|
ANTYRADARY - FAKTY I MITY
1. Antyradary są bezużyteczne na radary ręczne - mit!
Dobry antyradar wykrywa radar ręczny
z odległości 2, a bardzo dobry nawet 4-6 km. Mając taki zasięg,
raczej nie zdarzy się, aby ktoś wcześniej nie został ustrzelony, dzięki czemu dostaniemy alarm. Oczywiście w
przypadku bezpośredniego strzału nasze szanse są marne, ale wciąż większość radarów ręcznych
stanowią starsze typy, które do podania prędkości potrzebują stabilnego pomiaru polegającego
na wykonaniu kilku-kilkunastu cykli. Jeśli w trakcie jego prowadzenia nasze auto będzie zmieniać
prędkość (np. hamować) - pomiaru nie będzie. Przy szybkiej reakcji i odrobinie szczęscia
wciąż mamy szanse. Czytaj więcej w artykule
Antyradar kontra radar ręczny
2. Antyradary wykrywają fotoradary w ostatniej chwili - mit!
Powyższa teza może dotyczyć jedynie starszych, albo słabych, tanich wykrywaczy, które
charakteryzują się po prostu nieadekwatną do naszych potrzeb czułością. Ale takie w ogóle nie
powinny się znaleźć na naszym rynku! (A dlaczego wciąż są, to już zupełnie inna kwestia, która
niech obciąża sumienia ich importerów.)
Dobre antyradary
często są przygotowywane przez
producentów stricte dla nas - na rynek europejski, a więc z założeniem, że będą służyły m.in.
właśnie do wykrywania fotoradarów.
Najlepsze modele antyradarów potrafią wykrywać najtrudniejsze fotoradary
Multanova i
Ramet AD9
przy najeździe od przodu z odległości 200-500m, a czasem i większej. Dość łatwe do wykrycia,
polskie fotoradary Zuradu -
Fotorapid, z odległości 500-1000m lub większej.
3. Antyradary bezprzewodowe (na baterie) się nie nadają - fakt!
Pomijając, że potrafią stanowić prawdziwy majstersztyk sztuki inżynierskiej, niestety z powodu
dużego zapotrzebowania każdego wykrywacza na energię, modele zasilane z baterii zą zbyt dużym
kompromisem. Współczesny antyradar, w zależności od modelu pobiera średnio ok. 300-500mA
prądu. Ponieważ 2, czy nawet 4 baterie nie są w stanie zapewnić takich wartości w czasie
pozwalającym na normalne użytkowanie, producenci muszą stosować pewne sztuczki, których zadaniem
jest głównie wydłużenie czasu pracy urządzenia. Generalnie sprowadzają się one do tego, że moduł
detekcji wykrywacza pracuje tak na prawdę np. tylko 50% czasu. Ma to tragiczne skutki w czułości
oraz jeszcze gorsze w reaktywności antyradaru. Nie pomaga nawet stałe zasilanie takiego modelu
z kabla, ponieważ antyradary na baterie po prostu od podstaw skonstruowane są inaczej.
Nie spotkaliśmy się do tej pory z żadnym antyradarem zasilanym z baterii, który sprawdzałby się
w naszych warunkach tak, jak urządzenia na stałe zasilane z kabla.
4. Antyradar, żeby działał prawidłowo, nie może leżeć na fotelu, albo działać w schowku na rękawiczki - fakt!
Każdy wykrywacz zawiera dość silnie kierunkową antenę tubową (lub dwie) co powoduje, że musi bezpośrednio widzieć drogę. Przednia szyba nie stanowi problemu (o ile nie jest atermiczna), ale zasłonięcie antyradaru elementami karoserii całkowicie zniweczy możliwości skutecznej detekcji. Nawet niedbałe zawieszenie go na szybie pod dużym kątem w bok, bądź prosto w niebo lub asfalt może, zwłaszcza w przypadku trudniejszych fotoradarów, spowodować spadek odległości detekcji nawet o 50%. Pamiętajmy - im staranniej wypoziomujemy i wyrównamy nasz detektor, tym skuteczniejszym działaniem się on nam odwdzięczy.
[2011-01-21] © antyradary.phi.pl
« Antyradary - powrót do Strony Głównej
|
|