Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1542 Posty: 31854 Skąd: DWR
Wysłany: 29 Kwiecień 2017, 07:23
Cytat:
Wjechał busem pod pociąg. Bok auta poskładany jak karton
Do tego wypadku doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Cieszkowie (woj. dolnośląskie). 19-letni kierowca dostawczego mercedesa wjechał pod pociąg pośpieszny relacji Lublin-Wrocław. Tył busa został mocno wgnieciony, a cały pojazd przewrócony na bok. Kierowca auta trafił do szpitala. Policja wyjaśnia, jak doszło do tego wypadku.
Wypadek wydarzył się w ostatnią środę, tuż po godzinie 16.00, na niestrzeżonym przejeździe kolejowym przy ul. 24 Stycznia w Cieszkowie. – 19-letni mieszkaniec woj. łódzkiego jechał samochodem marki mercedes sprinter w stronę miejscowości Sędraszyce – mówi podinsp. Sławomir Waleński z milickiej policji. – Wraz z nim jako pasażer jechał 29-letni mieszkaniec Wrocławia – dodaje.
Gdy bus próbował przejechać przez niestrzeżony przejazd kolejowy, w jego część ładunkową uderzył nadjeżdżający od strony Krotoszyna pociąg Intercity "Słowacki" relacji Lublin-Wrocław. Prędkość była tak duża, że poważnie uszkodzony mercedes został zepchnięty na prawą stronę torowiska, gdzie w rowie przewrócił się na bok. – Kierowca busa z obrażeniami ciała został przewieziony do milickiego szpitala. Po badaniach lekarskich i opatrzeniu ran jeszcze tego samego dnia opuścił szpital – wyjaśnia podinsp. Waleński. 29-letniemu pasażerowi nic się nie stało.
Nie ucierpiało również 50 pasażerów pociągu i 4 członków załogi. Podróżni zostali zabrani specjalnie podstawionym przez przewoźnika autobusem. Okoliczności wypadku bada teraz prokurator oraz komisja powypadkowa PKP. Policjanci ustalili, że kierowca mercedesa i maszynista prowadzący pociąg byli trzeźwi. Możliwe, że 19-latek po prostu nie zachował należytej ostrożności na przejeździe.
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1542 Posty: 31854 Skąd: DWR
Wysłany: 19 Maj 2017, 05:13
Cytat:
Zderzenie pociągu z samochodem osobowym. Auto z trzema osobami zepchnięte zostało z torowiska na odległość ok 20 m.
17 maja br. przed godz. 08:00 otrzymano zgłoszenie o zderzeniu pociągu z samochodem osobowym w miejscowości Szulec, gm. Opatówek.
Do zdarzenia doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowy, gdzie pociąg pośpieszny relacji Warszawa Wschodnia – Jelenia Góra uderzył w przód samochodu Toyota Land Cruiser. W wyniku uderzenia pojazd osobowy w którym podróżowały trzy osoby zepchnięty został z torowiska na odległość ok. 20 m. Pasażerowie samochodu osobowego doznali ogólnych obrażeń – głównie stłuczeń. Pierwsi na miejscu strażacy udzielili poszkodowanym kwalifikowanej pierwszej pomocy, a po dojeździe Zespołu Ratownictwa Medycznego przewieziono ich do szpitala. W pociągu podróżowało 45 osób, przeprowadzone rozpoznanie nie wskazywało potrzeby udzielenia im KPP. Obrażenia u osób biorących udział w zdarzeniu jak i straty w mieniu nie były duże, głównie ze względu na ograniczenia prędkości pociągów wynikających z remontu torowiska. Pasażerowie oraz obsługa pociągu została przesadzona do drugiego składu podstawionego przez PKP Intercity.
Cała akcja trwała ok. 2 godz. W działaniach brało udział 7 zastępów w tym 27 strażaków: z PSP oraz OSP z gminy Opatówek.
Szlaban w dół, nadjeżdża pociąg do Pragi, a on próbuje się wycofać. Nie zdążył
Pociąg jechał do Pragi. Gdy zbliżał się do przejazdu, stała na nim ciężarówka. Kierowca próbował cofnąć i zmienić kierunek jazdy. Nie zdążył. Lokomotywa zmiotła drzwi naczepy i koło zapasowe, które uderzyło w samochód stojący przed zaporami.
Na wideo, zarejestrowanym kamerami nad przejazdem kolejowym w Czerwionce - Leszczynach pod Rybnikiem widać, że kierowca ciężarówki zatrzymał się na środku przejazdu.
To skrzyżowanie kolejowo-drogowe zabezpieczone jest automatycznymi półrogatkami.
