 2016, 21:55

Zaj007 napisał/a:
Absolutnym rekordzistą jest Warszawa, która ma aż 52 tys. niezakończonych postępowań.

:shock:

piotreg - 9 Styczeń 2016, 09:02

Cytat:
Do piwnic, na aukcje, do muzeum. Fotoradary znikają z polskich dróg

Od 1 stycznia strażnicy gminni oraz miejscy nie mogą już przeprowadzać kontroli fotoradarowej kierowców. Według NIK działania wielu straży podyktowane były chęcią pozyskiwania pieniędzy dla gminy.


Część samorządowców obawia się wzrostu liczby wypadków i niebezpiecznej jazdy kierowców. - Boimy się, że prędkości znowu wzrosną i pojawią się wypadki śmiertelne - mówi burmistrz Deszczna Paweł Tymszan. Policja uspokaja, drogówka oraz Inspekcja Transportu Drogowego będą wciąż używać fotoradarów. Póki co nie przejmą jednak urządzeń straży miejskiej - konieczne jest podłączenie ich do istniejącego systemu.

Prawie 400 fotoradarów strażników trafia do piwnic i magazynów. Część pozostaje zaślepiona na drogach. Burmistrz Debrzna proponuje nowe zastosowanie nieużywanego sprzętu - stworzenie muzeum fotoradarów. Mimo że nie będą robiły już zdjęć na drogach, fotoradary wciąż będą zarabiać.

Link

piotreg - 15 Styczeń 2016, 12:01

Źródło: facebook.com/bielskiedrogi
delpiero - 15 Styczeń 2016, 17:42

Cytat:
Kobylnica chce powrotu fotoradarów. Wójt: "Nowelizacja wygląda jak napisana na kolanie"



Trybunał Konstytucyjny zajmie się fotoradarami. Ustawę zabraniającą strażom gminnym używania tych urządzeń zaskarżyła gmina Kobylnica koło Słupska.

Trybunał na posiedzeniu niejawnym, w składzie trzyosobowym - sędziowie Stanisław Biernat, Marek Zubik i Leon Kieres - wniosku gminy nie odrzucił i zdecydował, że sprawa będzie dalej badana.

NOWELIZACJA NAPISANA NA KOLANIE?

Samorząd kwestionuje konstytucyjność zapisów nowelizacji ustawy prawo o ruchu drogowym oraz ustawie o strażach gminnych z lipca ubiegłego roku. Sejm przyjął ją przygniatającą większością głosów. Za głosowało 404 posłów, 18 było przeciw, a jednak osoba wstrzymała się od głosu.

- Odnoszę wrażenie, że nowelizację napisano na kolanie, a wynik głosowania był bardziej podyktowany kampanią wyborczą niż merytoryczną oceną sytuacji i wpływu fotoradarów na podniesienie poziomu bezpieczeństwa na drogach. Przecież w wielu wypadkach o usytuowanie fotoradarów wnioskowali sami mieszkańcy - mówi wójt Kobylnicy, Leszek Kuliński.

FOTORADARY KURZĄ SIĘ W MAGAZYNIE

Z początkiem tego roku tylko na Pomorzu straże gminne były zmuszone do wyłączenia kilkudziesięciu fotoradarów. Urządzenia leżą w magazynie, bo nie wiadomo co z nimi teraz zrobić.

- Nie ma żadnych przepisów przejściowych. Nie mogę tych urządzeń przekazać za darmo, bo to majątek gminy. Zresztą kto ma je wziąć skoro mamy zapowiedzi likwidacji i włączenia Inspekcji Transportu Drogowego do policji. To bubel prawny - dodaje wójt Kobylnicy.

Wielu kierowców narzekało na sposób w jaki straże gminne używały fotoradarów. Część zarzucała strażnikom chowanie urządzeń w krzakach i ustawianie ich w miejscach dość kontrowersyjnych - wszystko by tylko kogoś złapać.

MANDATY DO GMINNEJ KASY


Sporo uwag do działania Straży Gminnych miała też Najwyższa Izba Kontroli. W listopadzie 2014 NIK upublicznił raport w którym napisano między innymi, że "zaangażowanie strażników w obsługę fotoradarów, zwłaszcza przenośnych jest podyktowane w wielu wypadkach nie tyle służbą na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co przede wszystkim chęcią pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy. W trakcie wykonywania zadań strażnicy z fotoradarem mobilnym przenoszą się w miejsca nieuzgodnione z policją, za to przynoszące większe wpływy do budżetu gminy. Aktywność prewencyjna i represyjna niektórych straży gminnych czy miejskich niemal w całości koncentruje się na obsłudze fotoradarów".

- Mogę tylko powiedzieć, że korzystaliśmy z fotoradarów stacjonarnych, w miejscach uzgodnionych z policją. Efekt jest taki, że spadła nie tylko liczba wykroczeń, ale też średnia prędkość z jaką kierowcy popełniali wykroczenia - mówi wójt Kuliński.

KIEDY WYROK?

Zakaz używania fotoradarów spowodował też, że część straży gminnych zlikwidowano, inne ograniczyły liczbę funkcjonariuszy nawet o połowę. Na razie nie wyznaczono terminu rozprawy, nie wiadomo też kiedy Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok w tej sprawie.

Źródło: www.radiogdansk.pl

małymobil - 15 Styczeń 2016, 18:16

Skomentuje to tak: "Uderz w stół, a nożyce się odezwą". A że rząd z pewnością zrobił to pod presją nachodzących wyborów to już inna bajka. Grunt, że <itd> jest monopolistą na tym rynku. :twisted:
piotreg - 18 Styczeń 2016, 15:11

Cytat:
Ponad 200 fotoradarów zniknie z polskich dróg – to gminne i miejskie urządzenia, których nie chce ITD



Na tę wiadomość Polacy czekali od kilku lat – wraz z początkiem 2016 roku ponad 200 fotoradarów straży miejskich i gminnych kompletnie zniknie z dróg. W związku ze zmianą obowiązującego prawa, urządzenia te mogłoby przyjąć ITD, które jednak tego nie zrobi, gdyż nie posiada odpowiednich środków. Jak tłumaczą "krokodyle", płacić trzeba by między innymi za zwiększenie ilości pracowników, podłączenie nowych radarów do inspekcyjnego systemu, a nawet spłacanie urządzeń, gdyż są one często na przykład w leasingu. Dlatego zarówno w Białym Borze, jak i w Człuchowie robiących zdjęcia radarów szybko znowu nie zobaczymy.

Link

piotreg - 20 Styczeń 2016, 09:48


piotreg - 20 Styczeń 2016, 14:19

Cytat:
TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY ZAJMIE SIĘ LIKWIDACJĄ FOTORADARÓW

Pomorska gmina Kobylnica złożyła do Trybunału Konstytucyjnego zażalenie na przepisy, które odbierają strażom miejskim i gminnym możliwość korzystania z fotoradarów.


Wniosek został złożony jeszcze w ubiegłym roku. Gmina Kobylnica została wybrana jako przedstawiciel wszystkich samorządów, które są przeciwne nowym przepisom odbierającym fotoradary strażom miejskim i gminnym. Wójt gminy - Leszek Kuliński - twierdzi, że nowelizacja była pisana na kolanie, a wynik głosowania był elementem kampanii wyborczej.

Zakaz używania fotoradarów sprawił, że straże miejskie i gminne muszą zając się teraz innymi obowiązkami. Zimą strażnicy pomagają przede wszystkim w uruchamianiu samochodów i robią to za darmo. Do tego oczywiście dochodzą inne zajęcia. Kiedy straże gminne i miejskie dostały możliwość "zabawy" w drogówkę, wpływy do budżetu gmin znacznie się zwiększyły, a strażnicy rozpoczęli polowania na kierowców. Teraz fotoradary zakupione przez gminy trafiły do magazynów, a władze samorządowe straciły jedno z większych źródeł dochodów.

Z jednej strony są gminy broniące swoich interesów, a z drugiej - druzgocący dla strażników raport NIK. Najwyższa Izba Kontroli podzielała zdanie posłów, że fotoradary to maszynki do zarabiania pieniędzy.

Trybunał Konstytucyjny to ostatnia deska ratunku dla gmin. Na posiedzeniu niejawnym sędziowie w składzie Leon Kieres, Stanisław Biernat i Marek Zubik podjęli decyzję, że sprawa będzie badana.

Link

piotreg - 20 Styczeń 2016, 15:31

Cytat:
Trybunał przyjął skargę Kobylnicy w sprawie fotoradarów



Sędziowie sprawdzą, czy Sejm dobrze zmienił prawo o fotoradarach.


Trybunał Konstytucyjny w składzie: Stanisław Biernat, Marek Zubik i Leon Kieres - po wstępnym rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym wniosku Rady Gminy Kobylnica wydał postanowienie o nadaniu dalszego biegu sprawie dotyczącej wprowadzonych zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym oraz ustawie o strażach gminnych.

Wniosek w sprawie zbadania zgodności wprowadzonych zmian wpłynął do Trybunału Konstytucyjnego w październiku ubiegłego roku. Rada Gminy Kobylnica zakwestionowała w nim sposób i treść nowo przyjętych zapisów w ustawie Prawo o ruchu drogowym oraz ustawie o strażach gminnych.

Skład orzekający TK w postępowaniu wstępnym ustalił, że przekazany przez gminę dokument jest zgodny z prawem i przekazał go do dalszego procedowania. Jeszcze nie wiadomo, kiedy odbędą się kolejne posiedzenia w tej sprawie.

We wniosku adwokata, który reprezentuje Radę Gminy Kobylnica, generalnie chodzi o to, że poprzez nowelizację obu wspomnianych już ustaw Sejm pozbawił straże gminne prawa do korzystania z fotoradarów, co spowodowało pozbawienie gminy części dochodów. Według prawnika ta zmiana powoduje, że "puste" stają się przepisy ustawy o drogach publicznych, w myśl których "dochody uzyskane z grzywien nałożonych za naruszenia przepisów ruchu drogowego ujawnione za pomocą urządzeń rejestrujących, jednostki samorządu terytorialnego przeznaczają w całości na finansowanie: zadań inwestycyjnych, modernizacyjnych lub remontowych związanych z siecią drogową; utrzymania i funkcjonowania infrastruktury oraz urządzeń drogowych, w tym na budowę, przebudowę, remont, utrzymanie i ochronę dróg oraz drogowych obiektów inżynierskich; poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, w tym popularyzację przepisów ruchu drogowego, działalność edukacyjną oraz współpracę w tym zakresie z właściwymi organizacjami społecznymi i instytucjami pozarządowymi".

Na razie Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że Rada Gminy Kobylnica wykazała, iż kwestionowane przez nią przepisy dotyczą spraw objętych zakresem jej działania, a przedstawione zarzuty zostały prawidłowo sformułowane.

Wójt Kobylnicy jest zadowolony z takiego obrotu sprawy. Na razie spokojnie czeka na kolejne rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego. Ma nadzieję, że zapadną w ciągu bieżącego roku, chyba że spory wokół Trybunału Konstytucyjnego wstrzymają jego bieżącą działalność. Ta sprawa interesuje także inne samorządy, bo część z nich czerpała duże dochody w wyniku wykroczeń drogowych odnotowywanych przez fotoradary.

Link

piotreg - 21 Styczeń 2016, 11:40

Cytat:
"Dziennik Gazeta Prawna": PiS wskrzesza gminny fotoradar

PiS rozważa częściowe cofnięcie reformy likwidującej samorządowe przyrządy do mierzenia prędkości - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".




Część fotoradarów może znów zacząć działać pod egidą Głównej Inspekcji Transportu Drogowego - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Wraz z nowym rokiem liczba różnego rodzaju instalacji na drogach zmalała o połowę. Poprzedni rząd PO-PSL zdecydował o odebraniu strażnikom miejskim i gminnym kompetencji rejestrowania wykroczeń drogowych za pomocą tych urządzeń.

PiS jest zdania, że reforma poszła o krok za daleko. Jak ustalił "DGP", w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa oraz w resorcie spraw wewnętrznych i administracji trwają już analizy nad przywróceniem części urządzeń do działania.

Link

Zaj007 - 22 Styczeń 2016, 19:17

Chyba ktoś ma chody u Władzy. :grin:

Zresztą, gminne fotoradary to był ich pomysł. Widać dalej sądzą, że to był dobry pomysł.

piotreg - 23 Styczeń 2016, 09:54

Pomysł był fatalny, bo w strażach miejskich/gminnych pracują nieudacznicy. Ustawodawca chce więcej fotoradarów? Niech inwestuje w Policję! Niech zatrudni, przeszkoli i odpowiednio wyposaży funkcjonariuszy! Nikt nawet nie syknie.
Zaj007 - 24 Styczeń 2016, 13:52

Ale u nas króluje bezsensowna idea dublowania służb i wzajemne przeplatanie ich kompetencji.
ag1968 - 25 Styczeń 2016, 07:42

A jak jest z mandatami <SM> z monitoringu miejskiego? Za zakazy wjazdu, zatrzymywania, pasy i inne miejskie grzeszki? Mogą karać według tej nowej ustawy? Nigdzie nie znalazłem o tym?
piotreg - 25 Styczeń 2016, 15:11

ag1968 napisał/a:
A jak jest z mandatami <SM> z monitoringu miejskiego?

Mogą. Nie mogą ujawniać i rozliczać za naruszenia zarejestrowane urządzeniami samoczynnie rejestrującymi. Urządzeniem samoczynnie rejestrującym jest wg ustawy fotoradar, system "Red light" oraz system odcinkowego pomiaru prędkości.

piotreg - 26 Styczeń 2016, 09:28

Cytat:
PiS chce przywrócić fotoradary straży miejskiej



Prawo i Sprawiedliwość szuka sposobu na cofnięcie reformy, zawierającej zapisy odbierające uprawnienia do używania fotoradarów przez straż miejską i straż gminną. Obecnie instytucją zarządzającą fotoradary jest Główna Inspekcja Transportu Drogowego.


Dziennik Gazeta Prawna donosi, że fotoradary mogą powrócić w ręce straż gminnych i miejskich. Od początku 2016 roku Główna Inspekcja Transportu Drogowego zarządza fotoradarami, ale w wyniku problemów proceduralnych związanych z przekazaniem tych urządzeń, część z nich zniknęła z dróg. To efekt ustaleń rządzącej wcześniej koalicji PO i PSL, która zdecydowała o odebraniu strażnikom miejskim i gminnym możliwości rejestrowania wykroczeń przy pomocy mobilnych fotoradarów.

Według dziennikarzy Gazety Prawnej, teraz posłowie PiS uważają, że zmiany poszły za daleko, wobec czego Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa wraz z resortem spraw wewnętrznych i administracji pracują nad przywróceniem wszystkich urządzeń do działania. W ich ocenie, większa liczba fotoradarów na drogach wpływała pozytywnie na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Posłowie opozycji uważają, że sprawa powinna zostać poddana szerokiej dyskusji. Przypominają także raport NIK, który wykazał, że większość urządzeń wykorzystywanych przez straże miejskie oraz gminne służyła do łatania lokalnych budżetów, zamiast wpływać pozytywnie na bezpieczeństwo. W rękach gmin było około 400 fotoradarów. Od pierwszego stycznia na drogach pracują tylko te urządzenia, za które odpowiada GITD. W roku 2014 strażnicy miejscy i gminni wystawili przy pomocy fotoradarów ponad 751 tys. mandatów, łącznie na kwotę ok. 130 mln zł.

LINK

piotreg - 26 Styczeń 2016, 14:16

Cytat:
Rząd cofnie reformę PO? PiS wskrzesza gminny fotoradar



PiS rozważa częściowe cofnięcie reformy likwidującej samorządowe fotoradary. Część z nich może znów zacząć działać pod egidą GITD. Propozycji nie sprzeciwia się nawet Platforma.


Wraz z nowym rokiem liczba różnego rodzaju instalacji na drogach (stacjonarnych, mobilnych, rejestrujących przejazd na czerwonym świetle) zmalała niemal o połowę. Poprzedni rząd PO-PSL zdecydował o odebraniu strażnikom miejskim i gminnym kompetencji do rejestrowania wykroczeń drogowych za pomocą tych urządzeń. W całym kraju gminy dysponowały niemal 400 rejestratorami (dane za 2014 r.). Obecnie funkcjonują tylko te urządzenia (m.in. 400 fotoradarów na masztach), za które odpowiadają inspektorzy transportu drogowego w Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD).

Wygląda jednak na to, że część gminnych urządzeń – oddanych z powrotem do firm dzierżawiących sprzęt lub zwyczajnie owinięte w worki foliowe – ma szansę na drugie życie. PiS jest zdania, że reforma dokonana przez poprzedni rząd poszła o krok za daleko. – Dobrą decyzją było pozbawienie strażników fotoradarów mobilnych, bo tam było najwięcej patologii. Ale błędem było pozbawienie gmin urządzeń zainstalowanych na masztach, odpowiednio oznaczonych i umieszczonych np. w okolicy szkół – tłumaczy nam jeden z posłów PiS.

Jak ustaliliśmy, w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa (MiB) oraz resorcie spraw wewnętrznych i administracji (MSWiA) trwają już analizy nad przywróceniem części urządzeń do działania. Zapytaliśmy o to oba ministerstwa. – Obecnie kierownictwo MiB analizuje problem – ucina Elżbieta Kisil, rzeczniczka resortu infrastruktury. Nieco bardziej rozmowni są przedstawiciele MSWiA. – Trwają obecnie prace analityczne mające na celu przygotowanie koncepcji włączenia inspekcji transportu drogowego do policji. W ramach prac brane są pod uwagę różne aspekty funkcjonowania ITD, w tym sprawy związane z zadaniami wykonywanymi przez tę formację, uprawnieniami oraz szeroko rozumianego mienia, wyposażenia, systemów informatycznych i systemów łączności tej formacji. Analizowane są różne możliwości i aspekty dotyczące m.in. wyposażenia posiadanego obecnie przez ITD – informuje wydział prasowy MSWiA.

Mniej wstrzemięźliwi są posłowie PiS. Ich zdaniem przynajmniej część gminnych fotoradarów powinna być znów w użyciu. – Fotoradary gminne powinny być wykorzystane, i w tym kierunku trwają analizy i konsultacje w resortach. Teraz widzimy, które urządzenia były ustawione w takich miejscach, że jednak miały korzystny wpływ na poziom bezpieczeństwa. Szkoda byłoby zmarnować ten potencjał, sprzęt jest kosztowny, a nieużywany niszczeje – przekonuje Grzegorz Adam Woźniak, wiceprzewodniczący sejmowej komisji samorządowej.

Co ciekawe, nawet Platforma Obywatelska, która wcześniej z PSL wprowadziła fotoradarową reformę, jest skłonna pójść w tej sprawie na kompromis. – Możemy na ten temat rozmawiać, do tej pory nie było takiej debaty. Sprawę trzeba również przedyskutować z samorządami – mówi poseł Waldy Dzikowski z PO. Wtóruje mu Jan Grabiec (PO), były wiceminister administracji i cyfryzacji. – Nie mówimy "nie", choć dobrze by było powiązać ewentualny powrót tych fotoradarów z analizą ich wpływu na bezpieczeństwo. Na pewno nie sprzeciwimy się pomysłowi tylko dlatego, że zgłasza go PiS – deklaruje.

Samorządy poprą inicjatywę PiS, jeśli dojdzie do skutku. Już same zaczynają namawiać inspekcję do przejęcia ich fotoradarów (odpłatnie lub nieodpłatnie). W 2014 r. municypalni wystawili za pomocą urządzeń rejestrujących ponad 751 tys. mandatów na kwotę ok. 130 mln zł. Jednak samorządy twierdzą, że nie o wpływy chodzi, lecz o poprawę bezpieczeństwa, którego poziom się obniżył wskutek likwidacji wielu urządzeń. Takiej argumentacji samorządowcy używali już na etapie opiniowania projektu ustawy odbierającej gminom fotoradary.

Przejęcie części fotoradarów gminnych przez inspektorów z CANARD nie będzie takie proste. Inspekcja transportu drogowego od początku podkreśla, że nie ma pieniędzy na przejęcie większej liczby urządzeń ponad to, czym dysponuje obecnie. Ponadto zmiany mogą się opóźnić z uwagi na planowaną reformę GITD. Jak wiadomo, rząd wycofał się z pomysłu całkowitej likwidacji inspekcji i wcielenia wszystkich 700 inspektorów w szeregi policji. Ale w dalszym ciągu CANARD i jego wyposażenie (400 fotoradarów, odcinkowy pomiar średniej prędkości, system łapania na czerwonym świetle, flota nieoznakowanych samochodów z fotoradarami na pokładzie) trafi pod skrzydła drogówki. Analizy prowadzone w ministerstwach powinny też dotyczyć tego, ile z gminnych urządzeń będzie można realnie przejąć. Nie chodzi już tylko o stan właścicielski, tzn. czy sprzęt został kupiony, czy wypożyczony, lecz czy nie jest zbyt leciwy, by móc go podłączyć do sieci fotoradarów należących do inspekcji drogowej. – Nie po to inwestowaliśmy w nowoczesny sprzęt, który przesyła dane w sposób zdalny, by teraz jeździć po Polsce z pendrive’ami, by zgrać dane z fotoradaru – przekonuje jeden z inspektorów.

Link

piotreg - 11 Marzec 2016, 10:30

Cytat:
Mandaty z fotoradarów gminnych przejęli policjanci. Wezwania nieuchronne



Pracą, której nie dokończyli strażnicy gminni lub miejscy, muszą teraz zająć się policjanci. Żmudna "papierkowa robota" odciąga teraz funkcjonariuszy od codziennych zajęć.


Jeśli jeszcze w ubiegłym roku otrzymaliście zdjęcie z fotoradaru, a strażnicy miejscy lub gminni nie zdążyli zakończyć czynności wyjaśniających, to nie macie co liczyć na to, że nie będziecie musieli zapłacić mandatu. Wszystkie sprawy związane z egzekwowaniem kar za przekroczenie prędkości przejęli bowiem policjanci.

Papierkowa robota

Zmiany są związane z przepisami, które weszły w życie na początku tego roku.

Straże gminne lub miejskie nie mogły już przeprowadzać kontroli ruchu drogowego przy pomocy fotoradarów. Co istotne, 24 grudnia ubiegłego roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało stanowisko w sprawie mandatów wystawionych na podstawie zdjęć wykonanych przez te urządzenia. Zgodnie z nowymi wytycznymi, w przypadku spraw, gdy doszło tylko do ujawnienia wykroczenia, ale nie zakończono czynności wyjaśniających, wszystkie materiały powinny być przekazywane policji, która miała kontynuować robotę za strażników miejskich. W skali kraju oznacza to dziesiątki tysięcy tego typu spraw. Czy w tej sytuacji policjanci są w stanie przejąć od straży miejskich i gminnych obowiązki związane z fotoradarami?

Na problem i możliwe sparaliżowanie pracy policjantów wskazywał już między innymi Paweł Olszewski z Platformy Obywatelskiej, były sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju w rządzie PO-PSL. Zwrócił się również z pytaniami dotyczącymi tej sprawy do ministra spraw wewnętrznych i administracji, Mariusza Błaszczaka. My także poprosiliśmy ministerstwo o wyjaśnienia.

MSWiA wyjaśnia

Jak sprawę wytłumaczyło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji? Wydział prasowy wyjaśnia, że policja nie przejmuje "obsługi fotoradarów" od straży miejskich.

- Funkcjonariusze prowadzą czynności wyjaśniające, dotyczące wykroczeń ujawnionych do 31 grudnia 2015 roku urządzeniami rejestrującymi, będącymi na wyposażeniu straży gminnych lub miejskich, których straże nie zdążyły zakończyć - tłumaczą przedstawiciele wydziału.

- Jednocześnie informujemy, że projekt zakładający pozbawienie straży miejskich uprawnienia do kontroli ruchu drogowego z wykorzystaniem urządzeń rejestrujących był projektem poselskim. Na etapie prac w Senacie zauważono potrzebę dodania do projektu przepisów przejściowych, które wskazywałyby, że straże gminne lub miejskie będą uprawnione do zakończenia spraw o wykroczenia ujawnione urządzeniem rejestrującym, wszczętych i niezakończonych do 31 grudnia 2015 roku. Senat tej poprawki nie przyjął - poinformowało MSWiA. Tym samym resort, wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości, uzgodniły stanowisko wskazujące między innymi, że sprawy, których straże nie zakończyły, należy przekazać policji, ponieważ "zgodnie z Kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia głównym oskarżycielem w sprawach o wykroczenia jest policja".

Bez dyskusji

Policjanci oficjalnie nie odnieśli się do tego tematu. Po prostu zakasali rękawy, zabrali się do pracy i zaczęli przyporządkowywać wykroczenia do konkretnych kierowców. Nie brakuje jednak głosów, że policja niepotrzebnie została zasypana dodatkową pracą. Rafał Jankowski, wiceszef NSZZ Policjantów w śląskim garnizonie, podkreśla, że strażnicy powinni dokończyć to, co już zaczęli.

- Tymczasem odgórnie założono, że policja przyjmie wszystko. Nikt z nikim tego nie przedyskutował. Żmudna, papierkowa i dodatkowa robota spadła na policjantów z wydziałów prewencji - zaznacza Rafał Jankowski. A policjanci, zamiast pilnować porządku i dbać o bezpieczeństwo, zajęci są "papierkową robotą".

Zmiany w prawie

Od 1 stycznia 2016 roku straże miejskie i gminne nie mogą rejestrować przekroczenia prędkości przez kierowców, ponieważ straciły uprawnienia do posługiwania się fotoradarami. Ta zmiana przepisów kodeksu ruchu drogowego była znana już pół roku wcześniej.

Skąd taka decyzja? Do odebrania fotoradarów strażnikom przyczyniła się między innymi praca Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdziła 24 jednostki straży w latach 2008-2010. Pokontrolne wnioski były takie, że straż miejska coraz bardziej przypomina policję drogową. Zamiast dbać o porządek na ulicach i osiedlach, strażnicy zajmują się przede wszystkim ściganiem kierowców, którzy przekraczają dozwoloną prędkość. Sprzyja temu wzrastająca liczba fotoradarów, których właścicielami są samorządy - wynikało z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Wskazano wówczas, że straże miejskie nie powinny używać mobilnych fotoradarów. NIK uznała, że strażnicy "w wielu wypadkach nie działają na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym, ale przede wszystkim z chęci pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy". NIK zwróciła uwagę, że nie zawsze strażnicy prowadzili kontrole w miejscach uzgodnionych z policją.

Link

jojo - 11 Marzec 2016, 10:37

Policja sobie łatwo poradzi - fotki, na których nie widać kierowcy, polecą do kosza, a takich pewnie jest większość. ;)
piotreg - 12 Marzec 2016, 10:15

Nie sądzę! Niewidoczny wizerunek kierującego to nie jest przesłanka kwalifikująca postępowanie do umorzenia. To nie przejdzie. Właściciele aut dostaną wezwania na przesłuchania i na pewno będzie inna gadka niż w komendach <SG> / <SM> gdzieś w pipidówce.
Andrzej G. - 13 Marzec 2016, 12:24

piotreg napisał/a:
Właściciele aut dostaną wezwania na przesłuchania i na pewno będzie inna gadka niż w komendach <SG> / <SM> gdzieś w pipidówce.

Wszystko zależy od tego czy na widok policjanta lub policjantki ktoś trzęsie portkami czy nie. Czyli mówiąc ogólnie od tego, jaka jest świadomość społeczna takiego delikwenta oraz czy potrafi "rozmawiać" z "władzą". Nie jest rzeczą obojętną też, jakie jest nastawienie do ukarania. Jeżeli za wszelką cenę to mamy wtedy mały problem. :o

skansen - 13 Marzec 2016, 13:59

Andrzej G. napisał/a:
piotreg napisał/a:
Właściciele aut dostaną wezwania na przesłuchania i na pewno będzie inna gadka niż w komendach <SG> / <SM> gdzieś w pipidówce.

Wszystko zależy od tego czy na widok policjanta lub policjantki ktoś trzęsie portkami czy nie. Czyli mówiąc ogólnie od tego, jaka jest świadomość społeczna takiego delikwenta oraz czy potrafi "rozmawiać" z "władzą". Nie jest rzeczą obojętną też, jakie jest nastawienie do ukarania. Jeżeli za wszelką cenę to mamy wtedy mały problem. :o

Pytanie też w ilu sprawach <R> dopuści do przedawnienia. :)

delpiero - 13 Marzec 2016, 15:36

Cytat:
Policjantów przysypały mandaty... od strażników

10 tysięcy 600 niezakończonych spraw przekazały lub przekażą kujawsko-pomorskiej policji straże gminne i miejskie.

Chodzi o sprawy związane z kontrolami prędkości za pomocą mobilnych fotoradarów, którym strażnicy mogli się posługiwać tylko do końca ubiegłego roku. - Zdecydowaną większość spraw, bo aż 7 tysięcy, przekaże nam Straż Gminna w Kęsowie - mówi podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. - Nie wygląda to różowo. Życzylibyśmy sobie, by te dokumenty były uporządkowane, ale te już przekazane nie są. Co gorsza, z tą służbą w Kęsowie nie można nawet rozmawiać, bo została zlikwidowana.

Gdy Sejm poprzedniej kadencji odebrał strażnikom prawo do kontroli prędkości pojazdów, władza samorządowa w Kęsowie rozwiązała swoją staż. Dwudziestoosobowa załoga otrzymała wypowiedzenia. Tak samo uczyniono w Żninie, gdzie pracę straciło pięciu strażników, czyli wszyscy. Straż zlikwidowano też w gminie Płużnica (3,5 etatu), a w innych były cięcia etatów lub przesunięcia na inne stanowiska.

- Nie zgodzę się z opinią, że dokumenty przekazywane policji nie są uporządkowane. Przygotowujemy je zgodnie z zaleceniem kierownictwa Komendy Powiatowej Policji w Tucholi i nie mamy sygnałów, by coś było nie tak - wyjaśnia Radosław Januszewski, wójt gminy Kęsowo. - Od pierwszego lutego, dzięki wsparciu Powiatowego Urzędu Pracy w Tucholi, otrzymaliśmy możliwość zorganizowania dodatkowych etatów do obsługi zaległych spraw mandatowych i ta praca idzie coraz lepiej. Wcześniej nie mogliśmy tak skutecznie finalizować spraw, bo 22 stanowiska urzędnicze w gminie to za mało. Nie mogliśmy zaniedbywać bieżących spraw związanych z funkcjonowaniem urzędu, obsługą mieszkańców. Wójt dodaje, że teraz dokumentacja mandatowa jest przesyłana do policji dwa razy w tygodniu. Przekazano już około 2 tys. dokumentów, a docelowo będzie ich 7 tysięcy. Zdaniem wójta, jest tego tak dużo m.in. dlatego, że wielu kierowców, wiedząc że strażnicy stracą prawo używania fotoradarów, nie odpowiadało na ich wezwania i sprawy się przeciągały. - Komendzie Miejskiej Policji przekazaliśmy 750 spraw, tych które uznaliśmy za uporządkowane. Z fotoradarów przestaliśmy korzystać już 15 listopada ubiegłego roku - mówi Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej w Grudziądzu. - 400 spraw dotyczy wystawionych mandatów za przekroczenie dozwolonej prędkości, a 350 to kwestie do wyjaśnienia, dotyczące spraw ciągnących się co najmniej 180 dni. Jeśli policja nie znajdzie podstawy do nałożenia mandatu, to skierowane będą wnioski do sądu.

Źródło: www.pomorska.pl

piotreg - 13 Marzec 2016, 17:58

Andrzej G. napisał/a:
Wszystko zależy od tego czy na widok policjanta lub policjantki ktoś trzęsie portkami czy nie. Czyli mówiąc ogólnie od tego, jaka jest świadomość społeczna takiego delikwenta oraz czy potrafi "rozmawiać" z "władzą". Nie jest rzeczą obojętną też, jakie jest nastawienie do ukarania. Jeżeli za wszelką cenę to mamy wtedy mały problem. :o

Ja sam nie polecam czerpać "instrukcji" z filmików Stowarzyszenia Prawo na drodze.

skansen napisał/a:
Pytanie też w ilu sprawach <R> dopuści do przedawnienia. :)

Straże natłukły miliony dla budżetu Państwa. Myślę, że "góra" w Policji może te sprawy potraktować priorytetowo.

jojo - 13 Marzec 2016, 22:46

piotreg napisał/a:
Nie sądzę! Niewidoczny wizerunek kierującego to nie jest przesłanka kwalifikująca postępowanie do umorzenia. To nie przejdzie. Właściciele aut dostaną wezwania na przesłuchania i na pewno będzie inna gadka niż w komendach <SG> / <SM> gdzieś w pipidówce.

Piszę na bazie tego jak sytuacja wyglądała kiedyś, gdy policja używała fotoradarów. Tu dochodzi kwestia taka, że to niechciana, dodatkowa robota, a policja nie robiła też tego tak efektywnie, jak <SM> / <SG> . Aczkolwiek, tak jak piszesz, wszystko zależy od tych na górze.

piotreg - 14 Marzec 2016, 10:41

Myślę, że w dobie realizacji obietnic Jarosława, kilkanaście milionów zł to kasa, która nie może pójść w pi...
piotreg - 20 Marzec 2016, 09:08

Cytat:
Gminne i miejskie fotoradary nie będą kontrolować kierowców. ITD ich nie przejmie

Ani w Warszawie, ani w innych miastach w Polsce ITD nie przejmie samorządowych fotoradarów. Nie ma na to pieniędzy - mówi w rozmowie z RMF FM minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.




Wydawało się, że przynajmniej stołeczne fotoradary lada moment zaczną znowu działać. Żadna ze stron nie chce jednak opłacić podłączenia miejskich fotoradarów do systemu ITD. W stolicy to koszt ponad pół miliona złotych.

Władze Warszawy mają już opinie prawną, że nie mogą finansować zadań rządowych. A tylko ITD może już używać fotoradarów. To jest bariera prawna, nie finansowa - powtarza wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak

Nie jest to możliwe z punktu widzenia prawa, tego typu wydatki ponoszone przez gminę na zadania, które są zadaniami administracji państwowej są kwestionowane przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Przypomnę, chcieliśmy remontować Wały Wiślane jako miasto stołeczne Warszawa, Regionalna Izba Obrachunkowa zakwestionowała nam możliwość wydatkowania środków samorządowych na ten cel, uznając, że nie jest to zadanie własne gminy - dodaje Jóźwiak.

Urzędnicy ratusza dodają nieoficjalnie, że to rząd lub Inspekcja Transportu Drogowego powinny sfinansować przejęcie fotoradarów. Chcemy oddać urządzenia warte 5 milionów, pieniądze z mandatów zasilą budżetu państwa i mamy jeszcze wydać pół miliona - mówią nieoficjalnie.

Link

piotreg - 21 Marzec 2016, 13:59

Cytat:
Stanowisko dotyczące przejęcia urządzeń rejestrujących przez GITD

Zgodnie z ustawą z dnia 24 lipca 2015 r. zmieniającą ustawę Prawo o ruchu drogowym oraz ustawę o strażach gminnych, od dnia 1 stycznia br. straże miejskie i gminne utraciły prawo do prowadzenia kontroli wobec kierujących pojazdami naruszających przepisy ruchu drogowego, w przypadku zarejestrowania czynu przy użyciu urządzenia rejestrującego (fotoradaru, lub rejestratora przejazdu na czerwonym świetle). Podkreślić należy, że ustawodawca nie określił w żaden sposób dalszego trybu postępowania z urządzeniami wykorzystywanymi dotychczas przez straże gminne (miejskie). W szczególności, nie nałożył na żadną z funkcjonujących instytucji obowiązku przejęcia urządzeń, nie został wskazany podmiot odpowiedzialny za ich dalsze wykorzystanie oraz nie zagwarantowano źródeł finansowania dla ewentualnego przejęcia urządzeń przez inne podmioty.

Zgodnie z obowiązującym prawem, ujawnianie naruszeń przepisów ruchu drogowego za pomocą stacjonarnych urządzeń rejestrujących należy do kompetencji Inspekcji Transportu Drogowego. Zadanie to Główny Inspektor Transportu Drogowego realizuje za pośrednictwem Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. System zbudowany przez GITD, jest systemem scentralizowanym, w maksymalny sposób zautomatyzowanym, gdzie kontrole prowadzone są za pomocą ponad 400 urządzeń zintegrowanych w ramach jednej, zarządzanej centralnie sieci. Podkreślić należy, że budowa niniejszego systemu nastąpiła z projektu współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko, którego realizację zakończono w 2015 r.

W grudniu ubiegłego roku Główny Inspektor Transportu Drogowego oraz władze miasta stołecznego Warszawy podjęli rozmowy odnośnie potencjalnej możliwości i sposobu przejęcia przez GITD urządzeń, które były do tej pory wykorzystywane przez Straż Miejską. Niezależnie od formy ich przekazania (dotychczas proponowane było terminowe użyczenie), wymagają one w oczywisty sposób wcześniejszego dostosowania i integracji z systemem CANARD, co wiąże się z dodatkowymi kosztami. Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie posiada środków budżetowych, które mogłyby posłużyć do sfinansowania integracji urządzeń z CPD CANARD. Dlatego też zaproponowano, aby miasto stołeczne Warszawa, w ramach posiadanego budżetu dostosowało te urządzenia do wymogów systemowych, przed użyczeniem ich GITD. Informujemy także, że GITD nie planuje przejęcia urządzeń należących do innych jednostek samorządowych.

Link

piotreg - 29 Marzec 2016, 09:44

Cytat:
Gminne fotoradary już nie wrócą



Niedziałające dziś samorządowe rejestratory nie wrócą do życia. Brakuje pieniędzy i ludzi do ich obsługi - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".


Jak ustalił "DGP", do działającego w strukturach inspekcji transportu drogowego Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) wpłynęło 38 wniosków od miast i gmin w sprawie przejęcia od nich łącznie 94 fotoradarów. Wszystkie wnioski zostały przez inspekcję odrzucone.

- Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie posiada środków budżetowych, które mogłyby posłużyć do sfinansowania integracji urządzeń rejestrujących wykorzystywanych dotychczas przez straże gminne i miejskie z CANARD - potwierdza insp. Łukasz Majchrzak z Inspekcji Transportu Drogowego.

Dlaczego to takie skomplikowane? Infrastruktura ITD to nie tylko urządzenia rejestrujące, ale też system informatyczny, który odpowiedzialny jest za zbieranie i przetwarzanie danych na temat zarejestrowanych przez fotoradary wykroczeń. To dzięki niemu w drugiej połowie 2015 roku udało się zmienić tryb zawiadamiania o wykroczeniach właścicieli samochodów. Obecnie otrzymują oni zdjęcie będące dowodem w sprawie już w pierwszej przesyłce, której wystosowanie nadzorują komputery. Dostosowanie systemu do potrzeb ITD zajęło kilka miesięcy. Wprowadzenie do niego kolejnych elementów byłoby czasochłonne i drogie.

Przypomnijmy, że na koniec 2015 roku spośród około 550 oddziałów straży miejskich i gminnych 120 posiadało fotoradary.

LINK

piotreg - 30 Marzec 2016, 11:35

Cytat:
Definitywna śmierć gminnych fotoradarów



Niedziałające dziś samorządowe rejestratory nie wrócą do życia. Brakuje pieniędzy i ludzi do ich obsługi. Nie wiadomo też, czy przejęcie urządzeń przez inspekcję transportu byłoby zgodne z prawem.


– Fotoradary będą odfoliowane tylko tam, gdzie będą potrzebne – zapewniał niedawno minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak pytany o dalsze losy blisko 400 urządzeń, których od stycznia tego roku samorządy nie mają już prawa używać. Mylił się. Tak się bowiem nie stanie.

Jak ustaliliśmy, do działającego w strukturach inspekcji transportu drogowego Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) wpłynęło 38 wniosków od miast i gmin w sprawie przejęcia od nich łącznie 94 fotoradarów. Wszystkie – niezależnie od tego, czy samorząd chciał oddać sprzęt za darmo, czy go odsprzedać – zostały przez inspekcję odrzucone. To samo stanie się z każdym kolejnym wnioskiem, który do niej wpłynie. – Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie posiada środków budżetowych, które mogłyby posłużyć do sfinansowania integracji urządzeń rejestrujących wykorzystywanych dotychczas przez straże gminne i miejskie z CANARD – potwierdza insp. Łukasz Majchrzak z ITD.

To zmiana dotychczasowego podejścia inspekcji. Wcześniej CANARD stawiał jeden warunek: jeśli samorząd chce przekazać nam swój sprzęt, musi zaoferować go nieodpłatnie. Dziś to nie wystarcza.

Najbliżej porozumienia z inspekcją były władze Warszawy, które zaoferowały urządzenia w 27 lokalizacjach (dziś rejestratory są owinięte w czarne folie). Powstał nawet zespół roboczy, który miał doprecyzować szczegóły przejęcia, a nawet projekt porozumienia w tej sprawie. Wszystko na nic. – Zorientowaliśmy się, że i tak pewne koszty trzeba ponieść. Dostosowanie gminnego fotoradaru do systemów CANARD to wydatek rzędu 50 tys. zł. Inspekcja nie ma na to pieniędzy, a stolica nie kwapi się do tego, by jeszcze dokładać 1,5 mln zł – mówi nam osoba zorientowana w rozmowach.

Zresztą nawet jeśli samorząd chciałby się dołożyć, nie wiadomo, czy będzie miał prawo ponieść taki wydatek, skoro urządzenia formalnie nie będą już jego własnością. Na dziś regionalne izby obrachunkowe (RIO), które mogłyby wydać opinię w tej sprawie, nie wiedzą, co odpowiedzieć. – To zupełnie nowa sytuacja, nigdy takich przypadków nie analizowaliśmy – przyznaje Zbigniew Rękas, wiceprezes RIO w Kielcach.

Dostosowanie fotoradaru do systemów CANARD to nie wszystko. Inspektorzy dorzucają do tego koszty związane z koniecznością zatrudnienia dodatkowych osób do obsługi nowych urządzeń i bieżącym utrzymaniem fotoradarów. – Skoro mamy przejmować urządzenia, rząd powinien dać nam na to pieniądze. A zamiast tego przyciął nasze tegoroczne wydatki bieżące o 3 mln zł – przekonuje nas jeden z inspektorów.

MSWiA nie odpowiedziało na nasze pytania. Za to rzeczniczka Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa (MIB) Elżbieta Kisil przyznaje wprost: – Obecnie nie jest możliwa zarówno realizacja oczekiwań co do przejęcia urządzeń rejestrujących, jak i ich włączenia do funkcjonującego w ITD systemu CANARD – mówi.

Winą za zaistniałą sytuację resort obarcza swoich poprzedników, którzy przyjmowali nowelizację ustawy – Prawo o ruchu drogowym. – Ustawodawca, odbierając uprawnienia (fotoradarowe – red.), powinien wskazać podmiot, który przejmie dotychczasowe obowiązki i urządzenia rejestrujące. Ustawa nie określiła, na jakich zasadach i do kogo mają zostać przekazane te urządzenia, nie zostało również wskazane źródło finansowania tej operacji. W związku ze zmianą przepisów nie zostały także zapewnione środki pozwalające Inspekcji Transportu Drogowego na przejęcie i dostosowanie fotoradarów do wymogów używanego w ITD systemu – przekonuje Elżbieta Kisil.

Na pytanie, czy gmina mogłaby ewentualnie "ufundować" inspekcji przejęcie i dostosowanie urządzeń, MIB odpowiada dość ogólnikowo. – Kwestia poniesienia przez gminę kosztów dostosowania fotoradaru do systemu CANARD może być przedmiotem porozumienia zawartego między tymi podmiotami, przy zachowaniu wymagań wynikających z obowiązujących przepisów – wyjaśnia Elżbieta Kisil. Jak jednak pokazuje przykład Warszawy, z tymi porozumieniami jest spory problem.

Możliwość przejęcia gminnych fotoradarów dodatkowo komplikują szykowane roszady organizacyjne w inspekcji. Cały system CANARD (sieć 400 fotoradarów, nieoznakowane radiowozy czy systemy odcinkowego pomiaru prędkości) ma przejść z inspekcji do policji. Ta druga przejęła trzy miesiące temu ponad 300 tys. spraw fotoradarowych, których przed 1 stycznia br. nie dokończyli strażnicy miejscy. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, kończenie tych postępowań idzie jak po grudzie, a to oznacza, że wiele spraw niedługo się przedawni. Komenda Główna Policji (KGP) nie jest w stanie nam powiedzieć, ile spraw udało się zakończyć mandatem. – System informatyczny policji nie pozwala wyodrębnić danych, o które pan pyta – ucina mł. asp. Dawid Maciniak z KGP.

Link

phonemaniac - 31 Marzec 2016, 08:50

Cytat:
Znikające straże miejskie



Pod koniec kwietnia w Lubinie na Dolnym Śląsku przestanie działać Straż Miejska. Decyzja radnych jest symboliczna, bo właśnie w Lubinie ćwierć wieku temu powstała pierwsza straż miejska w Polsce. - Powoływał ją prezydent miasta Robert Raczyński, który również wtedy pełnił tę funkcję - mówi rzecznik prezydenta Jacek Mamiński. - To była sensacja nie tylko na skalę regionu, ale też Polski - dodaje.

Przypomina, że w tamtym czasie formacja była potrzebna m.in. z powodu działającego w Lubinie targowiska. Dlaczego jest teraz likwidowana? - Zmienił się charakter miasta. Dziś w miejscu bazaru stoi galeria handlowa. Poza tym w ubiegłym roku wprowadziliśmy bezpłatną komunikację miejska, a część strażników zajmowała się gapowiczami - wylicza Mamiński.

Podkreśla, że w Lubinie stał tylko jeden miejski fotoradar, więc na rozwiązanie formacji nie miała wpływu decyzja Sejmu o odebraniu takich urządzeń gminom. Jednak przyjęcie ustawy zbiegło się z początkiem fali likwidacji podobnych formacji w całym kraju.

Seria likwidacji

Z danych MSWiA za 2014 rok (nowych jeszcze nie ma) wynika, że w Polsce działało 588 oddziałów straży miejskich i gminnych. Ich liczba była niemal stała. W stosunku do 2013 roku ubyło ich pięć, a w porównaniu z 2012 rokiem - kolejne trzy. Sejm przyjął ustawę odbierającą strażom fotoradary w lipcu 2015 roku. Wtedy liczba formacji zaczęła się szybko zmniejszać.

Jeszcze w lipcu zapadła decyzja o likwidacji straży w Nowym Targu na Podhalu, we wrześniu w Brzeszczach w Małopolsce, w Łebie na Pomorzu i w Kęsowie w woj. kujawsko-pomorskim, w październiku w Myśliborzu w woj. zachodniopomorskim i w Człuchowie na Kaszubach, a w listopadzie w Chojnie w woj. zachodniopomorskim i w Braniewie w woj. warmińsko-mazurskim.

Los kolejnej straży został przypieczętowany w ostatnich dniach. W marcu zlikwidowano taką formację w Debrznie w woj. pomorskim i w Lubartowie w woj. lubelskim. W czwartek do głosowania nad likwidacją przystąpią radni w Gołdapi.

Powody? Samorządowcy zazwyczaj nie wiążą decyzji z sejmową nowelizacją. Przykładowo burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński tłumaczył, że straż nie sprawdza się w sezonie turystycznym. - Mamy ogromne kłopoty z nielegalnymi dzierżawami, handlarzami i nielegalnie wyrzucanymi odpadami latem - wyjaśniał.

Radarowy biznes

Ks. prof. Artur Mezglewski ze Stowarzyszenia Prawo na Drodze uważa jednak, że większość likwidacji straży wiąże się z odebraniem im możliwości korzystania z fotoradarów. - Wiele formacji powołano w małych miejscowościach, których nie było stać na ich utrzymanie. Funkcjonowały wyłącznie z przesłanek materialnych - dodaje.

Podobne wnioski znalazły się w raporcie NIK z 2014 roku. Izba zauważyła, że w wielu przypadkach strażnicy ustawiali fotoradary w miejscach ustalonych z policją tylko na początku i końcu dnia pracy. "W trakcie wykonywania zadań strażnicy z fotoradarem mobilnym przenoszą się w miejsca nieuzgodnione z policją, za to przynoszące większe wpływy" - ogłosiła Izba.

Ks. prof. Mezglewski zauważa, że niektóre miejscowości, w których w ostatnich miesiącach zlikwidowano straże gminne, słynęły z fotoradarów stojących w miejscach, które mogą przynieść dochód. Złą sławą wśród kierowców okryte było m.in. Kęsowo i Debrzno.

- Niektórzy samorządowcy zresztą nie ukrywali, że zarabiają na fotoradarach - dodaje ks. prof. Mezglewski. Przykładem może być wypowiedź burmistrza Białego Boru w północnej Polsce Pawła Mikołajewskiego z połowy ubiegłego roku. Decyzję ówczesnej premier Ewy Kopacz o zmianie prawa nazwał populistyczną i przestrzegał przed bankructwem gminy.

Niepewny los formacji

Czy czeka nas więc likwidacja kolejnych straży miejskich i gminnych? Obecnie ważą się losy takich formacji w Lewinie Brzeskim i Zielonej Górze.

W tej drugiej miejscowości komendant straży utracił zaufanie, jadąc samochodem po pijanemu. Jego podwładnych nagrano, gdy w radiowozach spali i grali na telefonach komórkowych.

Janusz Dzięcioł, były poseł PO i były komendant Straży Miejskiej w Świeciu, przyznaje, że niektóre gminy nie poradziły sobie z organizacją formacji mundurowych. - Choć są też pozytywne przykłady, np. z moich okolic w woj. kujawsko-pomorskim - mówi.

Jego zdaniem mimo decyzji podjętej w ubiegłym roku przez Sejm los takich formacji nie jest jednak przesądzony.

- Posłowie zakładali, że fotoradary zostaną przejęte przez policję. Tak się jednak nie dzieje. Efekt? Świąteczny weekend był wyjątkowo tragiczny na drogach. Nie wykluczam więc, że zapadnie decyzja o tym, by zwrócić radary strażom - mówi Dzięcioł.

LINK

autogaz1984 - 31 Marzec 2016, 13:19

Czyli tak naprawdę widać do czego zostało powołanych tyle <SM> / <SG> . :nose:
phonemaniac - 13 Kwiecień 2016, 10:53

Cytat:
Przegląd prasy: Niezapłacony mandat z fotoradaru? Policja zapuka do twoich drzwi

Kierowcy, którzy nie opłacili mandatu z fotoradaru powinni spodziewać się domowej wizyty policji. W ten sposób mundurowi chcą zmotywować ukaranych do szybkiego zakończenia sprawy - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".


"DGP" przypomina, że od nowego roku samorządy straciły uprawienia do korzystania z fotoradarów, które rejestrowały prędkość w niebezpiecznych miejscach. Dokończeniem 300 tys. postępowań od straży miejskiej i gmin przejęła policja.

A ta w całym kraju rozpoczęła akcję "motywowania" ukaranych kierowców do szybkiego zakończenia spraw i opłacania mandatów. Niekonwencjonalna metoda polega odwiedzinach np. dzielnicowego w domu osób, które dotąd nie zapłaciły otrzymanego z fotoradaru mandatu. Policjanci dostarczają wezwanie do zgłoszenia się na komisariacie osobiście.

- Aby skontaktować się ze sprawcą wykroczenia, uruchamiamy dzielnicowych z regionów rozsianych po całej Polsce - przyznaje w rozmowie z gazetą nieoficjalnie jeden z policjantów. Na tak niekonwencjonalne działania nie zdecydowała się natomiast inspekcja transportu drogowego, który zarządza siecią 400 fotoradarów.

- Pracownicy inspekcji nie odwiedzali kierowców w miejscach ich zamieszkania - mówi "DGP" Łukasz Majchrzak z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.

VIDEO

LINK

piotreg - 31 Maj 2017, 18:22

Cytat:
Fotoradary ratują życie. Wyciekł raport, który jest na to niezbitym dowodem



W miejscach, z których w ubiegłym roku zniknęły fotoradary, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła o połowę. W raporcie ITS eksperci nie zostawiają suchej nitki na decyzji o zafoliowaniu fotoradarów.


W ubiegłym roku fotoradary straży miejskich i gminnych przestały robić zdjęcia. Z użytku zostało wyłączonych około 400 urządzeń. Bardzo szybko okazało się, że w miejscach, w których wcześniej stały fotoradary, kierowcy zaczęli jeździć znacznie szybciej.

Fotoradary ratują życie

Sztandarowym argumentem przeciwników fotoradarów jest fakt, że straże miejskie i gminne traktowały je jak maszynki do zarabiania pieniędzy. Owszem, zdarzały się sytuacje, w których gminy wypełniały swoje kasy wpływami z fotoradarów, ale w większości przypadków urządzenia te spełniały funkcję skutecznego bata na kierowców łamiących przepisy. I - jak pokazuje raport Instytutu Transportu Samochodowego - ratowały życie.

W ubiegłym roku ITS na wniosek resortu infrastruktury i budownictwa szukał przyczyn nagłego wzrostu liczby ofiar śmiertelnych na polskich drogach. Przygotowany przez niego raport ukazał się we wrześniu ubiegłego roku, ale nie trafił do mediów. Do dokumentu dotarł portal brd24.pl. Płynące z niego wnioski nie są tym, co chcieliby widzieć przeciwnicy fotoradarów.

Eksperci ITS przyjrzeli się 43 miejscowościom, w których w ubiegłym roku przestały działać fotoradary. - Z uzyskanych danych jednoznacznie wynika, że w 43 miejscowościach, w których przed 1 stycznia 2016 funkcjonowały fotoradary straży miejskich i gminnych, zagrożenie wzrosło znacznie bardziej niż we wszystkich obszarach zabudowanych i ogółem na wszystkich drogach - piszą autorzy raportu i przytaczają konkretne liczby.

W okresie wakacyjnych podróży (maj-sierpień) w 2015 roku w 43 badanych miejscowościach zginęło 28 osób. W tym samym okresie ubiegłego roku, kiedy z użytku wyłączono fotoradary, w tych samych miejscowościach na drogach straciło życie 41 osób, czyli prawie o połowę więcej. Wzrosła też liczba rannych (z 892 do 1095) oraz samych wypadków (z 762 do 942).



Więcej patroli

Urzędnicy zareagowali na wnioski z raportu. W ubiegłym roku zwiększono liczbę patroli drogówki. Średnio na dobę kierowców pilnowało 3872 policjantów. W tym roku rząd chce, by liczba ta nie była mniejsza niż 4 tys. To jednak za mało.

Eksperci od bezpieczeństwa drogowego od dawna nie zostawiają na nowych przepisach, które uniemożliwiają korzystanie z fotoradarów strażom miejskim i gminnym, suchej nitki. Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego wysłało w tej sprawie list do Ministra Infrastruktury i Budownictwa Andrzeja Adamczyka.

Link

phonemaniac - 24 Czerwiec 2017, 15:30

Cytat:
Po zmianie prawa liczba mandatów spadła trzykrotnie



Niemal trzy razy mniej mandatów wystawili kierowcom w ubiegłym roku funkcjonariusze straży miejskich i gminnych. To efekt zmiany prawa, które odebrało im możliwość posługiwania się fotoradarami.

Źródło wysycha


Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało szczegółowe dane dotyczące działalności straży miejskich i gminnych w 2016 roku. Jak wynika z raportu, zmiana przepisów, która od 1 stycznia 2016 roku zakazała tym organom używać fotoradarów, odcisnęła ogromne piętno na całej formacji.

W 2015 roku strażnicy miejscy i gminni wystawili blisko 921 tys. mandatów za naruszenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji. 570 tys. z nich stanowiły mandaty za przekroczenie prędkości, a 350 tys. pozostałe naruszenia. W 2016 roku kierowcy otrzymali od straży miejskich i gminnych 330,7 tys. mandatów. Nastąpił więc 64-procentowy spadek liczby nałożonych mandatów nałożonych na kierowców.

Spadła również wartość mandatów. W 2015 roku przeciętna wysokość mandatu wypisanego kierowcy przez straż miejską lub gminną wyniosła 155 zł. W 2016 roku było to 108 zł (spadek o 30 proc.). Jeśli zestawimy liczbę wszystkich mandatów wystawionych przez straże miejskie i gminne w 2015 roku z liczbą mandatów nałożonych na kierowców, to okaże się, że kary dla zmotoryzowanych wynosiły wówczas aż 79,8 proc. ogółu. W 2016 roku odsetek ten spadł do 58,2 proc.

Jeszcze większe tąpnięcie nastąpiło w dziedzinie wpływów z wszystkich mandatów wystawionych przez straże miejskie i gminne. W porównaniu z rokiem 2015 w ubiegłym roku zanotowano spadek wartości mandatów aż o 65 proc. do 57,7 mln zł. W dużej mierze za ten spadek odpowiada zmiana przepisów zabraniająca używać strażom fotoradarów. Niewiele zmieniło tu zwiększenie nadzoru nad parkingami, a w konsekwencji założenie większej liczby blokad na koła - z 72,8 tys. z 2015 roku do 80,6 tys. w 2016 roku.

Gdy kota nie ma


Jak wyraźne spadki wpływów przełożyły się na liczebność formacji w skali całego kraju? Straże miejskie i gminne na koniec roku 2016 zatrudniały 8890 funkcjonariuszy. To tylko o 5 proc. mniej niż rok wcześniej. Bardzo możliwe jest więc, że fala likwidacji straży jest dopiero przed nami. Wbrew nadziejom samorządów władze centralne nie zamierzają wycofać się z obowiązujących przepisów. Prawo do korzystania z fotoradarów pozostaje przy Inspekcji Transportu Drogowego, a w przyszłości będzie być może przywilejem policji. Wiele gmin do likwidacji lub okrojenia straży zostanie więc zmuszonych sytuacją ekonomiczną.

Co na to kierowcy? Zdecydowana większość zmotoryzowanych pozytywnie wypowiada się na temat wprowadzonych zmian. W końcu od 1 stycznia 2016 roku ryzyko otrzymania mandatu znacznie zmalało. Drugą reakcją na nowe przepisy było mocniejsze wciśnięcie pedału przyspieszenia.

W połowie tego roku światło dzienne ujrzały wyliczenia Instytutu Transportu Samochodowego, który analizował liczbę wypadków w 2016 roku w 46 miejscowościach, gdzie lokalne straże wykorzystywały mobilne fotoradary. Okazało się, że od maja do końca sierpnia roku 2016 liczba wypadków wzrosła tam o 10 proc., a liczba ich ofiar aż o 46 proc. względem wartości z porównywalnego okresu roku 2015. Oczywiście skala przeprowadzonego porównania nie pozwala ferować jednoznacznych wyroków, ale pozwala to podejrzewać, że poziom bezpieczeństwa na drogach, które nie są objęte systemem fotoradarów ITD zmalał.

Co może strażnik?

W świetle obowiązującego prawa strażnicy miejscy i gminni mogą zatrzymywać samochody w związku ze złamaniem zakazu ruchu. Muszą być jednak przy tym umundurowani. W takim przypadku straż miejska ma prawo do wylegitymowania kierowcy, a wydane przez osobę na służbie polecenie jest wiążące.

Jeśli podczas kontroli strażnicy nabiorą przekonania, że kierowca jest pod wpływem alkoholu, narkotyków lub innych podobnie działających środków, mają prawo uniemożliwić podejrzanemu korzystanie z auta aż do przyjazdu policji. W grę wchodzi nawet użycie przymusu bezpośredniego.

Straż miejska lub gminna może również zajmować się nieprawidłowo zaparkowanymi samochodami. Jeśli auto nie utrudnia przy tym ruchu i nie zagraża bezpieczeństwu, może założyć blokadę na koło. Jeśli któryś z tych warunków nie jest spełniony, straż miejska może auto odholować.

Co ciekawe, strażnicy mogą być również uprawnieni do sprawdzenia, czy został dopełniony ustawowy obowiązek zawiadomienia starosty o nabyciu lub sprzedaży pojazdu.

Straż miejska i gminna może prowadzić czynności jedynie na terenie swojego miasta lub gminy. Poza nim traci uprawnienia.

LINK

piotreg - 13 Lipiec 2017, 10:23

Cytat:
Fotoradary wrócą na gminne drogi?



Polskie drogi należą do najbardziej niebezpiecznych w Unii Europejskiej. Jednym z pomysłów na poprawienie sytuacji jest powrót fotoradarów na gminne i powiatowe drogi.


Wielki powrót

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości poważnie myślą o powrocie fotoradarów na drogi niższej rangi – informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Wśród osób, które popierają ten pomysł dziennik wymienia Jerzego Polaczka - wiceszefa komisji infrastruktury, a także Piotra Króla. Czy słusznie? Być może tak.

Raport Instytutu Transportu Samochodowego z tego roku pokazał, że w miejscach, gdzie zniknęły fotoradary wzrosła liczba wypadków i ofiar śmiertelnych. Porównano okres od stycznia do sierpnia roku 2015 i od stycznia do sierpnia roku 2016, kiedy to bezpieczeństwo na polskich drogach się pogorszyło. Jak się okazuje, w każdym przypadku w miejscach, gdzie zniknęły fotoradary, sytuacja prezentuje się gorzej od średniej.

W skali całego kraju liczba wypadków w tym czasie wzrosła o 2,5 proc., ale w miejscowościach, w które straciły fotoradary, było o 10 proc. gorzej. Jeśli chodzi o ofiary śmiertelne, statystyki te to odpowiednio 3,1 i 6,0 proc. Jeszcze bardziej pesymistycznie wygląda sytuacja z rannymi. W całym kraju ich liczba wzrosła o 2,3 proc., a w 43 miejscowościach z fotoradarami straży miejskiej o 12 proc.

W raporcie wyszczególniono wyjątkowo zły okres od maja do sierpnia. We wszystkich statystykach wygląda on dużo gorzej niż pierwsze cztery miesiące roku. Tam też pojawiła się najbardziej szokująca statystyka, czyli wzrost liczby ofiar śmiertelnych w miejscach, gdzie zniknęły fotoradary. Wyniósł on aż 46 proc. Jest to mocny argument w rękach zwolenników powrotu fotoradarów. Badacze zastrzegają jednak, że analizowany okres jest zbyt krótki, by mógł zostać uznany za w pełni reprezentatywny.

Możliwe scenariusze

Wiele wskazuje na to, że fotoradary powrócą na drogi o niższych kategoriach. Na razie nie wiadomo jednak, jak miałoby to wyglądać.

Najprostszą możliwością jest przywrócenie porządku prawnego sprzed 1 stycznia 2016 roku. Dla samorządów oznaczałoby to przypływ środków. W 2016 roku, w wyniku zmiany przepisów, straże miejskie i gminne nałożyły o 64 proc. mniej mandatów na zmotoryzowanych. Wraz z fotoradarami w rękach straży miejskich i gminnych zapewne wróciłyby jednak również nadużycia i zaniedbania, na które uwagę zwracała Najwyższa Izba Kontroli.

Drugi scenariusz mógłby zakładać, że na drogi o niższych kategoriach wróci automatyczny nadzór, ale będzie go sprawować Inspekcja Transportu Drogowego - jak ma to miejsce na trasach krajowych. Tu kierowcy zapewne mogliby liczyć na mniejszą liczbę niedociągnięć i nadużyć. Taki rozwój wypadków jest całkiem realny, gdyż ITD zamierza kupić dużą partię nowych urządzeń i zakłada, że część z nich trafi poza drogi krajowe.

Jest wielce prawdopodobne, że niebawem skończy się epoka bezkarności na gminnych drogach. Polska nie chce być na arenie międzynarodowej wytykana palcami, a oprócz prestiżu stawką w tej grze są również pieniądze. W końcu śmiertelne ofiary wypadków nie odprowadzają podatków.

LINK

czapla - 15 Lipiec 2017, 12:34

Powtarzacie się z tymi artykułami, a mnie to złości podwójnie jak czytam. :cry:
piotreg - 16 Lipiec 2017, 09:26

Taka zezłoszczona czapla... :oops:
inżynier - 30 Październik 2019, 10:35

Cytat:
Fotoradary znów dla straży gminnych: dobry pomysł?



Ilekroć zdarzy się tragiczny, medialny wypadek, tylekroć politycy wykorzystują okazję do zmian lub przynajmniej zapowiedzi zmian mających poprawić bezpieczeństwo na drogach. Po wypadku w Warszawie, w którym kierowca jadący bardzo szybko BMW zabił człowieka prowadzącego wózek z dzieckiem, prezydent Warszawy domaga się zwrotu fotoradarów strażom gminnym. Dodatkowo Rafał Trzaskowski zapowiada ograniczenie prędkości na ulicach miasta i apeluje o zmianę prawa regulującego pierwszeństwo na przejściach dla pieszych. Ma rację?


Jak to się stało, że straże gminne, którym ustawa o strażach gminnych z 1997 roku dała uprawnienia m.in. do kontrolowania ruchu drogowego w zakresie przekraczania przez kierowców dozwolonej prędkości, ostatecznie utraciły to prawo wraz z początkiem 2016 roku? Przypomnijmy.

Mandatowy budżet gminy

Pierwotną przyczyną kompromitacji strażnika gminnego (miejskiego) jako stróża porządku na drogach był fakt, iż wpływy z mandatów nakładanych przez strażników miejskich stanowiły dochód gminy. Innymi słowy: im więcej mandatów, tym bogatsza gmina. Oczywiście, nie każda gmina mogła skorzystać – podstawą powodzenia w interesie była droga tranzytowa prowadząca przez jej teren. Im więcej "obcych" samochodów przejeżdżało drogą prowadzącą przez wieś lub miasto, tym bardziej opłacało się utworzyć jednostkę straży. I powstawały straże gminne jak grzyby po deszczu, i choć ustawa o strażach gminnych przewidywała dla tych jednostek setki różnych zadań, w wielu jednostkach straży zajmowano się jednym: obsługą fotoradarów, wysyłaniem wezwań i wypisywaniem mandatów. Doszło do tego, że w wielu niedużych gminach dochody z fotoradarów liczone były i planowane w milionach zł i stanowiły zasadniczą część dochodów – np. w Kobylnicy w 2010 roku zebrano w ten sposób prawie 8,5 mln zł, a rok wcześniej niewiele mniej! A ponieważ w miarę jedzenia rośnie apetyt, niejednokrotnie w egzekwowaniu pieniędzy od kierowców posuwano się do naruszania prawa albo przynajmniej do działań nieetycznych i – z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego – nieracjonalnych.

Pułapki na kierowców

Wyobraźcie sobie, że wjeżdżając do miejscowości, widzicie zieloną tablicę z jej nazwą i – umieszczony na tym samym słupie – znak ograniczający prędkość do, dajmy na to, 50 km/h. Jedziesz drogą gminną jak nakazuje rozsądek i prawo 50 km/h, mijając nieliczna zabudowania, po drodze widzisz różne znaki, dawno zapominasz o znaku na wjeździe umieszczonym pod zieloną tablicą. Wreszcie mijasz znak "koniec obszaru zabudowanego", droga od dawna prowadzi przez pola, wciskasz gaz i rozpędzasz się do 90 km/h. Tymczasem na poboczu za drzewem, w praktyce w miejscu, gdzie ograniczenie prędkości jest bezzasadne, czają się strażnicy miejscy z fotoradarem na trójnogu – pstryk – i już wędruje do ciebie zaproszenie do przyjęcia mandatu na kwotę 300 zł lub więcej. Jak to? Ano tak: ograniczenie prędkości umieszczone pod znakiem z nazwą miejscowości obowiązuje na całym jej terenie, a nie tyko do końca terenu zabudowanego. To, że kontrola prędkości wykonywana przez strażników miejskich powinna ograniczać się do terenu zabudowanego, to... im nie przeszkadza.

Systemowe łamanie prawa

Przez lata korzystania z fotoradarów straże "fotoradarowe" wypracowały szereg metod na wyłudzanie od kierowców pieniędzy i oszukiwanie Skarbu Państwa: nakładano mandaty po terminie, gdy sprawy powinny trafiać do sądów; oferowano nakładanie mandatów bez punktów karych – za niewskazanie kierującego, odpuszczając jednocześnie kwestie przekraczania prędkości. Bez konsultacji z właściwymi organami przenoszono fotoradary w miejsca, gdzie można było uzyskać lepszy "utarg". Gdy kierowcy odmawiali przyjęcia mandatu, rezygnowano z kierowania spraw do sądu – grzywny sądowe stanowią dochód Skarbu Państwa, a robota papierkowa jest kosztem w tym przypadku gminy. Gdy kierowcy ukarani mandatem zaocznym wpłacali pieniądze po terminie (mandat w takiej sytuacji wygasa), gminy i tak zachowywały te pieniądze jako swój dochód – oczywiście nielegalnie. Niejednokrotnie – o czym mówi wprost raport NIK-u z października 2011 roku – nakładano na kierowców mandaty za czyny niebędące wykroczeniami.



