Forum Mapy Fotoradarów Antyradary Sid d67d6b77c6b1f9281c981d2aa4c04efe Mapa fotoradarów najpopularniejsze
RejestracjaRejestracja   ZalogujZaloguj   FAQFAQ   SzukajSzukaj


Poprzedni temat «» Następny temat
Rów - Codzienny przegląd prasy
Autor Wiadomość
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 20 Październik 2021, 11:57   

Trochę propagandy.

Cytat:
Dynamiczne i ekologiczne ŠKODY OCTAVIA iV z napędem hybrydowym typu plug-in w służbie polskiej policji



32 egzemplarze modelu OCTAVIA iV z napędem hybrydowym typu plug-in zasiliły flotę Komendy Głównej Policji w Warszawie. Innowacyjne hybrydy producenta pozwalają na jazdę wyłącznie w trybie elektrycznym.


Pojazdy dysponują łączną mocą 150 kW (204 KM) oraz maksymalnym momentem obrotowym układu wynoszącym 350 Nm. Imponujące osiągi sprawiają, że samochody są przygotowane do codziennych wyzwań, jakie niesie za sobą praca funkcjonariuszy.

Pod koniec września 32 modele hybrydowej ŠKODY OCTAVIA iV w wersji Combi trafiły do Komendy Głównej Policji w Warszawie. Samochody będą wspierały funkcjonariuszy w codziennej pracy, zapewniając im dynamikę, komfort i bezpieczeństwo. Standardowe oraz dodatkowe wyposażenie pojazdów sprawia, że doskonale sprawdzą się w pracy policji.

ŠKODA OCTAVIA iV w wersji Combi może przejechać nawet do 65 km wykorzystując wyłącznie energię elektryczną (WLTP). Model imponuje nie tylko dużą łączną mocą silników osiągającą do 150 kW (204 KM) oraz maksymalnym momentem obrotowym układu 350 Nm, ale również sześciobiegową skrzynią DSG obsługiwaną elektronicznie w technologii shift-by-wire. Wszystko to sprawia, że codzienna jazda staje się ponadprzeciętnie dynamiczna. Model jest wyposażony także w innowacyjne systemy bezpieczeństwa, pomagające zapobiec niebezpiecznym sytuacjom na drodze.

Ponadto pojazdy zostały uzupełnione o specjalne wyposażenie, które ma ułatwić codzienną pracę policji. System uprzywilejowania w ruchu drogowym składa się z urządzeń świetlnych takich jak zespolona lampa ostrzegawcza na dachu pojazdu, lampa LED za przednią szybą oraz lampy LED w zderzaku przednim i wewnętrznej części klapy tylnej, a także głośnika umieszczonego w przednim zderzaku, który jest w stanie wyemitować do 118 dB. Oprócz tego OCTAVIA iV zawiera przewoźny radiotelefon, metalową osłonę silnika, kratę oddzielającą przestrzeń dla pasażerów od bagażnika, a także zestawy pierwszej pomocy. Model został również specjalnie oznakowany charakterystycznym logo Policji, co czyni go rozpoznawalnym w przestrzeni publicznej.

Dodatkowo dla niemalże 100 funkcjonariuszy policji zostało przeprowadzone szkolenie, którego zadaniem było odpowiednie zapoznanie się z modelem OCTAVIA iV. Podczas szkolenia policjanci otrzymali informacje, które pozwolą im na pełne wykorzystanie atutów pojazdu.

LINK
 
 
Automobil

Wysłany:    A może to Cię zainteresuje



 
 
 
jojo
Forum Lider

Dołączył: 22 Mar 2010
Pochwał: 64
Posty: 807
Skąd: ES / ETM
Wysłany: 12 Listopad 2021, 21:16   

No nareszcie będą mogli podejmować sprawców na gorącym, podjeżdżając z cichacza na elektryku. :grin:
 
 
 
czapla
Świeżak w kasku


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 108
Posty: 1430
Skąd: Żary
Wysłany: 15 Listopad 2021, 11:09   

Najgorsze, że będą te pojazdy pozostawiać rozładowane w dziwnych miejscach i stresować normalnych obywateli. :)
 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 23 Listopad 2021, 22:02   

Cytat:
Kierowca z Częstochowy wygrał w sądzie z policją, bo źle celowała w jego auto laserowym radarem

Prawnik z Częstochowy dowiódł w sądzie, że nie każdy pomiar prędkości kontrolowanego przez policjantów samochodu może być prawidłowy i wskazywać na faktyczne złamanie przepisów przez kierowcę.


Marcin Bagiński w listopadzie 2020 r. został zatrzymany przez patrol częstochowskiej drogówki, gdy jechał samochodem al. Bohaterów Monte Cassino. To jedna z wielu w polskich miastach dwupasmówek i jedna z najczęściej kontrolowanych ulic Częstochowy - od dawna obowiązuje tam bowiem ograniczenie prędkości do 50 km/h.

Zgodnie ze wskazaniem użytego przez funkcjonariusza miernika laserowego (LTI 20/20 /TruCam), kierowca przekroczył dopuszczalną prędkość o 44 km/h. Tak wynikało ze wskazania na monitorze urządzenia. - Byłem pewny, że nie złamałem przepisów, zjeżdżałem z lewego pasa na prawy z zamiarem skrętu w prawo. Odmówiłem przyjęcia mandatu - mówi adwokat Bagiński.

Komenda Miejska Policji skierowała sprawę o wykroczenie na podstawie art. 92a Kodeksu Wykroczeń (Kto, prowadząc pojazd, nie stosuje się do ograniczenia prędkości określonego ustawą lub znakiem drogowym, podlega karze grzywny). Obwiniony nie tylko nie przyznawał się do winy, ale zakwestionował prawidłowość pomiaru prędkości przez funkcjonariusza.

- Do akt sprawy policja dostarczyła nagranie z pomiaru. Z niego wynikało, że namierzono mój samochód z odległości 200 m, a nagranie z pomiaru nie identyfikuje pojazdu - argumentował na sali rozpraw. Policjanci przesłuchiwani w tej sprawie dowodzili, że oni mieli rację i pomiaru prędkości dokonali prawidłowo.

Auto źle namierzane przez policję

Sąd powołał biegłego. Ten potwierdził wątpliwości kierowcy. Z opinii biegłego jednoznacznie wynika, że nie został zachowany podstawowy parametr kontroli polegający na skierowaniu wiązki lasera na tablicę rejestracyjną kontrolowanego pojazdu i utrzymanie tej wiązki przez cały czas pomiaru na tym samym obszarze.

Sąd Rejonowy w Częstochowie 16 listopada 2021 uniewinnił kierowcę od zarzutu przekroczenia dozwolonej prędkości. Wyrok jest nieprawomocny, sąd czeka na wnioski stron o pisemne uzasadnienie, co nie wyklucza, że komenda policji odwoła się do sądu okręgowego.

Wyrok częstochowskiego sądu uniewinniający kierowcę po radarowej kontroli prędkości nie jest w Polsce ewenementem - mimo że laserowe mierniki prędkości LTI 20/20 TruCam są używane przez polską drogówkę od kilku lat i zastąpiły osławione "Iskry". I co jakiś czas kierowcy, którzy są przekonani, że nie złamali przepisów, dowodzą w sądach nieumiejętnego posługiwania się tymi urządzeniami przez policję.

Eksperci wielokrotnie zwracali uwagę, że pojazd, który znajduje się w "celowniku" wizjera optycznego, nie musi wcale odpowiadać temu, którego prędkość została zmierzona. Teoretyczny zasięg urządzenia wynosi co prawda 1200 m, ale już przy odległości 500 m od funkcjonariusza dokonującego pomiaru, wiązka lasera może mieć ponad metr szerokości. - W moim przypadku widać na nagraniu, które dołączyła do akt policja, jak wiązka lasera na początku pomiaru znajduje się przy prawym narożniku samochodu, a na końcu pomiaru została przemieszczona do lewego narożnika - dodaje adwokat Bagiński.

Jak działa radar laserowy?

Radar nie tylko emituje wiązkę lasera, ale ma także wbudowaną kamerę oraz mały ekran, na którym można odtworzyć nagranie.

Kierowca, który ma wątpliwości, czy policjanci mają rację, zatrzymując po pomiarze takim miernikiem, może od razu poprosić o odtworzenie nagrania, na którym musi być widoczna identyfikacja namierzonego pojazdu, a taką jest tablica rejestracyjna.

Wyborcza.pl
 
 
 
czapla
Świeżak w kasku


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 108
Posty: 1430
Skąd: Żary
Wysłany: 24 Listopad 2021, 09:57   

Policjant ma zawsze rację, a policjantka ma więcej racji, no!
 
 
kalex
Jajcarz

Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 127
Posty: 1222
Skąd: Wrocław
Wysłany: 24 Listopad 2021, 12:37   

phonemaniac napisał/a:
Jak działa radar laserowy?

Jak kwadratowe kółko.
 
 
czapla
Świeżak w kasku


Dołączył: 20 Lut 2009
Pochwał: 108
Posty: 1430
Skąd: Żary
Wysłany: 25 Listopad 2021, 15:36   

:facepalm:
 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 18 Czerwiec 2022, 09:00   

Cytat:
Ubezpieczyciele wezmą się za piratów drogowych i jeszcze na tym zyskają. Właśnie dostali do ręki odpowiednie narzędzie

Możliwość wglądu w historię punktów karnych i mandatów kierowców to przełom w polskim sektorze ubezpieczeniowym. Towarzystwa – wyliczając składki OC komunikacyjnego adekwatnie do zawartości kartoteki – nie tylko mają szansę poskromić brawurowych kierowców, ale również uporać się z inflacją, przez którą poszli na ostre zwarcie z warsztatami samochodowymi.


Od dziś (17 czerwca 2022 r.) ubezpieczyciele mają wgląd w historię mandatów i punktów karnych kierowców. Zabiegali o to od pięciu lat. Gra jednak była warta świeczki. Dzięki temu zyskują nowy parametr, który obok m.in. płci, wieku, stanu cywilnego, miejsca zamieszkania, wykonywanego zawodu, a także danych technicznych pojazdu oraz historii szkód itp., wezmą pod uwagę przy wycenie składki. Oznacza to, że osoby z bogatą kartoteką powinny przygotować się na podwyżki, a drogowi prymusi – na promocje.

Ubezpieczyciele grają do jednej bramki. Piraci drogowi zapłacą więcej za OC

Z pewnością ważny będzie rodzaj i waga przewinienia. Wysokie zwyżki za polisę będą dotyczyły najgorszych wykroczeń, typu jazda po alkoholu, drastyczne przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym czy wyprzedzanie na pasach – podkreśla w rozmowie z money.pl Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty.

W tej kwestii branża w pełni się zgadza.

– Kierowcy bez mandatów i punktów karnych powinni płacić za swoje ubezpieczenie mniej niż kierowcy, którzy naruszali przepisy prawa o ruchu drogowym. Różnica w wysokości składki powinna oczywiście odzwierciedlać liczbę wykroczeń oraz ich zagrożenie – uważa Krzysztof Wanatowicz, członek zarządu Allianza.

Z poprzednikami zgadza się przedstawiciel konkurencyjnej firmy.

Ważne będą nie tylko same mandaty, ale też rodzaje wykroczeń, np. czy jest to mandat za złe parkowanie, czy za przekroczenie prędkości. Jednak dopiero po dokonaniu analiz będziemy wyciągać wnioski, które będą przekładały się na taryfikację składki – dodaje Jakub Janecki, dyrektor Generali.

– Posiadanie punktów karnych bardzo dobrze pokazuje poziom ryzyka, który kierowca bierze na siebie, a za tym idzie prawdopodobieństwo spowodowania przez niego szkody – akcentuje Wojciech Rabiej, dyrektor firmy Uniqa.

Od słowa do czynu daleka droga. Ubezpieczyciele muszę nauczyć się korzystać z danych o mandatach i punktach karnych

Sporo wody w Wiśle jeszcze upłynie, zanim piraci drogowi odczują na własnej skórze konsekwencje finansowe. Większość firm ubezpieczeniowych twierdzi, że najpierw muszą podłączyć się do bazy, a następnie opanować sztukę kalkulacji z uwzględnieniem nowych danych do perfekcji.

Potrzebujemy czasu na uzyskanie odpowiednich certyfikatów dostępu, rozwiązań technologicznych oraz przygotowanie taryf. Nie określamy więc dokładnej daty, od której te informacje będą miały wpływ na składkę ubezpieczeniową naszych obecnych, jak i potencjalnych klientów – mówi Beata Ostrysz, dyrektorka Interriska.

Branża przekonuje, że chodzi jej przede wszystkim o zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Z danych policji wynika, że w ubiegłym roku doszło do ponad 22,8 tys. wypadków i ponad 422,6 tys. kolizji. Zginęło ponad 2,2 tys. osób, a ponad 26,4 tys. zostało rannych. Z piratami drogowymi walczy też legislator. Od początku 2022 r. obowiązuje nowy taryfikator mandatów, a od 17 września wejdzie w życie kolejna ważna zmiana w prawie – punkty karne będą kasowały się automatycznie co dwa lata, a nie jak do tej pory co rok.

System kar i nagród. Opłaci się jeździć przepisowo

– Wierzymy, że gratyfikacja w postaci niższej składki dla kierowców z czystym kontem, a zarazem wyższe składki dla klientów notorycznie łamiących przepisy mogą mieć długoterminowy, pozytywny wpływ w zakresie poprawy bezpieczeństwa na drodze w Polsce – mówi przedstawicielka Interriska.

Ubezpieczyciele nie mają wątpliwości, że dostęp do nowej wiedzy na temat właścicieli pojazdów wpłynie na wysokość składek. Nie chcą jednak na tym etapie mówić o konkretnych kwotach - tłumaczą się brakiem dostatecznej wiedzy.

- Realny wpływ na rynek mają przede wszystkim największe towarzystwa, które dyktują ceny. Zakładam, że podejdą one do różnicowania cen w sposób ostrożny – nieznacznie zwiększą składki dla kierowców obarczonych udokumentowanym zwiększonym ryzykiem i trochę obniżą bezpiecznym użytkownikom pojazdów - oczekuje Marek Czerwski, prezes Einsa, czyli wyłącznego przedstawiciela bułgarskiej firmy Euroins, która działa na polskim rynku w ramach unijnej swobody działalności gospodarczej.

O plany w tym zakresie pytamy niedoścignionego lidera oraz jego krewniaka. Zarówno PZU, jak i powiązany z nim kapitałowo Link4, wypowiadają się w tym samym tonie. Wskazują, że kierowcy ukarani za najgroźniejsze wykroczenia z bardzo dużą liczbą punktów karnych powinni liczyć się z podwyżkami. Z kolei ci z czystą kartoteką mogą spodziewać się obniżek. Takiego samego podejścia należy spodziewać się po Warcie – graczu z majątkowego podium (rynek dzieli się na firmy ubezpieczające majątek i życie). Do sprawy nie odnosi się natomiast ERGO Hestia, która o drugie miejsce ściga się z Wartą.

Podwyżki OC komunikacyjnego są nieuniknione. Rozpędzona inflacje daje im popalić

Ubezpieczyciele borykają się z rentownością i raczej nie będą mieć lepszej okazji do podniesienia cen polis w segmencie komunikacyjnym. Wynik techniczny za pierwszy kwartał tego roku (który w uproszczeniu pokazuje, ile branża zarabia na działalności ubezpieczeniowej) w tej części biznesu spadł rok do roku o 28 proc.

Przygląda się temu nadzorca i już od jakiegoś czasu sugeruje towarzystwom podwyżki. Tymczasem składki OC od dziesięciu kwartałów są trendzie spadkowym (patrz na grafikę interaktywną - najświeższe dostępne dane są za I kw. 2022 r.), podczas gdy naprawa pojazdów drożeje w zawrotnym tempie. Szacuje się, że koszty napraw wzrosły od ubiegłego roku o 40-60 proc. Wraz z tym jeszcze bardziej w górę powinny pójść składki OC.

Z problemem inflacji na własną rękę usiłowali uporać się ubezpieczyciele, narzucając warsztatom swoje stawki. Niektóre odmawiały napraw. Cierpieli na tej wojnie klienci. Sprawy w swoje ręce wzięła KNF. Obie strony barykady czekają na nową rekomendację dotyczącą likwidacji szkód (poszkodowany może dostać od towarzystwa gotówkę i naprawić samochód na własną rękę lub oddać do warsztatu, który rozlicza się już bezpośrednio z towarzystwem) – ma zażegać konflikt. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.

Nad rynkiem krążą pierwsze jaskółki. Agenci donoszą, że ceny lekko drgnęły. Z danych porównywarek ubezpieczeniowych wynika, że polisy na początku roku były droższe (patrz na grafikę poniżej). Nie są one jednak tak dokładne, jak te publikowane przez Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU), organizację zrzeszającą towarzystwa, a także przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Prezentujemy na powyższej grafice.

Brawurowi kierowcy już szukają wyjścia ewakuacyjnego

Dostęp do historii punktów karnych i mandatów budzie skrajne emocje. Nie jest on jednak polskim wymysłem, ale standardem w krajach anglosaskich – w tym w Wielkiej Brytanii. Są sugestie, że niechlubni polscy rekordziści będą szukać dróg ucieczki przed drogim OC komunikacyjnym, przepisując samochód na bliskich. Zdaniem eksperta PIU to ślepa uliczka.

– Zmiana właściciela pojazdu to nie jest taka prosta sprawa, wymaga sporego zachodu. Dlatego uważam, że jeśli już ktoś posunie się do tego, to będzie to niewielki odsetek osób. W Polsce mamy ok. 27 mln aktywnych polis OC [w to wchodzą wszystkie pojazdy, w tym motorowery itd. - przyp.red.]. Zakłady ubezpieczeń często pytają kupującego polisę o to, kto będzie głównym kierowcą. Te informacje można zweryfikować w trakcie trwania ubezpieczenia lub np. po spowodowaniu szkody. Jeśli okaże się nim kto inny niż osoba wskazana przy zakupie: np. wnuczek zamiast dziadka, na którego wystawiono polisę, to ubezpieczyciel ma prawo przekalkulować składkę z uwzględnieniem zmiany ryzyka, a co za tym idzie – również ceny – wyjaśnia Łukasz Kulisiewicz, ekspert PIU.

LINK
 
 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 26 Wrzesień 2022, 15:20   

Cytat:
Wadliwa kontrola prędkości. Policja i zakazany przycisk



Polska drogówka podczas kontroli prędkości korzysta z wideorejestratora firmy PolCam. Problem polega na tym, że jeden z jego trybów nie powinien być używany.


Jak informuje "Rzeczpospolita" – w Głównym Urzędzie Miar można znaleźć instrukcję obsługi wideorejestratora PolCam PC2006. Ten konkretny model używany jest przez polskich policjantów podczas kontroli prędkości.

Istota urządzenia

"Rzeczpospolita" – tłumacząc działanie urządzenia PolCam w pierwszym z dwóch tekstów na ten temat – przytacza ustalenia prof. Artura Mezglewskiego, prawnika i autora komentarza do ustawy Prawo o ruchu drogowym. Według eksperta jest to urządzenie instalowane w policyjnych autach, które służy do pomiaru prędkości samochodu jadącego przed radiowozem.

"W tym celu funkcjonariusz musi nacisnąć pomarańczowy przycisk na początku i na końcu pomiaru, starając się, by odległość między pojazdem policyjnym a obserwowanym była taka sama. W innym trybie można też wcisnąć przycisk niebieski" – przeczytamy w artykule. Niebieski system ma kończyć pomiar po pokonaniu 100 m.

Zmiana trybu

Analiza prof. Mezglewskiego pokazuje, że producent urządzenia w 2005 r. starał się je zatwierdzić w Głównym Urzędzie Miar.

"Wówczas został zobowiązany do zablokowania wszystkich trybów pomiarowych poza AUTO2, czyli tym, uruchamianym pomarańczowym przyciskiem" – informował dziennik 16 września br. Ekspert podkreśla, że wymóg dotyczył szczególnie dezaktywacji trybu AUTO3, który jest włączany przez niebieski przycisk.

Prof. Mezglewski uważa, że tak się nie stało, skutkiem czego do podważenia są zarówno wyroki sądowe, jak i decyzje o odebraniu prawa jazdy.

Policyjna instrukcja

Dziennik w nowszym artykule z wczoraj (25 września 2022 r.) informuje, że producent urządzenia jednak zareagował, odłączając inne tryby (w tym ten z niebieskim przyciskiem), ale w egzemplarzach, które otrzymała policja, tryb niebieski jest wciąż aktywny, natomiast funkcjonariusze dostali instrukcję obsługi inną niż GUM.

Dwie rozprawy – jeden wynik

Mundurowi mają jednak często korzystać z niebieskiego przycisku – na potwierdzenie tej tezy dziennik przytacza dwie sprawy sądowe, do których dotarł.

Co istotne, obydwie sprawy miały za przedmiot przekroczenie prędkości, które zarejestrowało urządzeniem PolCam, i obydwie zakończyły się uniewinnieniem (lubelska z czerwca 2022 r. i białostocka z marca 2021 r.).

Problematyczny protokół

W toku wspominanych spraw okazało się, że policja korzystała niebieskiego przycisku. Mało tego. Jak donosi gazeta, biegły ze sprawy w Białymstoku zeznał, że instrukcja obsługi z GUM ma być rozbieżna "z praktykowanymi od kilkunastu lat przez jednostki operacyjne policji czy też centra szkolenia policji sposobami nauczania i obsługi przedmiotowego urządzenia".

Wyżej przytoczona opinia biegłego została utrwalona w protokole z rozprawy, tymczasem "Rzeczpospolita" ujawnia, że protokół nieprecyzyjnie oddaje słowa biegłego.

Uniewinniony w białostockiej rozprawie mężczyzna przekazał dziennikowi, że biegły zeznał, iż zdecydowana większość spraw związanych z PolCamem, w których brał udział, dotyczyła właśnie niebieskiego przycisku.

"Rz" dodaje, że przed publikacją pierwszego tekstu kontaktowała się z policją. Wówczas gazeta została odesłana do Głównego Urzędu Miar.

LINK
 
 
 
piotreg 
Administratore banitore


Dołączył: 23 Mar 2007
Pochwał: 1542
Posty: 31854
Skąd: DWR
Wysłany: 27 Wrzesień 2022, 06:06   

Ekspert Mezglewski fajnie to wszystkim objaśnił. Okazało się, że chodzi tu o niebieski i pomarańczowy przycisk. Ja wszystko wiem. Mają wciskać niebieski. Na szczęście urządzenia PolCam stanowią zdecydowaną mniejszość na polskich drogach.
 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 1 Luty 2023, 08:23   

Cytat:
Afera w policji. Wysocy rangą oficerowie tracą stanowiska

Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji Warszawa-Zachód wystawiali kierowcom mandaty na podstawie pomiarów z radarów, które nie miały homologacji - podało we wtorek RMF FM. Po przeprowadzonej kontroli stanowiska stracili wysocy rangą oficerowie.


Na stronie internetowej Komendy Powiatowej Policji dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego zamieszczono we wtorek komunikat dotyczący kontroli prowadzonych w komendzie. Wśród jednostek nadrzędnych, które prowadziły kontrole był Wydział Kontroli Komendy Stołecznej Policji.

Wadliwe radary. Kary dla policjantów

"Kontrole dotyczyły legalizacji urządzeń stosowanych przez Wydział Ruchu Drogowego" - poinformowała w komunikacie oficer prasowa KPP dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja.

"Obecnie wszystkie urządzenia posiadają niezbędną legalizację. Kontrola dotyczyła m.in. okresu wcześniejszego. Niestety wykazała ona, że część z urządzeń, które czekały na badania, były wykorzystane w służbie. W powyższej sprawie prowadzone są czynności wyjaśniające" - zaznaczyła policjantka.

W komunikacie wskazała, że sześciu policjantów zostało ukaranych mandatem za naruszenie przepisów ustawy o miarach.

"Komendant Powiatowy odwołał ze stanowiska naczelnika wydziału ruchu drogowego oraz jego zastępcę. Ponadto trwa postępowanie dyscyplinarne wobec wyżej wymienionych. Zastępca naczelnika został zawieszony" - podała.

"Jednocześnie Komendant Stołeczny Policji polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec zastępcy komendanta powiatowego, nadzorującego pion prewencji" - dodała podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja.

Jak podaje RMF FM, chodzi o radary bez homologacji. Łącznie wymierzono co najmniej 74 kary.

LINK
 
 
 
tqmeh 
Forum Lider


Dołączył: 26 Mar 2009
Pochwał: 620
Posty: 3707
Skąd: DZL
Wysłany: 23 Marzec 2023, 22:15   

Nie fart... z telefonu.

Cytat:
Na ulicy Wolności nieoznakowany radiowóz zderzył się z Passatem


Link
 
 
tqmeh 
Forum Lider


Dołączył: 26 Mar 2009
Pochwał: 620
Posty: 3707
Skąd: DZL
Wysłany: 12 Wrzesień 2023, 18:23   

Cytat:
Pieszy zbliżający się i zatrzymujący się przed przejściem nie ma pierwszeństwa – wyrok WSA III SA/Łd 75/23 w Łodzi

Prezentujemy wybrane fragmenty wyroku dotyczącego niezaliczenia części praktycznej egzaminu, zaś jego całość znajduje się poniżej. Egzaminator nie miał racji.

"W rozpoznawanej sprawie organy administracji obu instancji przyjęły, że egzamin został przeprowadzony w sposób niezgodny z przepisami ustawy o kierujących pojazdami, gdyż nie zaistniały wskazane przez egzaminatora przesłanki, o których mowa w art. 52 ust. 2 ustawy o kierujących pojazdami."

"W ocenie sądu istotne fakty w niniejszej sprawie zostały prawidłowo ustalone i rozważone w sposób niezbędny dla jej rozstrzygnięcia. W okolicznościach rozpoznawanej sprawy z nagrania przebiegu egzaminu na prawo jazdy wynika, że powodem przerwania egzaminu i ogłoszenia wyniku negatywnego było według skarżącego zachowanie osoby zdającej polegające na nieustąpieniu pierwszeństwa pieszemu, który poruszał się najpierw wzdłuż jezdni po chodniku obok słupków betonowych oddzielających jezdnię od chodnika, a następnie tuż przed wjazdem przez skarżącą na przejście dla pieszych skręcił w stronę przejścia i zatrzymał się. Jak wynika z nagrania z przebiegu egzaminu, skarżąca zbliżając się do przejścia dla pieszych zmniejszyła prędkość. Było to przejście na progu zwalniającym, tzn. przejście wyniesione. Już sama konstrukcja tego rodzaju przejścia wymusza na kierujących pojazdami znaczne zmniejszenie prędkości."

"Zdaniem sądu w sprawie istotny jest fakt, że osoba egzaminowana swoim zachowaniem nie stworzyła w tym wypadku sytuacji zagrażającej bezpośrednio życiu lub zdrowiu uczestników ruchu drogowego. Gdy już wjeżdżała na przejście dla pieszych, pieszy zatrzymał się na chodniku w takiej odległości od krawędzi jezdni i przejścia dla pieszych, że nie można uznać, że w tym momencie wchodził na przejście dla pieszych. W tym stanie faktycznym w momencie wjechania przez osobę egzaminowaną na przejście dla pieszych nie można zatem stwierdzić, że pieszy się na nim już znajdował lub na nie wchodził." [wyr. red.]

"Zasadnie wskazał organ drugiej instancji w zaskarżonej decyzji, że samo zachowanie skarżącego wskazuje, że w momencie zdarzenia nie ocenił on zaistniałej sytuacji jako stwarzającej zagrożenie dla życia i zdrowia uczestników ruchu drogowego, gdyż nie zareagował i pozwolił osobie egzaminowanej na wjazd na przejście i jego przejechanie. Nie skorzystał z pedału hamulca i nie zatrzymał pojazdu."

