Pszczyna - Fotoradar przenośny |
Autor |
Wiadomość |
piotreg
Administratore banitore piotreg
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1550 Posty: 31935 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 29 Lipiec 2010, 22:15
|
|
|
Też jestem zdania, że to pomyłka jaka każdemu może się zdarzyć.
Nie ma sensu się tutaj spuszczać nad tym |
|
|
|
|
Migawka
|
Wysłany: Fotografia profesjonalna Foto-Art
|
|
|
|
|
|
|
delpiero
Administratore banitore
Dołączył: 20 Lut 2009 Pochwał: 3696 Posty: 9618 Skąd: Gang Albanii
|
Wysłany: 30 Lipiec 2010, 13:26
|
|
|
Cytat: | To on z radarami poluje na kierowców!
Burmistrz Pszczyny kazał robić kierowcom zdjęcia z ukrycia. I złupił ich na 2,5 mln złotych!
Myślicie, że fotoradary są po to, by na drogach było bezpieczniej? Nic bardziej mylnego! To maszynka do robienia pieniędzy przez cwanych samorządowców. Takich, jak burmistrz Pszczyny. Krystian Szostak wynajął specjalną firmę do polowań na kierowców. I w 18 dni złupił ich na prawie dwa i pół miliona złotych.
Pomysł był prosty: prywaciarz robił fotoradarem zdjęcia kierowcom, którzy choćby minimalnie przekroczyli prędkość, gmina wystawiała mandaty, a pieniędzmi z mandatów dzieliła się z prywaciarzem. I tak kręcił się interes w Pszczynie!
– Zdjęcia były robione przez trzy dni na początku i końcu marca, kwietnia i czerwca – mówi nam Ireneusz Franc (45 l.), zastępca komendanta Straży Miejskiej w Pszczynie. W 18 dni fotoradar gdańskiej firmy napstrykał aż 15 tysięcy zdjęć. To już nawet nie było polowanie na kierowców. To była rzeź!
– Mieszkańcy oczekiwali poprawy bezpieczeństwa – tłumaczy się burmistrz. Kpi albo kłamie! To polowanie nie miało nic wspólnego z bezpieczeństwem na drodze. Nikt nie zwalniał, bo fotoradar, który łapał kierowców, był perfidnie schowany w cywilnym aucie. Obiektyw wystawał przez otwarte tylne drzwi samochodu firmy Radarsystem i pstrykał zdjęcia jak najęty. Nie było nawet znaku ostrzegającego o fotoradarze!
– To oczywiste, że nikt nie lubi być karany. Jeżeli kierowcy będą przestrzegać przepisów, nie zapłacą grzywien – wzrusza ramionami Jerzy Gorgoń z firmy Radarsystemu, która polowała na kierowców na zlecenie władz miasta (wygrała przetarg).
Ten interes był dla firmy wyjątkowo opłacalny. Za każdą wystawioną dokumentację z mandatem Radarsystem dostał 80,52 zł brutto, reszta szła do budżetu gminy. Łatwo policzyć, że Radarsystem dostanie 1 mln 207 tys. 800 zł brutto, mniej więcej tyle samo wpadło do budżetu gminy. A płacą kierowcy...
| LINK |
|
|
|
|
BluesW. [Usunięty]
Ostrzeżeń: 22/5
|
Wysłany: 30 Lipiec 2010, 13:46
|
|
|
Cytat: | To już nawet nie było polowanie na kierowców. To była rzeź! |
Eee, przesadzają
Cytat: | Prędkość przekroczona - 26 km/h |
W tym szczerym polu, przy takiej prędkości, niespodziewanie mógłby na drogę wkroczyć jakiś zagubiony lisek
Pan burmistrz po prostu chroni okoliczną faunę |
|
|
|
|
piotreg
Administratore banitore piotreg
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1550 Posty: 31935 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 30 Lipiec 2010, 13:56
|
|
|
Dziwię się, że miejscowi jeszcze się nie nauczyli...
Gdyby przekroczył prędkość o 6km/h to jeszcze bym zrozumiał, a tak... artykuł zupełnie bez sensu. Choć z drugiej strony, ma szansę on uświadomić tych, którzy jeszcze nie wiedzą...
BluesW. napisał/a: | W tym szczerym polu, przy takiej prędkości, niespodziewanie mógłby na drogę wkroczyć jakiś zagubiony lisek
Pan burmistrz po prostu chroni okoliczną faunę |
Blues ma zawsze zdrowe podejście do tematu! |
|
|
|
|
BluesW. [Usunięty]
Ostrzeżeń: 22/5
|
Wysłany: 2 Sierpień 2010, 14:02
|
|
|
Tak w ogóle to fajny ten artykuł, przynajmniej można zobaczyć z bliska zdjęcia Multaradaru C |
|
|
|
|
piotreg
Administratore banitore piotreg
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1550 Posty: 31935 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 2 Sierpień 2010, 14:07
|
|
|
To Multa 6F |
|
|
|
|
BluesW. [Usunięty]
Ostrzeżeń: 22/5
|
Wysłany: 2 Sierpień 2010, 14:14
|
|
|
piotreg napisał/a: | To Multa 6F |
To??? |
|
|
|
|
DJ_PIEROG
Dziędobry!
Dołączył: 14 Lip 2008 Posty: 15 Skąd: Piotrków Trybunalski
|
Wysłany: 2 Sierpień 2010, 16:53
|
|
|
Widzę, że ta maszynka bardzo słabej jakości robi zdjęcia. Tutaj to ja nie wiem jak oni zobaczyli numer rejestracyjny na tym zdjęciu. |
|
|
|
|
piotreg
Administratore banitore piotreg
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1550 Posty: 31935 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 2 Sierpień 2010, 17:24
|
|
|
BluesW. napisał/a: | To??? |
Na wydruku wyraźnie jest napisane: Multanova 6F
DJ_PIEROG napisał/a: | Widzę, że ta maszynka bardzo słabej jakości robi zdjęcia. Tutaj to ja nie wiem jak oni zobaczyli numer rejestracyjny na tym zdjęciu. |
Producent dołącza do fotoradaru program do obróbki zdjęć - nawet z gorszej fotki spokojnie się tabliczki "wyciągnie" |
|
|
|
|
BluesW. [Usunięty]
Ostrzeżeń: 22/5
|
Wysłany: 2 Sierpień 2010, 18:36
|
|
|
BluesW. napisał/a: | Tak w ogóle to fajny ten artykuł, przynajmniej można zobaczyć z bliska zdjęcia Multaradaru C |
piotreg napisał/a: | BluesW. napisał/a: | To??? |
Na wydruku wyraźnie jest napisane: Multanova 6F |
Koleszko, ty sobie najpierw przeczytaj jeszcze raz dokładnie, co napisałem we wcześniejszym poście, później daj upust emocjom i przestań wypisywać głupoty
(...)
Mogą sobie w tej Pszczynie mieć nawet T. Halika i Palikota, a ja ci mówię, że w artykule są fajne zdjecia MultaRadaru C, których wcześniej nie widziałem |
|
|
|
|
piotreg
Administratore banitore piotreg
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1550 Posty: 31935 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 2 Sierpień 2010, 19:03
|
|
|
Racja! Kliknąłem na link. Baranki! |
|
|
|
|
STEFAN
Forum Lider
Dołączył: 06 Wrz 2009 Pochwał: 20 Posty: 264
|
Wysłany: 2 Sierpień 2010, 19:25
|
|
|
Radarsystem ma Multanovy 6F.