Zakres zainteresowań wielu straży gminnych – teoretycznie duży – w praktyce ograniczał się do kontroli prędkości. Wartość mandatów nakładanych na kierowców osiągała nawet 99,9 proc. (Kobylnica) czy 98,7 (Pelpin) wszystkich mandatów nakładanych przez strażników. W ocenie Najwyższej Izby Kontroli działania funkcjonariuszy straży spowodowały utratę zaufania obywateli do administracji publicznej.

Koniec świata straży gminnych



W połowie 2015 roku rząd Ewy Kopacz postanowił o odebraniu strażom gminnym prawa do kontroli prędkości. Niemal natychmiast oprowadziło to do... likwidacji albo radykalnego odchudzenia wielu jednostek straży gminnych, które z dnia na dzień stały się niepotrzebne.

Odtąd kontrolą prędkości przy użyciu fotoradarów miał zajmować się Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Ja to wyszło?

Krokodyle nie dają rady

Okazuje się (informuje o tym nowy raport NIK-u), że inspekcja Transportu Drogowego nie jest w stanie obsłużyć "urobku" i tak skromnej sieci "państwowych" fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości. Z raportu NIK:

Cytat:
W latach 2015-2017 na odcinkach dróg objętych odcinkowym pomiarem prędkości, w Generalnym Inspektoracie Transportu Drogowego dopuszczono do przedawnienia aż 115 tys. spraw (...)

Cytat:
GITD znacząco ograniczał rejestrację wykroczeń, programując urządzenia nawet o 30 km/h powyżej prędkości dozwolonej na danym odcinku. Tym samym zmniejszało to poczucie nieuchronności kary wśród kierowców i negatywnie wpływało na oczekiwaną redukcję liczby wypadków i ich skutków.

Cytat:
W przypadku całego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym przedawniło się aż 1,6 mln wykroczeń, o wartości kar wynoszącej ok. 371 mln zł.

Fotoradary z powrotem do straży gminnych?

Prezydent Warszawy apeluje o "przywrócenie instalacji fotoradarów tylko po to, żeby stworzyć specjalny fundusz, który będzie służył poprawie bezpieczeństwa na drogach". Ma być zupełnie inaczej niż kiedyś – bez naciągania prawa, fotoradary mają stawać tylko w miejscach, na które zgodzi się ITD. Proszę państwa – to już było! A ile już powstało funduszów służących ekologii czy bezpieczeństwu, na które w różny sposób składają się kierowcy!

Zresztą rozproszenie systemu fotoradarowego nie ma sensu nie tylko z powodu kompromitacji straży na polu dania o bezpieczeństwo ruchu drogowego. Po pierwsze, większość gmin zapłaci za fotoradar tylko wtedy, gdy można będzie na tym zarobić. Po drugie, po co komplikować system? Po to państwo tworzy automatyczny system nadzoru nad ruchem drogowym, by go rozwijać i doskonalić. Nie daje rady? To jak poradzi sobie z nadzorem nad strażami gminnymi kontrolującymi prędkość? I jeszcze pytanie retoryczne: czy warszawska straż miejska w czasach, gdy korzystała z fotoradarów, nie proponowała właścicielom aut mandatów za niewskazanie kierującego, odpuszczając – w razie jego uiszczenia – kwestię przekraczania prędkości?

Bezwzględne pierwszeństwo pieszego na przejściu?

Polskie przepisy w kwestii pierwszeństwa pieszego na przejściu dla pieszych są niejednoznaczne – tu prezydent Warszawy ma rację – być może warto je zmienić.

Zgodnie z Prawem o ruchu drogowym jest tak:

Cytat:
Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.

Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:

Art. 26. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. (podkreślenie redakcji)

Oznacza to w praktyce: kto pierwszy jest na przejściu dla pieszych – kierujący autem albo pieszy – ten ma pierwszeństwo! Z drugiej strony przekroczenie prędkości choćby o kilka km/h bezpośrednio przed przejściem dla pieszych – jeśli da się je udowodnić – traktowane jest przez sądy jako okoliczność silnie obciążająca kierowców. dzieje się tak na podstawie przepisu "Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność".

Podobna sytuacja prawna dotyczy rowerzystów, którzy mają pierwszeństwo "znajdując się na przejeździe". Z drugiej strony:
Cytat:
Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.

To jest przykład pierwszeństwa bezwzględnego – bez względu na to, kto pierwszy znajdzie się na przejeździe, to rowerzysta ma pierwszeństwo. To sytuacja dużo trudniejsza dla kierowcy niż wtedy, gdy chodzi o przepuszczenie pieszego – rowerzysta porusza się szybciej. Kierowcy nauczyli się, że – skręcając w prawo – muszą szczególnie uważać. Dało się? Dało! Oczywiście, pojawia się ryzyko, że w pierwszych miesiącach obowiązywania bezwzględnego pierwszeństwa pieszych na przejściu ofiar może być więcej.

Co mogą włodarze miast?

Samorząd może wprowadzać w miastach "strefy 30", budować ronda w mieście i tak sterować ruchem, by było bezpiecznie i wydajnie – jego prawo, a nawet obowiązek. Ale fotoradary... zostawcie tam, gdzie są – w rękach GITD. Ten sprzęt nigdy nie miał w Polsce dobrej prasy i nigdy – a przede wszystkim za czasów "straży fotoradarowych" – nie służył poprawie bezpieczeństwa na drogach.

Link

piotreg - 20 Lipiec 2021, 12:40

Cytat:
Straż miejska znów schowa się w krzakach? ZPP chce powrotu fotoradarów w ręce samorządów

Samorządy znów chcą stawiać własne fotoradary. Tym razem ich lokalizacje miałyby być bardziej przemyślane. Trudno jednak zapomnieć o sytuacjach sprzed lat, kiedy to strażom miejskim i gminnym zdarzały się polowania na kierowców, z wykorzystaniem fotoradarów schowanych w krzakach.




Samorządy znów chciałyby wyposażyć straże miejskie i gminne w fotoradary. Jednak tym razem miałoby być inaczej niż jeszcze kilka lat temu, kiedy strażnicy polowali na kierowców, chowając przenośne fotoradary w niewidocznych miejscach. Przypomnijmy, że do 2016 r. fotoradarami w Polsce nie zarządzał - jak dziś - wyłącznie Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Samorządy również miały prawo kontrolować prędkość przy użyciu tych urządzeń (w tym przenośnych), z czego często i bardzo chętnie korzystały. Wszystkie zarejestrowane przez straże miejskie i gminne wykroczenia przekładały się na mandaty, z których wpływy trafiały do lokalnych kas.

Samorządy znów chcą korzystać z fotoradarów

Z propozycją przyznania strażom miejskim kompetencji do kontroli prędkości kierujących, na niedawnym posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury wystąpił przedstawiciel Związku Powiatów Polskich - informuje portal prawo.pl. Jednak tym razem fotoradary nie miałyby być ukrywane.

Chyba nikt z nas nie chce powrotu do dyskusji, że to są te ruchome fotoradary, ustawiane za przysłowiowym koszem na śmieci jako pułapki na kierowców, tylko żeby to było na nowych, bardziej klarownych zasadach. Na przykład żeby przyznać strażom gminnym kompetencje do dysponowania fotoradarami stacjonarnymi – mówił na ostatnim posiedzeniu komisji infrastruktury Jakub Dorosz-Kruczyński z ZPP.

Lokalizacje należących do samorządów fotoradarów miałyby być ustalane po konsultacjach z komendantem policji właściwym dla danej gminy. Miałoby to uniemożliwić ustawianie urządzeń w miejscach, w których nie chodzi o poprawę bezpieczeństwa, a jedynie o zwiększenie wpływów do lokalnych kas.

Propozycja na razie nie spotkała się ze zbyt optymistyczną reakcją posłów, którzy doskonale pamiętają sytuacje, w których należące do samorządów fotoradary pełniły funkcję maszynek do zarabiania pieniędzy. ZPP nie składa jednak broni. Przygotuje projekt stosownej zmiany przepisów.

Obecnie władze lokalne mają możliwość zakupu fotoradarów, ale muszą przekazać nadzór nad nimi GITD - wówczas wpływy z mandatów trafiają do budżetu państwa, a nie lokalnej kasy. Tak ma się stać m.in. w przypadku słynnych fotoradarów na moście Poniatowskiego w Warszawie.

Nowe fotoradary i tak staną przy drogach

Bez względu na przyszłość projektu przygotowywanego przez ZPP, GITD postawi przy polskich drogach nowe fotoradary. I nie tylko. W ramach programu "Zwiększenie skuteczności i efektywności systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym" zostanie zakupionych 358 urządzeń rejestrujących, w tym 100 urządzeń, które zostaną zainstalowane w nowych lokalizacjach:

- 39 urządzeń do odcinkowego pomiaru średniej prędkości
- 26 stacjonarnych urządzeń rejestrujących (fotoradarów)
- 30 urządzeń służących do monitorowania wjazdu na skrzyżowanie na czerwonym świetle
- 5 urządzeń rejestrujących niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej na przejazdach kolejowych

Dodatkowo, GITD kupi 11 przenośnych urządzeń rejestrujących, które będą wykorzystywane w miejscach niebezpiecznych, gdzie np. z przyczyn technicznych nie jest możliwy montaż stacjonarnych urządzeń rejestrujących. 247 urządzeń zostanie zainstalowanych w dotychczas wykorzystywanych lokalizacjach. Sukcesywnie wymieniane będą najstarsze i najbardziej wyeksploatowane urządzenia funkcjonujące w ramach systemu CANARD.

Całkowity koszt realizacji projektu wynosi: 162 mln zł, z czego 137,7 mln zł pochodzi ze środków unijnych.

Link

piotreg - 15 Maj 2022, 10:10

Fot. Lifor.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group