Dołączył: 25 Mar 2009 Pochwał: 58 Posty: 170 Skąd: pl
Wysłany: 20 Listopad 2012, 19:32
Mario, piękna sesja. Stojący, aż dziw bierze, widocznie paliwo się kończy. Tak dla pewnej informacji, nie trzeba zakrywać twarzy Panom z ITD. To funkcjonariusz służby publicznej.
Stojący na poboczu srebrny Ford Mondeo nr WE 577CW z WITD robił zdjęcia od tyłu - stawał na pasach postojowych, bezpośrednio przy jezdni w dn. 13.01.2013 w godzinach 11-13 na drodze K-32 na odcinku pomiędzy Rakoniewicami a Wolsztynem. Niestety nie miałem aparatu żeby zrobić zdjęcia.
Odwiedzając dzisiaj peryferie Poznania usłyszałem przez CB, że gdzieś przy cmentarzu dzisiaj polowało srebrne Mondeo. Nie znam dobrze ulic miasta, ale mieszkańcy tu obecni oraz mijający go dzisiaj kierowcy i znający Poznań, będą wiedzieć, w którym miejscu. Pozdrawiam.
Wyglądało to na zwykłą przejażdżkę dobrym autem. Kierowca i jego blond pasażerka gnali 71 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. Ale auto nie było zwyczajne - to wóz kupiony do ścigania piratów drogowych. Co więc w nim robiła ta parka? Pytaliśmy, znamy już oficjalną odpowiedź. Urzędnicy z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego zaklinają się, że w ich mondeo jechali pracownicy GITD, a wyjazd był... służbowy. No dobrze, ale co to była za akcja? I dlaczego nie mają mundurów?
Jak można przez wieś gnać służbowym autem GITD, widzieli w Fakcie wszyscy. Zdjęcia zrobił kierowca, który ruszył w pogoń za fordem mondeo, łamiącym przepisy ruchu drogowego. Opisaliśmy jego interwencję. Próbowaliśmy się dowiedzieć kto siedział za kółkiem i kim jest tajemnicza blondynka w fotelu pasażera. I mamy odpowiedź. Urzędnicy twierdzą, że fordem jechali pracownicy Delegatury Wielkopolskiej GITD. – Osoby w państwa artykule to są pracownicy naszego inspektoratu. Kobieta także. Był to służbowy wyjazd, służbowym autem – tłumaczy Faktowi Aleksander Żołędziowski, Naczelnik Wydziału z Wielkopolskiej GITD. To nie rozwiewa jednak wszystkich wątpliwości.
Według ustawy o transporcie drogowym inspektor na służbie powinien bowiem nosić mundur. Mężczyzna zasiadający za kierownicą forda mondeo przystosowanego do montażu fotoradaru zamiast munduru nosił sweterek w paski. Być może kierowca nie pełni funkcji inspektora, dlaczego więc prowadził samochód, który w założeniu miał służyć Inspekcji do ścigania piratów?
A czy za ten rajd ktoś będzie ukarany? Internauta ze Stowarzyszenia Prawo na Drodze zmierzył przecież prędkość z jaką poruszał się samochód GITD. Dokonał odcinkowego pomiaru prędkości. Auto jechało o 21 km/h za szybko. Czy to wystarczy do ukarania kierowcy? Nie! – Na podstawie przedstawionego nagrania można jedynie w przybliżony sposób określić prędkość pojazdu podążającego za pojazdem służbowym GITD. "Pomiar odcinkowy" przeprowadzany winien być za pomocą legalizowanych i posiadających zatwierdzenie typu urządzeń rejestrujących – uważa Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy GITD.
Kiedy trzeba wystawić mandat zwykłemu Polakowi nie trzeba mu nawet wysyłać zdjęcia z fotoradaru i Polak ma zapłacić. Kiedy szef GITD Tomasz Połeć pędzi przez Warszawę 84 km/h a jego pracownik 71km/h przez teren zabudowany, to ani pomiar z radaru ani odcinkowy pomiar prędkości nie jest wystarczający do ich ukarania. Jak to możliwe?
W związku z dzisiejszym artykułem "Inspekcja się upiera, że to podróż służbowa. A gdzie są mundury?!" opublikowanym w dzienniku Fakt, Główny Inspektorat Transportu Drogowego informuje, że autor artykułu, pomimo otrzymania kompleksowej odpowiedzi z GITD, podał nierzetelne informacje.
Opisanym w dzienniku Fakt pojazdem służbowym kieruje pracownik Delegatury Wielkopolskiej GITD. Jadąca z nim pasażerka zatrudniona jest na stanowisku specjalisty w Delegaturze Wielkopolskiej. Ww. pracownicy w związku z otrzymanym od mieszkańców pismem "Apel o bezpieczeństwo wsi Lotyń" dokonywali oceny zasadności lokalizacji stacjonarnego urządzenia rejestrującego. Ponadto w Pile, celem wykonania czynności procesowych w związku z prowadzonymi postępowaniami, miało miejsce przesłuchanie świadka w związku z wykroczeniem zarejestrowanym przez fotoradar GITD.
Pracownicy wykorzystywali pojazd służbowy zgodnie z jego przeznaczeniem do działań związanych z szeroko rozumianą poprawą bezpieczeństwa na drogach i w związku z realizacją ustawowych zadań Inspekcji. Charakter wykonywanych czynności nie wymagał umundurowania.
Dodatkowo na podstawie opisanego przez dziennik Fakt nagrania nie można stwierdzić, że pracownik GITD przekroczył dopuszczalną prędkość. Można jedynie w przybliżony sposób określić prędkość pojazdu podążającego za pojazdem służbowym GITD. "Pomiar odcinkowy" przeprowadzany winien być za pomocą legalizowanych i posiadających zatwierdzenie typu urządzeń rejestrujących.
Kłamią, że jechali zakładać fotoradar? Pani sołtys: To jakaś bzdura!
Nadal nie wiadomo kto, ale już wiadomo po co dwójka pracowników GITD z Poznania jechała sobie na przejażdżkę służbowym fordem do ścigania piratów drogowych. Jak poinformował nas rzecznik Inspekcji Alvin Gajadhur, we wsi Lotyń dokonywali "oceny zasadności lokalizacji" fotoradaru. Tyle, że sołtys wsi, Eugenia Brodzicz, z którą rozmawialiśmy... nic o tym nie wie.
GITD w końcu przemówiła w sprawie dwójki inspektorów przekraczających prędkość podczas jazdy na trasie Poznań - Piła. Według rzecznika Inspekcji Alvina Gajadhura pracownicy jechali do wsi Lotyń, aby ocenić zasadność lokalizacji fotoradaru w tym miejscu. - Miało to związek z otrzymanym od mieszkańców pismem "Apel o bezpieczeństwo wsi Lotyń" - poinformował nas Gajadhur.
Problem w tym, że sami mieszkańcy zdają się nic o tym liście nie wiedzieć. Przedstawicielka wsi, sołtys Eugenia Brodzicz twierdzi, że nikt jej o tym fakcie nie poinformował, a sami mieszkańcy fotoradaru nie chcą. – Jestem pewna, że mieszkańcy są przeciw instalowaniu fotoradaru w naszej wsi. Nikt ze mną z GITD na ten temat nie rozmawiał, nic nie wiem o żadnym liście, na zebraniu nikt nie poddawał pomysłu instalacji fotoradaru. O wizycie inspektorów z GITD też nic nie słyszałam – mówi w rozmowie z Faktem.
Może więc inspektorzy przejechali tylko przez wieś sprawdzając, czy można się tam rozpędzić na tyle, by zainstalowany fotoradar zwrócił się rządowi? W końcu kierowca, który nagrał ich wyczyny na drodze udowodnił, że mijając miejscowości i wsi na trasie nie ograniczali się z wciskaniem gazu.
W związku z dzisiejszym artykułem w dzienniku Fakt "Słynny rajd inspektorów. Kłamią, że jechali stawiać fotoradar?" sugerującym kłamstwo pracownikom Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, zamieszczamy skan pisma "Apel o bezpieczeństwo wsi Lotyń", w którym jej mieszkaniec prosi GITD o podjęcie działań celem poprawy bezpieczeństwa na drodze krajowej nr 11, przecinającej wieś Lotyń. Działania GITD były reakcją na powyższy wniosek. W związku z otrzymanym pismem, w dniu 26 marca br. pracownicy GITD dokonywali oceny zasadności lokalizacji stacjonarnego urządzenia rejestrującego w tej miejscowości.
Zastanowić się należy czemu ma służyć seria artykułów zamieszczanych w dzienniku Fakt i opisujących historię "podróży służbowej" pracowników GITD. Doceniając rolę kontrolną mediów, zdziwienie może budzić fakt, iż pomimo otrzymywania z GITD pełnej informacji opisującej realizowane przez naszych pracowników czynności wynikające z ustawowych zadań Inspekcji, dziennik Fakt podaje informacje sprzeczne ze stanem faktycznym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum