Pszczyna - Pszczyńska wojna fotoradarowa |
Autor |
Wiadomość |
delpiero
Administratore banitore
Dołączył: 20 Lut 2009 Pochwał: 3696 Posty: 9618 Skąd: Gang Albanii
|
Wysłany: 1 Kwiecień 2010, 07:11 Pszczyńska wojna fotoradarowa
|
|
|
Cytat: | Pszczyńska wojna fotoradarowa
Pszczyna od połowy marca ma wypożyczony fotoradar. Miasto podpisało umowę z firmą Radar System z Gdańska. Autorem pomysłu jest wiceburmistrz Tomasz Drąszkowski, który bardzo go bronił na ostatniej sesji Rady Miasta przed dociekliwą Sylwią Caputą.
Przewodnicząca komisji gospodarczej Rady Miejskiej chciała wiedzieć m.in., ile będzie kosztować budżet to przedsięwzięcie, czy będzie się to wiązać ze zwiększeniem zatrudnienia w straży miejskiej, która będzie musiała uczestniczyć w akcjach, a potem zajmować się całą papierkową robotą.
Do danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców dostępu przecież nie może mieć prywatna firma (według umowy ma obrabiać zdjęcia i dostarczać do Pszczyny). Drąszkowski argumentuje, że bezpieczeństwo nie ma ceny, a pszczyńskie ulice są pełne piratów. - Ja swojemu synowi nie pozwalam nawet pójść do sklepu na drugą stronę ulicy, bo się o niego boję - mówił.
Przedstawiciel Radar Systemu, Jerzy Gorgoń, zachwala zalety sprzętu (dobrej jakości zdjęcia przy niemal nieograniczonej ilości) i jego skuteczność. Komendant straży miejskiej Marek Czajkowski także uważa pomysł za trafiony, bo w ciągu tygodnia fotoradar ujawnił ponad 11 tysięcy przypadków przekroczenia dopuszczalnej prędkości. Najwięcej na ulicach Żorskiej, Katowickiej i DK-1. Żaden kierowca nie został jednak ukarany mandatem, bo straż miejska czeka dopiero na prawo dostępu do CEPiK-u.
Według pomysłodawców pszczyński fotoradar miałby się samofinansować. Firma od każdego wyegzekwowanego mandatu chce 80 zł. - Najniższy to 200 zł. Dostarczenie zdjęcia kierowcy niech kosztuje 10 zł (dwa zawiadomienia). Do kasy miasta trafia zatem 100 zł - oblicza Czajkowski.
Jego zdaniem, jest i zysk, i bezpieczeństwo na drogach.
Sęk w tym, że podobny pomysł ćwiczono m.in. w Tychach i Zawierciu. Oba miasta zrezygnowały. Tychy z powodu zawalenia robotą papierkową i brakiem czasu na patrole strażników po mieście. Zawiercie z powodu lawiny kontroli i także paraliżu pracy. Bywało, że ścigano kierowcę przez rok, po całej Polsce. Na 3,5 tys. mandatów miasto zarobiło 40 tys. zł. Nie wydaje się, by chciało wrócić do pomysłu.
11 tys. przypadków przekroczenia prędkości ujawnił w ciągu 7 dni "prywatny" fotoradar | LINK |
|
|
|
|
Automobil
|
Wysłany: A może to Cię zainteresuje
|
|
|
|
|
|
|
piotreg
Administratore banitore piotreg
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1550 Posty: 31935 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 1 Kwiecień 2010, 07:38
|
|
|
Coś czuję, że Przewodnicząca komisji gospodarczej Rady Miejskiej wrąbała się sama, dlatego teraz przeszła do opozycji. |
|
|
|
|
Qbek
Forum Lider
Dołączył: 28 Paź 2009 Pochwał: 137 Posty: 1384 Skąd: znienacka
|
Wysłany: 17 Kwiecień 2013, 22:10
|
|
|
Cytat: | Były komendant straży miejskiej podejrzany. Poszło o fotoradary
Afera w Pszczynie. Komendant straży miejskiej oraz szef prywatnej firmy wynajmującej fotoradary mieli wziąć pieniądze za przeszkolenie funkcjonariuszy w obsłudze tych urządzeń. Ale żadnych szkoleń nie było.
Władze Pszczyny w 2010 r. podpisały umowę z prywatną firmą z Pomorza na wynajem urządzeń, które robiły zdjęcia kierowcom przekraczającym prędkość.
Od marca do sierpnia w 55-tysięcznej Pszczynie fotoradary zrobiły zdjęcia aż 15 tys. kierowców, a miasto na mandatach zarobiło kilkaset tysięcy złotych.
W ramach umowy firma z Pomorza zobowiązała się też przeszkolić strażników w obsłudze fotoradarów. Miasto zapłaciło za to prawie 4 tys. zł. Ale w mieście pojawiły się pogłoski, że żadnych szkoleń nie było.
To już druga sprawa karna
Prokuratura wszczęła śledztwo. Przesłuchano wszystkich strażników, przeanalizowano dokumenty. Pogłoska okazała się prawdziwa. Markowi C., odwołanemu trzy miesiące temu komendantowi straży miejskiej, przedstawiono zarzuty. - Przekroczenie uprawnień oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach - mówi prokurator Bogusław Rolka, szef pszczyńskiej prokuratury. Zarzuty usłyszy też właściciel prywatnej firmy, która wynajmowała fotoradary i miała przeprowadzić szkolenia. - W jego przypadku chodzi o wyłudzenie pieniędzy - mówi prokurator Rolka.
Dariusz Skrobol, burmistrz Pszczyny, o sprawie dowiedział się od dziennikarza "Gazety". - Jeśli zarzuty się potwierdzą, będziemy się domagali od podejrzanych zwrotu pieniędzy za szkolenia - zapowiada.
To już druga sprawa karna Marka C. Przed sądem toczy się proces, w którym odpowiada za wymuszanie kontaktów seksualnych na dwóch strażniczkach oraz niedopełnienie obowiązków przez niegodne zachowanie się.
Strażnicy nie nadążali z karaniem kierowców
Fotoradary, z których korzystali strażnicy w Pszczynie, wywołały falę protestów. Wojewoda śląski przeprowadził w mieście kontrolę, która wykazała szereg nieprawidłowości. Okazało się, że zdjęcia z fotoradarów były odczytywane i obrabiane w siedzibie firmy wynajmującej urządzenia i dopiero potem wysyłane do Pszczyny. Strażnicy w centralnej ewidencji kierowców sprawdzali nazwiska i adresy właścicieli sfotografowanych aut. Dane były potem zgrywane na pendrive i przekazywane Stanisławowi K. - to powiązany z prywatną firmą strażnik miejski z Pomorza, który przygotowywał dokumentację potrzebną do ukarania kierowców.
Urzędnicy wojewody śląskiego uznali to za poważne naruszenie prawa, bo strażnicy miejscy to nie policjanci i mogą działać wyłącznie na terenie swojej gminy.
Kontrola wykazała też, że fotoradary w Pszczynie pracowały kilka tygodni wcześniej, nim straż miejska uzyskała dostęp do ewidencji kierowców. W dodatku fotografii było tak dużo, że strażnicy nie nadążali z ich rejestracją. W efekcie zdjęcia zrobione w marcu były odtwarzane dopiero w sierpniu. Zawalona fotografiami straż miejska zdecydowała tuż przed rozpoczęciem kontroli, że nie będzie prowadziła postępowań wyjaśniających, i 1,5 tys. kierowców zostało tylko pouczonych. Problem w tym, że pouczenia wysłano do właścicieli sfotografowanych aut, a nie zawsze to oni siedzieli za kółkiem.
Straż wciąż działa. Fotoradary zniknęły
Nielegalne wykorzystywanie fotoradarów oraz oskarżenie komendanta o molestowanie podwładnych wywołało tak dużą niechęć do straży miejskiej, że w lutym w Pszczynie odbyło się referendum w sprawie jej likwidacji. Z ponad 5 tys. jego uczestników większość poparła ten pomysł. Referendum okazało się jednak nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. - W mieście nie działa już ani jeden fotoradar - zapewnia burmistrz Skrobol.
Z Markiem C. nie udało się nam skontaktować. |
ŹRÓDŁO |
Autor postu otrzymał pochwałę. |
|
|
|
|
piotreg
Administratore banitore piotreg
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1550 Posty: 31935 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 19 Kwiecień 2013, 22:50
|
|
|
Cytat: | Przekręty strażników miejskich na fotoradarach…
Byłemu szefowi pszczyńskiej straży miejskiej prokuratura postawiła zarzuty wyłudzenia pieniędzy na łączną kwotę 3 tysięcy złotych. Drugi podejrzany czeka na przesłuchanie, po którym wyjaśni się, czy zostanie oskarżony. Sprawa dotyczy fikcyjnych szkoleń z obsługi fotoradarów, które się nie odbyły mimo, iż zostały zapłacone.
Co ciekawe były komendant straży miejskiej został zawieszony w listopadzie ubiegłego roku z powodu zarzutów molestowania seksualnego swoich podwładnych. Natomiast w lutym oskarżony został zwolniony.
Kilka tygodni temu z inicjatywy Kongresu Nowej Prawicy odbyło się w Pszczynie referendum dotyczące likwidacji tamtejszej straży miejskiej. Niestety zostało ono unieważnione z powodu zbyt małej frekwencji. |
Źródło: www.dziennikpolski.com.pl |
Autor postu otrzymał pochwałę. |
|
|
|
|
|
|