Forum Mapy Fotoradarów Antyradary Sid 8b20b87f6abda7869e39a9a469c1d236 Mapa fotoradarów najpopularniejsze
RejestracjaRejestracja   ZalogujZaloguj   FAQFAQ   SzukajSzukaj


Poprzedni temat «» Następny temat
Rów - Codzienny przegląd prasy
Autor Wiadomość
delpiero 
Administratore banitore


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 3696
Posty: 9624
Skąd: Gang Albanii
Wysłany: 10 Sierpień 2010, 07:10   

Cytat:
2,9 mln złotych mandatu za prędkość

37-letni Szwed wpadł w Szwajcarii w pułapkę radarową, pędząc sportowym samochodem z prędkością 290 km/h. Na razie odebrano mu prawo jazdy i samochód, a w perspektywie jest jeszcze grzywna w maksymalnej wysokości nawet miliona franków szwajcarskich (około 2,9 miliona złotych).

Samochód z silnikiem o mocy 570 koni mechanicznych, wart ok. 180 tys. euro, zabezpieczono na poczet spodziewanej grzywny - poinformował w poniedziałek przedstawiciel szwajcarskich władz.

Nie doprecyzowano o jaki samochód dokładniej chodzi.

Drogie przyspieszanie

Dopuszczalna prędkość na autostradach w Szwajcarii to 120 km/h. Jej przekroczenie o więcej niż 25 km/h jest tam już przestępstwem, więc o karze dla Szweda zdecyduje sąd.

Wysokość grzywny będzie proporcjonalna do dochodów i majątku drogowego pirata, ale jeszcze nie udało się określić ile dokładnie będzie wynosić. Podano tylko maksymalną wartość 1 miliona franków

Szwajcarskie sądy zazwyczaj decydują się zubożyć piratów szacunkowo o około 5-10 procent ich majątku.
LINK
 
 
Dostawczak

Wysłany:    https://grupadbk.com/autoryzacje/iveco/iveco-pojazdy/



 
 
BluesW.
[Usunięty]

Ostrzeżeń: 22/5
Wysłany: 10 Sierpień 2010, 16:52   

Cytat:
Nie daj się zastraszyć policji!

Od kiedy telefony komórkowe stały się też aparatami fotograficznymi i kamerami zdolnymi do nagrywania niezłej jakości filmów, w Internecie roi się od ciekawych materiałów nagranych przez zwykłych obywateli.



Dzięki temu, chociażby przy pomocy serwisu poboczem.pl, każdy z nas skutecznie walczyć może z wieloma patologiami - upublicznienie wykroczenia przynosi przeważnie dobry skutek.

Na naszą redakcyjną skrzynkę często dostajemy zdjęcia różnych drogowych wykroczeń, części z nich dopuszczają się również stróże prawa. Z takimi przypadkami walczymy z całą stanowczością. Każda tego typu sprawa spotyka się z naszą reakcją i pismem skierowanym do rzecznika prasowego konkretnej jednostki policji czy straży miejskiej. Wychodzimy bowiem z prostego założenia - jeśli z prawa drwić będą osoby mające je egzekwować, na drogach zapanuje kompletna anarchia.

Zwłaszcza teraz, gdy wielu z nas wybiera się na zagraniczne urlopy, trzeba jednak pamiętać, że zrobienie zdjęcia funkcjonariuszowi policji może się dla nas źle skończyć.

Prawo w Polsce zezwala na fotografowanie ludzi wykonujących swoje obowiązki służbowe. Dotyczy to również policjantów, strażaków czy wojskowych. "Na służbie" policjant jest osobą publiczną i każdy obywatel ma prawo robić mu zdjęcia lub filmy, a nawet, bez narażania się na żadne konsekwencje, publikować te materiały. Oczywiście funkcjonariusze często nie życzą sobie upamiętniania ich wybryków i zastraszają obywateli żądając np. okazania legitymacji prasowej i strasząc wnioskami do kolegium, ale warto pamiętać, że prawo stoi po naszej stronie. Funkcjonariusza publicznego na służbie fotografować może każdy, nie tylko dziennikarze.





Niestety, wielu innych krajach przepisy nie są tak liberalne, jak w Polsce i nie pozwalają na filmowanie/robienie zdjęć policjantom na służbie. Gdy nasza policja często sama publikuje zdjęcia funkcjonariuszy (np. akcja "Poznaj swojego dzielnicowego"), w USA czy Włoszech funkcjonariusze publiczni, chociażby ze względu na możliwość zamachów, chronieni są prawnie przed robieniem im zdjęć.

Kara, jaka grozi nam za złamanie tego zakazu może być bardzo surowa. Amerykańskie media "żyją" ostatnio sprawą pewnego motocyklisty, który sfilmował swoje spotkanie z funkcjonariuszem drogówki, a film umieścił na jednym z popularnych serwisów internetowych. W kwietniu policjanci przeszukali mieszkanie mężczyzny a on sam spędził aż 26 godzin w areszcie. Niestety, sprawa na tym się nie skończyła - za nagranie policjanta bez jego zgody grozi mu aż do 16 lat pozbawienia wolności!



Cała sprawa wywołuje wiele kontrowersji, zwłaszcza że nagrany przez motocyklistę filmik ukazuje nieprawidłowe zachowanie funkcjonariusza. Nieumundurowany policjant, który poruszał się nieoznakowanym radiowozem, w czasie zatrzymania wyciągnął broń, bez wcześniejszego informowania, kim jest.

Jeszcze raz przypominamy, że konsekwencje związane z filmowaniem/fotografowaniem policjanta na służbie mogą nas czekać wyłącznie zagranicą. Prawo do fotografowania/filmowania policjanta na służbie ma w Polsce każdy obywatel. Próba zastraszenia przez funkcjonariusza lub żądanie okazania np. legitymacji prasowej to jawne łamanie przepisów prawa.

W takiej sytuacji - tak, jak uczynił to autor nagrania z Konina - radzimy nie wyłączać telefonu i udokumentować zachowanie policjantów czy strażników miejskich. W podobnych sytuacjach oferujemy, rzecz jasna, naszą pomoc.

Spotkaliście się z podobnym zachowaniem polskiej policji?

Źródło

Filmiki z artykułu wymiatają :)

Autor postu otrzymał pochwałę.
 
 
wksek 
Forum Lider


Dołączył: 26 Lut 2009
Pochwał: 284
Posty: 2543
Skąd: Wrocław
Wysłany: 10 Sierpień 2010, 18:45   

Koniec z robieniem fotek!

Edit: Swoją drogą Misiek ma rację, może mu sprawdzić telefon kiedy chce i nie musi wcale mieć podstaw - tak, jak powiedzieli i mnie.

Edit2: Zresztą tak jak my możemy zrobić zdjęcia. Wynik 1-1 :D

Edit3: A z tym pistoletem na koniec w USA to bym się popłakał i zszedł, ale do grobu ze strachu :D
 
 
 
tqmeh 
Forum Lider


Dołączył: 26 Mar 2009
Pochwał: 620
Posty: 3707
Skąd: DZL
Wysłany: 10 Sierpień 2010, 22:38   

Cytat:
Czy to była policja?

Niedawno jechałem autostradą A 4 z Wrocławia w kierunku Krakowa. W pewnej chwili zobaczyłem przed sobą mondeo na cywilnych, katowickich numerach. Widok takiego samochodu na drodze szybkiego ruchu zawsze wzbudza niepokój... (*)


Klik
 
 
delpiero 
Administratore banitore


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 3696
Posty: 9624
Skąd: Gang Albanii
Wysłany: 11 Sierpień 2010, 07:18   

Cytat:
Jechał 159 km/h między drogowcami. Dostał mandat tysiąc złotych.

Dokładnie 159 km/h pędziło drogą krajową nr 11 czarne alfa romeo. Samochód mknął między robotnikami wylewającymi nowy asfalt w okolicach Mostowa. Ograniczenie prędkości wynosiło tu 50 km/h

Do zdarzenia doszło wczoraj późnym popołudniem. Ruch na drodze był duży. Nic dziwnego, to jedna z głównych tras, którą nad morze jadą wczasowicze z Wielkopolski. Na dodatek trasa jest jeszcze remontowana. Obowiązują tu więc ograniczenia prędkości do 50 km/h. Robotnicy pracują cały czas, nawet wieczorem.

Tego popołudnia prace drogowe też jeszcze trwały. Drogowcy przygotowywali nawierzchnię do wylania nowego asfaltu, stało sporo barierek, słupków bezpieczeństwa. Kierowca alfa romeo jakby tego nie widział. Gdy namierzył go policyjny radar, miał na liczniku dokładnie 159 km/h. To o 109 kilometrów więcej niż zezwalały znaki drogowe.

- Kierowcą okazał się 33-letni mężczyzna z Małopolski - mówi Magdalena Marzec. - Razem z nim jechała jeszcze kobieta. Jak się później okazało kierowca nie miał nawet uprawnień do kierowania pojazdami.
Mężczyzna - krakowianin - dostał więc mandat w wysokości 1.000 złotych. Dodatkowo otrzymał też 10 punktów karnych. Zakazano mu prowadzenia pojazdu.
LINK
 
 
delpiero 
Administratore banitore


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 3696
Posty: 9624
Skąd: Gang Albanii
Wysłany: 11 Sierpień 2010, 07:51   

Cytat:
Jakie historie wymyślają kierowcy, żeby uniknąć mandatu?

Białorusini, Ukraińcy i Niemcy z byłego NRD najczęściej unikają płacenia mandatów. Twierdzą, że nie mają pieniędzy. Przypominają sobie o gotówce, kiedy zobaczą kratę celi. Polacy wymyślają na trasach różne historie, żeby tylko uniknąć kary.

Polskie prawo mówi wyraźnie, że obcokrajowcy muszą płacić mandaty gotówką. Po zatrzymaniu za wykroczenie przez drogówkę muszą wysupłać gotówkę. I to w złotówkach. Mandat kredytowy dostanie tylko obywatel Polski, który ma miejsce zameldowania w kraju. On jednak nie może liczyć na płacenie gotówką u policjanta bezpośrednio po rozliczeniu go na trasie za przewinienia. Zostaje mu przelew.

Okazuje się, że wyegzekwowanie mandatu gotówkowego od wielu obcokrajowców nie jest łatwym zadaniem. Doskonale wiedzą o tym policjanci ze Świebodzińskej drogówki. Przed weekendem zatrzymali Niemca. Prowadząc seata przekroczył dozwoloną prędkość o około 30 km. Wychwycił to laserowy radar. I zaczęło się.

Najpierw kierowca udawał, że niczego nie rozumie. Twierdził, że nie wie, o co chodzi. Pokazał dokumenty i milczał. Kiedy jeden z policjantów zaczął mówić po niemiecku, że przekroczył prędkość, kierowca twierdził że to nie on. W pewnej chwili obywatel Niemiec z terenów byłego NRD zaczął krzyczeć na policjanta.

Funkcjonariusz wyjaśnił, że musi zapłacić mandat, gotówkowy. Wtedy Niemiec powiedział, że nie ma gotówki i poszedł do swojego samochodu. Po chwili w aucie zaczęło głośno płakać kilkuletnie dziecko.
Policjanci podeszli do auta i wyjaśniali, że musi zapłacić mandat. Gotówkę może wymienić w kantorze lub wyjąć w bankomacie. Niemiec histerycznie wykrzyczał, że nie ma kart bankomatowej ani kredytowej. Wtedy też do akcji włączyła się jego żona, Ukrainka. Powiedziała, że jadą z Ukrainy do domu. Pieniądze na paliwo dała jej mama, ale już nie mają nawet jednego euro. Chcą mandat kredytowy i tylko taki zapłacą.
Policjanci zapewnili, że jeżeli mąż nie zapłaci mandatu, to zostanie zabrany na komendę i w trybie przyspieszonym stanie przed sądem. Zapewnili, że ona mając prawo jazdy, może pojechać.

Wtedy rozhisteryzowany mężczyzna wskoczył na przednie siedzenie i wziął na ręce małą córeczkę. Dziecko płakało. Mężczyzna nadal krzyczał na policjantów. Zasłaniał się dzieckiem w obawie przed wyjęciem go z auta przez funkcjonariuszy. Ci nadal spokojnie prosili o to, żeby pojechał za nimi i z bankomatu wyjął gotówkę na mandat. W przeciwnym wypadku zabiorą go na komendę. Ten wtedy stwierdził, że poda policji numer polisy. Mandat zapłaci firma ubezpieczeniowa.

W końcu Niemiec zdecydował się jechać na komendę. Przed budynkiem zmienił nagle zdanie. Okazało się, że... ma przy sobie kartę bankomatową. Ostudziła go wizja krat w celi świebodzińskiej policji.

To tylko jeden z przypadków. Podobnie zachował się Włoch zatrzymany na krajowej "dwójce” przez Marka Zawadkę ze świebodzińskiej drogówki. - Na drodze krzyczał zapewniając, że nie ma gotówki i nie zapłaci grzywny. Kiedy zobaczył celę, nagle przypomniał sobie, że jednak ma złotówki i natychmiast zapłacił mandat - wspomina policjant.

Pewien tirowiec z Białorusi płakał zapewniając, że nie ma przy sobie nawet pół centa. Klękał wręcz przed policjantami błagając o anulowanie grzywny. Kiedy kazano mu wsiąść do radiowozu z zapewnieniem, że zostanie zatrzymany nagle zdjął but. Ze skarpetki wyjął plik banknotów. Bez słowa zapłacił mandat i pojechał dalej.

Najczęściej płacenia mandatów unikają kierowcy z Białorusi oraz Ukrainy. Dołączają do nich również kierowcy z byłego NRD. Ci przyznają jednak, że z niemiecką policją nigdy nie dyskutują. Potwierdzają to polscy policjanci, którzy byli na szkoleniach w Niemczech. - Żadnej dyskusji kierowca nie podejmuje. Pokornie płaci mandat, a u nas na drodze ciągle się targują. Płaczą, narzekają i wymyślają różne historie. My również nie stosujemy taryf ulgowych. Mamy taryfikator i nim się kierujemy - mówi anonimowy funkcjonariusz lubuskiej drogówki.

Polscy kierowcy chcąc uniknąć kary wymyślają za to przeróżne historie. - Zdarza się, dzień że mamy trzech kierowców pędzących do rodzącej żony - opowiadają policjanci z drogówki. Częsta wymówka to również choroba w rodzinie. Właściciele drogich aut zapewniają, że ich firmy padają, są na skraju bankructwa. Oczywiście negocjacja mandatu jest na porządku dziennym. Kiedy się nie da, bo taryfikator określa wysokość kary, zaczyna się żebranie o jak najmniejszą liczbę punktów karnych. Ich wysokość za konkretne przewinienia jednak również określa taryfikator. Wizyta w radiowozie kończy się więc... smutną miną.
LINK
 
 
Fear
Szwagier


Dołączył: 08 Lut 2010
Pochwał: 424
Posty: 957
Skąd: Lubin
Wysłany: 14 Sierpień 2010, 07:01   

Cytat:
Uwaga na nowe, nieoznakowane radiowozy

Szybkie, ekonomiczne i bezpieczne – tak można w skrócie opisać auta, które policjanci otrzymają w ramach programu modernizacji parku maszyn.

Firma Renault rozpoczęła właśnie dostawę 110 egzemplarzy Renault Megane. Samochody trafiają do służby dzięki programowi modernizacji policji w latach 2007 – 2011.
Umowa z Renault Polska Sp. z.o.o jest warta 6 mln 239 tys. złotych.
Środki na jej realizację pochodzą z budżetów Komendy Głównej Policji i komend wojewódzkich wspieranych przez samorządy w ramach tzw. sponsoringu. Pierwsze egzemplarze już trafiły do Centrum Szkolenia Policji w Legionowie.

Nowe radiowozy są napędzane silnikiem Diesla 1.9 dCi o mocy 130 KM. Na przyśpieszenie od 0 do 100 km/h samochody potrzebują 9,5 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 205 km/h. Według deklaracji producenta spalanie w cyklu mieszanym wynosi 5,1 l/100km.
Renault Megane z silnikiem 1.9 dCi są dobrze wyposażone - m.in. w sześć poduszek powietrznych, radioodtwarzacz i dwustrefową klimatyzację.

Nieoznakowane radiowozy trafią do policjantów w całym kraju - m.in. do funkcjonariuszy służby kryminalnej i dochodzeniowo-śledczej.

LINK
 
 
tqmeh 
Forum Lider


Dołączył: 26 Mar 2009
Pochwał: 620
Posty: 3707
Skąd: DZL
Wysłany: 14 Sierpień 2010, 10:47   

Większych parchów nie było :lol:
 
 
garny 
Forum Lider

Dołączył: 08 Lis 2008
Pochwał: 128
Posty: 1543
Skąd: Warszawa
Wysłany: 14 Sierpień 2010, 11:46   

Kryminalnym wystarczą, dobrze wtapiają się w otoczenie :)
 
 
Ozma
Zaczyna kumać

Dołączył: 31 Mar 2009
Pochwał: 3
Posty: 81
Skąd: Luboń
Wysłany: 14 Sierpień 2010, 12:09   

No co, są przecież znakomicie wyposażone - m. in. w radioodtwarzacz :lol:
 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1317
Posty: 4396
Skąd: WKZ
Wysłany: 16 Sierpień 2010, 10:34   

Cytat:
Biznesmen złapany na radar kłóci się o... zapalniczkę

Biznesmen oskarżony o wyłudzenie ponad 300 mln zł nie chce zapłacić 300 zł mandatu za przekroczenie prędkości. Sądy zajmują się sprawą od siedmiu miesięcy, a poszło o... zapalniczkę.

Policjanci z Będzina w grudniu zeszłego roku zatrzymali na drodze luksusowego mercedesa. Radar pokazał, że kierowca przekroczył prędkość o 41 km/godz. Za to wykroczenie grozi mandat w wysokości 300 zł oraz osiem punktów karnych.

Kierowca poprosił jednak policjantów o pokazanie legalizacji radaru. Kiedy ją otrzymał, zaczął się domagać legalizacji zapalniczki, do której radar był podpięty. Zdumieni policjanci stwierdzili, że nie mają takiego dokumentu, bo nie ma obowiązku legalizacji takich urządzeń. W tej sytuacji kierowca oznajmił, że mandatu nie zapłaci. Stwierdził, że ma w aucie CB, dużo wcześniej został ostrzeżony o obecności patrolu i na pewno jechał przepisowo.

Nie byłoby w tej historii nic dziwnego, gdyby nie kierowca. To Józef J., były szef Colloseum, oskarżony o wyłudzenie ponad 300 mln zł z państwowych firm elektroenergetycznych. W 2002 r. wyjechał z kraju i zaczął się ukrywać. Ścigany przez CBŚ, ABW oraz Interpol został zatrzymany w Izraelu. Po deportacji trafił do aresztu w Katowicach. Opuścił go w grudniu 2007 r. po wpłaceniu rekordowej kaucji w wysokości 3 mln zł. Pieniądze przesłała 80-letnia Amerykanka. Józef J. odpowiada teraz przed sądem z wolnej stopy.

Na drodze w Będzinie Józef J. przedstawił się policjantom jako prezes Luksemburskiej Fundacji Praw Człowieka [sam ją założył, organizacja ma stać na straży praworządności - przyp. red.].

Podczas pierwszego posiedzenia, które odbyło się w trybie nakazowym, bez obecności obwinionego, wyłącznie na podstawie materiałów policji, sąd skazał Józefa J. na 400 zł grzywny. Biznesmen odwołał się od tego wyroku. Sąd ponownie rozpoznał sprawę i ponownie go skazał, tym razem na 300 zł grzywny oraz 130 zł kosztów procesu. Biznesmen znów się odwołał. W apelacji zarzucił sądowi błąd w ustaleniach faktycznych. Jego zdaniem pomiar prędkości był przeprowadzony w sposób wadliwy, ponieważ "warunkiem prawidłowego działania radaru jest podłączenie go do zasilania spełniającego wymogi przewidziane przez producenta". Skoro więc policja nie miała legalizacji zapalniczki, Józef J. domaga się uniewinnienia.

- Sąd po raz kolejny zajmie się tą sprawą 8 września - mówi sędzia Jacek Krawczyk z Sądu Okręgowego w Katowicach.

Według nadkomisarza Włodzimierza Mogiły z wydziału ruchu drogowego komendy wojewódzkiej w Katowicach to tylko strata czasu i pieniędzy podatników. Przepisy mówią wyraźnie, że legalizację Urzędu Miar i Jakości musi mieć tylko radar, a źródło zasilania nie ma żadnego wpływu na wynik dokonywanego pomiaru. - Równie dobrze można by domagać się legalizacji akumulatora, z którego czerpane jest zasilanie, czy alternatora, który wytwarza prąd w aucie - mówi Mogiła.

Józef J. twierdzi, że angażuje w sprawę mandatu wymiar sprawiedliwości, bo nie czuje się winny. - Jak jadę za szybko, to płacę mandaty. Jednak w tym przypadku nie mam pewności, że wynik pomiaru, który mi pokazano, zrobiono na moim samochodzie - mówi były szef Colloseum. Zapewnia jednak, że jeśli przegra proces, zapłaci mandat.

LINK

Autor postu otrzymał pochwałę.
 
 
 
piotreg 
Administratore banitore
piotreg


Dołączył: 23 Mar 2007
Pochwał: 1551
Posty: 31936
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 16 Sierpień 2010, 10:39   

Kino i bezradność sądu :!: Jakby mu przeje... li 5000zł to może by się jeden z drugim zastanowił na drugi raz :-)
 
 
lukaszr
Administratore banitore


Dołączył: 12 Mar 2009
Pochwał: 106
Posty: 2630
Skąd: PL
Wysłany: 19 Sierpień 2010, 11:06   

Zobaczcie to, co zaznaczyłem na czerwono - 2 mandaty za przekroczenie prędkości w ciągu kilkudziesięciu sekund? Idąc takim tokiem myślenia to większość biorących udział w UWAGA PIRAT powinna dostawać nawet po 3 mandaty.

Cytat:
Od środy w Alejach Jerozolimskich obowiązuje nowy buspas. Dlatego od samego rana policja prowadziła tam specjalną akcję bezpieczeństwa. Korków nie było. Było natomiast sporo mandatów.

Policjanci sprawdzali nie tylko, czy kierowcy stosują się do nowej organizacji ruchu, ale też trzeźwość i prędkość. Choć to pierwsze wypadło całkiem nieźle, to już z przestrzeganiem pozostałych przepisów nie było tak dobrze.

Pół promila z rana

Już pierwszy pomiar trzeźwości o godz. 6.30 zakończył się złapaniem kierowcy jadącego na podwójnym gazie. Pół promila nie dodało odwagi nietrzeźwemu kierowcy, który nie chciał reporterom TVN Warszawa wytłumaczyć dlaczego w takim stanie wsiadł za kółko. Niestety nie był jedynym, który za nic ma przepisy.

Dwa mandaty za to samo

Najbardziej w środę śpieszyło się kierowcy audi, który przez miasto jechał z prędkością ponad 120 km na godz. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund prędkość przekroczył dwa razy. Policjanci postanowili, że dostanie również dwa mandaty po 500 zł i dwa razy punkty - po 10.


"Nie na czerwonym, ale na różowym"

500 zł i sześć punktów karnych tyle kosztuje złamanie jednego z najważniejszych przepisów. Przejechanie przez skrzyżowanie na czerwonym świetle często kończy się tragicznie. To jednak nie powstrzymuje niektórych kierowców, którzy potrafią też w dziwny sposób się z tego wytłumaczyć. - Nie przejechałem na czerwonym świetle, przejechałem na różowym. Tylko, że po prostu oni maja to w d... - denerwuje się jeden z zatrzymanych kierowców.

Aleje coraz mniej bezpieczne

Jak wynika z policyjnych statystyk w Al. Jerozolimskich zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Tylko w tym roku doszło tu do 20 wypadków, w których rannych zostało, aż 21 osób.

LINK
 
 
 
delpiero 
Administratore banitore


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 3696
Posty: 9624
Skąd: Gang Albanii
Wysłany: 21 Sierpień 2010, 20:53   

Cytat:
Fotoradary na Lubelszczyźnie: Drogie i kolorowe fotki drogowe

Każdy z nas lubi zdjęcia. Czy wszystkie? Także te najdroższe, z policji drogowej… Są pełne napięcia, czasami zadumy i zdziwienia. Zawsze jednak sytuacje utrwalone na tych zdjęciach są dokładnie omawiane z szefem sesji: policjantem ruchu drogowego



Policja drogowa w naszym województwie dysponuje pięcioma fotoradarami, które mogą być zamontowane na jednym z blisko 70 masztów. Choć niekoniecznie, bo fotoradary są mobilne i bez przeszkód działają z trójnogu.

Wynalazek rajdowca

Ale od początku. Jak myślicie, kto wynalazł fotoradar? Nadgorliwy policjant drogowy, maniak bezpiecznej jazdy ze Szwecji czy szalony naukowiec z Japonii? Nie. Jego imię to Maurice Gatsonides z Holandii. Wcześniej pan Gatsonides był – uwaga! – kierowcą rajdowym.

Szalony Holender zbudował fotoradar w celach treningowych. Robił zdjęcia podczas pokonywania zakrętów, by określić optymalną prędkość przejazdu. Jemu to się opłaciło: w 1953 roku wygrał Rajd Monte Carlo. I tu powinniśmy zapomnieć o tej historii, bo Gatsonides, na dobrą rzecz, mógł prototyp fotoradaru schować do piwnicy.

Niestety, tak nie zrobił i w 1960 roku zaproponował policji kupno tego rodzaju urządzeń. I tak zaczęła się oszałamiająca kariera "diabelskiej skrzynki”, znienawidzonej przez miliony kierowców. Tak na marginesie, Gatsonides zrobił na tym olbrzymie pieniądze, bo dziś jego firma Gatsometer jest największym na świecie dostawcą fotoradarów.

99 proc. skuteczności

Arkadiusz Kalita z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji twierdzi, że fotoradar, podobnie jak wideorejstrator, to największy wróg piratów drogowych. – Skuteczność tego urządzenia sięga niemal 100 proc. Jest bezuczuciowe, nie ma znajomych, a przy zdjęciach nie można manipulować. A co najważniejsze: zapewnia nieuchronność kary – mówi Arkadiusz Kalita.

Przykładów jest wiele. – Mieszkańcy bloków przy Jana Pawła II w Lublinie skarżyli się na nocne wyścigi motocyklowe. Kilka sesji zdjęciowych zorganizowanych przez Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie i problem znika.

– Nawet motocykliści nie mogą się czuć bezkarni – dodaje Kalita. Zasada walki z piratami na motocyklach jest prosta. Osoba obsługująca fotoradar spisuje numery motocykla ze zdjęcia i sporządza adnotację służbową. Druga metoda to współpraca z patrolem ustawionym kilkaset metrów za fotoradarem. – Nie pomagają zamknięte czarne przyłbice kasków, podgięte rejestracje z tyłu czy inne magiczne sztuczki. Uwidocznieni na zdjęciach motocykliści zawsze się przyznają. Trzeba jednak stwierdzić, że robią to z honorem – dodaje Kalita.

Nie każdy lubi te urządzenia. Są kraje, w których po wprowadzeniu większej liczby fotoradarów społeczeństwo się buntowało. W Australii dochodziło do buntów i akcji zorganizowanego wandalizmu. Są też opinie, według których fotoradary uczą złych nawyków.

– Kierowcy wiedząc, że zdjęcie z fotoradaru jest karą, hamują przed masztami w obawie przed represją. Po minięciu masztu dodają gazu, co jest formą nagrody, poczuciem bezkarnej wolności – mówi doktor Ireneusz Siudem, lubelski psycholog.

– Fotoradary w pewnym sensie uczą nas złych nawyków, doraźnego poszanowania norm prawnych. Kierowcy coraz mniej uwagi zwracają na znaki drogowe i otoczenie, koncentrując się na wykryciu masztów z fotoradarami. To urządzenie działa punktowo. Aby poprawiła się sytuacja na drogach, potrzebna jest zmiana świadomości kierujących poprzez systematyczne wychowanie komunikacyjne młodych pokoleń.

1000 fotoradarów

– Nie ma innej drogi jak rozbudowa sieci fotoradarów i nasilenie elektronicznej kontroli prędkości – twierdzi Kalita. W tym roku na polskich drogach zginie ok. 4 000 ludzi – tak twierdzą fachowcy z dziedziny bezpieczeństwa ruchu drogowego. To jest mniej niż w latach ubiegłych, ale wciąż zbyt dużo.

– Aby radykalnie i szybko poprawić sytuację, należy zastosować rozwiązanie francuskie – twierdzi Arkadiusz Kalita. W 2007 roku, we Francji, by uspokoić ruch i kontrolować prędkość, przy drogach ustawiono ponad 1000 fotoradarów. W niespełna dwa lata Francja o 34 proc. zmniejszyła liczbę ofiar śmiertelnych na drogach. – Historia bezpieczeństwa ruchu drogowego nie zna tak gwałtownej poprawy – kwituje Kalita.
LINK
 
 
delpiero 
Administratore banitore


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 3696
Posty: 9624
Skąd: Gang Albanii
Wysłany: 22 Sierpień 2010, 13:09   

Cytat:
Uwaga na fotoradar!

Fotoradary czyli z jednej strony zmora kierowców, z drugiej środek prewencyjny, z trzeciej maszynka do zarabiania pieniędzy przez gminy. Czy jednak gmina może zlecić obsługę fotoradaru prywatnej firmie?

Taka praktyka ma miejsce w Pszczynie, gdzie fotoradar obsługuje prywatne przedsiębiorstwo, uzyskując przez to dostęp do danych kierowców. Kontrowersje wzbudzają też fotoradary obsługiwane przez miejskich strażników. Gminy korzystające z takich rozwiązań bronię się jednak twierdząc, że jest to doskoały sposób na poprawę kondycji finansowej skąpych budżetów. Policja popiera stawianie masztów twierdząc, że jest o doskonały środek prewencyjny. Niestety cierpią kierowcy, gdyż radary często stawiane są w miejscach gdzie o bezpieczeństwo specjalnie dbać nie trzeba bo np. na drogach ekspresowych. Tam gdzie gminy węszą najwyższy zysk. O co zatem tak naprawdę chodzi w tej fotoradarowej wojnie? O bezpieczeństwo czy o kasę?

Przy okazji ostrzegamy wszystkich lubelskich kierowców, aby zdjęli nogę z gazu przy ul. Nadbystrzyckiej, gdzie wczoraj wieczorem policja ustawiła w maszcie urządzenie rejestrujące.

LINK
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Rów - Codzienny przegląd prasy | Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group