Podobno można ich spotkać na terenie całej gminy.
"Nasz człowiek" trafił ich przy ul. Rzepińskiej.
Na pewno "jadą z tym koksem" aż miło, więc bądźcie czujni.
Słubicka Straż Miejska bez fotoradaru. Jakie jeszcze zmiany?
Od nowego roku strażnicy będą pracować do 22.00, także w niedzielę. Kolejna zmiana - zniknie mobilny fotoradar, który stał się nierentowny.
- Gdyby burmistrz powiedział, że rezygnuje z fotoradaru przed wyborami pewnie dostałby nie ponad 60 proc. głosów, a 90 - śmieje się mieszkanka Kunowic, gdzie mobilny fotoradar pojawiał się bardzo często. Podobnie jak w Nowych Biskupicach.
Komendant Straży Miejskiej Wiesław Zackiewicz nie sądzi jednak, że mieszkańcy wiedząc o tym, że SM nie ma już fotoradaru, będą jeździć szybciej niż dotychczas, gdy wisiała nad nimi groźba mandatu. Uważa, że nawet jakby ktoś chciał depnąć mocniej na gaz powstrzyma go myśl, że może natknąć się na policję czy Inspekcję Transportu Drogowego, które często, między innymi w tych miejscowościach, przeprowadzają kontrole.
- Ponadto przez siedem lat (tyle czasu SM używała fotoradaru) nauczyliśmy wielu kierowców, że muszą zwolnić w terenie zabudowanym - uważa W. Zackiewicz. Podkreśla, że potwierdzają to statystyki zarejestrowanych wykroczeń. W 2012 roku było ich 1846, w 2012 - 1332, a w tym roku - 1100. - Średnio ustawialiśmy fotoradar 230 dni w roku - mówi komendant i dodaje, że sytuacja na drogach znacznie się poprawiła.
Skąd ta decyzja?
Burmistrz Tomasz Ciszewicz tłumaczy, że przeanalizował wpływy z fotoradaru za ostatnie trzy lata i okazało się, że koszty związane z jego obsługą stale rosną, a wpływy maleją. - Na ten rok zaplanowaliśmy w budżecie ok. 150 tys. zł z tytułu fotoradaru, a nie będzie to nawet połowa - mówi burmistrz. Tłumaczy, że fotoradar miał zarabiać na siebie, ale koszty egzekucji mandatów, zaostrzane przepisy dla gmin, dotyczące używania fotoradarów, koszty certyfikacji urządzenia i inne rzeczy powodują, że gmina rezygnuje z fotoradaru. - Będziemy go chcieli sprzedać, a pieniądze dać policji na kupno nowego samochodu - zapowiada T. Ciszewicz (koszt fotoradaru to ok. 60 tys. zł).
Ponadto dzięki pieniądzom zaoszczędzonym na obsłudze fotoradaru wydłużone zostaną godziny pracy strażników miejskich. - Wprowadzamy zmienne godziny pracy strażników - zapowiada burmistrz. Dotychczas pracowali oni do 16.00, teraz mają pracować do 22.00, łącznie z niedzielami, bo gmina chce też bardziej kontrolować nielegalny handel na bazarze.
Z kolei komendant W. Zackiewicz podkreśla, że dwuzmianowy system pracy strażników (służby zaczynać się będą o 6.00) przyniesie jeszcze inne korzyści. Pozwoli m.in. przyjrzeć się też bliżej właścicielom psów, którzy wyprowadzają rano i wieczorem swoje czworonogi, ale po nich nie sprzątają (strażnicy od dawna z tym walczą).
Straż w ogóle potrzebna?
- Tak! - mówi zdecydowanie T. Ciszewicz i podkreśla, że nie zamiaru jej likwidować. Takie pogłoski pojawiły się w ubiegłym roku. Mówiło się, albo o całkowitej likwidacji straży, albo o jej odchudzeniu. Gdy wtedy w internetowej sondzie zapytaliśmy słubiczan, czy Straż Miejska jest potrzebna, opowiedziało się za nią 79,8 proc. internautów (w sondzie wzięło udział ok. 3 tys. osób). Za likwidacją było 19,3 proc., a 0,9 proc. zmniejszyłoby liczbę strażników.
Tak się zresztą prawdopodobnie stanie, bo jak mówi burmistrz obecnie pracuje w SM 10 osób, a prawdopodobnie docelowo ma pracować 8. Tym samym T. Ciszewicz uciął spekulacje na temat nowych etatów w Straży związanych z wydłużeniem czasu pracy.
Komendant W. Zackiewicz pytany o to, co obecnie najbardziej pochłania strażników opowiada, że duży kłopot jest z kierowcami, którzy parkują auta w miejscach przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych, dzikimi wysypiskami śmieci, straż kontroluje też spalanie zimą odpadów i wywóz nieczystości z przydomowych szamb.
Informuję Państwa, że od dnia 01.01.2015 r. Straż Miejska w Słubicach zaprzestała użytkowania będącego na naszym wyposażeniu urządzenia do samoczynnego rejestrowania wykroczeń drogowych AD9T /fotoradar/. Nie oznacza to jednak, że w przypadku pogorszenia się bezpieczeństwa w ruchu drogowym na terenie naszej gminy nie rozpoczniemy ponownie pomiarów prędkości. Nasze urządzenie pomimo wycofania z eksploatacji posiada nadal aktualne świadectwo legalizacji i po uzgodnieniu grafików pomiarowych z KPP Słubice zgodnie z prawem będziemy mogli nadal je użytkować.
Fotoradary – nie taki złoty biznes. Gminy pozbywają się ich, bo przynoszą straty
Montowane przez władze samorządowe fotoradary kojarzone są z maszynkami do zarabiania pieniędzy. Rzeczywistość często wygląda jednak inaczej. Są gminy, które próbują pozbyć się fotoradarów, bo koszty związane z ich utrzymaniem przewyższają przychody.
Przykładem miejsca, gdzie fotoradar stał się przekleństwem, są niespełna 20 tys. Słubice. Jak opisuje Forsal.pl, gmina od kilku miesięcy planuje pozbyć się urządzenia, które kupiła za około 60 tys. złotych. Wszystko dlatego, że utrzymywanie go po prostu się nie opłaca. Burmistrz Tomasz Ciszewicz wyjaśnia, że Słubice zarabiały na fotoradarze ok. 70 tys. zł rocznie, a koszty związane z obsługą, egzekucją grzywien i procesami sądowymi wynosiły ponad 150 tys. zł.
Problem w tym, że pozbycie się kłopotu wcale łatwe nie jest. – Ja nie mogę go wystawić na sprzedaż. Sprawdziliśmy przepisy i niestety nie istnieje coś takiego jak wtórny handel fotoradarami, bo nie jest to towar jak każdy inny. Urządzenie jest sprawne, ma zastrzeżone oprogramowanie, dysk twardy, którego nie można ot tak sobie wyczyścić – narzeka cytowany przez portal burmistrz. Dodaje, że najprawdopodobniej po prostu wystawi fotoradar na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Słubice nie są jedyne. Czersk próbuje sprzedać fotoradar, po tym jak zlikwidowano tam straż miejską. Z kolei w Wodzisławiu Śląskim strażnicy postanowili, że zrezygnują z mobilnego fotoradaru umieszczonego w fordzie mondeo. – Z urządzenia korzystaliśmy prawie 10 lat, jakość działania pozostawiała wiele do życzenia. Nie opłacało się go naprawiać. Poza tym jest nas tylko 17, mamy wiele innych zadań do wykonania – tłumaczy komendant Janusz Lipiński.
Wymienione przykłady to wciąż jednak wyjątki. Generalnie w Polsce fotoradarów przybywa. Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się, że na przełomie maja i czerwca przy polskich drogach zamontowanych zostanie około stu nowych urządzeń. Wpływy z mandatów wciąż rosną. Przedstawiciele Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, do którego należy kilkaset fotoradarów, tylko do końca września 2014 roku wystawili kierowcom aż 328 tys. mandatów. To o 25 proc. więcej niż w całym 2013 roku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum