Forum Mapy Fotoradarów Antyradary Sid 4393b7839dfa627003b403aef0b3fb67 Mapa fotoradarów najpopularniejsze
RejestracjaRejestracja   ZalogujZaloguj   FAQFAQ   SzukajSzukaj


Poprzedni temat «» Następny temat
Radary, fotoradary, lidary i videorejestratory ogólnie - Fotoradary nieczynne, a wypadków mniej
Autor Wiadomość
piotreg 
Administratore banitore


Dołączył: 23 Mar 2007
Pochwał: 1542
Posty: 31854
Skąd: DWR
Wysłany: 18 Lipiec 2016, 08:55   Fotoradary nieczynne, a wypadków mniej

Cytat:
Fotoradary nieczynne, a wypadków mniej



Z początkiem 2016 roku pozbawiono straże miejskie (i gminne) prawa do kontrolowania prędkości pojazdów, czyli do posługiwania się fotoradarami. Główny Inspektorat Transportu Drogowego urządzeń przejąć nie potrafił i nie chciał ze względu na niekompatybilność z systemem CANARD, no i w rezultacie w styczniu wyłączono w całej Polsce 400 fotoradarów. Wydawać by się mogło, że brak kontroli spowoduje gwałtowny wzrost liczby wypadków. Okazuje się jednak, że wcale tak się nie stało. Dlaczego?


Czy polscy kierowcy stali się nagle tacy zdyscyplinowani i zaczęli przestrzegać ograniczeń? Ależ skąd! Polacy niezbyt lubią dyscyplinę i poszanowanie prawa, zwłaszcza drogowego. Nie zamierzam zatem wcale was chwalić ani podlizywać się czytelnikom. Popełniacie za kierownicą mnóstwo błędów, co widać na co dzień.

Brak wzrostu liczby wypadków po zdemontowaniu fotoradarów świadczy jedynie o tym, że były ustawione głupio i niepotrzebnie.

Dramatyczny raport, czyli "fotoradary wróćcie"

Instytut Transportu Samochodowego (ITS) zlecił w kwietniu br. wykonanie pomiarów prędkości pojazdów w pięciu wybranych miejscach Warszawy i Nowego Dworu Mazowieckiego. Tam, gdzie wcześniej działały fotoradary.

Podsumowanie raportu z tych badań ma wydźwięk wręcz dramatyczny (cytuję):

Zbadano 228 168 pojazdów, w tym 178 747 samochodów osobowych i 49 421 samochodów ciężarowych. W sumie w miejscach tych w ciągu doby:
- dopuszczalną prędkość przekroczyło 166 314 (73%) kierowców
- dopuszczalną prędkość o +10 km/h przekroczyło 103 645 (45%) kierowców

W okresie pracy fotoradarów Straży Miejskiej w miejscach tych ujawniano średnio 218 przypadków dziennie.

Autorzy raportu dochodzą zatem do następujących wniosków:

Większość polskich kierowców jeździ zdecydowanie za szybko. Odebranie prawa do kontroli prędkości Strażom Miejskim i Gminnym spowodowało, że z polskich dróg zniknęło 400 fotoradarów, tym samym powstała istotna luka w systemie nadzoru tak istotnym dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Dlatego wskazane są jak najszybsze działania przywracające stałą kontrolę tam, gdzie do 1 stycznia 2016 roku funkcjonowały fotoradary. (Badanie prędkości na terenie Mazowsza - 6-8 kwietnia 2016 r., ITS).

Wyniki tego raportu podchwyciły niektóre media, pisząc jak to jest źle i jak potrzebne były fotoradary.

Co to znaczy: za szybko?

Pozostając z pełnym szacunkiem dla pracowników naukowych ITS i przeprowadzanych przez nich badań odnoszę wrażenie, że zapomniano o jednej, najważniejszej sprawie: o realiach. To prawda, że kierowcy masowo przekraczają dopuszczalną prędkość, ale jak bardzo? O ile km/h? Co to znaczy: ZA SZYBKO? Za szybko dla urzędników, ekspertów, naukowców, decydentów?

Podsumowałem dane z 5 punktów pomiarowych, w których prowadzono badania. Oto wyniki:



Popatrzcie na zakres przekraczania dopuszczalnej prędkości i procentowy udział kierowców, którzy jadą z większą prędkością niż dozwolona. Okazuje się, że 32,1% kierowców nie przekracza dopuszczalnej prędkości.

Dalsze 31% zmotoryzowanych przekracza dopuszczalne prędkości w zakresie od 1 km/h do 10 km/h. Jest to błąd całkiem wybaczalny i powinien mieścić się w granicach dopuszczalnej tolerancji. Trudno bowiem wymagać, aby kierujący podczas jazdy skupiał się intensywnie na obserwacji prędkościomierza, by utrzymać prędkość dokładnie taką, jaka jest dozwolona, np. 50 km/h. 21,8% kierowców przekracza dopuszczalną prędkość w zakresie od 11 do 20 km/h. To też jeszcze można wybaczyć, nie jest to z pewnością przejaw agresywnej, niebezpiecznej jazdy.

Kolejna grupa, 14,4% kierowców przekracza dopuszczalne prędkości w zakresie od 20 do 50 km/h. Nie jest ich zatem wcale tak dużo. I wreszcie prawdziwi piraci drogowi, czyli ci, którzy jadą z prędkością o ponad 50km/h wyższą od dozwolonej - takich kierowców zaobserwowano zaledwie 0,7%.

Okazuje się zatem, że nie jest tak źle! Ponad 63% kierowców nie przekracza prędkości dopuszczalnej albo przekracza ją maksymalnie do 10 km/h. Idąc dalej tym tropem, 84,9% jeździ przepisowo albo przekracza przepisową prędkość nie więcej niż o 20 km/h.
Z jaką prędkością jeździmy naprawdę?

W tych samych badaniach obliczono średnią rzeczywistą prędkość, z jaką jeździli kierowcy obserwowani przez ITS. Popatrzcie na wyniki:



Mówią one same za siebie. Skąd zatem to dramatyczne wołanie "polscy kierowcy jeżdżą zdecydowanie za szybko"?

Oczywiście to prędkość średnia. Wiadomo, że gdy jest korek, nie pojedziemy ze znaczną szybkością. Z pewnością wśród badanych trafili się też durnie jadący na złamanie karku. Trafili się również ślamazarni nieudacznicy, którzy uważają, że im wolniej tym bezpieczniej. Ogólny rezultat badań dowodzi jednak niezbicie, że ta średnia prędkość nie jest wcale taka zabójcza.

Wszyscy mnie wyprzedzali

Przejechałem się jedną z ruchliwych miejskich arterii Warszawy, ul. Puławską. Na tym odcinku, prowadzącym w kierunku Piaseczna, obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Z taką też szybkością jechałem sobie prawym pasem. I co?

Wyprzedzali mnie dosłownie wszyscy: osobówki, ciężarówki, autobusy miejskie, motorowerzyści (rzekomo te pojazdy mają ograniczniki do 45 km/h...), a nawet trafiło się paru rowerzystów. Miałem przy tym wrażenie, że utrudniam wszystkim jazdę. Zmuszałem ich do wyprzedzania, do zmiany pasa ruchu. Spowalniałem jazdę na całej tej arterii.

Czy inne pojazdy, poruszające się z prędkością 70-80 km/h na trójpasmowej arterii stwarzały zagrożenie? Czy ruch drogowy na tej drodze obfitował w jakieś dramatyczne ekscesy? Ależ skąd.

Fotoradary nie poprawiały bezpieczeństwa

Według danych Komendy Głównej Policji w okresie od 1 stycznia do 28 czerwca br. na polskich drogach doszło do 14 784 wypadków drogowych (14 955 - w tym samym okresie 2015 roku), w których zginęło 1229 osób (1270 - 2015 r.), a 17 969 (18 194 - 2015 r.). osób poniosło obrażenia ciała.



Oznacza to, że liczba zabitych zmalała o 41, a rannych o 225. Wypadków mamy mniej o 171. Gdzież więc to rzekomo zbawienne oddziaływanie fotoradarów na bezpieczeństwo? Wręcz przeciwnie, wielu kierowców, którzy przeoczyli znak uprzedzający o kontroli prędkości, na widok samej żółtej budki fotoradaru gwałtownie hamowało, powodując właśnie przez to prawdziwe zagrożenie.

Podnieść dopuszczalne prędkości, a piratów surowo karać

Cytowane już obserwacje ITS, a także moje własne doświadczenia wskazują, że gdyby podnieść dopuszczalne prędkości na takich miejskich arteriach z 50 do 70 czy 80 km/h, to nic złego by się nie działo. Po prostu zalegalizowano by stan faktyczny. Bo tak jeżdżą kierowcy. Podobnie jak z regularnie deptanym trawnikiem. Widzisz, że piesi codziennie po nim chodzą? To wybuduj im tam ścieżkę. Tabliczki ostrzegawcze i zakazy nic nie pomogą.
Popatrzmy, oto jedna z dróg miejskich, na których ITS zlecił pomiary, al. Niepodległości w Warszawie. Czy na takiej jezdni prędkość 70 km/h to tak dużo i tak niebezpiecznie?



Z drugiej strony ci kierowcy, którzy podwyższone dopuszczalne prędkości przekraczaliby w sposób znaczący i rażący, powinni być surowo i bezwzględnie karani. Do tego mogłyby służyć właśnie fotoradary.

Ale wtedy mechanizm byłby inny. Jadę sobie 70-80 km/h po miejskiej arterii przelotowej i wiem, że nie muszę się obawiać, iż natrafię na fotoradar albo policjantów z suszarką. Jeśli jednak znajdzie się dureń, który w tym miejscu pojedzie z prędkością 120-130 km/h, to takiego fotoradar wyłapie i zostanie on surowo ukarany.

Urządzenia te nie służyłyby wówczas do polowania na tzw. jelenia, czyli na kierowcę, który jechał sobie nieco szybciej i nie stworzył żadnego zagrożenia. Społeczeństwo nie kojarzyłoby fotoradarów z maszynkami do nabijania kasy budżetom miast i gmin. Kierowcy wiedzieliby, że karani są jedynie ci, którzy jeżdżą w sposób naprawdę niebezpieczny i stwarzają zagrożenie dla innych. Stwarzałoby to poczucie sprawiedliwości, a także szacunek do przepisów i zaufanie do policji.

50 milionów złotych w błoto? Dajcie mi te fotoradary

Fotoradary kosztowały, kiedy je wprowadzano, ponad 50 milionów złotych. Teraz są demontowane i składane w jakichś magazynach. W praktyce oznacza to, że zostaną zdewastowane i wkrótce nie będzie po nich śladu. Innymi słowy lekką ręką wyrzucono obecnie w błoto to, co kiedyś zakupiono za pieniądze podatników. Jakże to typowo polskie...

Ktoś powie, że fotoradary już zarobiły na siebie. Może i tak, ale na co poszły te pieniądze z mandatów? Na pensje dla urzędasów czy na poprawę bezpieczeństwa i lepsze drogi? A przecież urządzenia te można by wykorzystać w innych miejscach. Niekoniecznie na ruchliwych wielopasmowych drogach, ale na małych uliczkach w pobliżu szkół, osiedli, niebezpiecznych przejść dla pieszych, gdzie często prędkość 70 km/h jest już o wiele za duża. Właśnie tam dureń cisnący gaz do deski i pozbawiony wyobraźni może być prawdziwym zagrożeniem.

Z pewnością znalazłaby się firma, która niezależnie od ITD potrafiłaby te urządzenia obsłużyć i przekazywać gotowe dane policji. Wystarczyłoby, żeby uzyskiwała choćby 5% z każdego mandatu. Jeśli macie wyrzucić fotoradary, to dajcie mi je, a ja, Polski kierowca, poradzę sobie z nimi i wkrótce zostanę milionerem. Za to mniej będzie różnych odmóżdżonych i zakompleksionych kolesi, którzy potrzebują adrenaliny i dowartościowują się szaleńczą jazdą po miejskich uliczkach.

Problemem nie jest prędkość czyli jak zmienić mentalność urzędników

Zazwyczaj policja wskazuje jako główną przyczynę wypadków drogowych nadmierną prędkość. Jest to duże uproszczenie. Czasami prędkość 40 km/h może okazać się zbyt duża (np. na oblodzonej jezdni). kiedy indziej prędkość 100 km/h nie stwarza szczególnego zagrożenia. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji na drodze. Oczywiście jakieś rozsądne limity muszą istnieć, ale naprawdę tylko tam, gdzie są potrzebne.

Podstawowym problemem jest natomiast niebezpieczny sposób jazdy: ryzykanckie wyprzedzanie, zmuszanie innych do zjeżdżania na pobocze, ignorowanie linii ciągłych, omijanie i wyprzedzanie na przejściach dla pieszych, zajeżdżanie drogi, brawura, lekkomyślność, brak faktycznych kwalifikacji do kierowania pojazdem. I takie wykroczenia przede wszystkim należy zwalczać. Załogi drogówki powinny jeździć wśród innych samochodów nieoznakowanymi radiowozami i natychmiast reagować na różne nieobliczalne wybryki, eliminując durniów z ruchu. Byłoby to o wiele bardziej pożyteczne, niż polowanie z radarem.

Przede wszystkim jednak należałoby zmienić mentalność decydentów i urzędników. Im wydaje się, że jak wprowadzą ograniczenie prędkości do 50 km/h, to będzie bezpiecznie. A jak zaczną polować fotoradarami na tych, którzy jechali o 20 km/h szybciej, to już w ogóle bardzo bezpiecznie. Guzik prawda!

Statystyki mówią same za siebie. W Polsce mamy najwyższy w Europie wskaźnik zabitych na 100 wypadków drogowych (9 osób), podczas gdy Niemcy 1,1 , Wielka Brytania 1,2, Szwecja 2,1. Fotoradary niczego nie zmieniły na lepsze w naszym kraju.

Polacy nie są dobrymi kierowcami, ale to nie oznacza, że nie mają elementarnego instynktu samozachowawczego. Na miejskiej drodze, w intensywnym ruchu tylko kompletny dureń czy mutant będzie jechał z prędkością 140 km/h. Takich należy oczywiście eliminować. Większość jednak wcale nie ma ochoty się zabić.

Jeśli połowa kierowców jeździ z prędkością 70 km/h zamiast 50 km/h i nic złego z tego powodu się nie dzieje, to warto spojrzeć prawdzie w oczy i dopuszczalną prędkość podwyższyć. A tępić naprawdę groźne wykroczenia i karać za to z całą bezwzględnością.

Tylko kiedy doczekamy się racjonalnie i nowocześnie myślących urzędników i decydentów...?

Link
 
 
Automobil

Wysłany:    A może to Cię zainteresuje



 
 
piotreg 
Administratore banitore


Dołączył: 23 Mar 2007
Pochwał: 1542
Posty: 31854
Skąd: DWR
Wysłany: 13 Wrzesień 2016, 08:47   

Cytat:
Ujawniamy: Jedna czwarta fotoradarów CANARD nie łapie kierowców

Nie tylko gminne fotoradary przestały fotografować kierowców. Także ok. 100 spośród ponad 400 urządzeń CANARD w zasadzie nie pracuje, bo ustawiono w nich wysoki próg przekroczenia prędkości – nawet o ponad 40 km/h. Dlaczego?




Po odebraniu samorządom praw do urządzeń stacjonarnych z dróg zniknęła prawie połowa urządzeń dyscyplinujących kierowców ze zbyt ciężką nogą. Jak to zaczyna być niebezpieczne pokazały niedawne pomiary prędkości w miejscach zafoliowanych fotoradarów przeprowadzone przez samorząd stolicy oraz przez Instytut Transportu Samochodowego.

Jak ustalił portal brd24.pl nie tylko gminne fotoradary przestały rejestrować wykroczenia. Z naszych informacji wynika, że ślepa na piratów jest też jedna czwarta urządzeń Centrum Nadzoru nad Ruchem Drogowym GITD. Ponieważ urządzeń nie można wyłączyć, ustawiono w nich wysoki próg tolerancji przekroczenia prędkości.

100 masztów nie pstryka

– Spośród ponad 400 urządzeń rejestrujących mierzących prędkość pojazdów ok. 100 ma aktualnie ustawiony próg wyzwolenia (rejestracji) powyżej 30 km/h ponad obowiązujący limit prędkości – potwierdza Łukasz Majchrzak, naczelnik Wydziału Analiz i Rozwoju Systemowego CANARD. I tłumaczy: – Zwiększenie liczby urządzeń w ramach realizowanego projektu nie poszło w parze bądź to ze zmianą prawa, bądź też ze zwiększeniem zasobów kadrowych. Musieliśmy zatem podjąć działania, pozwalające na zapewnienie sprawnego funkcjonowania systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym.

Z nieoficjalnych informacji brd24.pl wynika, że wyższy próg tolerancji przekroczenia prędkości w tych fotoradarach sięga nawet 40 km/h. Co czwarty maszt fotoradarowy w kraju pozwala więc jechać kierowcom bezkarnie z dużo większą niż dozwolona prędkością.

Od roku nie wyrabiali się z mandatami

Z odpowiedzi naczelnika CANARD jasno wynika, że system nadzoru w ostatnich latach rozwijano (nie tylko o fotoradary, ale też odcinkowe pomiary prędkości i rejestratory przejazdów na czerwonym świetle), nikt jednak nie zadbał o to, by zapewnić dostateczne kadry do jego obsługi.

A o problemie było przecież wiadomo od dawna. W 2015 r. fotoradary wyłapały 1,1 mln naruszeń przepisów, ale wezwano zaledwie 665 tys. właścicieli pojazdów. CANARD tłumaczył to m.in. nieczytelnością zdjęć, problemem z karaniem cudzoziemców oraz niepełnymi danymi pojazdów w CEPiK.

Ale ostatecznie kary otrzymała tylko połowa z wezwanych kierowców – wystawiono 328 tys. mandatów. Dlaczego? Wówczas służba tego nie tłumaczyła. Dziś widać, że mogło mieć to związek z brakiem kadr – pracownicy CANARD po prostu nie wyrabiają się z nakładaniem kar. I – jak widać po przeskalowaniu jednej czwartej fotoradarów – nowy rząd z tym problemem także nie umie się uporać.

Link
 
 
Zaj007 
Forum Lider


Dołączył: 04 Maj 2012
Pochwał: 76
Posty: 596
Skąd: MI6
Wysłany: 13 Wrzesień 2016, 16:30   

Żadna nowość... :)

Tylko krytyczna uwaga: wydłużono okres przedawnienia do 180 dni, niby wprowadzono automatyzację postępowania, a tu dalej się nie wyrabiają... :idea:
 
 
czapla
Świeżak w kasku


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 108
Posty: 1430
Skąd: Żary
Wysłany: 13 Wrzesień 2016, 21:32   

A to fotoradary stoją dla zmniejszenia ilości wypadków? Super, nie wiedziałem.
 
 
piotreg 
Administratore banitore


Dołączył: 23 Mar 2007
Pochwał: 1542
Posty: 31854
Skąd: DWR
Wysłany: 31 Maj 2017, 17:19   

Cytat:
Fotoradary ratują życie. Wyciekł raport, który jest na to niezbitym dowodem



W miejscach, z których w ubiegłym roku zniknęły fotoradary, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła o połowę. W raporcie ITS eksperci nie zostawiają suchej nitki na decyzji o zafoliowaniu fotoradarów.


W ubiegłym roku fotoradary straży miejskich i gminnych przestały robić zdjęcia. Z użytku zostało wyłączonych około 400 urządzeń. Bardzo szybko okazało się, że w miejscach, w których wcześniej stały fotoradary, kierowcy zaczęli jeździć znacznie szybciej.

Fotoradary ratują życie

Sztandarowym argumentem przeciwników fotoradarów jest fakt, że straże miejskie i gminne traktowały je jak maszynki do zarabiania pieniędzy. Owszem, zdarzały się sytuacje, w których gminy wypełniały swoje kasy wpływami z fotoradarów, ale w większości przypadków urządzenia te spełniały funkcję skutecznego bata na kierowców łamiących przepisy. I - jak pokazuje raport Instytutu Transportu Samochodowego - ratowały życie.

W ubiegłym roku ITS na wniosek resortu infrastruktury i budownictwa szukał przyczyn nagłego wzrostu liczby ofiar śmiertelnych na polskich drogach. Przygotowany przez niego raport ukazał się we wrześniu ubiegłego roku, ale nie trafił do mediów. Do dokumentu dotarł portal brd24.pl. Płynące z niego wnioski nie są tym, co chcieliby widzieć przeciwnicy fotoradarów.

Eksperci ITS przyjrzeli się 43 miejscowościom, w których w ubiegłym roku przestały działać fotoradary. - Z uzyskanych danych jednoznacznie wynika, że w 43 miejscowościach, w których przed 1 stycznia 2016 funkcjonowały fotoradary straży miejskich i gminnych, zagrożenie wzrosło znacznie bardziej niż we wszystkich obszarach zabudowanych i ogółem na wszystkich drogach - piszą autorzy raportu i przytaczają konkretne liczby.

W okresie wakacyjnych podróży (maj-sierpień) w 2015 roku w 43 badanych miejscowościach zginęło 28 osób. W tym samym okresie ubiegłego roku, kiedy z użytku wyłączono fotoradary, w tych samych miejscowościach na drogach straciło życie 41 osób, czyli prawie o połowę więcej. Wzrosła też liczba rannych (z 892 do 1095) oraz samych wypadków (z 762 do 942).



Więcej patroli

Urzędnicy zareagowali na wnioski z raportu. W ubiegłym roku zwiększono liczbę patroli drogówki. Średnio na dobę kierowców pilnowało 3872 policjantów. W tym roku rząd chce, by liczba ta nie była mniejsza niż 4 tys. To jednak za mało.

Eksperci od bezpieczeństwa drogowego od dawna nie zostawiają na nowych przepisach, które uniemożliwiają korzystanie z fotoradarów strażom miejskim i gminnym, suchej nitki. Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego wysłało w tej sprawie list do Ministra Infrastruktury i Budownictwa Andrzeja Adamczyka.

Link
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Radary, fotoradary, lidary i videorejestratory ogólnie - Fotoradary nieczynne, a wypadków mniej | Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group