"Wymaga podkreślenia, że art. 52 ust. 2 u.k.p. stanowi podstawę przerwania części praktycznej egzaminu na prawo jazdy jedynie wtedy, gdy egzaminowany wykonuje zadania w ruchu drogowym w stopniu tak wadliwym, że wywołuje to skorelowane w czasie zagrożenie dla życia i zdrowia uczestników tego ruchu. W orzecznictwie wskazuje się, że chodzi tu więc wyłącznie o takie sytuacje, gdy nie można kontynuować części praktycznej egzaminu w ruchu drogowym bez narażania jego uczestników na szkody na zdrowiu. To zdarzenia, których interpretacja w świetle zebranych dowodów jest ewidentna. Weryfikacja zapisu przebiegu egzaminu nie pozwala na stwierdzenie, że taka sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie."

"Luz decyzyjny egzaminatora nie sprowadza się do stosowania dowolnych kryteriów oceny. Ocena negatywna wykonania zadania egzaminacyjnego musi znaleźć uzasadnienie w niebudzącym wątpliwości, co do treści zawartej w nim normy, przepisie obowiązującego prawa (por. wyrok NSA z 23 stycznia 2020 r., I OSK 1753/18)." [wyr. red.]

"Mając na uwadze powyższe rozważania należy stwierdzić, że egzamin został przeprowadzony niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, ponieważ nie zaszły żadne przesłanki do zakwestionowania przez egzaminatora części praktycznej egzaminu wynikające z art. 52 ust. 2 ustawy o kierujących pojazdami, tj. zachowanie osoby egzaminowanej w tym wypadku nie zagrażało bezpośrednio zdrowiu i życiu uczestników ruchu. Posiadane przez skarżącego uprawnienia dyskrecjonalne, pozwalające na sprawdzenie umiejętności osób poddających się egzaminowi na prawo jazdy w zakresie zgodnego z przepisami, bezpiecznego, energooszczędnego, sprawnego i nieutrudniającego innym uczestnikom ruchu poruszania się, nie uprawniają do arbitralnego, niemożliwego do zakwestionowania stwierdzenia [wyr. red.], czy osoba egzaminowana posiada, czy też nie posiada wymaganych kwalifikacji, niezbędnych do kierowania pojazdem mechanicznym."

Sentencja wyroku

Dnia 15 czerwca 2023 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi – Wydział III w składzie następującym: Przewodniczący Sędzia WSA Monika Krzyżaniak, Sędziowie Sędzia WSA Małgorzata Kowalska, Asesor WSA Anna Dębowska (spr.), Protokolant asystent sędziego Krystyna Adamczewska-Reguła po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 15 czerwca 2023 roku sprawy ze skarg J. C. oraz Prokuratora Okręgowego w Łodzi na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łodzi z dnia 20 grudnia 2022 roku nr SKO.4121.136.2022 w przedmiocie unieważnienia egzaminu państwowego na prawo jazdy kategorii B oddala skargi.

Dalsza część w linku.
 
 
phonemaniac
Videomaniac


Dołączył: 10 Paź 2008
Pochwał: 1316
Posty: 4393
Skąd: WKZ
Wysłany: 4 Grudzień 2023, 12:10   

Cytat:
Policjanci płacą za uszkodzenia radiowozów z własnej kieszeni. "Robi się szkodówkę" i szuka winnego



Policjanci muszą pokrywać koszty naprawy z własnych pensji, bo samochody nie mają wykupionych ubezpieczeń autocasco. - Robi się tzw. szkodówkę i szuka winnego policjanta - opowiadają policjanci.


Społeczny obraz polskiej policji jest systematyczne deprecjonowany. Kryzys zatrudniania zmusza jednostki do poszukiwania chętnych przez urzędy pracy, inne jednostki próbują zareklamować pracę policjanta w oryginalny sposób, poszukując kandydatów wśród fanów "gry pokroju Counter-Strike".

Także warunki pełnienia służby bywają dyskusyjne. Według ustaleń "Wyborczej" policyjne pojazdy nie mają wykupionych ubezpieczeń autocasco, a funkcjonariusze muszą z własnej kieszeni opłacać szkody wynikające z wypadków, kolizji, uszkodzeń czy chociażby warunków klimatycznych.

Policyjne samochody bez AC. "Jeżeli nie mamy sprawcy, to wtedy szuka się winnego policjanta"

Samochody policyjne są oczywiście "wyposażone" w ubezpieczenie OC, bo to obowiązkowa opłata. Problemem jest autocasco, które pozwala na pokrycie kosztów szkody powstałej w wyniku kolizji, wypadku, uszkodzenia auta przez osoby trzecie lub warunki atmosferyczne.

