[delpiero]

Źródło: www.youtube.com

[Automobil]

[kalex]

Myślę, że Bigos tym razem położył temat na całego. Jak możemy ocenić sytuację po tak szczątkowych danych. Podstawa to to czy ta kupa była duża czy mała, rzadka czy raczej twarda. Mocno śmierdziała, czy całkiem znośnie. No i najważniejsze, jaką długość miał "patyczek" i czy miał zatwierdzenie typu i homologację. Całe te jego nagrania to jedna wielka kupa.

[piotreg]

Bigos to człowiek beton. Bawi się w to już tyle czasu, ale jego wiedza dalej jest na poziomie lampy błyskowej, która pełni funkcję "powiadamiacza" - powiadamia kierujących, że zostało zrobione im zdjęcie

A... i po Sądach sobie chłopina pochodził.

[OJCIEC]

[delpiero]

Źródło: www.youtube.com

[piotreg]

Obywatel za nieudzielenie swoich danych osobowych straży miejskiej polegnie. Ma taki obowiązek! jest organem uprawnionym do legitymowania osób. Jeśli autor nagrania jest zdania, że został wylegitymowany bezpodstawnie, ma prawno wnieść zażalenie do prokuratury, natomiast wylegitymować się musi.

[caspin]

[piotreg]

caspin, podtrzymuje to, co napisałem. Obywatel na ulicy nie jest uprawnionym do tego by orzec - "Przekroczyliście Panowie swoje uprawnienia, to ja Wam się nie wylegitymuje". Od tego jest prokuratura, do której Pan z Prawa na drodze mógł wnieść zażalenie/zawiadomienie o podejrzeniu przekroczenia uprawnień przez strażników. Nie udzielając dokumentu, w/wym. popełnił wykroczenie (art. 65 KW).

A tak swoją drogą, czy gra była warta świeczki (interwencja )? Głupota! Naród Polski nie cierpi tej formacji i tyle. Myślę, że tego typu akcje (filmowanie strażników w akcji) dopiero zasypią YT.

[caspin]

To jest ich wykazanie się jako , każdy ma prawo filmować ich pracę przy czynnościach jawnych na służbie (art. 81 ustawa prawa autorskiego). SPnD nie ma za zadanie gnębić , pokazuje ich prace przy foto-biznesie. Nie mam nic do fotoradarów, które spełniają swoje zadanie, poprawiając bezpieczeństwo, ustawionych zgodnie z instrukcją obsługi. Filmy nie są manipulacją, pokazują włącznie jak funkcjonuje i do czego się posuwa by zarobić.

[piotreg]

caspin, każdy ma prawo fotografować/filmować funkcjonariuszy. Każdy! Dlatego też wskazywałem, że interwencja była, delikatnie mówiąc, nieprzemyślana. Co nie zmienia faktu, że Przedstawiciel Stowarzyszenia popełnił wykroczenie! Być może niezawisły Sąd go uniewinni. Choć czarno to widzę. Tak, jak już wspomniałem wczoraj - nie jemu oceniać na ulicy, czy wylegitymowany został zasadnie, tylko prokuraturze! Natomiast on, na wezwanie organu uprawnionego, ma obowiązek się wylegitymować! Legitymacja Stowarzyszenia nie jest dokumentem tożsamości!

[tqmeh]

[delpiero]

Źródło: www.youtube.com

[piotreg]

O! W Dębowej Łęce maszt ma zasilanie 12V. Co za tym idzie? Korbą cza kręcić!