Jak ustalili policjanci, 52-letni obywatel Ukrainy zabłądził na wąskich uliczkach. Tuż za przejazdem kolejowym skręcił w prawo, nie tam gdzie powinien. Postanowił cofnąć i pojechać prawidłowo.
Gdy wjeżdżał na przejazd, rogatki były w górze. Jednak w trakcie cofania jedna, za autem opuściła się, czego kierowca nie widział.
Nadjeżdżał właśnie pociąg Intercity relacji Katowice Praga. Nie miał szans wyhamować przed ciężarówką.
Pasażerowie czekali ponad trzy godziny
Lokomotywa zmiotła drzwi naczepy...
...i koło zapasowe, które potoczyło się i uderzyło w fiata, stojącego przed zaporami.
Na miejsce przyjechały wszystkie służby ratunkowe. Z informacji policji wynika, że nikt nie został poszkodowany.
Portal nowiny.pl podaje jednak, że trzy osoby źle się poczuły, miały potłuczenia. Jedna z nich została zabrana do szpitala.
Kierowca ciężarówki i maszynista byli trzeźwi.
Wypadek na długo zapamiętają pasażerowie Intercity. Wedle informacji nowin, tor został całkowicie zablokowany. Ludzie musieli czekać do 19.20, aż kolej podstawi im autobus, który zawiózł ich tylko do Bohumina. Tam dopiero mogli przesiąść się na pociąg do Pragi.
To drugi wypadek w tym roku
Do wypadku doszło 17 lipca, pięć miesięcy po tym, gdy na tym samym przejeździe pociąg uderzył w samochód osobowy. 59-letni kierowca w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Z nagrania z monitoringu wynika, że przejazd był zamknięty, gdy 59-latek na niego wjeżdżał. Ominął półrogatki.
Dołączył: 23 Mar 2007 Pochwał: 1542 Posty: 31854 Skąd: DWR
Wysłany: 27 Wrzesień 2017, 22:07
Cytat:
O krok od tragedii na przejeździe w Jędrzejowie. PKP wszczęły postępowanie
Dramatyczne nagranie trafiło do internetu. Widać na nim dojeżdżający w gęstej mgle do przejazdu kolejowego w Jędrzejowie samochód, przed którym nagle przejeżdża pociąg. Rogatki były podniesione, a sygnalizator kolejowy włączył się dopiero w chwili, gdy skład przecinał drogę. PKP poinformowały, że w tej sprawie wszczęły już postępowanie wyjaśniające.
Internauta, który zamieścił nagranie w sieci podaje, że film został nagrany 26 września około godziny 7:40. Widać na nim biały samochód, który przejeżdża przez tory. Rogatki są podniesione, a sygnalizator kolejowy wyłączony.
Gdy do przejazdu zbliża się kobieta, w której aucie zamontowana jest kamera, słychać syrenę nadjeżdżającego pociągu. Po chwili, z lewej strony wyłania się skład, który mija przejazd z dużą prędkością. Dopiero wtedy rogatki zaczęły się opuszczać.
O komentarz poprosiliśmy Polskie Linie Kolejowe. Przejazd z rogatkami w Jędrzejowie obsługiwany był przez dróżnika, który kilka minut po sytuacji zarejestrowanej na filmie, zgłosił zanik napięcia w urządzeniach przejazdowych i konieczność ręcznej obsługi rogatek - poinformował Łukasz Kwasiborski z PKP. Ze względu na zaistniałą sytuację, Polskie Linie Kolejowe wszczęły postępowanie wyjaśniające w tej sprawie - dodał. Zapewnił jednocześnie, że do czasu zakończenia prac komisji wyjaśniającej, dróżnik został odsunięty od swoich obowiązków.
Kwasiborski powiedział również, że "była to sytuacja jednorazowa, urządzenia przejazdowe w Jędrzejowie, tak jak i na wszystkich innych przejazdach kolejowo-drogowych w kraju podlegają regularnym przeglądom". Wyjaśnił, że w przypadku awarii, dróżnik przejmuje ręczną kontrolę nad rogatkami.
Pod nagraniem na YouTube pojawiło się wiele komentarzy. Jeden z użytkowników serwisu tak skomentował zamieszczony film: "Prosta zasada, zawsze się zatrzymaj i upewnij się, czy nie nadjeżdża pociąg", z kolei inny napisał: "To była awaria systemu".
Na przejeździe kolejowym w Gryźlinach pociąg zderzył się z busem. Kierowca i pasażerowie busa doznali niegroźnych obrażeń. Po wypadku trasa kolejowa została zablokowana.
