RECENZJA ANTYRADARU VALENTINE ONE 3.872

Antyradar Valentine One 3.872
jest jednym z najbardziej wszechstronnych i cenionych przez kierowców na całym świecie detektorów
jednoczęściowych. W Stanach Zjednoczonych marka Valentine One obrosła już prawdziwą legendą.
Firma od kilkunastu lat produkuje tylko jeden model wykrywacza, wkładając w jego rozwój cały swój
potencjał. Od momentu pojawienia się na amerykańskim rynku pierwszej wersji, stała się
awangardą swojej branży, a stosowane przez Valentine Research rozwiązania do dzisiaj stanowią wzór,
często wciąż niedościgniony dla innych firm i to pomimo postępu techniki. Wykrywacz, choć
od kilkunastu lat wygląda prawie tak samo, przechodzi kolejne
ewolucje i jest stale udoskonalany.
Obecnie jest to bardzo płaskie i dość lekkie urządzenie, choć jednocześnie nieco szersze od produktów
firm konkurencyjnych. Magnezowa obudowa z charakterystycznym, chropowatym, czarnym lakierem,
czerwony, diodowy wyświetlacz i kolejnych 12 małych, czerwonych diód ustawionych w dwóch rzędach
sprawiają,
że wyglądem przypomina sprzęt wojskowy z epoki Jimmy'ego Cartera.
Jednak najbardziej charakterystycznym i jednocześnie unikalnym rozwiązaniem, jakie zwraca uwagę
w antyradarze Valentine One są strzałki, które wskazują skąd dobiega sygnał. Strzałki funkcjonują
dzięki zastosowaniu dwóch anten - przedniej (głównej) i tylnej (pomocniczej). Anteny zestrojono
w taki sposób, aby nie tylko wskazywały kierunki przód i tył, ale również gdy sygnał dochodzi
z boku. I trzeba przyznać, że lokalizacja ta działa bardzo dokładnie.
Interface wykrywacza, choć na dzisiejsze czasy już nieco surowy, jest jednak bardzo funkcjonalny.
Ideą jaka przyświecała projektantom tego antyradaru było dać użytkownikowi maksimum
informacji, z których on sam wybierze te najistotniejsze. Z tego samego powodu Valentine One unika
stosowania nadmiernej filtracji, meldując niezwłocznie o każdym wykrytym sygnale.
Do dyspozycji oprócz strzałek mamy zatem licznik zagrożeń, który przekazuje informację o ilości
wykrytych źródeł, identyfikatory pasm oraz oczywiście wielodiodowy wskaźnik mocy sygnału. Detektor
komunikuje się z użytkownikiem również za pomocą dźwięków. Te są być może zbyt mało zróżnicowane
(zwłaszcza rozróżnienie pasm K i Ka może stanowić na początku problem), ale niewątpliwie spełniają
swoją funkcję i po zaprzyjaźnieniu się z ich brzmieniem także stają się nieocenioną pomocą.
Rump up, czyli dynamika przyrostu wskazań dla mocy sygnału, jest niezwykle liniowy i
precyzyjny.
Valentine One 3.872, pomimo dość specyficznej polityki dystrybucyjnej firmy (wciąż brak
oficjalnej dystrybucji w Europie), daje pełne zabezpieczenie również przeciwko sprzętowi
używanemu na naszym kontynencie. Antyradar ma zresztą specjalny tryb Euro, który zawęża
pasmo Ka do zakresów używanych właśnie tutaj, funkcję Ka-Guard, której deaktywacja świetnie
pomaga w detekcji europejskich fotoradarów (niestety kosztem ilości fałszywych alarmów) oraz
obsługę pasma Ku, używanego wyłącznie w niektórych krajach europejskich. Także szybkość
reakcji w paśmie K, zwłaszcza przy włączonej funkcji POP, stawia go w pierwszym rzędzie
przydatności przeciwko radarom impulsowym typu Iskra. Wersja 3.872 nie sprawia także problemu
kierowcom, którzy w trybie Euro potrzebują obsługi pasma X, co we wcześniejszych wersjach tego
detektora wcale nie było takie oczywiste.
Czułość wykrywacza, pewność i szybkość detekcji stoją na najwyższym poziomie. Ma to swoje odbicie także
w ilości łapanych fałszywek, ale coś za coś. Valentine One to po prostu detektor bezkompromisowy,
oddający ostateczną decyzję w interpretacji co jest sygnałem istotnym,
a co mniej, samemu kierowcy. Taka ideologia zresztą wielu użytkownikom bardzo odpowiada. Stają się oni integralną
częścią systemu i rola ta nie tylko im nie przeszkadza, ale wręcz nie wyobrażają sobie, żeby
miało być inaczej.
Wszystkim akceptującym ten układ antyradar odwdzięczy się ponadprzeciętnymi
odległościami detekcji w każdych warunkach. Wciąż trudno znaleźć jakiekolwiek inne urządzenie
jednoczęściowe potrafiące tak skutecznie wykrywać fotoradary Multanova i Ramet AD9. Pewność
i łatwość ich wykrycia sprawia, że detektor jest chętnie wybierany przez kierowców o największym
temperamencie lub potrzebujących bezwzględnej ochrony szczególnie przeciwko tym najtrudniejszym
dla wszystkich antyradarów urządzeniom pracującym w paśmie Ka.
Podsumowując trzeba wyraźnie powiedzieć, że Valentine One nie jest antyradarem dla wszystkich.
Może być dość trudnym narzędziem dla użytkowników początkujących, bądź dla tych, którym ciężko
będzie się pogodzić z nadmiarem dostarczanych informacji. Jednocześnie trudno mu odmówić
funkcjonalności, nawet pomimo dość nienowoczesnego już sposobu komunikowania się z użytkownikiem
i pewnych niedogodności podczas programowania. Za wyjątkowe trzeba jednak uznać jego zdolności
detekcji, możliwość lokalizowania źródeł sygnału, dokładność w podawaniu ich ilości
oraz szybkość reakcji na najkrótsze nawet impulsy.
Tu kupisz w dobrej cenie antyradar Valentine One 3.872 »
[2011-03-13] © antyradary.phi.pl
« Antyradary - powrót do Strony Głównej
|