[scar]

Cytat:

Strażnicy oszuści pozostaną bezkarni Policja nie odbierze uprawnień szefom poznańskiej straży miejskiej, bo prawo nie przewidziało takiej sytuacji. MSW odsyła do prezydenta Poznania, który problemu jednak nie widzi. Strażnikiem miejskim można zostać, jeśli przejdzie się obowiązkowe szkolenie i praktyki, a potem sito komisji egzaminacyjnej. Szef ośrodka szkoleniowego w Gdańsku dla niektórych kandydatów robił jednak wyjątki. Na trop oszustwa wpadliśmy półtora roku temu. Wiceszefem poznańskiej straży miejskiej został wtedy były policjant Zbigniew Borowczyk. Odkryliśmy, że szkolenie odbyło tylko w części, a praktyk nie zaliczył wcale. Gdy miał się szkolić na strażnika, pracował jeszcze w... policji. Kierownicze stanowisko w poznańskiej straży dostał też inny były policjant Wiesław Paluszkiewicz. Na zajęciach w Gdańsku nie pojawił się ani razu. Mimo to Borowczyk i Paluszkiewicz przystąpili do egzaminu, bo szef ośrodka wpisał ich na listę osób, które szkolenie i praktyki odbyły. Komisja egzaminacyjna powołana przez szefa pomorskiej policji tego nie sprawdziła. Kandydaci egzamin zdali, choć nie mieli prawa do niego przystąpić. To nie oni kłamali Po publikacjach "Wyborczej" sprawą zajęły się Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura. Śledztwo potwierdziło, że szefowie poznańskiej straży zdobyli uprawnienia dzięki oszustwu. Ale zarzutów im nie postawiono, bo to nie oni, lecz szef ośrodka szkoleniowego skłamał w dokumentach, za co ma teraz proces. Śledztwo wykazało, że uprawnienia do pracy w straży miejskiej zdobyło dzięki oszustwu w sumie dziewięć osób. Gdańska prokuratura sprawdzała, czy można odebrać im uprawnienia za to, że bezprawnie przystąpili do egzaminu. W przepisach dostrzegła bowiem lukę. Wynika z nich, jak takie uprawnienia zdobyć, ale nie ma słowa, jak je odebrać. Prokuratura doszła do wniosku, że nie może nic zrobić, bo świadectwo, które po egzaminie otrzymują strażnicy, nie jest decyzją administracyjną. I odesłała nas do policji, bo to pomorski komendant powoływał komisję egzaminacyjną, a potem wystawiał strażnikom świadectwa. Zdaniem prokuratury komendant mógłby rozważyć unieważnienie egzaminu i cofnięcie uprawnień. Policja rozkłada jednak ręce. "Żadne przepisy nie regulują możliwości unieważnienia egzaminów osób, które niezgodnie z przepisami do nich przystąpiły. Obecnie brak jest możliwości prawnych do podjęcia działań w tym zakresie" - odpisał nam Maciej Stęplewski z zespołu prasowego pomorskiej policji. Problem jest, brakuje przepisów Co na to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych? Przyznaje, że takiej sytuacji nie przewidziano. - Widzimy problem, ale obecnie nie ma przepisów, które pozwoliłyby podjąć jakiekolwiek działania - mówi Ina Ogonowska z wydziału prasowego ministerstwa. I zapowiada: - Będziemy rozmawiać o zmianie przepisów z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji. - A co z oszustami, którzy pozostali bezkarni i nadal pracują w strażach miejskich? - pytamy. - Jako ministerstwo nic nie możemy zrobić. Może powinien zareagować pracodawca: wójt, burmistrz, prezydent miasta? Przecież strażnik miejski powinien cieszyć się nieposzlakowaną opinią - odpowiada Ogonowska. Tyle że pracodawcom to nie przeszkadza. Władze Poznania wiedzą o oszustwie od dawna, ale Borowczyka i Paluszkiewicza nie zwolniły. Wojciech Ratman, szef poznańskiej straży, twierdzi, że jego podwładni nie musieli odbywać szkoleń i praktyk, bo jako byli policjanci wszystko potrafią. Ratmana nie przekonuje argument, że prawo nie przewiduje wyjątku dla byłych policjantów.

Link

[delpiero]

Źródło: www.youtube.com