Na zdjęciu rzeczywiście przedstawiają Multaradar C. |
|
|
|
|
delpiero
Administratore banitore
Dołączył: 20 Lut 2009 Pochwał: 3696 Posty: 9618 Skąd: Gang Albanii
|
Wysłany: 13 Sierpień 2010, 19:31
|
|
|
Cytat: | Prywatne fotoradary do kontroli. Wolno karać kierowców?
Nadzieja dla 15 tys. kierowców, którzy złamali przepisy drogowe w Pszczynie. Na polecenie wojewody śląskiego policja skontroluje, czy tamtejsza straż miejska miała prawo karać kierowców sfotografowanych przez prywatne fotoradary
W czwartkowej "Gazecie" napisaliśmy, że władze Pszczyny wynajęły prywatną firmę Radarsystem, która wystawia własne radary na drogach. Jej pracownicy stają na poboczu nieoznakowanymi samochodami i polują na piratów. Potem przygotowują dokumentację potrzebną do wystawienia mandatu. Numery rejestracyjne namierzonych aut sprawdzają strażnicy miejscy, którzy zajmują się karaniem kierowców. Od marca prywatne fotoradary zrobiły 15 tys. zdjęć. Do wczoraj kierowcy zapłacili już 1,4 tys. mandatów na ponad 220 tys. zł. Prawie połowa tej kwoty trafi na konto Radarsystemu, z każdego mandatu firma ma bowiem 80 zł prowizji. Za resztę władze miasta chcą budować drogi, przejścia dla pieszych i montować nowe oświetlenie wzdłuż dróg.
Wczoraj policja na polecenie wojewody śląskiego zdecydowała się skontrolować pszczyńską straż miejską. Według Andrzeja Jaworskiego z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego policjanci będą musieli sprawdzić, czy pracownicy prywatnej firmy mają dostęp do danych osobowych karanych kierowców. Zbadają też, jak wykorzystywane są wpływy z mandatów. - Zgodnie z przepisami w całości powinny zasilić budżet gminy. Tych pieniędzy nie można dzielić i przekazywać w części firmie wynajmującej fotoradary - mówi Jaworski.
Jeśli okaże się, że były jakieś nieprawidłowości, kierowcy, którzy już zapłacili mandaty, będą mogli wystąpić na drogę sądową, żądając zwrotu pieniędzy.
Jednak Tomasz Drąszkowski, wiceburmistrz Pszczyny, zapewnia "Gazetę", że umowa z Radarsystemem jest zgodna z przepisami MSWiA, dostęp do danych osobowych mają wyłącznie strażnicy miejscy, a fotoradary mają homologację.
Tymczasem mieszkańcy Pszczyny są oburzeni, że prywatna firma poluje w mieście na kierowców. Założyli nawet Społeczny Komitet Obrony Kierowców, który skupia ukaranych mandatem. Zapowiadają też złożenie grupowego pozwu przeciwko władzom miasta. Oprócz tego na Facebooku stworzyli profil "Nie! dla fotoradarów w Pszczynie". "Strażnicy miejscy powinni patrolować parki, a nie ścigać piratów drogowych" - podkreślają w internecie.
Kilka lat temu z pomysłu wynajęcia prywatnych fotoradarów wycofały się Tychy. - Testowaliśmy te urządzenia, ale uznaliśmy, że nie tędy droga. Nie sztuką jest polować na kierowców i karać ich mandatami. Postanowiliśmy położyć nacisk na prewencję - mówi Adam Draczyński, zastępca komendanta tyskiej straży miejskiej. Przed przejściami dla pieszych montuje się więc garby lub słupki, które uniemożliwiają parkowanie (dzięki temu piesi są widoczni z daleka), zakłada się barierki uniemożliwiające wtargnięcie pieszych i rowerzystów na przejście oraz tworzy przy głównych ulicach miejsca parkingowe, które spowalniają ruch samochodów. - I to przynosi efekty - podkreśla Draczyński.
Z fotoradarów zrezygnowało też Zawiercie, które jako pierwsze miasto w regionie podpisało umowę z prywatną firmą. Okazało się jednak, że z 3,5 tys. wystawionych mandatów udało się wyegzekwować tylko 100 tys. zł, z czego ponad połowa trafiła na konto firmy. W dodatku ściganie sfotografowanych kierowców sparaliżowało pracę strażników, którzy np. przez rok musieli szukać jakiegoś kierowcy. | LINK |
|
|
|
|
phonemaniac
Videomaniac
Dołączył: 10 Paź 2008 Pochwał: 1317 Posty: 4396 Skąd: WKZ
|
Wysłany: 16 Sierpień 2010, 10:19
|
|
|
Cytat: | Fotoradar - czysty zysk, nieczysta sprawa
Strażnicy miejscy z Mykanowa (Śląskie) nałożyli w zeszłym roku za łamanie przepisów ruchu drogowego aż 9 tys. mandatów, a za inne wykroczenia - zaledwie 22.
Od trzech lat strażnicy miejscy mogą robić zdjęcia kierowcom przekraczającym prędkość i nakładać na nich mandaty. Wpływy z mandatów strażników miejskich zasilają kasę gminy. W Pszczynie (Śląskie) tylko od marca do sierpnia strażnicy zrobili zdjęcia około 14 tys. kierowców. Udało im się wystawić 1,4 tys. mandatów, co oznacza 220 tys. zł.
Choć mandaty to spory zastrzyk gotówki, pszczyńscy strażnicy nie mają własnego sprzętu. Płacą prywatnej firmie za wypożyczenie fotoradaru oraz programu komputerowego do obróbki i wywoływania zdjęć. Firma dostaje 80 zł od każdego wystawionego mandatu.
Takie praktyki wzbudziły sprzeciw mieszkańców. Założyli Społeczny Komitet Obrony Kierowców oraz profil na Facebooku "Nie! dla fotoradarów w Pszczynie". Zarzucają władzom gminy, że umowa o wypożyczeniu fotoradarów jest nielegalna, i przygotowują zbiorowy pozew przeciwko niej.
Skargi na fotoradary straży miejskiej dostało też MSWiA. Ministerstwo nakazało więc wojewodzie śląskiemu sprawdzić, czy strażnicy korzystają z urządzeń zgodnie z prawem. Kontrolę w gminach prowadzi policja. Najpierw zajęła się strażą miejską w Mykanowie. "Gazeta" poznała raport z tej kontroli.
Policjanci wyrywkowo sprawdzali mandaty wypisane tu w 2009 r. 30 kierowcom. Okazało się, że w 13 przypadkach mandaty nałożono po upływie 30 dni, a w takiej sytuacji sprawą powinien zająć się sąd. 21 razy strażnicy ukarali kierowców, przyjmując błędną kwalifikację prawną, a raz o 150 zł zawyżyli wysokość mandatu. Do Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach przekazywali błędne dane o liczbie mandatów i nie informowali policji o miejscach, w których będzie pracował gminny fotoradar. Kontrola wykazała, że tylko w minionym roku strażnicy miejscy z Mykanowa za łamanie przepisów ruchu drogowego nałożyli aż 9 tys. mandatów, a za inne wykroczenia - zaledwie 22. - To może rodzić wątpliwości, czy prawidłowo wykonują oni swoje zadania - mówi Andrzej Jaworski ze śląskiego urzędu wojewódzkiego. Wojewoda Zygmunt Łukaszczyk już kazał wprowadzić zmiany w pracy strażników miejskich z Mykanowa oraz zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przez nich przestępstwa. Rozesłał także do straży miejskich w regionie opinię przygotowaną przez prawników MSWiA oraz Ministerstwa Sprawiedliwości. Zgodnie z przepisami kierowcę można ukarać mandatem do 30 dni od ujawnienia wykroczenia. Większość strażników za datę ujawnienia uważało dopiero moment ustalenia nazwiska właściciela sfotografowanego samochodu. Z opinii prawnej wynika, że 30-dniowy termin liczy się od dnia odczytania zdjęcia z fotoradaru. Jeżeli w tym czasie strażnicy nie nałożą mandatu, sprawę muszą przekazać do sądu. Wtedy jednak grzywna nie zasila miejskiej kasy, lecz skarb państwa. Co o kontroli mówią strażnicy z Mykanowa? - Komendant jest na urlopie, a tylko on może rozmawiać z mediami. Ze mnie nic pan nie wyciśnie - tylko tyle usłyszeliśmy od Marka Boreckiego ze straży miejskiej w Mykanowie. Za kilka dni policja skontroluje strażników z Pszczyny. |
LINK
Cytat: | Prywatne fotoradary do kontroli. Wolno karać kierowców?
Nadzieja dla 15 tys. kierowców, którzy złamali przepisy drogowe w Pszczynie. Na polecenie wojewody śląskiego policja skontroluje, czy tamtejsza straż miejska miała prawo karać kierowców sfotografowanych przez prywatne fotoradary
W czwartkowej "Gazecie" napisaliśmy, że władze Pszczyny wynajęły prywatną firmę Radarsystem, która wystawia własne radary na drogach. Jej pracownicy stają na poboczu nieoznakowanymi samochodami i polują na piratów. Potem przygotowują dokumentację potrzebną do wystawienia mandatu. Numery rejestracyjne namierzonych aut sprawdzają strażnicy miejscy, którzy zajmują się karaniem kierowców. Od marca prywatne fotoradary zrobiły 15 tys. zdjęć. Do wczoraj kierowcy zapłacili już 1,4 tys. mandatów na ponad 220 tys. zł. Prawie połowa tej kwoty trafi na konto Radarsystemu, z każdego mandatu firma ma bowiem 80 zł prowizji. Za resztę władze miasta chcą budować drogi, przejścia dla pieszych i montować nowe oświetlenie wzdłuż dróg.
Wczoraj policja na polecenie wojewody śląskiego zdecydowała się skontrolować pszczyńską straż miejską. Według Andrzeja Jaworskiego z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego policjanci będą musieli sprawdzić, czy pracownicy prywatnej firmy mają dostęp do danych osobowych karanych kierowców. Zbadają też, jak wykorzystywane są wpływy z mandatów. - Zgodnie z przepisami w całości powinny zasilić budżet gminy. Tych pieniędzy nie można dzielić i przekazywać w części firmie wynajmującej fotoradary - mówi Jaworski.
Jeśli okaże się, że były jakieś nieprawidłowości, kierowcy, którzy już zapłacili mandaty, będą mogli wystąpić na drogę sądową, żądając zwrotu pieniędzy.
Jednak Tomasz Drąszkowski, wiceburmistrz Pszczyny, zapewnia "Gazetę", że umowa z Radarsystemem jest zgodna z przepisami MSWiA, dostęp do danych osobowych mają wyłącznie strażnicy miejscy, a fotoradary mają homologację.
Tymczasem mieszkańcy Pszczyny są oburzeni, że prywatna firma poluje w mieście na kierowców. Założyli nawet Społeczny Komitet Obrony Kierowców, który skupia ukaranych mandatem. Zapowiadają też złożenie grupowego pozwu przeciwko władzom miasta. Oprócz tego na Facebooku stworzyli profil "Nie! dla fotoradarów w Pszczynie". "Strażnicy miejscy powinni patrolować parki, a nie ścigać piratów drogowych" - podkreślają w internecie.
Kilka lat temu z pomysłu wynajęcia prywatnych fotoradarów wycofały się Tychy. - Testowaliśmy te urządzenia, ale uznaliśmy, że nie tędy droga. Nie sztuką jest polować na kierowców i karać ich mandatami. Postanowiliśmy położyć nacisk na prewencję - mówi Adam Draczyński, zastępca komendanta tyskiej straży miejskiej. Przed przejściami dla pieszych montuje się więc garby lub słupki, które uniemożliwiają parkowanie (dzięki temu piesi są widoczni z daleka), zakłada się barierki uniemożliwiające wtargnięcie pieszych i rowerzystów na przejście oraz tworzy przy głównych ulicach miejsca parkingowe, które spowalniają ruch samochodów. - I to przynosi efekty - podkreśla Draczyński.
Z fotoradarów zrezygnowało też Zawiercie, które jako pierwsze miasto w regionie podpisało umowę z prywatną firmą. Okazało się jednak, że z 3,5 tys. wystawionych mandatów udało się wyegzekwować tylko 100 tys. zł, z czego ponad połowa trafiła na konto firmy. W dodatku ściganie sfotografowanych kierowców sparaliżowało pracę strażników, którzy np. przez rok musieli szukać jakiegoś kierowcy. |
LINK
Cytat: | Strażnicy z Mykanowa złapani na swój fotoradar?
Wojewoda zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez straż gminną w Mykanowie. Uznał, że mundurowi zajmują się przede wszystkim łapaniem kierowców na fotoradar i nic innego ich nie interesuje.
Od ubiegłego roku nadzór nad strażami miejskimi i gminnymi mają wojewodowie, a nie jak wcześniej komendanci wojewódzcy policji. To oni teraz pilnują, czy te formacje działają zgodnie z prawem. Jako pierwszą pod lupę wojewoda wziął straż gminną w Mykanowie. Jedną z dwóch w powiecie częstochowskim, która szczyci się własnym fotoradarem. Niemal od początku mieszkańcy narzekali, że strażnicy nie tyle dbają o porządek, co o nabijanie gminnej kasy z pomocą wystawionego w krzakach fotoradaru. Nie pomogły skargi do wójta, policji, wojewody. Komendant mykanowskiej straży Dariusz Rowicki nie chciał rozmawiać z "Gazetą" na ten temat.
Teraz wojewoda chce, by prokuratura ustaliła, czy ta straż nie łamała prawa. Przeprowadzona wiosną tego roku kontrola urzędu wojewódzkiego wykazała, że w 2009 roku w Mykanowie wystawiono 9 tys. 52 mandaty kierowcom złapanym na fotoradar. Tymczasem w przypadku innych wykroczeń takich mandatów w ciągu całego roku strażnicy wypisali raptem... 22. - To może rodzić wątpliwości, czy prawidłowo wykonują swoje zadania - mówi Andrzej Jaworski ze śląskiego urzędu wojewódzkiego.
Co więcej, po wyrywkowej kontroli 30 mandatów okazało się, że w 13 przypadkach nałożono je po upływie 30 dni (w takiej sytuacji sprawa powinna trafić do sądu), 21 razy strażnicy ukarali kierowców przyjmując błędną kwalifikację prawną, a raz o 150 zł zawyżyli wysokość mandatu. Na dodatek komendant wojewódzki policji dostawał z Mykanowa błędne dane.
Mykanów nie jest jedyny, gdzie dotarła kontrola z urzędu wojewódzkiego. Po tym, jak w maju ministerstwo spraw wewnętrznych napisało do wojewodów, by sprawdzili te straże gminne, które używają fotoradarów obsługiwanych przez firmy zewnętrzne, za kilka dni kontrola czeka strażników z Pszczyny. Tu także było mnóstwo skarg. Mieszkańcy założyli nawet Społeczny Komitet Obrony Kierowców i profil na Facebooku "Nie! dla fotoradarów w Pszczynie". Zarzucają urzędnikom, że umowa o wypożyczeniu fotoradarów od prywatnej firmy jest nielegalna i przygotowują zbiorowy pozew przeciwko gminie.
Tymczasem podobną do pszczyńskiej umowę najmu fotoradaru ma realizować Częstochowa. Po dyskusji, czy urządzenie ma tylko łatać miejski budżet, czy faktycznie poprawi bezpieczeństwo na ulicach, radni w kwietniu zdecydowali, że wydadzą ok. 900 tys. zł. Straż miejska będzie mogła za to wypożyczyć fotoradar do końca 2011 roku. Konsorcjum, które na początku lipca wygrało przetarg, musi zorganizować i poprowadzić biuro, w którym będą przygotowywane dokumenty dotyczące przekraczania prędkości. Decyzję, gdzie stanie fotoradar, mają podejmować strażnicy. Do nich będzie także należało wystawianie mandatów.
Mimo że jest już połowa sierpnia, o częstochowskim fotoradarze jest cicho. Okazuje się, że straż wstrzymała się z podpisaniem umowy ze zwycięzcą przetargu. Dlaczego? Chodzi o wątpliwości prawne dotyczące dostępu firm zewnętrznych do danych osobowych i procedury powierzania im tych danych. - Komendant straży miejskiej w Częstochowie i jednocześnie prefekt Krajowej Rady Komendantów Straży Miejskich i Gminnych skierował w pierwszej połowie lipca pismo m.in. do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych z wnioskiem o opinię prawną i interpretację - informuje Artur Kucharski z straży miejskiej. - Czekamy na odpowiedź. |
LINK |
|
|
|
|
delpiero
Administratore banitore
Dołączył: 20 Lut 2009 Pochwał: 3696 Posty: 9618 Skąd: Gang Albanii
|
Wysłany: 8 Październik 2010, 19:36
|
|
|
Cytat: | Fotoradary oszukują - oto dowód! ZDJĘCIA
Kiedy Wiesław Rekowski (50 l.) ze Studzienic nieopodal Pszczyny na Śląsku odebrał list od straży miejskiej, po prostu zdębiał. W liście było zdjęcie z fotoradaru i mandat wyliczony na 150 zł oraz cztery punkty karne. Tyle że zdjęcie nijak się miało do rzeczywistości. Na zdjęciu rejestracja jego samochodu się zgadzała, tyle że była na zupełnie innym pojeździe!
Fotoradar uchwycił na zdjęciu jeepa przekraczającego dopuszczalną prędkość, a tymczasem rejestracja na tym pojeździe pasowała do volkswagena golfa, którym jeździ Wiesław Rekowski. - Jeepa nie mam, co więcej zdjęcie zostało zrobione w miejscu, gdzie nawet nie jeżdżę - opowiada zdumiony kierowca. Jak to się stało? - zachodził w głowę zaskoczony kierowca. Przecież nawet nie skradziono mu rejestracji. Gdy poszedł wyjaśniać sprawę, strażnicy przyznali, że to pomyłka komputera, który... źle odczytał znaki na rejestracji.
Pomyłka była ewidentna i panu Wiesławowi straż miejska z Pszczyny, która wystawiła mandat, szybko go anulowała. - Zostałem pouczony, ale w pouczeniu znalazło się też zdanie, że jak mnie kolejny raz złapią, to grozi mi najwyższy możliwy mandat. A przecież ja nic nie zrobiłem - oburza się właściciel golfa.
Szef strażników miejskich, Marek Czajkowski (53 l.), przyznaje, że doszło do fatalnej pomyłki. Zapewnia jednak, że nie ma mowy, by ktoś manipulował zdjęciami fotoradaru. Zawinił program komputerowy, który odczytuje ze zdjęć numery na tablicach rejestracyjnych. - To niezwykle rzadka pomyłka, być może błędny odczyt był "winą" haka holowniczego zainstalowanego na jeepie - tłumaczy komendant. Tyle tłumaczenia. Komputer się pomylił. Człowiek też. Bo mógł sprawdzić, do jakiego samochodu należą numery rejestracyjne odczytane ze zdjęcia...
| LINK |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Pszczyna - Fotoradar przenośny | Wersja do druku
|
|