- Wtedy robi się tzw. szkodówkę i szuka winnego policjanta. Zwykle to kierowca, który zostaje obciążony kosztami - tłumaczy Marcin Pawlus, policjant z kilkunastoletnim stażem i przewodniczący NSZZ "Solidarność" Funkcjonariuszy i Pracowników Policji Województwa Podkarpackiego.

Tłumaczy, że oferta wykupywana przez policjantów nie jest stricte ubezpieczeniem nazywanym AC, bo ten rodzaj ubezpieczenia jest przypisany do konkretnego pojazdu, a radiowozami jeździ czasem na zmianę kilkadziesiąt osób.

Policjanci muszą więc wykupić dodatkowe ubezpieczenia (kilkadziesiąt złotych miesięcznie) jako osoba prywatna, inaczej w przypadku uszkodzenia pojazdu zapłacą za szkodę z własnej kieszeni.

- Jeżeli nie mamy sprawcy, to wtedy szuka się winnego policjanta, któremu robi się postępowanie dyscyplinarne, po którym pokrywa on koszty naprawy. Patologiczny system, który funkcjonuje od wielu lat - dodaje Pawlus.

Kto naprawia uszkodzone radiowozy?

Odpowiedzialność finansowa spoczywa m.in. na funkcjonariuszach z drogówki ruszających w pościg za piratem drogowym lub jadących do interwencji na sygnale. - Było już wiele przykładów, gdy pojazdy uprzywilejowane wjechały na skrzyżowaniach na czerwonym świetle i inny uczestnik ruchu w nich uderzył. Nie liczy się, że policjanci jadą ratować życie lub zdrowie, bo i tak zostają ukarani opłatą za naprawę szkód - mówi Pawlus.

W innych krajach, m.in. w Niemczech lub Hiszpanii policjanci korzystają z floty samochodów przez kilka lat, a w trakcie ich eksploatowania za wszelkie naprawy odpowiedzialny jest autoryzowany salon marki, który dostarcza flotę pojazdów. W Polsce za naprawę uszkodzonych lub niesprawnych radiowozów odpowiedzialne są przynależne do poszczególnych komend stacje obsługi pojazdów, np. Stacja Obsługi Pojazdów przy Komendzie Miejskiej Policji w Krośnie oraz Stacja Obsługi Pojazdów mieszcząca się w Oddziale Prewencji Policji w Zaczerniu.

- Technika napraw w tych stacjach zatrzymała się jednak na etapie, gdy policjanci przemieszczali się polonezami [czasy PRL-u]. W praktyce więc komendy zmuszone są naprawiać współczesne radiowozy w prywatnych firmach i ponosić dodatkowe, często bardzo wysokie koszty. Przykładem takiej firmy jest prywatna firma z podrzeszowskiej miejscowości Lutoryż - tłumaczy Pawlus.

Jak tłumaczy się komenda?

Od Piotra Wojtunika, rzecznika prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie dowiadujemy się, że podkarpacka flota policyjnych samochodów nie posiada ubezpieczenia autocasco.

- Szkody powstałe w wyniku zdarzenia drogowego z winy innego uczestnika ruchu pokrywane są z ubezpieczenia OC sprawcy - tłumaczy rzecznik. - Ale w drugą stronę to już nie działa - komentuje Pawlus.

Kto pokrywa ewentualne szkody wynikające z kolizji, wypadków, uszkodzenia samochodu przez osoby trzecie lub też warunki klimatyczne? - W przypadku szkód powstałych w wyniku niekorzystnych warunków atmosferycznych lub gdy sprawca nie został ustalony, koszt naprawy pokrywany jest przez Komendę Wojewódzką Policji w Rzeszowie - odpowiada Piotr Wojtunik.

Dopytujemy komendę wojewódzką, jaki jest schemat działania, jeżeli szkody powstały w wyniku zdarzenia drogowego z winy policjanta, kto wówczas ponosi koszty naprawy policyjnego samochodu oraz czy taki sam sposób działania ma miejsce, gdy winnym zdarzenia drogowego okazuje się policjant poruszający się samochodem uprzywilejowanym "na sygnale".

- Za koszty naprawy uszkodzonego policyjnego radiowozu odpowiada bezpośrednio sprawca zdarzenia. Koszt naprawy jest refundowany z OC sprawcy. W przypadku braku ubezpieczenia OC koszt naprawy pokrywa policjant lub pracownik policji. Sytuacja jest identyczna w przypadku użycia sygnałów świetlnych i dźwiękowych, gdzie po zakończonych czynnościach wyjaśniających winnym spowodowania kolizji jest policjant - czytamy w odpowiedzi zespołu prasowego KWP Rzeszów.

LINK
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Rów - Codzienny przegląd prasy | Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group