Ogłoszenie o zamówieniu, data zamieszczenia: 2012-02-13
Przetarg, Dostawy, Góra
"Dostawa przenośnego miernika prędkości - fotoradaru"
Zamieszczanie ogłoszenia: obowiązkowe
Ogłoszenie dotyczy: zamówienia publicznego
I ZAMAWIAJĄCY
Dane dostępne po zalogowaniu
II PRZEDMIOT ZAMÓWIENIA
II.1) OKREŚLENIE PRZEDMIOTU ZAMÓWIENIA
II.1.1) Nazwa nadana zamówieniu przez zamawiającego: "Dostawa przenośnego miernika prędkości - fotoradaru"
II.1.2) Rodzaj zamówienia: dostawy
II.1.3) Określenie przedmiotu oraz wielkości lub zakresu zamówienia: Przedmiotem zamówienia jest "Dostawa przenośnego miernika prędkości - fotoradaru"
Przedmiotem zamówienia jest dostawa fotoradaru, przeznaczonego do wykorzystania przez Straż Miejską do rejestrowania wykroczeń w ruchu drogowym, spełniającym następujące wymagania:
- urządzenie nowe,
- bezpieczny poziom promieniowania, potwierdzony orzeczeniem Laboratorium Instytutu Łączności. Deklaracja zgodności CE,
- automatyczny pomiar prędkości z równoczesną rejestracją zdjęć
wyposażony w profesjonalny system pozwalający zarejestrować zdarzenia (w obu kierunkach jazdy pojazdów) bez ingerencji z zewnątrz po przekroczeniu przez pojazd prędkości progowej dokumentować zdarzenie w sposób umożliwiający odtworzenie.
(...)
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1542 Posty: 31854 Skąd: DWR
Wysłany: 27 Styczeń 2014, 17:47
Kolejne punkty pomiarowe:
Cytat:
- miejscowość Glinka (DW nr 323 Góra - Leszno)
- miejscowość Borszyn Wielki (droga lokalna Góra - Zaborowice)
- Góra, ul. Starogórska
- Góra, ul. A. Polskiej
- Kruszyniec (droga lokalna Góra - Rydzyna)
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1542 Posty: 31854 Skąd: DWR
Wysłany: 27 Styczeń 2014, 18:07
Cytat:
Strażnik bez kultury i prędki odjazd
Bohaterów tego artykułu przedstawiać nie trzeba.
W piątek, około godziny 16, z głośnika cb-radia dobiegł do moich uszu głos znanego wszystkim kierowcom "Bolka" z Kwiatowej. Informował on kierowców jadących z Góry do Gostynia o tym, że w Borszynie Wielkim ulubieni przez lokalne społeczeństwo Strażnicy Miejscy robią zdjęcia autom przekraczającym prędkość.
Co do tego, że piratów drogowych należy karać, nie ma wątpliwości. Ba! Gdybym tutaj zaczął kogoś moralizować to panowie z górowskiej drogówki uśmialiby się do łez. Niestety parę razy miałem okazję zobaczyć ich, gdy znienacka z "lizakiem" w ręce wyrastają na drodze. Nigdy więcej! Obiecuję!
Wróćmy do umiłowanej Straży Miejskiej. Faktycznie ich biały mercedes Wito stał na poboczu jezdni. Po raz kolejny chciałem poobserwować jak pracują strażnicy. Zatrzymałem się tuż przed nimi, zgasiłem silnik i postanowiłem wysiąść z aparatem w dłoni. Kulturalnie powiedziałem "dzień dobry", nawet szczerze się uśmiechnąłem. Siedzący za kierownicą strażnik poprosił mnie grzecznie, abym przestawił swój samochód, gdyż stoję na skrzyżowaniu. Wydało mi się to dziwne, bo przecież skoro stałem przed autem o nr rej. DGR A444 to jakim cudem oni nie stali na skrzyżowaniu?
Robiłem dalej historyczne zdjęcia. A to musiało nie spodobać się siedzącemu na miejscu pasażera inspektorowi Markowi Papmelowi. Dlaczego? Nie wiem. Przecież ich praca jest jawna.
"Czy ty musisz taki być?" – warknął do mnie. No przepraszam bardzo. Nie przypominam sobie sytuacji, w której przechodziliśmy na "ty". Wydaje mi się, że urzędnik opłacany z naszych wspólnych podatków powinien mieć choć za grosz kultury! Ja zawsze pisząc o tym panu wymieniam nawet jego zaszczytny tytuł "inspektora".
Ponadto pan inspektor Papmel trybem żądającym i podniosły tonem próbował wymusić na mnie odjechanie swoim samochodem. Argumentował to ograniczeniem widoczności, ale czego? Fotoradaru. Poinformowałem, że mój samochód stoi prawidłowo i jeśli wydaje mu się, że jest inaczej może wezwać policję. Powiedział, że to zrobi, wyjął nawet telefon. Niestety nie zadzwonił. Rozumiem przez to, że stróż prawa uznał, że jednak nie popełniłem błędu.
Przyjrzyjmy się samemu sposobowi prowadzenia kontroli. Samochód gminy ustawiony był na łuku drugi tak, że kierowcy nie widzieli go jadąc od strony Góry. Identycznie było z kierowcami jadącymi do naszego pięknego miasta. Policjanci mają całkiem inaczej. Ich radiowóz musi być widoczny dla aut i musi być oznakowany. Na Wito nie ma nawet napisu "straż miejska".
Ponadto – w mojej ocenie – prowadzenie tam kontroli jest bezsensowne. Jezdnia jest szeroka, widoczność dla pieszych bardzo dobra. Takie kontrole, gdzie faktycznie kierowcy jeżdżą brawurowo, przydałby się w innych miejscach np. w Górze na ulicy Reja czy ulicy Dworcowej (od Intermarche do cukrowni). Cel kontroli w tamtym miejscu nie jest dla mnie czytelny.
Powiedzą Państwo, że uczepiłem się biednych strażników. Jak najbardziej rozumiem ich pracę i to, że każdy musi zarobić. Tylko nie wiem czy w tym czasie nie lepiej byłoby patrolować pieszo parkingi na osiedlach w Górze, gdzie giną samochody? Może warto przejść się chodnikami i pouczyć właścicieli psów?
Ponadto proszę nie zrozumieć mnie źle. Nie mówię, że wszyscy strażnicy zachowują się tam chamsko jak pan inspektor Papmel. Ostatnio byłem świadkiem jak komendant pomagał prywatnemu przedsiębiorcy, któremu zniszczono mienie. Razem przeglądali zapisy z monitoringu. Innym razem widziałem strażnika, który złapał złodzieja samochodowego radia. To się chwali i na tym trzeba się skupić.
Znów natrafiłem na ten moment, że strażnicy nie chcieli prowadzić dalej kontroli, gdy stałem przed ich samochodem. I znów odjechali... Tak było też w Glince.
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1542 Posty: 31854 Skąd: DWR
Wysłany: 27 Styczeń 2014, 18:16
Cytat:
Obsługują fotoradar. Na widok aparatu uciekają?
W czwartek w godzinach popołudniowych kierowcy z naszego regionu poinformowali mnie o ciekawej, choć dość kontrowersyjnej, sytuacji.
Według ich relacji biały mercedes vito, na którym widnieje herb naszego miasta z symbolem świętej Katarzyny, zaparkowany był na poboczu drogi, w środku wsi Glinka. Kierowcy twierdzili, że w aucie jest fotoradar, a strażnik z pozoru miło i bezstresowo spędza czas podczas służby.
Co chwilę – jak wynika z relacji anonimowych świadków – do gminnego auta miał podchodzić jakiś mężczyzna, który ucinał sobie pogawędki z siedzącym za kierownicą strażnikiem Markiem Papmelem. Co gorsza, według opowieści mieli palić papierosy w czasie, za który strażnikowi płacimy z naszych podatków. Tego nie udało mi się potwierdzić.
Należałoby również wziąć pod uwagę aspekt, czy fale z telefonu komórkowego nie zakłócają prawidłowego i wiarygodnego działania fotoradaru. Jak widać na poniższym zdjęciu pan Papmel siedząc za kierownicą mercedesa vito, który do szyby ma przymocowany fotoradar, rozmawia przez komórkę. Pozostaje nam w tym przypadku mieć nadzieję, że rozmowa dotyczyła spraw służbowych. Czyżby pan Papmel informował przełożonych o tym, że właśnie jest przeze mnie fotografowany?
Strażnik miejski Marek Papmel widząc mnie z aparatem obok auta wyglądał na poirytowanego. Prawdopodobnie nie spodobało mu się to, że robię zdjęcia. Ale proszę również spojrzeć na inną stronę tej sytuacji. Być może kiedyś przyszłe pokolenia będą mogły dowiedzieć się, w jaki sposób pan inspektor stał na straży prawa i porządku oraz, że miał zaszczyt kierować samochodem, w którym zamontowany był fotoradar, nosić mundur i być szanowanym, a także lubianym mieszkańcem naszej gminy.
Chyba wielu z nas chciałoby usiąść za kierownicą tego osławionego mercedesa vito i beztrosko przemierzać drogi naszego miasta i gminy. Kto nie chciałby podziwiać tych lasów, łąk i pól jadąc np. z Góry do Szedźca, aby sfotografować kilka pędzących aut? No kto...
Należy przyznać, że pan Papmel jest osobą dbającą o bezpieczeństwo. Mimo to, że pojazd stał zaparkowany pan strażnik od razu na widok aparatu zapiął pasy. Taki sam manewr wykonał pasażer pana Papmela, który z nim siedział w gminnym samochodzie. O dziwo nikt nie wie, kim ten tajemniczy pasażer jest. Czyżby nowy strażnik? Sprawdzam to na stronie gminy. Wymienieni są, poza Markiem Papmelem: Radosław Stolarczyk, Łukasz Wilczyński i Kamila Walkowiak. Jak wygląda pan Stolarczyk to wiem, pana Wilczyńskiego też znam. Zostaje sympatyczna pani Walkowiak. Niestety – pasażer auta ma kilkudniowy zarost, więc pani Kamila to to nie jest.
Więc jaki jest powód przebywania tej osoby w gminnym aucie z fotoradarem?
Po kilkuminutowej rozmowie telefonicznej wykonanej przez pana inspektora, gdy stałem w pobliżu auta, którym za pieniądze podatników jeżdżą po mieście Strażnicy Miejscy, pan Papmel postanowił odjechać. Odpalił silnik, włączył światła i wcisnął gaz do dechy.
Chwilę później o tym, że udało mi się zrobić takie zdjęcia, wiedział już (jaki cudem to nie wiem) jeden z górowskich policjantów, który zauważył istotną rzecz i skomentował:
Cytat:
Ja stojąc na ulicy muszę liczyć się z tym, że jak zatrzymam auto do kontroli, to mogę źle trafić i dostać w... twarz. Nigdy nie wiem kogo zatrzymuję. Czy to statystyczny Kowalski, czy może jakiś diler, który ma w aucie kilogram amfetaminy. Wtedy może się rozzłościć i pociągnąć mi po żebrach kijem od bejsbola. A tu co mamy? Panowie zarabiają tyle samo, siedząc sobie w samochodzie. Nie jest im gorąco, komary nie gryzą, ryzyka nie ma, radyjko leci, muza gra... Żyć nie umierać...
Warto dodać, że w okresie między przedostatnią a ostatnią sesją Rady Miejskiej w Górze strażnicy wystawili łącznie 197 mandatów, w tym 194 to mandaty za przekroczenia prędkości. Tym samym do kasy gminy wpłynęło ponad 20 tysięcy złotych (od początku roku ponad 100 tysięcy złotych).
O tyle mniej zapewne zarobią lokalne sklepy. Z pewnością znajdą się rodziny, które będą zmuszone zrezygnować z planowanego weekendu nad pobliskim jeziorem, ponieważ któryś z rodziców przekroczył prędkość o kilka kilometrów na godzinę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum