Forum Mapy Fotoradarów Antyradary Sid ea7f72e8bb6cdf7b20a29171da6fd392 Mapa fotoradarów najpopularniejsze
RejestracjaRejestracja   ZalogujZaloguj   FAQFAQ   SzukajSzukaj


Poprzedni temat «» Następny temat
Dura lex sed lex - Gminne fotoradary do likwidacji?
Autor Wiadomość
czapla
Świeżak w kasku


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 108
Posty: 1430
Skąd: Żary
Wysłany: 15 Lipiec 2017, 11:34   

Powtarzacie się z tymi artykułami, a mnie to złości podwójnie jak czytam. :cry:
 
 
Automobil

Wysłany:    Kierowcy mają do wyboru najlepsze modele - wykrywacze Escort, Valentine One, Noxo, Whistler wyposażone w euro pasma radarów. Na laser jammery laserowe, a na fotoradary antyradary samochodowe. To proste.



 
 
piotreg 
Administratore banitore


Dołączył: 23 Mar 2007
Pochwał: 1542
Posty: 31854
Skąd: DWR
Wysłany: 16 Lipiec 2017, 08:26   

Taka zezłoszczona czapla... :oops:
 
 
inżynier
Forum Lider

Dołączył: 21 Cze 2012
Pochwał: 282
Posty: 666
Skąd: WPI/SK/RZ
Wysłany: 30 Październik 2019, 10:35   

Cytat:
Fotoradary znów dla straży gminnych: dobry pomysł?



Ilekroć zdarzy się tragiczny, medialny wypadek, tylekroć politycy wykorzystują okazję do zmian lub przynajmniej zapowiedzi zmian mających poprawić bezpieczeństwo na drogach. Po wypadku w Warszawie, w którym kierowca jadący bardzo szybko BMW zabił człowieka prowadzącego wózek z dzieckiem, prezydent Warszawy domaga się zwrotu fotoradarów strażom gminnym. Dodatkowo Rafał Trzaskowski zapowiada ograniczenie prędkości na ulicach miasta i apeluje o zmianę prawa regulującego pierwszeństwo na przejściach dla pieszych. Ma rację?


Jak to się stało, że straże gminne, którym ustawa o strażach gminnych z 1997 roku dała uprawnienia m.in. do kontrolowania ruchu drogowego w zakresie przekraczania przez kierowców dozwolonej prędkości, ostatecznie utraciły to prawo wraz z początkiem 2016 roku? Przypomnijmy.

Mandatowy budżet gminy

Pierwotną przyczyną kompromitacji strażnika gminnego (miejskiego) jako stróża porządku na drogach był fakt, iż wpływy z mandatów nakładanych przez strażników miejskich stanowiły dochód gminy. Innymi słowy: im więcej mandatów, tym bogatsza gmina. Oczywiście, nie każda gmina mogła skorzystać – podstawą powodzenia w interesie była droga tranzytowa prowadząca przez jej teren. Im więcej "obcych" samochodów przejeżdżało drogą prowadzącą przez wieś lub miasto, tym bardziej opłacało się utworzyć jednostkę straży. I powstawały straże gminne jak grzyby po deszczu, i choć ustawa o strażach gminnych przewidywała dla tych jednostek setki różnych zadań, w wielu jednostkach straży zajmowano się jednym: obsługą fotoradarów, wysyłaniem wezwań i wypisywaniem mandatów. Doszło do tego, że w wielu niedużych gminach dochody z fotoradarów liczone były i planowane w milionach zł i stanowiły zasadniczą część dochodów – np. w Kobylnicy w 2010 roku zebrano w ten sposób prawie 8,5 mln zł, a rok wcześniej niewiele mniej! A ponieważ w miarę jedzenia rośnie apetyt, niejednokrotnie w egzekwowaniu pieniędzy od kierowców posuwano się do naruszania prawa albo przynajmniej do działań nieetycznych i – z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego – nieracjonalnych.

Pułapki na kierowców

Wyobraźcie sobie, że wjeżdżając do miejscowości, widzicie zieloną tablicę z jej nazwą i – umieszczony na tym samym słupie – znak ograniczający prędkość do, dajmy na to, 50 km/h. Jedziesz drogą gminną jak nakazuje rozsądek i prawo 50 km/h, mijając nieliczna zabudowania, po drodze widzisz różne znaki, dawno zapominasz o znaku na wjeździe umieszczonym pod zieloną tablicą. Wreszcie mijasz znak "koniec obszaru zabudowanego", droga od dawna prowadzi przez pola, wciskasz gaz i rozpędzasz się do 90 km/h. Tymczasem na poboczu za drzewem, w praktyce w miejscu, gdzie ograniczenie prędkości jest bezzasadne, czają się strażnicy miejscy z fotoradarem na trójnogu – pstryk – i już wędruje do ciebie zaproszenie do przyjęcia mandatu na kwotę 300 zł lub więcej. Jak to? Ano tak: ograniczenie prędkości umieszczone pod znakiem z nazwą miejscowości obowiązuje na całym jej terenie, a nie tyko do końca terenu zabudowanego. To, że kontrola prędkości wykonywana przez strażników miejskich powinna ograniczać się do terenu zabudowanego, to... im nie przeszkadza.

Systemowe łamanie prawa

Przez lata korzystania z fotoradarów straże "fotoradarowe" wypracowały szereg metod na wyłudzanie od kierowców pieniędzy i oszukiwanie Skarbu Państwa: nakładano mandaty po terminie, gdy sprawy powinny trafiać do sądów; oferowano nakładanie mandatów bez punktów karych – za niewskazanie kierującego, odpuszczając jednocześnie kwestie przekraczania prędkości. Bez konsultacji z właściwymi organami przenoszono fotoradary w miejsca, gdzie można było uzyskać lepszy "utarg". Gdy kierowcy odmawiali przyjęcia mandatu, rezygnowano z kierowania spraw do sądu – grzywny sądowe stanowią dochód Skarbu Państwa, a robota papierkowa jest kosztem w tym przypadku gminy. Gdy kierowcy ukarani mandatem zaocznym wpłacali pieniądze po terminie (mandat w takiej sytuacji wygasa), gminy i tak zachowywały te pieniądze jako swój dochód – oczywiście nielegalnie. Niejednokrotnie – o czym mówi wprost raport NIK-u z października 2011 roku – nakładano na kierowców mandaty za czyny niebędące wykroczeniami.



Zakres zainteresowań wielu straży gminnych – teoretycznie duży – w praktyce ograniczał się do kontroli prędkości. Wartość mandatów nakładanych na kierowców osiągała nawet 99,9 proc. (Kobylnica) czy 98,7 (Pelpin) wszystkich mandatów nakładanych przez strażników. W ocenie Najwyższej Izby Kontroli działania funkcjonariuszy straży spowodowały utratę zaufania obywateli do administracji publicznej.

Koniec świata straży gminnych



W połowie 2015 roku rząd Ewy Kopacz postanowił o odebraniu strażom gminnym prawa do kontroli prędkości. Niemal natychmiast oprowadziło to do... likwidacji albo radykalnego odchudzenia wielu jednostek straży gminnych, które z dnia na dzień stały się niepotrzebne.

Odtąd kontrolą prędkości przy użyciu fotoradarów miał zajmować się Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Ja to wyszło?

Krokodyle nie dają rady

Okazuje się (informuje o tym nowy raport NIK-u), że inspekcja Transportu Drogowego nie jest w stanie obsłużyć "urobku" i tak skromnej sieci "państwowych" fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości. Z raportu NIK:

Cytat:
W latach 2015-2017 na odcinkach dróg objętych odcinkowym pomiarem prędkości, w Generalnym Inspektoracie Transportu Drogowego dopuszczono do przedawnienia aż 115 tys. spraw (...)

Cytat:
GITD znacząco ograniczał rejestrację wykroczeń, programując urządzenia nawet o 30 km/h powyżej prędkości dozwolonej na danym odcinku. Tym samym zmniejszało to poczucie nieuchronności kary wśród kierowców i negatywnie wpływało na oczekiwaną redukcję liczby wypadków i ich skutków.

Cytat:
W przypadku całego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym przedawniło się aż 1,6 mln wykroczeń, o wartości kar wynoszącej ok. 371 mln zł.

Fotoradary z powrotem do straży gminnych?

Prezydent Warszawy apeluje o "przywrócenie instalacji fotoradarów tylko po to, żeby stworzyć specjalny fundusz, który będzie służył poprawie bezpieczeństwa na drogach". Ma być zupełnie inaczej niż kiedyś – bez naciągania prawa, fotoradary mają stawać tylko w miejscach, na które zgodzi się ITD. Proszę państwa – to już było! A ile już powstało funduszów służących ekologii czy bezpieczeństwu, na które w różny sposób składają się kierowcy!

Zresztą rozproszenie systemu fotoradarowego nie ma sensu nie tylko z powodu kompromitacji straży na polu dania o bezpieczeństwo ruchu drogowego. Po pierwsze, większość gmin zapłaci za fotoradar tylko wtedy, gdy można będzie na tym zarobić. Po drugie, po co komplikować system? Po to państwo tworzy automatyczny system nadzoru nad ruchem drogowym, by go rozwijać i doskonalić. Nie daje rady? To jak poradzi sobie z nadzorem nad strażami gminnymi kontrolującymi prędkość? I jeszcze pytanie retoryczne: czy warszawska straż miejska w czasach, gdy korzystała z fotoradarów, nie proponowała właścicielom aut mandatów za niewskazanie kierującego, odpuszczając – w razie jego uiszczenia – kwestię przekraczania prędkości?

Bezwzględne pierwszeństwo pieszego na przejściu?

Polskie przepisy w kwestii pierwszeństwa pieszego na przejściu dla pieszych są niejednoznaczne – tu prezydent Warszawy ma rację – być może warto je zmienić.

Zgodnie z Prawem o ruchu drogowym jest tak:

Cytat:
Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.

Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:

Art. 26. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. (podkreślenie redakcji)

Oznacza to w praktyce: kto pierwszy jest na przejściu dla pieszych – kierujący autem albo pieszy – ten ma pierwszeństwo! Z drugiej strony przekroczenie prędkości choćby o kilka km/h bezpośrednio przed przejściem dla pieszych – jeśli da się je udowodnić – traktowane jest przez sądy jako okoliczność silnie obciążająca kierowców. dzieje się tak na podstawie przepisu "Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność".

Podobna sytuacja prawna dotyczy rowerzystów, którzy mają pierwszeństwo "znajdując się na przejeździe". Z drugiej strony:
Cytat:
Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.

To jest przykład pierwszeństwa bezwzględnego – bez względu na to, kto pierwszy znajdzie się na przejeździe, to rowerzysta ma pierwszeństwo. To sytuacja dużo trudniejsza dla kierowcy niż wtedy, gdy chodzi o przepuszczenie pieszego – rowerzysta porusza się szybciej. Kierowcy nauczyli się, że – skręcając w prawo – muszą szczególnie uważać. Dało się? Dało! Oczywiście, pojawia się ryzyko, że w pierwszych miesiącach obowiązywania bezwzględnego pierwszeństwa pieszych na przejściu ofiar może być więcej.

Co mogą włodarze miast?

Samorząd może wprowadzać w miastach "strefy 30", budować ronda w mieście i tak sterować ruchem, by było bezpiecznie i wydajnie – jego prawo, a nawet obowiązek. Ale fotoradary... zostawcie tam, gdzie są – w rękach GITD. Ten sprzęt nigdy nie miał w Polsce dobrej prasy i nigdy – a przede wszystkim za czasów "straży fotoradarowych" – nie służył poprawie bezpieczeństwa na drogach.

Link
 
 
piotreg 
Administratore banitore


Dołączył: 23 Mar 2007
Pochwał: 1542
Posty: 31854
Skąd: DWR
Wysłany: 20 Lipiec 2021, 11:40   

Cytat:
Straż miejska znów schowa się w krzakach? ZPP chce powrotu fotoradarów w ręce samorządów

Samorządy znów chcą stawiać własne fotoradary. Tym razem ich lokalizacje miałyby być bardziej przemyślane. Trudno jednak zapomnieć o sytuacjach sprzed lat, kiedy to strażom miejskim i gminnym zdarzały się polowania na kierowców, z wykorzystaniem fotoradarów schowanych w krzakach.




Samorządy znów chciałyby wyposażyć straże miejskie i gminne w fotoradary. Jednak tym razem miałoby być inaczej niż jeszcze kilka lat temu, kiedy strażnicy polowali na kierowców, chowając przenośne fotoradary w niewidocznych miejscach. Przypomnijmy, że do 2016 r. fotoradarami w Polsce nie zarządzał - jak dziś - wyłącznie Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Samorządy również miały prawo kontrolować prędkość przy użyciu tych urządzeń (w tym przenośnych), z czego często i bardzo chętnie korzystały. Wszystkie zarejestrowane przez straże miejskie i gminne wykroczenia przekładały się na mandaty, z których wpływy trafiały do lokalnych kas.

Samorządy znów chcą korzystać z fotoradarów

Z propozycją przyznania strażom miejskim kompetencji do kontroli prędkości kierujących, na niedawnym posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury wystąpił przedstawiciel Związku Powiatów Polskich - informuje portal prawo.pl. Jednak tym razem fotoradary nie miałyby być ukrywane.

Chyba nikt z nas nie chce powrotu do dyskusji, że to są te ruchome fotoradary, ustawiane za przysłowiowym koszem na śmieci jako pułapki na kierowców, tylko żeby to było na nowych, bardziej klarownych zasadach. Na przykład żeby przyznać strażom gminnym kompetencje do dysponowania fotoradarami stacjonarnymi – mówił na ostatnim posiedzeniu komisji infrastruktury Jakub Dorosz-Kruczyński z ZPP.

Lokalizacje należących do samorządów fotoradarów miałyby być ustalane po konsultacjach z komendantem policji właściwym dla danej gminy. Miałoby to uniemożliwić ustawianie urządzeń w miejscach, w których nie chodzi o poprawę bezpieczeństwa, a jedynie o zwiększenie wpływów do lokalnych kas.

Propozycja na razie nie spotkała się ze zbyt optymistyczną reakcją posłów, którzy doskonale pamiętają sytuacje, w których należące do samorządów fotoradary pełniły funkcję maszynek do zarabiania pieniędzy. ZPP nie składa jednak broni. Przygotuje projekt stosownej zmiany przepisów.

Obecnie władze lokalne mają możliwość zakupu fotoradarów, ale muszą przekazać nadzór nad nimi GITD - wówczas wpływy z mandatów trafiają do budżetu państwa, a nie lokalnej kasy. Tak ma się stać m.in. w przypadku słynnych fotoradarów na moście Poniatowskiego w Warszawie.

Nowe fotoradary i tak staną przy drogach

Bez względu na przyszłość projektu przygotowywanego przez ZPP, GITD postawi przy polskich drogach nowe fotoradary. I nie tylko. W ramach programu "Zwiększenie skuteczności i efektywności systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym" zostanie zakupionych 358 urządzeń rejestrujących, w tym 100 urządzeń, które zostaną zainstalowane w nowych lokalizacjach:

- 39 urządzeń do odcinkowego pomiaru średniej prędkości
- 26 stacjonarnych urządzeń rejestrujących (fotoradarów)
- 30 urządzeń służących do monitorowania wjazdu na skrzyżowanie na czerwonym świetle
- 5 urządzeń rejestrujących niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej na przejazdach kolejowych

Dodatkowo, GITD kupi 11 przenośnych urządzeń rejestrujących, które będą wykorzystywane w miejscach niebezpiecznych, gdzie np. z przyczyn technicznych nie jest możliwy montaż stacjonarnych urządzeń rejestrujących. 247 urządzeń zostanie zainstalowanych w dotychczas wykorzystywanych lokalizacjach. Sukcesywnie wymieniane będą najstarsze i najbardziej wyeksploatowane urządzenia funkcjonujące w ramach systemu CANARD.

Całkowity koszt realizacji projektu wynosi: 162 mln zł, z czego 137,7 mln zł pochodzi ze środków unijnych.

Link
 
 
piotreg 
Administratore banitore


Dołączył: 23 Mar 2007
Pochwał: 1542
Posty: 31854
Skąd: DWR
Wysłany: 15 Maj 2022, 09:10   

Fot. Lifor.


Autor postu otrzymał pochwałę.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dura lex sed lex - Gminne fotoradary do likwidacji? | Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group