Do wypadku doszło w czwartek około godz. 9 na niestrzeżonym przejeździe. Kierowca busa wjechał pod pociąg relacji Działdowo - Olsztyn. Lokomotywa uderzyła w tył samochodu marki Renault i prawdopodobnie dlatego kierowca i pasażerowie busa doznali tylko niegroźnych obrażeń.
Z pociągu ewakuowano 73 osoby. Pasażerowie skorzystali z komunikacji zastępczej. Trasa kolejowa została zablokowana. Pociągi kierowane są na objazd przez Iławę.
Kierujący busem tłumaczył policjantom, że nie zauważył nadjeżdżającego pociągu. Mężczyźnie zostało zatrzymane prawo jazdy oraz dowód rejestracyjny pojazdu. W związku z tym, że kierujący mógł doprowadzić do tragedii, sprawa została skierowana do sądu karnego. Na miejscu zdarzenia pracowała również komisja kolejowa badająca okoliczności tego zdarzenia.
Aż trzy osoby zginęły w wypadku, do którego doszło dziś po południu na przejeździe kolejowym pomiędzy Wygodą a Czerwonym Borem. Czwarta walczy o życie w łomżyńskim szpitalu. Wszyscy jechali volkswagenem golfem i mieli wielkiego pecha...
Tor kolejowy pomiędzy Śniadowem a Sokołami jest w trakcie remontu. Od lat nie jeżdżą nim pociągi. Traf chciał jednak, że akurat w momencie, kiedy vw golfem na gdańskich tablicach rejestracyjnych przekraczały tor cztery osoby, nadjechała kolejowa drezyna. Skutek zderzenia okazał się wyjątkowo tragiczny. Aż trzy osoby podróżujące autem zginęły na miejscu. Czwarta została przewieziona do łomżyńskiego szpitala. Jej stan nie jest na razie znany.
Przyczynę tego tragicznego wypadku badają policjanci.
Droga krajowa nr 63 w okolicach Czerwonego Boru jest całkowicie zablokowana. Organizowane są objazdy.
AKTUALIZACJA: - Samochodem podróżowały cztery osoby. Dwie kobiety i jeden mężczyzna zginęli na miejscu, jedna z kobiet samodzielnie wydostała się z auta i została zabrana do szpitala, gdzie obecnie walczy o życie. Maszynista podróżował sam, nie odniósł poważniejszych obrażeń - mówił dla TVN24 Tomasz Krupa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Prokuratura w Łomży bada przyczyny wypadku w Czerwonym Borze
Przyczyny wczorajszego tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym w Czerwonym Borze Policja ustala pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Łomży. Zginęły w nim aż trzy osoby, a czwarta, z obrażeniami ciała, trafiła do szpitala. W kręgu zainteresowania policjantów jest również status tego przejazdu i prawidłowość jego oznakowania.
Przez wiele lat przejazd kolejowy w Czerwonym Borze w ciągu drogi krajowej 63 był zamknięty dla ruchu kolejowego, bo linia była nieczynna. Mimo to niestrzeżony przejazd oznakowany był znakiem G-3 tzw. "Krzyżem św. Andrzeja". Nie było tu jednak znaku STOP. Jakiś czas temu rozpoczął się remont linii kolejowej i od tego czasu zaczęły pojawiać się pojazdy szynowe, jak właśnie drezyna, z którą zderzył się vw golf. Pytanie brzmi, czy w tym momencie nie powinien tu również stanąć znak STOP? Ten i inne wątki ustalać będzie Policja pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Łomży.
Tymczasem są już informacje o osobach, które zginęły w tym tragicznym wypadku. Są nimi kierujący autem 49-letni mężczyzna, mieszkaniec Gdańska oraz dwie kobiety jadące na tylnym siedzeniu: 62 i 74-letnia. Jedna z nich również była mieszkanką Gdańska, a druga - Małego Płocka. Kolejna kobieta, 46-letnia gdańszczanka, została ranna i odwieziono ją do szpitala. Siedziała na przednim siedzeniu pasażera. Kierujący drezyną 55-letni pracownik kolei nie odniósł żadnych obrażeń. Był też trzeźwy.
Wątpliwości śledczych, oprócz oznakowania przejazdu i zachowania kierowcy, dotyczą także kwestii zabezpieczenia ruchu pojazdów szynowych w tym miejscu. W przypadku braku znaku STOP prawdopodobnie ruch na drodze powinien być ręcznie wstrzymywany na czas przejazdu drezyny. Zwłaszcza w tak trudnych warunkach, jakie panowały wczoraj wieczorem, kiedy padał deszcze i było całkowicie ciemno. Przejazd nie jest bowiem również oświetlony. Zdaniem świadka, do którego dotarła ekipa TVN24, a który jechał bezpośrednio za golfem i pomógł rannej pasażerce, kierowca musiał nie widzieć przejazdu, bo nie hamował ani nie zwolnił przed nim.
Tak się zastanawiam jakie ostatecznie wnioski wyciągnie prokuratura... Jak na moje to kolejarze dali ****, przejazd nieużywany od wielu wielu lat, nagle zaczęli sobie tam jeździć pojazdami technicznymi, ale o znaku STOP albo ręcznym wstrzymywaniu ruchu kołowego nikt nie pomyślał?
Pociąg uderzył w busa. Szokujące nagranie trafiło do sieci
We wtorek szynobus jadący z Torunia do Grudziądza zderzył się z samochodem dostawczym. Do sieci trafił filmik, na którym widać moment wypadku.
Do wypadku doszło we wtorek w miejscowości Papowo-Osieki (woj. kujawsko-pomorskie). Szynobus jadący z Torunia do Grudziądza uderzył w dostawczaka, który próbował na niestrzeżonym przejeździe przejechać przed nadjeżdżającym składem.
Winę ponosi kierowca samochodu, który wjechał na przejazd pomimo włączonej sygnalizacji ostrzegającej o zbliżającym się szynobusie. Na szczęście w wypadku nikt poważnie nie ucierpiał. Niegroźnych ran doznał jedynie kierowca samochodu dostawczego.
Moment wypadku zarejestrowała kamera samochodowa w aucie, które zatrzymało się przed przejazdem.
Nie ma policji, jest mandat. Kierowcy płacą po 2 tys. złotych
W Wałbrzychu kierowca może zapłacić mandat w wysokości aż 2 tys. zł w miejscu, gdzie nie ma fotoradaru, a policjantów nie ma w zasięgu wzroku. Od początku 2022 r. działa tam nowy system rejestrowania wykroczeń.
Przejeżdżanie przez tory w czasie, gdy opuszczane są rogatki lub wyświetlane jest czerwone światło to niezwykle niebezpieczne wykroczenie, bo samochód w kolizji z pociągiem nie ma żadnych szans. Problem w tym, że wcale nie jest to zjawisko rzadkie. Równie często kierowcy wjeżdżają na tory, nawet jeśli nie ma możliwości opuszczenia ich po drugiej stronie przejazdu ze względu na korek. W Wałbrzychu takie postępki automatycznie spotykają się z karą. I to dosłownie.
Jak informuje tamtejsza policja, od początku 2022 roku na przejeździe kolejowo-drogowym z ulicą Żeromskiego przez 24 godziny na dobę działa system monitoringu. Kamery rejestrują obraz, a jeśli nagrane zostanie wykroczenie, zapis trafia prosto w ręce policjantów z miejscowej komendy. Choć luty jeszcze się nie skończył, mundurowi otrzymali już około 400 nagrań. Aktualnie wałbrzyska policja w związku z nimi prowadzi 250 spraw o wykroczenia, 30 już zakończyło się nałożeniem mandatu, a w 10 przypadkach sporządzono wniosek o ukaranie sprawców przez sąd.
Warto pamiętać, że w związku ze zmianą taryfikatora mandatów osoba łamiąca przepisy na przejeździe kolejowo-drogowym musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami finansowymi. W przypadku każdego wykroczenia w takim miejscu kara wynosi 2000 zł. Co więcej, nie tyczy się to wyłącznie kierowców. Tyle samo zapłaci rowerzysta, a nawet pieszy ignorujący przepisy.
Policja przypomina, że prawo zakazuje wjazdu czy wejścia za sygnalizator, który na przejeździe kolejowo-drogowym nadaje czerwone światło. Nie wolno również wjeżdżać czy wchodzić na przejazd, gdy opuszczanie zapór zostało rozpoczęte, a także omijać opuszczonych półzapór. Nie wolno również wjeżdżać na przejazd, jeśli nie ma możliwości opuszczenia go. Zabronione jest również omijanie pojazdu czekającego na otwarcie ruchu na przejeździe, jeśli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla poruszających się w przeciwnym kierunku. Przy dojeżdżaniu do przejazdów bez zapór należy zastosować się do znaku "STOP".
Wałbrzychowi udało się wyprzedzić Generalną Inspekcję Transportu Drogowego. Ta ma w planach umieszczenie przy drogach fotoradarów rejestrujących wykroczenia na przejazdach kolejowo-drogowych i wyznaczyła pięć miejsc, w których staną pierwsze urządzenia, ale do ich montażu upłynie jeszcze przynajmniej kilka miesięcy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum