Forum Mapy Fotoradarów Antyradary Sid 86251cf8fa4ed2c37c302865c1c954d8 Mapa fotoradarów najpopularniejsze
RejestracjaRejestracja   ZalogujZaloguj   FAQFAQ   SzukajSzukaj


Poprzedni temat «» Następny temat
Rów - Codzienny przegląd prasy
Autor Wiadomość
Zaj007 
Forum Lider


Dołączył: 04 Maj 2012
Pochwał: 76
Posty: 596
Skąd: MI6
Wysłany: 13 Marzec 2018, 22:12   

Siara niekoniecznie, ale i tak gaz jest kłopotliwy, zwłaszcza jak się robi po kosztach. Poprawna eksploatacja wymaga wiedzy i specyficznego traktowania. Dałbym gaziutka założyć tylko w zaufanym zakładzie, gdzie nikt nie potraktuje instalacji blachowkrętami i odpowiednio dobierze i ustawi instalację (czyt. nie oszczędnościowo).
 
 
Automobil

Wysłany:    A może to Cię zainteresuje



 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 10 Maj 2018, 20:15   

Cytat:
Policja boi się własnych radarów. Są kolejne wyroki uniewinniające kierowców



Kolejne wyroki uniewinniające kierowców, podważających jakość policyjnych "suszarek", doprowadziły do powołania specjalnego zespołu w Komendzie Głównej. Ma on sprawdzić, wiarygodność używanych radarów.


W skład grupy wchodzą eksperci z zakresu ruchu drogowego, prewencji, kontroli i nadzoru. Postawiono im ambitne zadanie: przeanalizują, jakie były podstawy orzeczeń wydawanych przez sądy przyznające rację kierowcom, odmawiającym przyjęcia mandatów. Czy były to głównie błędy proceduralne (np. sposób zabezpieczenia materiałów dowodowych), czy może dotyczyły przestrzegania zasad wykorzystania urządzeń kontrolno-pomiarowych albo podważały jakość pracy radarów. Ten ostatni powód byłby dla policji najniebezpieczniejszy, bo w najgorszym scenariuszu mógłby doprowadzić do całkowitego rozkładu systemu radarowego.

Do tej pory policja konsekwentnie twierdziła, że jej urządzenia mają wymagane zezwolenia i certyfikaty, pomiary są wiarygodne, a funkcjonariusze przeszkoleni. Powołanie analitycznej specgrupy można odbierać jako utratę pewności siebie.

W 2016 r. policja ujawniła 1,6 mln przypadków przekroczenia dozwolonej prędkości. W 11,8 tys. z nich kierowcy odmawiali przyjęcia mandatów, by w sądach bronić swoich racji. Uniewinnienia doczekało się jak na razie 87 osób.

– Statystyki policyjne wydają się zaskakująco niskie. Z mojej wiedzy wynika, że ok. 10 proc. dokonywanych pomiarów jest niemiarodajnych. Inicjatywa policji jest teoretycznie szczytna, pytanie tylko, czy nie chodzi o udowodnienie z góry założonej tezy, że jednak wszystko w porządku. A w porządku nie jest – ocenia Jarosław Teterycz, specjalista w zakresie pomiaru prędkości pojazdów.

Co więcej, przeciwko stosowaniu części urządzeń, np. popularnych radarów Iskra-1, buntują się nawet policyjni związkowcy. W sierpniu zeszłego roku ponownie zaapelowali do komendanta głównego o pilne ich wycofanie.

– Mam nadzieję, że Polska nie okaże się za chwilę krajem, w którym żaden typ radaru nie nadaje się do użytku, bo to mogłoby oznaczać wolnoamerykankę na drogach – komentuje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Policja radzi poczekać z wnioskami. – Zespół dopiero rozpoczął prace, a więc jest zbyt wcześnie, aby mówić już o efektach – ucina mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy komendanta głównego policji.

Eksperci uważają, że co dziesiąty pomiar prędkości wykonywany przez policję jest niemiarodajny, np. dokonany za pomocą urządzeń niespełniających wymogów. Niezależnie od ich rzeczywistej liczby, nietrudno jednak o nagłośnienie każdego z tych przypadków. Pojedyncza informacja medialna o kierowcy, który uniknął mandatu, rodzi dyskusję, czy policja używa właściwego sprzętu i we właściwy sposób. Przy czym dotyczy to nie tylko słynnych, ręcznych mierników Iskra-1, ale również rejestratorów zainstalowanych w policyjnych radiowozach. Polityczny kapitał najwyraźniej dostrzegli w tej sprawie posłowie opozycji, którzy w ostatnich tygodniach wręcz bombardowali MSWiA interpelacjami i zapytaniami w tej sprawie.

I tak np. poseł Piotr Liroy Marzec przywołał marcowy wyrok Sądu Rejonowego Kraków-Podgórze, w którym podważono pomiar wykonany urządzeniem LTI 20/20 TruCAM. Co ciekawe, są to nowe laserowe mierniki produkcji amerykańskiej, w które policję wyposażono pod koniec ubiegłego roku. Koszt jednego urządzenia to ok. 35 tys. zł, a docelowo ma ich być 400.

– Wskazano m.in. na błędy pomiaru wynikające z szerokości wiązki laserowej, która wzrasta w miarę zwiększania się odległości od pojazdu. Urządzenie nie ma również wymaganej przepisami funkcji automatycznej identyfikacji pojazdu, którego prędkość została zmierzona – argumentuje poseł Liroy Marzec.

Z kolei poseł PO Arkadiusz Marchewka pod koniec marca poinformował resort spraw wewnętrznych, że stosowane w radiowozach policyjnych urządzenia POLCAM PC2006 nie spełniają wymogów określonych w rozporządzeniu ministra gospodarki z 17 lutego 2014 r. Na koniec ubiegłego roku policja dysponowała 261 takimi wideorejestratorami. – Zaznaczyć należy, że urządzenie to, będące prędkościomierzem kontrolnym, dokonuje pomiaru prędkości pojazdu w sposób pośredni na podstawie pomiaru prędkości pojazdu, w którym przyrząd ten jest zainstalowany. Z tego względu pomiar prędkości może być obarczony wieloma błędami – przekonuje poseł w piśmie do MSWiA. On również przywołał jeden z ostatnich wyroków sądowych – orzeczenie Sądu Rejonowego Katowice-Wschód z 24 stycznia 2018 r.

Posłowie Nowoczesnej nabrali wątpliwości co do popularnych mierników ręcznych Iskra-1, ich zdaniem niespełniających wymogów metrologicznych. – W przypadku miernika Iskra-1 nie ma żadnego elementu wskazującego, którego auta pomiar prędkości dotyczył – wskazują posłowie i dodają, że na tej podstawie kierowcy w prosty sposób mogą kwestionować, czy pomiar dotyczył rzeczywiście ich samochodu. Autorzy interpelacji, oprócz wyroku sądu w Siemianowicach Śląskich sprzed czterech lat (w którym umorzono sprawę kierowcy z Dąbrowy Górniczej), przypominają, że do KGP z prośbą o wycofanie rosyjskich radarów zwrócili się policyjni związkowcy.

– W skierowanym do KGP piśmie napisali, że używanie w codziennej pracy urządzenia Iskra-1 ośmiesza ich. Policjanci musieli się przed sądami i mediami tłumaczyć z używania miernika prędkości, który nie powinien ich zdaniem zostać dopuszczony do użytku – zwracają uwagę posłowie.

Z reguły odpowiedzi MSWiA na wszystkie interpelacje są podobne: urządzenia stosowane przez policję mają wszelkie niezbędne zezwolenia od Głównego Urzędu Miar (GUM). – To w kompetencji prezesa GUM pozostaje badanie wadliwości wydanej decyzji, która może być skorygowana wyłącznie przez ten organ, włącznie z cofnięciem zatwierdzenia typu dla danego przyrządu – odsuwa od siebie odpowiedzialność resort w odpowiedzi na jedną z interpelacji.

Z kolei, odpowiadając grupie posłów Nowoczesnej, MSWiA stwierdza, że przepisy są często błędnie interpretowane, zwłaszcza jeśli chodzi o obowiązek wyposażenia radaru w możliwość rejestracji obrazu. – Należy odróżnić wymóg identyfikacji pojazdu od wymogu rejestracji obrazu – uważa resort.

Dalej wyjaśnia, że radar Iskra-1 automatycznie blokuje pomiar prędkości, jeżeli dwa pojazdy przejeżdżają jednocześnie przez strefę wiązki promieniowania elektromagnetycznego z różnymi prędkościami. – Natomiast w przypadku dokonywania pomiaru prędkości pojazdu jadącego w grupie radar Iskra-1 dokonuje pomiaru prędkości najszybciej jadącego – precyzuje ministerstwo.

Policja każe czekać na efekty prac zespołu. Eksperci przyznają, że w kwestii policyjnych mierników prędkości powstało już wiele niejasności, w dodatku policja jest w trakcie wymiany sprzętu radarowego na nowy. Dobrze by było, by on też nie wzbudzał tylu wątpliwości.

– Rozumiem, że policja chce raz, a porządnie przeciąć wszelkie dyskusje. Także w kontekście autorytetu, jakim cieszy się ta formacja. Grunt, by nie zapomnieć o najważniejszym aspekcie, czyli o bezpieczeństwie ruchu drogowego – radzi Adrian Furgalski.

LINK
 
 
 
czapla
Świeżak w kasku


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 108
Posty: 1430
Skąd: Żary
Wysłany: 12 Maj 2018, 16:22   

Może by lepiej rozdawali kierowcom ulotki o bezpieczeństwie w ruchu np. kiedy rowerzyści mają pierwszeństwo na skrzyżowaniach, bo dużo się zmienia, a nie wszyscy kierowcy wiedzą o co chodzi. Więcej pouczeń, a nie ciągłe karanie za wszystko, nawet za brak homologacji na szybce kasku motocyklisty. Może jakiś ekspert by się przydał z prawdziwego zdarzenia, a nie ludzie widzący swój biznes w urządzeniach pomiarowych. Może zacznijmy jeździć przepisowo i zobaczmy jaki wtedy będzie problem z tymi urządzeniami. :)
 
 
tqmeh 
Forum Lider


Dołączył: 26 Mar 2009
Pochwał: 620
Posty: 3707
Skąd: DZL
Wysłany: 5 Czerwiec 2018, 12:47   

Cytat:
II SA/Gl 888/16 - Wyrok WSA w Gliwicach


Treść wyniku: Oddalono skargę

TEZY:

W świetle obowiązujących przepisów ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym wjeżdżający na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie może sygnalizować zmiany kierunku ruchu lewym kierunkowskazem. Nie dotyczy to sytuacji, gdy wjazd na takie skrzyżowanie jest połączony ze zmianą pasa ruchu (np. w przypadku konieczności ominięcia przeszkody, czy też zmiany pasa na samym skrzyżowaniu, jeśli posiada ono co najmniej dwa pasy ruchu).

SENTENCJA:

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach w składzie następującym: Przewodniczący Sędzia WSA Grzegorz Dobrowolski (spr.), Sędziowie Sędzia WSA Piotr Broda, Sędzia WSA Elżbieta Kaznowska, Protokolant Agnieszka Jurczak, po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 3 listopada 2016 r. sprawy ze skargi D. R. na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego w K. z dnia [...] r. nr [...] w przedmiocie przyznania uprawnień do kierowania pojazdami oddala skargę.

UZASADNIENIE:

Decyzją z dnia [...] r. nr [...] Marszałek Województwa [...] unieważnił egzamin praktyczny na kategorię "B" prawa jazdy prowadzony w dniu [...] r. wobec ubiegającego się o prawo jazdy G. O. Egzamin odbywał się w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w C. a egzaminatorem był D. R. Uzasadniając swe rozstrzygnięcie organ wskazał, iż przyczyną negatywnego wyniku egzaminu było dwukrotne nieprawidłowe wykonanie zadania "zmiana kierunku jazdy w lewo i prawo". Pierwszym błędem egzaminowanego było najechanie podczas manewru na chodnik. To uchybienie nie budzi wątpliwości. Drugim uchybieniem skutkującym brakiem zdania egzaminu był, zdaniem egzaminatora, błąd popełniony w trakcie manewru "na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym w lewo". Miało ono polegać na nie włączeniu lewego kierunkowskazu podczas wjeżdżania na skrzyżowanie o ruchu okrężnym.

W ocenie Marszałka Województwa [...] podczas realizacji drugiego z zadań egzaminator źle ocenił sytuację podczas wykonywania manewru. Potraktował bowiem to zadanie jako zadanie równoważne z zadaniem "zmiana kierunku w lewo i prawo". Inaczej mówiąc uznał, że podczas wjeżdżania na skrzyżowanie okrężne (rondo) kierujący winien włączyć lewy kierunkowskaz, a podczas zjeżdżania z niego kierunkowskaz prawy. Zdaniem organu administracji nie znajduje to potwierdzenia przepisach ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2012 poz. 1137 ze zm.). Nie definiuje ona bowiem pojęcia skrzyżowania o ruchu okrężnym (ronda). Zatem należy traktować je jak zwykłe skrzyżowanie, zatem wjazd na nie nie wymaga zasygnalizowania zmiany kierunku jazdy.

Marszałek Województwa [...] uznał zatem, że nie została spełniona przesłanka w § 28 ust. 1 pkt 2 lit. a) rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 13 lipca 2012 r. w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach (Dz. U. poz. 995 ze zm.).

Odwołanie od tej decyzji złożył D. R. W jego ocenie egzamin był prowadzony prawidłowo a negatywna ocena jego pracy nie znajduje potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym. Zakwestionował on w szczególności ocenę wykonania przez egzaminowanego zadania "na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym w prawo". Egzaminowany był zobowiązany odpowiednio wcześnie zasygnalizować zmianę kierunku jazdy "w lewo" podczas wjeżdżania na skrzyżowanie o ruchu okrężnym. Odwołał się przy tym do treści dwóch poradników do nauki jazdy autorstwa Bogumiła Leśniewskiego oraz Henryka Próchniewicza. Faktycznie w obu tych opracowaniach (w aktach administracyjnych znajdują się kserokopie stron tych opracowań) wskazuje się, iż podczas wjeżdżania na skrzyżowanie o ruchu okrężnym należy zasygnalizować zmianę kierunku jazdy "w lewo". W aktach administracyjnych znajduje się również pismo Komendanta Głównego Policji z dnia [...] r. stanowiące odpowiedź na pytanie osoby fizycznej dotyczące zasad ruchu na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w K. decyzją z dnia [...] r. nr [...] utrzymało skarżoną decyzję w mocy uznając, iż ocena zaistniałej sytuacji dokonana przez organ I instancji jest prawidłowa. Podkreśliło, że zgodnie z § 36 rozporządzenia Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków drogowych (Dz. U. Nr 170, poz. 1393) znak C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się ruchem okrężnym dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku. Współwystępowanie tego znaku ze znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa przejazdu" skutkuje tym, że wjeżdżający jest zobowiązany do ustąpienia pierwszeństwa przejazdu pojazdom znajdującym się już na skrzyżowaniu. Nie zmienia to tego, że ruch odbywa się dalej w kierunku wskazanym znakiem C-12. Czyli przy wjeździe na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie następuje zmiana kierunku jazdy i brak podstaw by taki manewr sygnalizować.

Skargę na tę decyzję do tutejszego Sądu złożył D. R. Domagając się uchylenia decyzji organów obu instancji oraz zasądzenia kosztów postępowania, zarzucił Marszałkowi Województwa [...]:

- naruszenie art. 77 i 80 kodeksu postępowania administracyjnego poprzez naruszenie zasady oficjalności oraz swobodnej oceny dowodów,

- naruszenie art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, poprzez jego niewłaściwe zastosowanie,

- naruszenie art. 72 ust. 1 pkt 2 ustawy o kierujących pojazdami, poprzez brak wskazania przepisów ustawowych wobec których zachowanie egzaminatora było zachowaniem z nimi niezgodnym a miało skutkować unieważnieniem egzaminu.

W uzasadnieniu podtrzymał swoje stanowisko wyrażone wcześniej w odwołaniu od decyzji Marszałka Województwa [...]. Dodatkowo stwierdził, iż brak definicji "kierunku jazdy" w przepisach prawa uzasadnia sięgnięcie do potocznego rozumienia tego pojęcia. Tu przytoczył słownikową definicję pojęcia kierunek jako "strona, ku której zwraca się jakiś ruch lub zwrócony jest jakiś przedmiot; droga, linia prowadząca do jakiegoś miejsca".

Odpowiadając na skargę organ administracji podtrzymał swe stanowisko wnosząc o oddalenie skargi.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach zważył, co następuje:

Skarga nie zasługuje na uwzględnienie.

Zgodnie z art. 1 ustawy z dnia 25 lipca 2002 r. – Prawo o ustroju sądów administracyjnych (t.j.: Dz.U. z 2014 r., poz. 1647) sądy administracyjne sprawują wymiar sprawiedliwości przez kontrolę działalności administracji publicznej, a kontrola ta sprawowana jest pod względem zgodności z prawem, jeżeli ustawy nie stanowią inaczej. Oznacza to, że sądy administracyjne nie orzekają merytorycznie, tj. nie wydają orzeczeń, co do istoty sprawy, lecz badają zgodność zaskarżonego aktu administracyjnego z obowiązującymi w dacie jego podjęcia przepisami prawa materialnego, określającymi prawa i obowiązki stron oraz przepisami procedury administracyjnej, normującymi zasady postępowania przed organami administracji publicznej. Z brzmienia zaś art. 145 § 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j.: Dz. U. z 2016 r., poz. 718 ze zm.), zwanej dalej "p.p.s.a." wynika, że w przypadku, gdy sąd stwierdzi bądź to naruszenie prawa materialnego, które miało wpływ na wynik sprawy, bądź to naruszenie prawa dające podstawę do wznowienia postępowania administracyjnego, bądź wreszcie inne naruszenie przepisów postępowania, jeśli mogło ono mieć istotny wpływ na wynik sprawy, wówczas - w zależności od rodzaju naruszenia – uchyla decyzję lub postanowienie w całości lub w części, albo stwierdza ich nieważność bądź niezgodność z prawem. Nie ulega więc wątpliwości, że zaskarżona decyzja lub postanowienie mogą ulec uchyleniu tylko wtedy, gdy organom administracji publicznej można postawić uzasadniony zarzut naruszenia prawa, czy to materialnego, czy to procesowego, jeżeli naruszenie to miało, bądź mogło mieć wpływ na wynik sprawy. Przy tym z mocy art. 134 § 1 p.p.s.a. tejże kontroli legalności sąd dokonuje także z urzędu, nie będąc związany zarzutami i wnioskami powołaną podstawą prawną.

Istotą sporu w rozstrzyganej sprawie (implikującą w dalszej kolejności negatywną ocenę przeprowadzonego egzaminu praktycznego) jest sposób sygnalizacji przez kierującego pojazdem skrętu w prawo na skrzyżowaniu z ruchem okrężnym.

Na początku należy zgodzić się zarówno z organami administracji, jak i skarżącym, iż ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2012 poz. 1137 ze zm. dalej jako – "p.r.d") nie wprowadza szczególnych wymogów dotyczących poruszania się na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym. Jest ono skrzyżowaniem w rozumieniu art. 2 pkt 10 p.r.d. rozumianym jako "przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną".

Bez wątpienia wjazd na skrzyżowanie nie może być traktowany jako włączanie się do ruchu (w rozumieniu art. 17 p.r.d.).

Biorąc pod uwagę treść art. 25 ustawy kierujący pojazdem zbliżając się do skrzyżowania jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo – także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo. Jeśli zmienia zaś kierunek jazdy (nawet już na skrzyżowaniu) jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru (art. 22 ust. 5 p.r.d.).

Żaden z przywołanych wyżej przepisów nie nakazuje kierującemu pojazdem sygnalizowania manewru wjazdu na skrzyżowanie. A jak wyżej wskazano, "rondo" należy uznać za "zwykłe" skrzyżowanie. Sygnalizacja powinna mieć miejsce podczas zjeżdżania ze skrzyżowania, kiedy to następuje zmiana kierunku ruchu. Reguła ta nie dotyczy rzecz jasna skrzyżowań kolizyjnych, kiedy to kierunek ruchu nie uległ zmianie.

Sygnalizowanie wjazdu na skrzyżowanie o ruchu okrężnym lewym kierunkowskazem wskazywało by, iż kierujący pojazdem zamierza zmienić kierunek jazdy "w lewo" czyli poruszać się po nim kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara, co oczywiście naruszało by zasadę ruchu prawostronnego obowiązującego w Polsce. Potwierdzenie tej tezy można znaleźć w opisie znaku drogowego C-12. Zgodnie z § 36 ust. 1 rozporządzenia Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków drogowych (Dz. U. Nr 170, poz. 1393) znak C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się ruchem okrężnym dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku. Zatem przy wjeździe na takie skrzyżowanie kierujący zachowuje swój dotychczasowy kierunek ruchu. Zmiana kierunku ruchu następuje dopiero przy opuszczaniu skrzyżowania o ruchu okrężnym.

Reasumując powyższe należy uznać, iż w świetle obowiązujących przepisów ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym wjeżdżający na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie może sygnalizować zmiany kierunku ruchu lewym kierunkowskazem. Nie dotyczy to sytuacji, gdy wjazd na takie skrzyżowanie jest połączony ze zmianą pasa ruchu (np. w przypadku konieczności ominięcia przeszkody, czy też zmiany pasa na samym skrzyżowaniu, jeśli posiada ono co najmniej dwa pasy ruchu).

Za nietrafne należy uznać zarzuty skarżącego dotyczące braku uwzględnienia w tym zakresie poglądów autorów poradników dotyczących ruchu drogowego. Zawarte tam twierdzenia (w ocenie Sądu sprzeczne z obowiązującym prawem) stanowią tylko prywatne poglądy dotyczące powyższej problematyki. Podobnie sytuacja przedstawia się w przypadku przywołanego wyżej pisma Komendanta Głównego Policji.

Biorąc powyższe pod uwagę Sąd uznał, iż ustalenia Marszałka Województwa [...] i Samorządowego Kolegium Odwoławczego w zakresie braku zaistnienia przesłanek, o których mowa w § 28 ust. 1 pkt 2 lit. a) rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 13 lipca 2012 r. w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach (Dz. U. poz. 995 ze zm.), są trafne.

Zgodnie z art. 134 § 1 p.p.s.a. Sąd rozstrzyga w granicach danej sprawy, nie będąc związany zarzutami i wnioskami skargi oraz powołaną podstawą prawną. Rozpatrując w takim zakresie sprawę Sąd nie dopatrzył się naruszeń skutkujących koniecznością uchylenia zaskarżonej decyzji. W tym stanie rzeczy na mocy art. 151 p.p.s.a. Sąd oddalił skargę.

Link
 
 
tqmeh 
Forum Lider


Dołączył: 26 Mar 2009
Pochwał: 620
Posty: 3707
Skąd: DZL
Wysłany: 22 Czerwiec 2018, 06:37   

Cytat:
Radiowóz zatrzymał... radiowóz! Policjant stracił prawo jazdy

Na początku czerwca 2018 roku, policjanci poruszający się nieoznakowanym radiowozem zatrzymali za przekroczenie prędkości... inny nieoznakowany radiowóz! Na facebook’owym profilu o nazwie "Sfotografuj Policjanta" pojawiło się zdjęcie notatki dokumentującej to wykroczenie. Wynika z niej, że policjant poruszający się nieoznakowanym Fiatem Bravo (bez włączonych sygnałów uprzywilejowania), przekroczył prędkość w terenie zabudowanym o 60 km/h. W związku z tym nie tylko został ukarany mandatem, ale kolega po fachu zatrzymał także jego prawo jazdy.

Link
 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 11 Lipiec 2018, 19:17   

Cytat:
Kary za zbyt mały odstęp w 2019 r. Będzie jak w Niemczech

Zachowanie zbyt małego odstępu od poprzedzającego pojazdu to jeden z głównych powodów wypadków na drogach szybkiego ruchu. Dziś odległość tę reguluje zdrowy rozsądek kierowców, ale od 2019 r. mają to robić przepisy. Będą też kary.


W Ministerstwie Infrastruktury trwają prace nad przepisami, które skończą z jazdą "na zderzaku", informuje "Rzeczpospolita". Wielu kierowców wyczekuje takiej zmiany. Dziś kwestia odstępu jest regulowana przez prawo tylko podczas poruszania się tunelami, których długość przekracza 500 m. Wówczas kierowcy muszą zachować przynajmniej 50 m. Na zwykłych drogach prawo nakazuje "(...) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu". W praktyce często okazuje się, że jest ona zbyt mały. W szczególności dotyczy to dróg ekspresowych i autostrad.

Nowe przepisy są potrzebne. Jak wynika z raportu Komendy Głównej Policji, w 2017 r. na autostradach doszło do 112 wypadków spowodowanych niezachowaniem odpowiedniego odstępu od poprzedzającego pojazdu. Zginęło w nich 11 osób, a 184 doznały obrażeń. W 2016 r. były 83 takie wypadki, 6 ofiar śmiertelnych i 125 rannych. Problem więc się nasila.

"Rzeczpospolita" informuje, że resort najpierw określi, jaki odstęp trzeba będzie zachowywać na drogach ekpresowych i autostradach, a potem ustali wysokość kar za nieprzestrzeganie przepisu. Jak egzekwowane będzie nowe prawo? Okazuje się, że policja już ma sprzęt, który może do tego posłużyć. W 2017 r. do rąk policjantów trafiło 200 sztuk laserowego miernika prędkości LTI 20/20 TrueCam, a do końca 2018 r. policja ma otrzymać kolejne 200 takich urządzeń. Posiadają one duże kolorowe wyświetlacze oraz rozbudowane funkcje – między innymi możliwość mierzenia odległości pomiędzy następującymi po sobie pojazdami. Co więcej, może wyrazić ją w metrach lub sekundach, więc jeśli założymy, że będą one głównym sprzętem wykorzystywanym przez policję do egzekwowania nowego obowiązku, to politycy mają wolną rękę w kwestii kształtowania przepisów. Jak wygląda to za granicą?

W Niemczech i we Francji na drogach szybkiego ruchu należy zachować odstęp wynoszący tyle metrów, ile wynosi połowa prędkości. Dla przykładu jadąc 120 km/h, należy utrzymywać przynajmniej 60 m odstępu. We Francji kara za nieprzestrzeganie przepisu to 75 euro, u naszych zachodnich sąsiadów aż 200 euro.

Według "Rzeczpospolitej" nowelizacja ma wejść w życie w 2019 r. Ministerstwo Infrastruktury pracuje również nad zmianami w prawie, które nakażą kierowcom posiadanie w samochodzie apteczki. Na razie nie wiadomo jeszcze, jakie będzie ona musiała mieć wyposażenie i jakie kary czekają na tych, którzy nie dostosują się do planowanego przepisu.

LINK
 
 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 4 Sierpień 2018, 07:13   

Cytat:
Kierowco, dałeś się nagrać nieoznakowanym – nie przyjmuj mandatu. Nie wszystkie pomiary są legalne



Sędziowie stają po stronie kierowców, którzy wyjaśniają, na czym polegał niefachowy pomiar prędkości. Nie zawsze musi chodzić o ten czy inny radar, czasem wystarczy, że radiowóz długo jedzie za nagrywanym autem.


Sąd Rejonowy w Warszawie wydał wyrok uniewinniający kierowcę, który odmówił przyjęcia mandatu za przekroczenie prędkości. Kierowca przyznał się, ale sąd przyznał mu rację, że funkcjonariusze podjeżdżając zbyt blisko do nagrywanego auta wymuszali na nim szybszą jazdę.

Opisywane zdarzenie miało miejsce w lutym 2015 r. Policjanci jadąc nieoznakowanym radiowozem za kontrolowanym samochodem przez dłuższy czas nagrali, że auto poruszało się z prędkością 107 km/h, czyli o 57 km/h szybciej niż powinno. Kierowca stwierdził, że jest pewien, że nie jechał aż tak szybko, a policjanci wymuszali na nim jazdę niezgodną z przepisami.

Co ciekawe, sąd ustalił, że z licznych pomiarów dokonanych przez policjantów tylko trzy były prawidłowe. W czasie pozostałych radiowóz zmieniał odległość w stosunku do mierzonego auta. Oprócz tego, samochód policjantów podjeżdżał bardzo blisko jadącego lewym pasem auta, a jego kierowca nabierał wtedy prędkości. Z wnikliwej analizy przeprowadzonej przez biegłych sądowych wynika, że średnia prędkość, z jaką się poruszał, wynosiła 88 km/h. Natomiast dopuszczalna prędkość na tym obszarze, w zależności od odcinka, wynosi 60 km/h lub 70 km/h.

Sąd nie mógł ukarać kierowcy, bo zachowanie policjantów postawiło go w sytuacji, w której albo przekraczał prędkość, albo mógł zdecydować się na tamowanie ruchu. Sąd stwierdził również, że policjant dokonujący kontroli ma prawo nie stosować się do niektórych przepisów ruchu drogowego, jednak możliwość ta "nie uzasadnia takiego naruszania przepisów ruchu drogowego, które po pierwsze, znacznie zwiększają ryzyko kolizji, po drugie, zmusza innego kierowcę do popełnienia wykroczenia, z którego następnie czyni się mu zarzut. Takie działanie organów władzy podważa zasadę zaufania do państwa i prawa, i w ocenie sądu nie może stanowić podstawy przypisania sprawcy odpowiedzialności za czyn zabroniony".

Fragmenty uzasadnienia wyroku zamieszczamy na końcu tekstu.

Oznacza to, że jeśli policjant pokaże nagranie, a kierowca stwierdzi, że pomiar był wykonany niewłaściwie (np. odległość pomiędzy autami się zmieniała) albo radiowóz wymuszał szybką jazdę, to należy odmówić przyjęcia mandatu i czekać na sprawę w sądzie.

W jakich innych okolicznościach odmówić przyjęcia mandatu?

Jeśli pomiar radarem ręcznym czy też takim znajdującym się w radiowozie był wykonany w gęstym ruchu, przy słabych warunkach pogodowych lub przy słabym oświetleniu, to również można to potraktować jako odstępstwo od instrukcji obsługi urządzenia. W dokumentacji są zawarte informacje, w jakich warunkach radary pracują precyzyjnie.

Dodatkowo, jeśli droga, na której auto zostało nagrane, jest w złym stanie, a samochód "podskakuje" na nierównościach, to również jest podstawa do podważenia prawidłowości wykonania pomiaru. Oprócz tego, przydatne są nagrania z prywatnych wideorejestratorów, które wyświetlają prędkość jazdy, ponieważ może to stanowić dowód, że wcale nie jechaliśmy tak szybko, jak twierdzą policjanci.

Uratować może też fakt, że w czasie pomiaru użyliśmy hamulca. Wtedy odległość pomiędzy autami się zmieniła i to również może być podstawa do uniewinnienia.

Uzasadnienie Wyroku Sądu Rejonowego w Warszawie z 7 grudnia 2015 r., sygn. akt. VW 1667/15:

"W sytuacji, gdy obwiniony jedzie lewym pasem i widzi w lusterku samochód, który z dużą prędkością podjeżdża do niego i utrzymuje raczej niebezpieczny odstęp, może on albo uporczywie jechać z prędkością administracyjnie dozwoloną, naruszając tym samym przepisy art. 19 ust. 2 pkt 1 i 3 prawa o ruchu drogowym, albo zwiększyć prędkość i zmienić pas ruchu, umożliwiając przejazd szybszemu użytkownikowi drogi. W niniejszej sprawie obwiniony podjął decyzję o zwiększeniu prędkości, co stanowiło wprawdzie uchybienie przepisom o prędkości dozwolonej, ale jednocześnie minimalizowało niebezpieczeństwo kolizji drogowej (przy takich prędkościach prawdopodobnie katastrofalnej w skutkach) i pozostawało w zgodzie z nadrzędną zasadą rządzącą ruchem drogowym, czyli obowiązkiem zachowania szczególnej ostrożności i dostosowania zachowania do warunków panujących na drodze".

"Zachowanie obwinionego nie może być zatem uznane za bezprawne. W niniejszej sprawie decyzja powzięta przez obwinionego jest tym bardziej uzasadniona, że został on zmuszony do jej podjęcia w wyniku prawdopodobnie nieprawidłowej i naruszającej zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym jazdy nieoznakowanego radiowozu".

LINK
 
 
 
tqmeh 
Forum Lider


Dołączył: 26 Mar 2009
Pochwał: 620
Posty: 3707
Skąd: DZL
Wysłany: 10 Sierpień 2018, 07:04   

Cytat:
Mandat z zagranicy. Płacić, czy nie?

Z urlopu można przywieźć nie tylko pamiątki, piękne wspomnienia i milion zdjęć z plaży. Czasami do kraju wracamy również z kwitkiem wręczonym nam przez zagranicznego funkcjonariusza policji. Bo źle zaparkowaliśmy, przekroczyliśmy prędkość albo popełniliśmy inne wykroczenie. Czy coś się stanie, jeśli nie zapłacimy grzywny?

Pamiętam, jak w latach 90. pojechałem z rodzicami do Francji. Przez Niemcy. Późnym wieczorem gdzieś w okolicach Frankfurtu nad Menem najpierw zobaczyliśmy w lusterkach błysk flesza, a potem – kogutów na radiowozie. Okazało się, że ojciec przekroczył prędkość – były roboty drogowe, ograniczenie do 70 km/h, a on jechał ponad 90 km/h. Jako, że zna niemiecki to próbował się z panami w gustownych uniformach dogadać przy pomocy 20-markowego banknotu. Ale wtedy usłyszał krótkie i stanowcze "To są Niemcy, a nie Polska". A następnie otrzymał kwitek z sumą opiewającą na 80 marek. Płatne na miejscu i natychmiast. Gotówką. Bo jak nie, to zabezpieczenie rzeczowe. Albo areszt i sąd.

Od tamtej pory świat poszedł do przodu. Marki zastąpiło Euro, Unia się rozrosła, sieć autostrad oplotła cały kontynent, upowszechniły się fotoradary i płatności bezgotówkowe. Nie zmieniło się jednak jedno – kierowców nadal obowiązują przepisy, których złamanie karane jest mandatami. Zależnie od kraju, w różnej wysokości i różnie egzekwowanymi.

Złapani na gorącym uczynku

Jeżeli zostaniemy zatrzymani np. za przekroczenie prędkości bezpośrednio przez lokalną policję, to w niektórych krajach musimy zapłacić grzywnę "od ręki". Tak jest np. we Włoszech. Jeżeli nie będziemy mieli przy sobie gotówki, patrol podjedzie z nami do najbliższego bankomatu. Jeśli odmówimy, funkcjonariusz będzie miał prawo nas zatrzymać i staniemy przed sądem. Sprawa odbywa się często w trybie przyspieszonym, a jej koszt – jeśli przegramy – może się okazać druzgocący dla naszej kieszeni. Bo oprócz mandatu zapłacić będziemy musieli także za pełnomocnika z urzędu i tłumacza. W rzeczywistości do takich sytuacji dochodzi rzadko. Podejście policjanta zależy w dużej mierze od kalibru naszego przewinienia. W Niemczech np. może ujść nam na sucho drobne przekroczenie prędkości, ale już jazda na zderzaku czy wyprzedzanie prawym pasem są karane bezwzględnie i surowo.

Weźmy pod uwagę, że coraz więcej drogowych patroli w krajach Unii wyposażonych jest w terminale płatnicze – trudno zatem będzie się wykręcać brakiem gotówki. Dotyczy to przede wszystkim wakacyjnych kurortów i miejsc szczególnie popularnych wśród turystów. Z kolei jeżeli policjant wręczy nam tzw. "mandat kredytowy" to na blankiecie wpisze termin, w jakim trzeba go opłacić. Co się stanie, jeżeli tego nie zrobimy? O tym będzie trochę dalej...



W Austrii, Niemczech czy we Włoszech można się czasami natknąć na bardzo drogi patrol policji.

Zdjęcie już za 20 euro

W wielu europejskich krajach fizyczne patrole coraz częściej zastępuje się zaawansowanym sprzętem – nie tylko fotoradarami mierzącymi prędkość, ale także kamerami wychwytującymi przewinienia (np. przejazd na czerwonym świetle), a nawet specjalnymi radarami mierzącymi odległość między pojazdami. Co w sytuacji gdy jedno z takich urządzeń uwieczniło nasz wyczyn?

W niektórych krajach fotoradary często się ukrywa, np. w koszach na śmieci
Jeżeli stało się to w Szwajcarii to całkiem prawdopodobne jest, że... nie wyjedziecie z tego kraju zanim nie opłacicie mandatu na granicy. Zdjęcia z fotoradarów trafiają do pograniczników błyskawicznie, a systemy specjalnych kamer rozpoznających tablice rejestracyjne wychwytuje samochody, które popełniły wykroczenia kilkaset kilometrów wcześniej.

Ale jeżeli przemieszczamy się wyłącznie między krajami należącymi do strefy Schengen to prawdopodobnie nie będziemy przechodzili żadnej kontroli granicznej. Co wówczas stanie się ze zdjęciami z fotoradarów, na których zostaliśmy uwiecznieni? Do 2014 r. przepadały. Zagraniczne służby bardzo rzadko wystawiały i przesyłały mandaty kierowcom z Polski. Wszystko zmieniło się, gdy zaczęła obowiązywać unijna dyrektywa o transgranicznej wymianie informacji o właścicielach pojazdów.

Umożliwia ona policji z innych krajów "namierzanie" aut z polskimi numerami rejestracyjnymi. Na początku korzystały z tego narzędzia tylko wybrane państwa m.in. Niemcy i Austria, ale obecnie musimy liczyć się z tym, że może to zrobić nawet Chorwacja, Bułgaria czy odległa Portugalia. W całym 2015 r. Polska otrzymała od zagranicznych służb 53 tys. zapytań na temat naszych kierowców. W 2016 r. wniosków o udzielenie informacji było już prawie 900 tys. a w ubiegłym roku ponad milion! Co istotne, dotyczą one nawet niewielkich przewinień i kwot – Austriacy potrafią wystawić mandat na kwotę 20 euro za przekroczenie prędkości o 7-8 km/h!

Jak długo będziemy czekali na mandat z zagranicy? Wszytko zależy od tego, jak szybko działa tamtejsza administracja. Zdarza się, że wezwania, zdjęcia i inne kwity docierają do zainteresowanych już w przeciągu 3-4 tygodni od momentu popełnienia wykroczenia. Częściej jest to miesiąc, a np. z Włoch potrafią przyjść nawet po roku. Pamiętajmy jednak, że każde Państwo ma wewnętrzne przepisy dotyczące przedawnienia – jeżeli dostaniemy mandat po wielu miesiącach to sprawdźmy, czy czasem nie jest on "przeterminowany". Wystarczy wtedy odpisać na korespondencję wskazując, że mandat został wystawiony po przewidzianym w przepisach terminie.

Jak to działa?

Najpierw zagraniczne służby przesyłają do Krajowego Punktu Kontaktowego działającego przy CEPiK (odpowiada za niego Ministerstwo Cyfryzacji) wniosek o informacje na temat samochodu, którego kierowca popełnił wykroczenie. Najczęściej takie pytania przychodzą z Niemiec, Francji, Holandii, Austrii i Włoch. Najczęściej dotyczą przekroczeń prędkości, ale dość często zdarzają się również przejazdy na czerwonym świetle czy np. wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu albo prawym pasem. KPK identyfikuje samochód i wysyła dane o jego właścicielu do zainteresowanych służb. Łącznie z jego adresem.

Zaawansowane urządzenia mierzą nie tylko prędkość, ale także odległość między autami
Jeżeli samochód jest zarejestrowany na osobę prywatną – dostajemy mandat pocztą (bardzo często jest sporządzony w języku polskim). Jeżeli na firmę albo leasingodawcę, to służby najpierw przesyłają pytanie o to, kto prowadził pojazd w danym dniu. Za uchylanie się od udzielenia takiej informacji grożą konsekwencje prawne, więc mało kto ignoruje wezwanie (w szczególności duże firmy leasingowe, działające na wielu rynkach).

Po otrzymaniu potrzebnych informacji, do kierowcy, który popełnił wykroczenie przesyłany jest materiał dowodowy (choć nie zawsze, w niektórych krajach nie jest to konieczne), pouczenie o konsekwencjach prawnych i mandat. Możemy nie przyznać się do winy, ale wówczas trzeba wskazać osobę, która faktycznie siedziała za kółkiem.

Możesz nie za płacić. Ale licz się z problemami

Wiele osób, które otrzymały mandat z zagranicy od razu wyrzuca go do kosza. Nie zdają sobie sprawy, że w przyszłości może się to na nich zemścić. Gdy nie opłacimy mandatu we wskazanym terminie grożą nam spore odsetki. Niekiedy również rośnie stawka samej grzywny – jeżeli w ciągu 60 dni nie opłacimy mandatu wystawionego przez włoską policję, to będziemy musieli pomnożyć go razy dwa! A jeżeli i tego nie zapłacimy to jeszcze pokryjemy koszty zatrudnienia przez Włochów specjalistycznej firmy windykacyjnej. To nie bajka. Zachodnie służby przestały przymykać oko na nasze wykroczenia i bezwzględnie zaczęły egzekwować każde euro.

Co więcej, jeżeli np. nie opłacimy mandatu z danego państwa a po jakimś czasie pojedziemy do niego jeszcze raz, to nawet podczas rutynowej kontroli drogowej (choćby na parkingu przy autostradzie) możemy znaleźć się w poważnych tarapatach. I to także wtedy, gdy będziemy innym samochodem niż poprzednio – lokalna policja łatwo nas zidentyfikuje na podstawie nazwiska i innych danych udostępnionych jej przez CEPiK. Zostaniemy zmuszeni do tego by uregulować zaległość na miejscu, wraz z odsetkami i innymi kosztami administracyjnymi.

Wypunktowani

System 24 punktów karnych, po przekroczeniu których traci się uprawnienia obowiązuje tylko w Polsce. Podróżując po Europie punktów nie zbieramy. Wyjątkiem jest Francja – tam do konta kierowcy też przypisywane są "karniaki" jednak inne niż te w Polsce. Jeżeli uzbieramy ich 12 to możemy dostać roczny zakaz poruszania się po drogach nad Loarą.



Niewykluczone, że w przyszłości te zasady się zmienią. Komisja Europejska planuje ujednolicenie systemu mandatowego w całej unii. Na razie mówi się tylko o punktach karnych, ale patrząc na to, jak wiele zmieniło się w ciągu ostatnich 3-4 lat w zakresie współpracy pomiędzy służbami z różnych krajów, to nie wykluczone jest, że w niedalekiej przyszłości kara za przekroczenie prędkości o 20 km/h będzie taka sama w Warszawie, jak i w Wiedniu. I pozostaje nam modlić się o to, żeby kwota mandatu była bliższa tej polskiej, a nie austriackiej...

Link
 
 
czapla
Świeżak w kasku


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 108
Posty: 1430
Skąd: Żary
Wysłany: 15 Sierpień 2018, 09:03   

Mam jeden z Niemiec i dwa z Austrii. :shock:
 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 25 Październik 2018, 13:18   

Cytat:
Mandaty z dwóch rodzajów fotoradarów nielegalne. Sąd uniewinnił kierowcę

Inspekcja Transportu Drogowego ma niezgodne z prawem fotoradary. Łódzki sąd przyznał rację kierowcy i uniewinnił go od zarzutu przekroczenia dozwolonej prędkości.


Czeskie fotoradary Ramet AD9 T i AD9 C nie posiadały ważnej polskiej homologacji. Co ciekawe, mimo dowodów na bezprawne działanie ITD, inspektorzy odwołali się od wyroku Łódzkiego sądu. Jak się okazało, sąd wyższej instancji podtrzymał wyrok uniewinniający kierowcę. W uzasadnieniu można przeczytać, że każda zmiana oprogramowania urządzenia pomiarowego wiąże się z koniecznością ponownej legalizacji w Głównym Urzędzie Miar. Natomiast czeski producent fotoradarów Ramet nie wykonał tej procedury po ostatnich zmianach.

Zdaniem sądu to powód, dla którego świadectwo homologacji straciło ważność. Dodatkowo stwierdzono, że certyfikat wydany w Czechach jest w Polsce nieważny. Przez to urządzenie nie może być legalnie używane do wykonywania pomiarów, które służą do wystawiania mandatów.

Próbujemy ustalić skalę bezprawnego działania ITD. Póki co udało nam się dowiedzieć, że w użytku jest łącznie 46 takich urządzeń. 15 z nich to Ramet AD9 T, a 31 Ramet AD9 C. Nie wiemy, gdzie wykorzystywane są te urządzenia i do wystawienia ilu mandatów posłużyły nielegalne pomiary. Kierowcy, którzy mają wątpliwości co do legalności wykonanych na nich pomiarów, mogą sprawdzić, jakim sprzętem zostały one zrobione. Wystarczy się zwrócić do jednostki, która dokonała pomiaru.

Warto też przypomnieć, że nie ustalono jeszcze statusu ITD w związku z gromadzeniem i przetwarzaniem danych kierowców. Trybunał Konstytucyjny uznał, że rozporządzenie regulujące uprawnienia ITD jest niezgodne z konstytucją, a do tej pory nie uchwalono nowych przepisów.

Jest też mowa o planach na odebranie ITD uprawnień do zarządzania fotoradarami o czym pisaliśmy w jednej z wcześniejszych publikacji.

LINK
 
 
 
tqmeh 
Forum Lider


Dołączył: 26 Mar 2009
Pochwał: 620
Posty: 3707
Skąd: DZL
Wysłany: 26 Październik 2018, 07:30   

Dzisiaj.

Cytat:
Wielka akcja policji "Kaskadowy pomiar prędkości". Można stracić prawo jazdy.

http://www.polsatnews.pl
 
 
tqmeh 
Forum Lider


Dołączył: 26 Mar 2009
Pochwał: 620
Posty: 3707
Skąd: DZL
Wysłany: 29 Październik 2018, 14:11   

Cytat:
Lwóweccy policjanci otrzymali nowe radiowozy

Auta odebrali funkcjonariusze z powiatu wrocławskiego, wałbrzyskiego, legnickiego, milickiego, strzelińskiego, bolesławieckiego, oławskiego, średzkiego, jaworskiego, lwóweckiego, ząbkowickiego, zgorzeleckiego oraz złotoryjskiego.


http://lwowecki.info

Autor postu otrzymał pochwałę.
 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 12 Grudzień 2018, 14:36   

Nowa kampania społeczna:



LINK
 
 
 
Spawacz 
FotoManiacSpawacz


Dołączył: 31 Mar 2017
Pochwał: 698
Posty: 1143
Skąd: Pruszków
Wysłany: 9 Styczeń 2019, 22:43   

Hajs się musi zgadzać. :wink:

Cytat:
GITD kręci bat na motocyklistów

Główny Inspektor Transportu Drogowego ma w planach wprowadzić nowe fotoradary, które docelowo mają okazać się zmorą dla motocyklistów.


Posiadacze jednośladów są świadomi, że na podstawie obecnych urządzeń rejestrujących prędkość, z reguły nikt nie jest im w stanie wystawić mandatu za złamanie przepisów ruchu drogowego.

Wskazanie winnego

GITD pracuje nad fotoradarami, które mają robić zdjęcia także tyłu pojazdu, a mówiąc dokładniej – fotoradar będzie współpracował z drugim urządzeniem rejestrującym obraz. Zdjęcie oraz nagranie z kamery ustawionej w drugim kierunku jest już podstawą do wystawienia mandatu. Obecnie druk otrzymany pocztą od ITD czy Straży Miejskiej nie jest mandatem. Jednostki te liczą na przyznanie się do winy bądź wskazanie sprawcy wykroczenia, co ułatwi im całą papierologię i badanie sprawy.

W przypadku, jeżeli po otrzymaniu korespondencji potencjalny sprawca wykroczenia nie przyzna się do winy, ani też nie wskaże osoby, która mogła poruszać się jego jednośladem, zostanie nałożona grzywna do 500 zł. Nie zostaną naliczone za to punkty karne.

Satysfakcja dla obu stron

Takie rozwiązanie paradoksalnie zadowala obie strony. Służby przyjmują grzywnę i mają problem z głowy. Z kolei motocykliści opłacą grzywnę i nie narażają się na utratę prawa jazdy. Pytanie tylko, gdzie w tym wszystkim jest bezpieczeństwo i zdrowy rozsądek.

Link
 
 
piotreg 
Administratore banitore


Dołączył: 23 Mar 2007
Pochwał: 1542
Posty: 31855
Skąd: DWR
Wysłany: 10 Styczeń 2019, 09:43   

Spawacz napisał/a:
Hajs się musi zgadzać. :wink:

Wybacz, ale majstrów na ścigaczach mi nie szkoda. Im się to należy!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Rów - Codzienny przegląd prasy | Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group