[KRi10OP]

W Rybniku mają zacząć działać fotoradary umieszczone w wiszących kulach. Ma to być bat na kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle.
Owe fotoradary zawisły na skrzyżowaniu ulicy Kotucza i Rudzkiej, Wyzwolenia i Różańskiego oraz Gliwickiej i Komisji Edukacji Narodowej (Golejów).

Cytat:

Kule będą śledzić kierowców W tym tygodniu na trzech skrzyżowaniach w Rybniku zaczną działać fotoradary umieszczone w wiszących kulach. Ma to być bat na kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle. Rybnik lubuje się w nowinkach technicznych związanych z monitoringiem. Jako jedno z pierwszych miast wdrożył monitoring wizyjny i dźwiękowy w centrum miasta. Z kolei kilka tygodni temu straż miejska nabyła kamerkę, która pozwala strażnikowi nagrywać podejmowane w terenie interwencje. Teraz przyszedł czas na czarne kule, które zawisły na skrzyżowaniu ulicy Kotucza i Rudzkiej, Wyzwolenia i Różańskiego oraz Gliwickiej i Komisji Edukacji Narodowej (Golejów). Zdaniem straży miejskiej, są to miejsca, gdzie kierowcy najczęściej dopuszczają się przejazdów na czerwonym świetle. Kule, kierowcom łamiącym przepisy robić będą trzy zdjęcia – jedno przy wjeździe na skrzyżowanie, dwa przy wyjeździe. Wszystko po to, aby dokładnie udokumentować moment wjazdu i wyjazdu ze skrzyżowania oraz zidentyfikować twarz kierowcy. - Sam codziennie korzystam ze skrzyżowania Wyzwolenia z Różańskiego i mam spory kłopot z włączeniem się do ruchu pomimo zielonego światła. A to dlatego, że kierowcy notorycznie przejeżdżają na czerwonym świetle – przekonuje prezydent Rybnika Adam Fudali, który mieszka w dzielnicy Północ. Rybnik będzie pierwszym miastem w województwie śląskim, które zdecyduje się na takie rozwiązanie. Na razie strażnicy będą testować nowe urządzenia, które wypożyczyli od jednej z firm. Koszt wynajmu (około tysiąca złotych) jednak szybko się zwróci. - Podpatrywaliśmy jak działają to urządzenie w Oświęcimiu. Jednego dnia na jednym skrzyżowaniu zrobiło zdjęcie 50 kierowcom przejeżdżającym na czerwonym świetle – opowiada komendant straży miejskiej Janusz Bismor. Zgodnie z taryfikatorem, występni kierowcy karani będą mandatami od 300 do 500 złotych. - Jeśli się okaże, że kule są potrzebne na innym skrzyżowaniu, będziemy przenosić. Łatwo je zdemontować i podłączyć w innym miejscu – dodaje komendant Bismor. Kule na wspomnianych skrzyżowaniach miały zacząć fotografować już w grudniu. Jednak z powodu opóźnień z podłączeniem instalacji elektrycznej, uruchomione zostaną dopiero w tym tygodniu.

Link

[Specjalista]

[wksek]

To wygląda jak kamery od monitoringu. Takie same są na stadionach.

[OJCIEC]

Zwykły monitoring. Oczywiście można na ich podstawie wystawić mandat za przejazd na czerwonym. Tak jak z każdej kamery.

Jedyny myk, jakim mogą dysponować, to synchronizacja ze światłami, a i to niekoniecznie.

[piotreg]

[garny]

Potwierdzam. Zoom nie gorszy niż mają Mobilne Centra Monitoringu.

[piotreg]

Pytanie tylko jak to działa

Czy na zasadzie Mobilnego Centrum Monitoringu, czyli siedzi Pan przy sprzęcie i cały czas śledzi to, co się dzieje na skrzyżowaniu i ew. wyłapuje tych "czerwonych", czy jest to urządzenie samoczynnie rejestrujące.

[OJCIEC]

[piotreg]

W takiej sytuacji nie widzę sensu wrzucania tego na mapę jako fotoradary.

[OJCIEC]

Faktycznie poczekajmy na jakieś techniczne konkrety.

[woju13]

Gdzieś tam wyczytałem, że to nie jest żadna kamera, a w kuli znajduje się aparat fotograficzny (prawdopodobnie Canon). Może to w jakimś stopniu wam pomoże.

[OJCIEC]

To musiałoby mieć jeszcze jakiś czujnik ruchu (radar/piezo/indukcja) i synchronizację ze światłami.

[piotreg]

No właśnie Mnie to wygląda na stałe centrum monitoringu.

[małymobil]

Z centrum monitoringu można zrobić zdjęcie na bieżąco lub podglądzie. Taka kamera ma 16-krotny zoom.

[garny]

Na dobrą sprawę może to być nagrywarka non stop lub ew. w momencie gdy czerwień rządzi i potem szczęśliwcy zobaczą stop-klatkę + fragment filmu.

[OJCIEC]

Ale kto by to przeglądał przez cały czas.